iPhone 14 nadal będzie oferował FaceID jako jedyną biometrię, a jego aparat będzie pozbawiony standardowego dla flagowców z Androidem obiektywu. Rozczarowanie czy rozwaga?
Apple bardzo powoli wdraża do swoich modeli rynkowe nowości i rozwiązania, które we flagowcach z Androidem są standardem od kilku generacji. Znany analityk Ming-Chi Kuo twierdzi, że iPhone 14 nie będzie wyjątkiem. I to nawet w wersji Pro.
iPhone 14 bez peryskopowego zoomu i skanera odcisków palców
Analityk Ming-Chi Kuo nie jest na szczęście nieomylny, więc dzisiejsze doniesienia niekoniecznie znajdą potwierdzenie podczas premiery. Pierwszy z dzisiejszych przecieków dotyczy aparatu. Zapowiadany w wersji Pro obiektyw peryskopowy ma pojawić się najwcześniej w 2023 roku. Oznacza to, że zoom w iPhone 14 Pro i iPhone 14 Pro nadal będzie ograniczony do 3-krotnego zbliżenia.
Jeszcze gorsze wiadomości mamy dla tych, którzy nie przepadają za FaceID i chcieliby w końcu zobaczyć czytnik linii papilarnych w smartfonach Apple. Według Kuo skaner nie pojawi się co najmniej do 2025 roku. To chyba najbardziej niezrozumiała decyzja Apple. Zaimplementowanie czytnika w przycisku zasilania raczej nie wiązałoby się z szalonymi kosztami, a mocno podniosłoby wygodę korzystania ze smartfona.
Zapowiada się więc na to, że podstawowy iPhone 14 będzie najnudniejszym telefonem Apple od lat. Do tej pory nie słyszeliśmy o żadnej dużej nowości. Wszystkie są zarezerwowane dla wersji Pro. To tu ma trafić nowa matryca 48 MP, złącze USB-C, zniknie notch i pojawi się nowy procesor. Zgadza się – w tańszych modelach nadal ma figurować Apple A15, ale pod inną nazwą.
Wszystko, co warto wiedzieć na temat iPhone 14 i iPhone 14 Pro na tym etapie przecieków znajdziesz w naszym podsumowaniu. Zebraliśmy tam informacje o wyposażeniu, aparatach, a nawet cenach nowych telefonów Apple.
iPhone 14 (Plus) oficjalnie. Najbardziej niepotrzebny smartfon 2022 roku? Niekoniecznie
Ceny iPhone 14
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.