Test vivo V23 5G powie Ci, czy warto kupić ten smartfon ze zmieniającą kolor obudową. Wizualnie model ten wyróżnia się na tle konkurencji. Pytanie brzmi, czy cena vivo V23 jest wystarczająco atrakcyjna?
Na rynku jest wiele smartfonów klasy średniej, a zatem te debiutujące muszą wyróżniać się czymś szczególnym, aby zainteresować potencjalnych nabywców, gdyż dobra specyfikacja to dopiero połowa sukcesu.
Dlatego też wygląd ma coraz większe znaczenie, a idealnym tego przykładem jest vivo V23 5G, który oferuje unikatową, zmieniającą kolor obudowę, a do tego jeszcze świetny system przednich aparatów.
Czy to jednak wystarczy, aby wydać na niego 2499 złotych? Zapraszam do przeczytania testu nietuzinkowego vivo V23 5G, w której znajdujcie odpowiedź na to pytanie.
Dane podstawowe | |
Wymiary | 72 x 157 x 7.6 mm |
Waga | 181 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nanoSIM + nanoSIM, Dual SIM |
Data premiery | 2022, styczeń |
Ekran | |
Typ | AMOLED 6.44'', rozdzielczość 2400x1080, 409 ppi, 90 Hz |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | MediaTek Dimensity 920 |
Procesor | 2.5 GHz, 8 rdzeni |
GPU | Mali-G68 MC4 |
RAM | 12 GB |
Bateria | 4200 mAh |
Obsługa kart pamięci | NIE |
Porty | USB (typu C) |
Pamięć użytkowa | 256 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android, Funtouch 12 |
Łączność | |
Transmisja danych | 5G |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz) |
GPS | A-GPS, GLONASS, BDS, GALILEO, QZSS, NavIC |
Bluetooth | 5.2, A2DP, LE, aptX HD |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 64 MP, wideo 4K (3840x2160), 30 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 8MP + 2 MP |
Dodatkowy | 50 MP, wideo 4K (3840x2160), 30 kl/s, dodatkowy aparat 8 MP, dwie diody LED |
vivo w swojej serii V skupia smartfony nastawione na Selfie i wyróżniające się pod kątem designu na tle konkurencji. Już vivo V21 robił ogromne wrażenie, biorąc pod uwagę bardzo smukłą i zarazem przyjemną dla oka konstrukcję z dobrze prezentującą się wysepką dla aparatów.
Nie inaczej jest w przypadku testowanego modelu vivo V23 5G, który stawia bardzo wysoko poprzeczkę konkurencji, oferując unikatowy wygląd i charakter.
W smartfonie zastosowano bowiem opracowaną przez producenta zmieniającą kolor szklaną powierzchnię, która reaguje na światło ultrafioletowe. Nie ukrywam, że to coś, czego dotąd nie było w smartfonach i daje nam spore pole do popisu.
Możemy bowiem stworzyć na tylnym panelu własny, unikalny wzór, który przez chwilę (do 15 minut, w zależności od wystawienia na światło ultrafioletowe) będzie się na niej utrzymywał. Fluorytowa obudowa jest przeciwodblaskowa i ma bardzo przyjemna w dotyku fakturę, a co jeszcze ważniejsze nie kolekcjonuje odcisków palców.
Pomijając niespotykany walor obudowy vivo V23 5G, model ten prezentuje się bardzo dobrze i z pewnością wpisuje się w standardy droższych smartfonów, aniżeli jest w rzeczywistości. Mocno nawiązuje do produktów marki Apple poprzez płaski aluminiowy korpus z zaokrąglonymi narożnikami, idealnie plaski frotowy panel, a także nieco poszerzony notch. Po jego lewej i prawej stronie (na tej smukłej ramce nad ekranem) umieszczono diody doświetlające LED.
To, co go jednak od niego odróżnia to wysepka na tylnym panelu, która jest sporych rozmiarów, ale wygląda całkiem dobrze. Umieszczono na niej trzy oczka obiektywów, które zmniejszają się ku dołowi. Po ich prawej stronie umieszczono trzy diody doświetlające LED oraz informację o obecności modułu 64MP.
