Prezentacja kolejnego iPhone’a będzie z pewnością najważniejszym wydarzeniem w branży mobilnej w drugiej połowie bieżącego roku (CEO Foxconn zapowiedział nawet, że nowy iPhone „zawstydzi” SGS III). W tym przypadku nie mamy do czynienia z jedną z wielu firm i smartfonem poszerzającym jej ofertę. Produkty Apple stanowią dziś odniesienie dla innych producentów i wytyczają kierunek rozwoju całego sektora. Zbliżająca się premiera jest wyczekiwana jeszcze bardziej, niż poprzednie z przynajmniej kilku powodów.
Po pierwsze, wszyscy liczą na to, że po kosmetycznych zmianach (pewnie wiele osób uzna to za świętokradztwo), jakie różniły iPhone’a 4S od „czwórki”, przyszedł czas na smartfon, który wbije nas w ziemię i pozwoli Apple zostawić konkurencję daleko w tyle. Klienci, analitycy i dziennikarze czekają na prawdziwe objawienie i rewolucję na miarę pierwszego iPhone’a. Balon oczekiwań jest zdecydowanie większy, niż na początku października ubiegłego roku i jeśli okaże się, że żadnych rewolucyjnych zmian nie będzie, to tym razem firma może mieć problem z przekonaniem potencjalnych klientów do swojej wyższości nad konkurencją i dominacja na rynku. Choć w przypadku tego producenta niczego nie można być pewnym na 100%…
…przyszedł czas na smartfon, który wbije nas w ziemię…
Po drugie, będzie to pierwszy iPhone, który powstał bez udziału Steve’a Jobsa. Legendarny CEO Apple zostawił oczywiście swoim następcom „testament”, w którym opisał podobno ścieżkę rozwoju całej firmy i poszczególnych urządzeń na kilka kolejnych lat, ale wytyczne to nie to samo, co nadzór. Tim Cook będzie miał w końcu szansę dowieść, iż nie piastuje swego stanowiska przez przypadek i przekonać swoich adwersarzy, że jest w stanie utrzymać firmę na topie nawet bez korzystania z porad swego mentora.
Po trzecie, atmosfera tajności wokół kolejnego gadżetu została już doprowadzona do granic możliwości. Firma zawsze stawiała na poufność swych projektów, ale tym razem zaczęło to przybierać karykaturalną formę. Na temat nowego smartfonu wiemy tyle, ile chce Apple, czyli nic. I zapewne nie zmieni się to do dnia, w którym korporacja zacznie rozsyłać zaproszenia na premierę nowego sprzetu. Być może wówczas uchylony zostanie rąbek tajemnicy, by na kilkanaście dni przed prezentacją emocję sięgnęły zenitu.
Póki co pewne są dwie rzeczy: kolejny iPhone Apple nie będzie tanim sprzętem i stanie się hitem sprzedaży. Bez względu na to, czy firma dokona rewolucji na rynku, czy nie, to niejednokrotnie już nas przekonała, że potrafi odczytać pragnienia klientów i odpowiedzieć na ich popyt (lub go stworzyć). Korporacja pewnie po raz kolejny przekona wszystkich, że nowy iPhone jest sukcesem, a ich akcje zaczną szybować do poziomów, które dla innych producentów staną się kosmicznym wynikiem. Prawda, że to proste?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dawno już nie było tak dobrej promocji. Świetna Motorola Edge 40 Neo ma aż 12…
Ten horror zdobył ogromne uznanie graczy na Steamie. Jego popularność zaledwie w dwa miesiące osiągnęła…
Nowe oszustwo znów atakuje Polaków. Tym razem hakerzy chcą wykraść nasz numer PESEL, wymagając od…
Zbliża się premiera serii Xiaomi Redmi Note 14 5G. Znamy dokładny termin debiutu. Smartfony z…
Na oficjalnej polskiej stronie Xiaomi wystartowały promocje na smartfony i nie tylko. W ramach rewelacyjnej…
W końcu mamy oficjalnej potwierdzenie! nubia Z70 Ultra za kilka dni będzie dostępna globalnie. Smartfon…