Xiaomi Redmi Note 11 to dowód na to, że niektórzy producenci słuchają swoich klientów i biorą do serca opinie recenzentów. Model ten bowiem niemal w całości jest udoskonaloną wersją swojego poprzednika sprzed niemal roku i wyzbywa się jego dolegliwości. Czy jest to zatem smartfon wart Twoich pieniędzy?
Xiaomi Redmi Note 11 to smartfon z dużym wyświetlaczem OLED o częstotliwości odświeżania 90 Hz i dodatkami, których zwykle nie ma do zaoferowania konkurencja, w tym port podczerwieni IR do sterowania urządzeniami. Do tego dochodzi jeszcze spory akumulator z szybkim ładowaniem, nie wspominając o stereofonicznych głośnikach, które są w stanie zawstydzić niejednego droższego konkurenta.
Serdecznie zapraszam do testu Redmi Note 11, po którym z pewnością będziecie w stanie świadomie podjąć decyzję o zakupie i być zadowolonym z wyboru (zwłaszcza w cenie promocyjnej).
Dane podstawowe | |
Wymiary | 74 x 160 x 8.1 mm |
Waga | 179 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nanoSIM + nanoSIM, Dual SIM |
Data premiery | 2022 |
Ekran | |
Typ | AMOLED 6.43'', rozdzielczość 2400x1080, 409 ppi, 90 Hz |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 680 4G (6 nm) |
Procesor | 2.4 GHz, 8 rdzeni |
GPU | Adreno 610 |
RAM | 4 GB |
Bateria | 5000 mAh |
Obsługa kart pamięci | TAK |
Porty | USB (2.0 typu C, obsługuje OTG), audio (mini-jack 3.5mm) |
Pamięć użytkowa | 64 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android, MIUI 13 |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz) |
GPS | A-GPS, GLONASS i BDS |
Bluetooth | 5.0, A2DP, LE |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 50 MP, wideo FullHD (1920x1080), 30 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 8 MP + 2 MP + 2 MP |
Dodatkowy | 13 MP, wideo FullHD (1920x1080), 30 kl/s |
Nie ma co ukrywać, Redmi Note 11 pod względem jakości wykonania i wykorzystanych do produkcji komponentów jest bez dwóch zdań smartfonem zdecydowanie wykraczającym poza budżet cenowy. Nie boję się nawet stwierdzenia, że prezentuje się lepiej, aniżeli Samsung Galaxy S21 FE.
Przede wszystkim ze względu na satynowy tylny panel (oczywiście jest to tworzywo sztuczne), który w moim wariancie kolorystycznym (Graphite Grey) nie jest specjalnie podatny na kolekcjonowanie odcisków palców. Do tego jeszcze jest znacznie przyjemniejszy w dotyku i bardziej cieszy moje oczy. Jasne, to tylko kwestia gustu, ale rzadko zdarza mi się, aż tak pozytywnie oceniać smartfon marki Redmi pod tym kątem, a zatem coś musi w tym być.
Podczas korzystania ze smartfona w okresie testowym nie powstała żadna rysa, ale dla bezpieczeństwa zalecam założenie dedykowanego silikonowego etui. Co prawda sprawia, że smartfon jest nieco większy, ale za to będziecie spokojniejsi.
Na froncie jest natomiast Corning Gorilla Glass 3, które zabezpiecza ekran z dziurką w górnej części i do tego jeszcze z bardzo wąskimi ramkami. Oba panele zespoliła ramka wykonana z metalu. Jest ona bardzo przyjemna w dotyku, a do tego jeszcze całkowicie płaska.
Smartfon leży bardzo dobrze w dłoni, a w kieszenie jeszcze lepiej, ze względu na swoje ogólne gabaryty – 159.9 x 73.9 x 8.09 mm. Sama waga też nie jest uciążliwa – 179 g. Warto w tym, miejscu zaznaczyć, że reprezentant nowej serii jest smuklejszy i lżejszy od Redmi Note 10 5G.
Wysepka dla aparatów została przebudowana w odniesieniu do poprzedniej generacji, a do tego jeszcze bardziej wpuszczona w obudowę, dzięki czemu ponad lico wystaje znacznie mniej. Nie do końca jestem pewny, czy nowe oblicze jest ładniejsze, ale z pewnością jest to projekt, który wpada w oko i może się podobać.
Na prawym boku urządzenia umieszczono belkę regulacji głośności, jak również włącznik ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych. Zostały one umiejscowione na odpowiedniej wysokości.