Włącznik umieszczony został na prawym boku, tak samo, jak belka regulacji głośności. Rozczarowaniem może okazać się brak gniazda słuchawkowego mini-jack 3.5 mm, aczkolwiek w pewnym sensie rekompensuje to grubość obudowy wynosząca 7.6 mm. Oczywiście spokojnie takie gniazdo mogło się tam znaleźć, ale vivo porzuciło je już w poprzedniku, a zatem nie było sensu do niego wracać.
Na dolnym obrzeżu umieszczono sanki na dwie karty w standardzie nanoSIM, mikrofon, port USB typu C ze wsparciem dla audio, jak również głośnik multimedialny. Górna ramka to wyłącznie mikrofon wtórny, a lewa pozostała niezagospodarowana.
Głośnik multimedialny jest bardzo niskich lotów. Wydobywający się z niego dźwięk jest płaski, jak deska i w zasadzie z niego multimedia brzmią na tyle słabo, że bardzo często decydowałem się na podłączenie słuchawek. Na całe szczęście jest donośny.
vivo V23 5G jest bardzo wygodny podczas codziennego użytkowania, gdyż ma całkiem kompaktowe rozmiary, a jego waga nie obciąża nadgarstka. Gdybym miał wybierać smartfon tylko po wyglądzie, vivo V23 5G z pewnością trafiłby w moje ręce.
W vivo V23 5G postawiono na akumulator o pojemności 4200 mAh ze wsparciem dla technologii szybkiego ładowania o mocy 44W (FlashCharge 11 V / 4 A). Taką ładowarkę otrzymujemy w zestawie sprzedażowym, a zatem jest bardzo dobrze i zarazem standardowo w przypadku tego producenta.
Szybkie ładowanie jest w zupełności wystarczające, gdyż 30 minut wystarczy, aby odzyskać około 70% energii. To natomiast pozwoli korzystać ze smartfona przez cały dzień. Pełne naładowanie zajmuje natomiast niecałą godzinę, co jest w moim odczuciu wynikiem bardzo dobrym.
Czas na włączonym wyświetlaczu (SoT) w trybie mieszanym (z przewagą aktywnego LTE) wynosił do sześciu godzin. Uśredniony SoT to jednak pięć godzin. Standardowo zarządzanie podświetleniem jest regulowane automatycznie przez czujnik światła zastanego.
Jeśli chodzi natomiast o realny czas pracy telefonu, to jest dobrze. Podczas typowego użytkowania smartfon będziecie ładować codziennie, aczkolwiek wytrzyma od rana do wieczora z zapasem energii.
Kiedy natomiast zaczniecie korzystać z tego modelu nieco bardziej umiarkowanie, to ładowarka przyda się nawet co drugi dzień, a to już spore osiągniecie, zważywszy na pojemność, która nieco odbiega od coraz częściej spotykanych 5000 mAh.
Okalany smukłymi ramkami wyświetlacz AMOLED zastosowany w vivo V23 5G z pewnością nie jest na tyle dobry, aby zagościć w smartfonie za około 2500 złotych. Bardziej widziałbym go w segmencie do maksymalnie 2000 złotych i to już, przy sporych widełkach. Ten panel jest raczej poprawny i w sumie, gdyby nie odwzorowanie czerni, czy też wbudowany czujnik biometryczny pod niego, to spokojnie powiedziałbym, że to panel IPS.
Proporcje 20:9 w połączeniu z przekątną 6,44” i rozdzielczością FHD+ (2400 x 1080 pikseli), przekładają się na komfortowe użytkowanie i odpowiednio ostre treści. Ekran ten zabezpieczono szkłem Schott Xensation Up.
vivo postawiło na panel z odświeżaniem od 60 do 90 Hz (można wybrać w ustawieniach, domyślnie jest niższa wartość). Można również wybrać inteligentne przełączanie, aby system sam dobierał odpowiednią wartość do obecnej sytuacji. Ja jestem zwolennikiem ustawienia odświeżania na sztywno. To pozwoliło mi dostrzec pewien problem.
W przeglądarce Chrome ekran vivo V23 zachowuje się dość dziwnie. Widoczne są bowiem mocne szarpnięcia podczas szybkiego przewijania, co pokazuje, że system nie bardzo radzi sobie z utrzymaniem płynności pomimo odświeżania 90 Hz. Problem ten nie występuje zawsze, ale na tyle często, że wspomnieć o tym musiałem.
