Apple znowu namieszał z Siri. Okazuje się, że gigant otrzymywał informacje dotyczące naszych prywatnych rozmów z Siri nawet od użytkowników, którzy nie wyrazili zgody na ich przesyłanie!
Asystenci głosowi mieszkający w naszych smartfonach często wywołują w nas niepewność i lęk, dotyczący naszej prywatności. I choć wszyscy producenci jednym chórem zapewniają, że nas nie podsłuchują, to jednak nie zawsze jest to prawda.
Apple znów słucha naszych rozmów?
Jak donosi raport ZDNet, w iOS 15 wykryto poważny błąd. Skutkował on automatyczną aktywacją funkcji „dyktowanie i usprawnianie Siri”, dzięki którym Apple nagrywał i przeglądał rozmowy użytkowników z asystentką głosową. Funkcja ta ma bowiem producentowi pomagać w rozwoju Siri. Niestety tym razem aktywowała się ona także u tych użytkowników, którzy nie wyrazili zgody na zbieranie informacji.
Producent odniósł się już do tej sytuacji, twierdząc, że problem w najnowszej aktualizacji jest już naprawiony, a wszelkie materiały, które trafiły do giganta w związku z usterką zostały już skasowane.
Co więcej, Apple dodatkowo informuje o ważnej decyzji, jakoby Apple w iOS 15.2 zdecydował się u wielu użytkowników domyślnie wyłączyć funkcję „Dyktowanie i usprawnianie Siri”. Mogą się oni spodziewać powiadomienia zachęcającego do aktywowania tej opcji. To według giganta bardziej sprawiedliwa praktyka.
To jednak nie pierwszy raz, kiedy gigantowi zdarza się mieć za uszami „przypadkowe problemy” z asystentką głosową Siri. Nie tak dawno w sieci pojawiły się materiały dotyczące Siri nagrywającej prywatne rozmowy użytkowników po jej „przypadkowej” aktywacji:
Lepiej uważaj, gdzie trzymasz telefon. Smartfon podsłuchuje Cię wszędzie – nawet w sypialni
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.