Jeśli chodzi o biometrię, to czujnik pomimo skromnych rozmiarów pracuje bardzo dobrze i w sumie nie dawał mi powodu do narzekania. Sama animacja powinna być nieco krótsza, ale nic więcej – za każdym razem poprawnie odczytywał zdefiniowany odcisk.
Na przeciwległej stronie jest szufladka na dwie karty w standardzie nanoSIM i do tego jeszcze na kartę microSD. Tak, jest to tradycyjna tacka z trzema slotami, co jest faktem godnym odnotowania, gdyż jest to rozwiązanie coraz rzadziej spotykane.
Reszta elementów na obudowie jest rozmieszczona następująco: na górnej ramce gniazdo słuchawkowe mini-jack 3.5 mm, port podczerwieni mikrofon wtórny i drugi z głośników multimedialnych, a na dolnej mikrofon, gniazdo USB typu C i pierwszy głośnik multimedialny.
Dodać jeszcze muszę, że obudowa jest odporna na przenikanie kurzu, a do tego jeszcze na zachlapanie, co potwierdza norma IP53.
Okalany smukłymi ramkami ekran typu OLED zastosowany w Redmi Note 11 jest naprawdę dobry i w sumie nie budzi zastrzeżeń. Proporcje 20:9 w połączeniu z przekątną 6,43” i rozdzielczością FHD+ (2400 x 1080 pikseli), przekładają się na komfortowe użytkowanie i odpowiednio ostre treści. W górnej części znajduje się skromnych rozmiarów otwór na aparat do selfie.
Redmi postawiło na panel z odświeżaniem od 60 do 90 Hz (można wybrać w ustawieniach, domyślnie jest niższa wartość). Ponadto odświeżanie panelu dotykowego wynosi 180 Hz. Producent chwali się, że ekran ma szczytową jasność 1000 cd/m2, aczkolwiek nie będziecie w stanie sami jej ustawić, gdyż to ekran typu OLED.
Panel został dobrze skalibrowany pod względem odwzorowania kolorów i to w każdej palecie – kinowej (DCI P3), jak również sRGB. W każdym z tych standardów pokrycie znacząco przekracza 90%. To zaś sprawia, że ekran cieszy oko i bardzo przyjemnie się na niego patrzy.
Czujnik światła zastanego pracuje bez wyraźnych problemów, choć ze sporadycznymi problemami, kiedy to za późno lub za ostro zmieni natężenie podświetlenia.
Redmi oczywiście oddaje nam także do użytku Always on Display. Na wygaszonym ekranie może wyświetlać się zegar z datą, poziom naładowania akumulatora i ikony powiadomień. Te ostatnie nie są jednak aktywne, a zatem stuknięcie w jedną z nich nie przeniesie nas do aplikacji. Bardzo cieszy mnie jednak spora możliwość personalizacji stylu zegara. Największym zaskoczeniem jest jednak możliwość stworzenia własnego stylu, przy wykorzystaniu dedykowanych narzędzi.
W oprogramowaniu wyświetlacza jest kilka dodatkowych funkcji, które mają poprawić jakość wyświetlanego obrazu, a także podnieść komfort użytkowania.
Producent umożliwia sterowanie temperaturą barwową kolorów, ukrycie przycisków systemowych na rzecz gestów (zwiększamy obszar roboczy), czy też możliwość wybrania jednego z trzech stylów zegara na ekranie blokady. O takich standardach, jak filtr światła niebieskiego, a także tryb ciemny oczywiście również nie zapomniano.
W przypadku trybu ciemnego warto dodać, że jest możliwość określenia, które aplikacje mają uruchomić się w rzeczonym trybie, a które mają pozostać w kolorach standardowych. Do tego jeszcze można dopasować tapetę.
Wyposażenie jest niemal kompletne, gdyż jedyne czego tutaj zabrakło to modemu 5G, a zatem jeśli Wam na tym mocno zależy, to powinniście zainteresować się innym smartfonem. Redmi Note 11 ma nie tylko dwuzakresowy moduł sieci bezprzewodowej Wi-Fi (802.11 a/b/g/n/ac), Bluetooth 5.0 (obsługa kodeków A2DP, LE), czy system nawigacji satelitarnej Galileo (GPS, AGPS, GLONASS, BDS) i USB typu C (standard 2.0), NFC.