Nie wykluczam tutaj problemów z wydajnością, aczkolwiek bardziej skłaniam się ku teorii, że winowajcą jest oprogramowanie, które nie zostało odpowiednio zoptymalizowane. A może to wina po trosze jednego i drugiego?
Wyświetlacz AMOLED zapewnia przyzwoitą jasność w bezpośrednim świetle słonecznym; jednak nie jest to najbardziej wierny wyświetlacz dostępny na rynku pod względem odwzorowania kolorów. Kiedy porównasz ten smartfon z konkurencją od Samsunga, to szybko przekonasz się, że poziom nasycenia kolorów jest na wyraźnie niższym poziomie. Dodać jeszcze muszę, że na niektórych materiałach wideo dostrzec można coś w rodzaju zamglenia.
Doceniam jednak fakt, że ten 10-bitowy panel AMOLED firmy Vivo jest z certyfikatem HDR10+, a zastosowany czujnik światła zastanego sprawuje się należycie i odpowiednio dobiera parametry do panujących warunków oświetleniowych.
Umieszczony pod wyświetlaczem czytnik linii papilarnych działa dobrze i podczas okresu testowego nie miałem z nim większych problemów. Jego skuteczność jest na wysokim poziomie, a czas reakcji krótki.
vivo V23 5G wykorzystuje do działania układ SoC MediaTek Dimensity 920, który jest bezpośrednim konkurentem dla Snapdragona 778G firmy Qualcomm, aczkolwiek jest od niego nieco słabszy, co zresztą potwierdzono już niejednokrotnie w wielu testach porównawczych. Nie zmienia to jednak faktu, że jest wystarczająco wydajny, aby być stosowanym w smartfonach klasy średniej.
Podczas codziennego użytkowania sprawdza się dobrze, oferując tym samym płynne poruszanie się po interfejsie, aczkolwiek nie jest działanie nieskalane przycięciami, gdyż takie występują. Dzieje się tak przede wszystkim po dłuższym graniu, a także podczas otwarcia kilkunastu kart w przeglądarce Chrome.
Po prostu nie jest to smartfon stworzony do produktywności z najwyższej półki. Jeśli używasz telefonu głównie do mediów społecznościowych, aparatu i bardziej swobodnej rozgrywki, nie ma się czym martwić.
Pewne jest jednak, że oferuje niewielką poprawę wydajności względem poprzednika, vivo V21, a do tego pozostaje w tyle za niektórymi telefonami bardziej nastawionymi na wydajność w tej samej cenie.
Najbardziej jestem jednak niezadowolony z zarządzania pamięcią RAM, której pomimo tego, że jest naprawdę sporo, to jednak procesy są bardzo krótko przetrzymywane w pamięci podręcznej, co przekłada się na ciągle przeładowywanie i wczytywanie od nowa.
Nie ma znaczenia, czy korzystamy z portali społecznościowych, gramy, oglądamy filmy na YouTube, czy też korzystamy z lekkich aplikacji pokoju wiadomości, czy Gmail. Jest to dość irytujące, a jedynym lekarstwem jest zablokowanie procesu.
Jeśli chodzi o testy wydajności w grach, zacząłem od Call of Duty Mobile, w którym to ustawiłem grafikę na przeciętnym poziomie, a liczbę klatek na sekundę do testów na bardzo wysokim poziomie. Rozgrywka była całkiem płynna, a temperatura nie wzrastała jakoś znacząco.
Podczas rozgrywek smartfon prawie cały czas był ciepły, ale nie gorący. Spadki wydajności są widoczne, gdy zdecydujemy się podnieść jakość grafiki. I nie jest to przypadłość, tylko tego tytułu, gdyż nawet Asphalt 9 ma problemy z utrzymaniem grafiki na stałym poziomie.
A co jeszcze bardziej interesujące, Pokemon GO potrafi spowodować taki spadek wydajności, że przycięcia umożliwiają granie. Rozwiązaniem jest restart gry po odczekaniu chwili.
Smartfon jest dostarczany z Androidem 12, z interfejsem Funtouch OS 12 firmy Vivo, co jest być może mniej mile widziane. Funtouch OS jest daleki od mojej ulubionej nakładki na Androida, a fabrycznie załadowane różne aplikacje (Themes, Vivo.com, iManager, Ny, Josh, Hot games i Hot apps), których nie chcesz, wraz z kilkoma natrętnymi reklamami, to jeden z powodów, dla którego z tym interfejsem nie jest mi po drodze.