Smartfon ten spisuje się należycie jako telefon. Nie odnotowałem żadnych niepokojących problemów. Pakietowa transmisja danych także nie dawała powodów do niezadowolenia, gdy zastosowany modem działa prawidłowo.
Warto, abyście wiedzieli, że w oprogramowaniu znajduje się także funkcja odblokowania smartfona za pomocą skanu twarzy. Działa dobrze i szybko.
Mocnym akcentem wyposażenia są stereofoniczne głośniki, które grają na tym samym poziomie głośności. Wydobywający się natomiast dźwięk jest bardzo przyjemny dla ucha. Warto jeszcze dodać, że smartfon posiada dwa mikrofony z obsługą redukcji szumów.
W Redmi Note 11 postawiono na akumulator o pojemności 5000 mAh ze wsparciem dla technologii szybkiego ładowania o mocy 33W. Taką ładowarkę otrzymujemy w zestawie sprzedażowym, a zatem jest bardzo dobrze i zarazem robi się już standardem w przypadku tego producenta.
Szybkie ładowanie jest w zupełności wystarczające, gdyż 30 minut wystarczy, aby odzyskać, niemal 60% energii. To natomiast pozwoli korzystać ze smartfona przez cały dzień. Pełne naładowanie zajmuje natomiast niecałą godzinę, co jest w moim odczuciu wynikiem bardzo dobrym.
Czas na włączonym wyświetlaczu (SoT) w trybie mieszanym (z przewagą aktywnego LTE) wynosił do siedmiu godzin. Uśredniony SoT to jednak sześć godzin. Standardowo zarządzanie podświetleniem jest regulowane automatycznie przez czujnik światła zastanego.
Jeśli chodzi natomiast o realny czas pracy telefonu, to jest dobrze. Podczas intensywnego użytkowania smartfon będziecie ładować codziennie, aczkolwiek wytrzyma od rana do wieczora z zapasem energii. Kiedy natomiast zaczniecie korzystać z Redmi Note 11 umiarkowanie, to ładowarka przyda się co drugi dzień, a w niektórych scenariuszach, nawet co trzeci, choć to już prawdziwy wyczyn.
W oprogramowaniu zastosowano oczywiście także kilka scenariuszy oszczędzania energii.
Redmi Note 11 ma na tylnym panelu zestaw czterech obiektywów – przy ich wykorzystaniu można wykonać bowiem zdjęcia tradycyjne, z szerokim polem widzenia, z rozmytym tłem i makro. Ich charakterystyka przedstawia się następująco:
Smartfon robi zdjęcia, które przy dobrym świetle i nawet w nieco pogorszonych warunkach wyglądają przyzwoicie. Ilość rejestrowanych szczegółów jest zadowalająca, odwzorowanie kolorów dość realistyczne, a jeśli chodzi o zakres dynamiki i kontrast, to również nie można mieć większych zastrzeżeń. Automatyczny HDR nie jest agresywny i nie wcina się do każdego kadru, a jeśli już to uczyni, to ewidentnie widać jego pracę – kontrast wzrasta.
aparat główny
Natomiast w nocnych sceneriach, gdzie ilość światła jest ograniczona, aparat bez trybu nocnego radzi sobie słabo i mam wrażenie, że nieco odstaje w tej klasie cenowej. Zdarzają się jednak ujęcia porównywalnie do konkurencji. Czy jest to wadą, czy też zaletą, to już musicie ocenić sami? Ja natomiast z efektów pracy aparatu w nocy jestem mało zadowolony.
Decydując się na skorzystanie z trybu nocnego można uzyskać sporadycznie lepszy efekt końcowy na zdjęciach. Przede wszystkim wszystko jest jaśniejsze. To jednak kosztem pogorszonych szczegółów i sporej ziarnistości. Mimo wszystko zalecam z tego trybu korzystać.
szeroki kąt
Pomimo tego, że smartfon ma na wyposażeniu obiektyw marko, ten nie jest jednym z głównych trybów, ani nie znajdziesz go w sekcji Więcej. Zamiast tego, szukać go należy na górnej belce aplikacji (ikona w prawym rogu). Jest on trochę na siłę i słabej jakość dlatego też nie warto go eksponować.
Kiedy zdecydujesz się go użyć, pamiętaj, że nie ma automatycznego pomiaru ostrości, więc bardzo trudno jest stwierdzić, kiedy znajdujesz się we właściwej odległości od obiektu. Tym samym bardzo często zdjęcia wychodzą nieostre.
tryb nocny
Doceniam efekt rozmywania tła w trybie portretowym, bo działa to bardzo sprawnie, a do tego jeszcze mamy suwak umożliwiający ustawienie siły rozmycia.
Smartfon rejestruje materiały wideo w rozdzielczości do 1080p w maksymalnie 30 klatkach na sekundę. Nie zabrakło oczywiście 720p@30fps.
Jeżeli chodzi o ogólną jakość wideo, to otrzymujemy materiał wideo z niezłą, choć nie najlepszą szczegółowością i dobrym zakresem tonalnym. Stabilizator sprawuje się bez większych zastrzeżeń, choć jest tylko elektroniczny. Do samego dźwięku nie mam większych zastrzeżeń. Wykorzystując obiektyw ultraszerokokątny do nagrywania trzeba liczyć się z przeciętną ilością szczegółów i cieplejszymi koronami.
zoom x2
Aplikacja jest intuicyjna w obsłudze i przyjemna dla oka, a liczba oferowanych trybów jest wystarczająca. Na ekranie głównym do dyspozycji mamy między innymi wideo, zdjęcia, czy też portret. Do kolejnych trybów (w tym nocnego) dostaniemy się poprzez sekcję więcej na pasku trybów.
Możemy zmienić kolejność trybów, a także dodać nowe do szybkiego menu wyboru. Z poziomu górnej belki w aplikacji możemy natomiast zmienić format zdjęcia, ustawić ekspozycję, opóźnienie, czy też skorzystać z makro, o czym już wspominałem. Do tego jeszcze mamy swobodny dostęp do zarządzania HDR, a także przełączania się pomiędzy aparatem głównym a frontowym.
Selfie dedykowany został aparat 13MP ze światłem f/2.4. Ponadto dochodzi jeszcze nagrywanie wideo w rozdzielczości do 1080p w 30 klatkach na sekundę. Autoportrety wyglądają naprawdę dobrze i w zasadzie nie mam do nich żadnych zastrzeżeń.
W smartfonie zastosowany został układ SoC Qualcomm Snapdragon 680, który współpracuje z 4-gigabajtową pamięcią RAM typu LPDDR4X. Pamięć wewnętrzna typu UFS 2.2 ma pojemność 64GB. Pamiętajcie, że pamięć można rozszerzyć i to jeszcze bez obaw, że musicie zrezygnować z korzystania z dwóch kart SIM.
Qualcomm Snapdragon 680 został wytworzony w 6nm procesie litograficznym i składa się z ośmiordzeniowego procesora na rdzeniach Kryo 265 (4x Kryo 265 Gold@2.4 GHz + 4x Kryo 265 Silver@1.9 GHz) o taktowaniu do 2.4GHz, jak również układu graficznego Adreno 610.
Ten zestaw w większości przypadków działa poprawnie i tym samym nie daje większych powodów do narzekań. System pracuje przeważnie płynnie, jak bardzo oczywiście jest to możliwe, a lżejsze aplikacje wczytują się relatywnie szybko. Samo przełączanie się też jest na zadowalającym poziomie, aczkolwiek te bardziej rozbudowane aplikacje niemal za każdym razem wczytują się od samego początku.
Wyzwaniem dla podzespołów jest również uruchamianie aplikacji aparat i przełączanie się na dwukrotne zbliżenie cyfrowe, gdyż wtedy bardzo często ubijana była aplikacja Audioteka.
Jeżeli chodzi o wydajność graficzną, to smartfon przyzwoicie radzi sobie z tytułami dostępnymi w Google Play. Zapewnia płynną i stabilną rozgrywkę jednak na niezbyt długo – i nie mam tu na myśli akumulatora, a GPU. Jego dłuższe obciążenie skutkuje zadyszką, a co za tym idzie pojawiają się przycięcia i gubienie klatek, co – krótko mówiąc – psuje całą zabawę.
Call of Duty pracuje całkiem żwawo, aczkolwiek na niskich ustawień graficznych z szybkością klatek ustawioną na średnią. Pokemon GO łapie zadyszkę i zacięcie, aczkolwiek nie wpływa to negatywnie na rozgrywkę, o ile nie gracie w GO Battle League. Dość popularny Asphalt 9: Legends również czasem się przytknie i widać szarpnięcia, ale bardzo proste tytuły działają bardzo płynnie.