Oczywiście możesz pozbyć się niektórych aplikacji, usuwając je samodzielnie, ale niektórych nie można usunąć, a nawet zatrzymać. Mam nadzieję, że vivo pozbędzie się takich aplikacji w przyszłej wersji oprogramowania.
Chociaż obowiązkowe funkcje systemu Android 12 (takie jak nowy panel prywatności i alerty, gdy kamera lub mikrofon są w użyciu) są obecne to jednak nie ma wszystkich kosmetycznych zmian wprowadzonych przez Google. Przede wszystkim funkcja Material You, która dostosowuje kolory interfejsu użytkownika na podstawie palety tapety, jest niedostępna w oprogramowaniu vivo.
Nie zmienia to jednak faktu, że FunTouch OS oferuje wiele opcji dostosowywania do Twoich potrzeb i preferencji. Nowy interfejs widżetów został zaprojektowany tak, aby szybko udostępniać kluczowe informacje.
Nano Music Player to funkcja, która zapewnia interakcję z muzyką na ekranie głównym: jednym dotknięciem możesz zanurzyć się w zupełnie nowym świecie muzyki. Podczas gry u góry ekranu zostanie wyświetlone półprzezroczyste wyskakujące okienko umożliwiające nawiązywanie połączeń.
Wyposażenie vivo V23 5G jest po prostu kompletne. Smartfon ma nie tylko dwuzakresowy moduł sieci bezprzewodowej Wi-Fi (802.11ac, obsługa 2*2MIMO & MU-MIMO), Bluetooth 5.2, czy system nawigacji satelitarnej Galileo i USB-C (standard tylko 2.0), ale także NFC, dzięki czemu możliwe jest między innymi wykonywanie płatności zbliżeniowych, co obecnie jest niezwykle istotne.
Wszystkie zastosowane standardy komunikacji działają należycie i nie sprawiały mi podczas testowania problemów. Nie mam też żadnych zastrzeżeń do wykonywania połączeń głosowych i ich jakości. Smartfon nie gubi zasięgu, dźwięk jest odpowiednio głośny, a mikrofony dobrze zbierają głos.
Warto, abyście wiedzieli, że w oprogramowaniu znajduje się także funkcja odblokowania smartfona za pomocą skanu twarzy. Działa naprawdę bardzo dobrze i relatywnie szybko, a do tego jeszcze nawet w bardzo ograniczonym świetle. Producent zastosował bowiem doświetlenie ekranem.
Konfiguracja aparatów w vivo V23 jest nieco niezwykła, mając na uwadze fakt, że przednie kamery są prawdopodobnie bardziej ekscytujące niż te umieszczone na tylnym panelu. To jednak jednoznacznie wskazuje, że mamy do czynienia ze smartfonem nastawionym na autoportrety.
Na froncie umieszczono dwie kamery do selfie: główny obiektyw o rozdzielczości 50 MP i ultraszerokokątny 8MP. Główny aparat jest świetny przy dobrym oświetleniu, a szczegółowe i wyraźne ujścia są gwarantowane przez przysłonę obiektywu f/2,0 – niezwykle dużą jak na aparat do selfie w telefonie.
Wyniki są zwykle jasne i mocne, a szczególnie dobre, jeśli weźmie się pod uwagę przystępność cenową telefonu – niektóre telefony dwukrotnie droższe nie robią tak dobrze autoportretów.
aparat główny
Niestety aparat niedomaga w niekorzystnych warunkach oświetleniowych, co jest dość zaskakujące, mając na uwadze fakt, że pod tym kątem wypada gorzej od swojego poprzednika. Jest to spowodowane jednak brakiem optycznej stabilizacji obrazu (OIS).
Nie chodzi o to, że zdjęcia są słabej jakości, ale powinny być po prostu lepsze, zważywszy, że otrzymał wsparcie ze strony doświetlania ekranem i do tego jeszcze dwie diody LED.
W tym roku vivo zamiast wspomnianej optycznej stabilizacji obrazu oddaje do użytku obiektyw ultraszerokokątny, co oznacza, że aparat do selfie V23 nie jest lepszy niż żaden inny w ciemności – a także nie ma stabilizowanego wideo do vlogowania. Plusem jest to, że masz opcję szerokiego kąta, ale ponieważ czujnik 8MP tutaj jest ostrym spadkiem jakości względem głównego obiektywu. Do tego jeszcze jest fatalny w słabym świetle – nie wydaje mi się to właściwym kompromisem.
szeroki kąt
Na tylnym panelu główny aparat jest wyraźnie lepszy od tego umieszczonego na froncie, aczkolwiek również nie oferuje optycznej stabilizacji obrazu. Na jego plus przemawia jednak większy czujnik o rozdzielczości 64 MP, jak również jaśniejsza przysłona obiektywu – f/1.9. To w rezultacie prowadzi do lepszej jakości zdjęć finalnych wykonanych w pogorszonych warunkach oświetleniowych. Zdjęcia w trybie nocnym nie są złe.
Problematyczna jest natomiast praca automatycznego czujnika ostrości, który niekiedy nie jest w stanie wstrzelić się we właściwy punkt ostrości, zwłaszcza w zbliżeniach. Jest też na tyle powolny, że prawie niemożliwe jest zrobienie ostrego zdjęcia ruchomego obiektu.
zoom x2
Pozostałe dwa tylne aparaty, to ultraszerokokątny 8MP (przysłona f/2.2), który jest mniej więcej tak dobry, jak ten umieszczony na froncie jednak z szerszym polem widzenia 120˚ (na froncie 105˚), oraz obiektyw makro 2MP, który naprawdę nie jest zbyt duży – ale podobnej jakości rozwiązanie znajdziesz w niemal każdym telefonie w tej cenie.
vivo V23 rejestruje materiały wideo w rozdzielczości do 4K w maksymalnie 30 klatkach na sekundę. Nie zabrakło oczywiście standardowego FHD. Takie parametry można ustawić zarówno w przypadku aparatu tylnego, jak i frontowego.
Jeżeli chodzi o ogólną jakość wideo, to jest dobrze. Otrzymujemy materiał z przyzwoitą szczegółowością i dobrym zakresem tonalnym. Stabilizator sprawuje się bez większych zastrzeżeń, choć jest tylko elektroniczny. Do samego dźwięku nie mam zastrzeżeń.
Aplikacja aparatu ma wszystkie standardowe opcje, w tym: zdjęcia, wideo, tryb nocny, zdjęcie na żywo, tryb profesjonalny, podwójna ekspozycja, panorama, poklatkowe, dokumenty, zwolnione tempo, naklejki AR i podwójny widok.
vivo V23 jest przyzwoitym, wszechstronnym smartfonem, aczkolwiek na rynku średniej klasy jest takich urządzeń od zatrzęsienia i to często nie wystarcza, aby być wyjątkowym w swoim przedziale cenowym.
Telefon musi gdzieś się wyróżniać, a niestety frontowy aparat, który jest jedną z głównych atrakcji nie jest wystarczająco dobry, aby stać się unikalną cechą – zwłaszcza biorąc pod uwagę dziwny wybór poprzez uśnięcie OIS. To sprawia, ze obecnie nadal jednym z najlepszych smartfonów dla vlogerów jest poprzednik – vivo V21.
Bez dwóch zdań design sprawia, że ten telefon spodoba się większej liczbie osób i zdecydowanie wyróżnia się spośród konkurencji, dzięki połączeniu zmieniającego kolor wykończenia i kształtu inspirowanego iPhonem. Nie jestem jednak do końca pewien, czy stylowy i przemyślany projekt to jednak nie za mało.
Reasumując, vivo V23 z pewnością nie jest złym smartfonem, ale po prostu nie oferuje wystarczająco dużo, by wyprzedzić imponującą konkurencję i nie jest mocny w tym, w czym dokładnie powinien być.
smartfon do selfie, ultrafioletowa obudowa, dobry średniak, smartfon dla vlogera, wady vivo V23, zalety vivo V23, czy warto kupić, smartfon z Androidem,
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…
Aplikacja Uber wzbogaca się o udane nowości, które mogą przydać się także w okresie świątecznym.…
Najbliższy weekend może być uciążliwy dla klientów banku mBank. Bank zaplanował przerwę w działaniu swoich…