Na całe szczęście gaming nie jest wyznacznikiem działania smartfona, gdyż Redmi Note 11 w zwykłych zadaniach sprawdza się należycie – przeglądanie stron internetowych, korzystanie z popularnych aplikacji społecznościowych, czy też poruszanie się po samym interfejsie.
MIUI 13 działa na Androidzie 11 i jest bardzo podobne do MIUI 12. W moim odczuciu jest to dość przyjemna nakładka, gdyż czerpie inspirację z iOS. To nie jest jednak zła rzecz, aczkolwiek takie tez tutaj występują.
Nadal jest ten zaskakująco bezsensowny dodatkowy ekran, pozbawiony czegokolwiek, który pojawia się za każdym razem, gdy instalowana jest jakakolwiek aplikacja.
Oczywiście nie zapomniano o szeroko pojętej opcji personalizacji, które wykracza poza standard przyjęty przez innych producentów. Przede wszystkim mamy tutaj do dyspozycji aplikację Motywy, która jest pełna niestandardowych tapet, zestawów ikon do pobrania i zainstalowania za darmo.
MIUI 13 pozostawia Google Feed po lewej stronie ekranu głównego, w przeciwieństwie do niektórych rywali, i osobiście uważam, że domyślny odcień powiadomień jest przyjemnym akcentem.
Czasem jednak dochodzę do wniosku, że interfejs jest pozbawiony uroku, wypełniony zbyt wieloma przełącznikami i elementami rozpraszającymi.
Oprogramowanie oferuje między innymi:
Zacznijmy od tego, że Redmi Note 11 zdecydowanie nie sprawia wrażenia smartfona taniego, a co za tym idzie przeciętnie wykonanego. Jakość, materiały wykorzystane do produkcji i sama konstrukcja są bowiem na tyle dobre, że korzystanie z tego modelu jest czystą przyjemnością. Nie boje się zaryzykować stwierdzenia, że to obecnie najprzyjemniejszy tani smartfon, jaki testowałem w ostatnim czasie.
Bardzo doceniam także wyświetlacz typu OLED z prawdziwym Always on Display, który znacząco podnosi komfort użytkowania względem ekranu IPS. Do tego jest jeszcze odświeżanie 90Hz, a zatem Xiaomi zdecydowanie wyprzedza Motorolę, która w nowej serii g daje nam tylko AMOLED.
Mocnym akcentem Redmi Note 11 są również stereofoniczne głośniki generujące przyjemną barwę dźwięku, dobry czas pracy akumulatora, szybkie ładowanie o mocy 33W, a także kompletne zaplecze komunikacyjne. Czy jest to zatem tani smartfon idealny?
Nie do końca. To, co najbardziej mnie zmartwiło podczas testów, to możliwości fotograficzne po zmroku. Teoretycznie mieszczą się w granicy przedziału cenowego, aczkolwiek są na rynku telefony, które radzą sobie wyraźnie lepiej. Dobrym przykładem jest realme 8, którego w momencie pisania tej recenzji można kupić za 899 złotych.
Przytoczony konkurent ma jeszcze jedną istotną przewagę, a mianowicie wyraźnie wyższą kulturę pracy, dzięki zastosowaniu w nim większej ilości pamięci RAM. Niemniej działanie Redmi Note 11 absolutnie mi nie przeszkadzało w codziennych zadaniach, a mocy obliczeniowej i płynności brakowało tylko sporadycznie.
Reasumując, jeśli cenisz sobie solidne wykonanie, dobry ekran OLED, dobry czas pracy, dźwięk stereo, interfejs MIUI, a do tego nie potrzebujesz sieci 5G i sporadycznie robisz zdjęcia w nocy, to Redmi Note 11 w promocyjnej cenie 799 złotych jest stworzony dla Ciebie.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Xiaomi Redmi K80 Pro będzie świetnym smartfonem dla gracza. Wyniki w wymagających tytułach mówią same…
Smartwatche Huawei otrzymują właśnie aktualizację, która daje użytkownikom możliwość korzystania z płatności zbliżeniowych we współpracy…
Motorola potężnie zyskuje na popularności w USA. Producent zajmuje już zasłużone 3 miejsce. Czyżby Amerykanom…
Spróbujesz zgadnąć w ciemno, co tak naprawdę zmieni się w specyfikacji Samsunga Galaxy S25? To…
Który smartfon wśród tych ze składanym ekranem będzie mieć największą baterię? vivo X Fold 4…
Składany smartfon Samsung Galaxy Z Flip6 może być Twój całkiem za darmo. O ten model…