Google Pixel 6 to idealny wybór dla kogoś, kto kocha smartfony pełne błędów. Mimo tego Google ogłasza wielki sukces sprzedażowy i zachęca do zakupu ich premier.
Przed premierą Google Pixel 6 należałem do tych naiwniaków, którzy wierzyli, że Google jest w stanie zrobić dobrego flagowca. Na papierze smartfony prezentują się świetnie. W rzeczywistości korzystanie z nich to nieustanna walka z bugami. Google się tym nie przejmuje i ogłasza wielki sukces.
Google Pixel 6 podobno sprzedaje się świetnie
CEO Google na konferencji podsumowującej pierwszy kwartał 2022 roku ogłosił, że seria Google Pixel 6 to najszybciej sprzedające się smartfony producenta w historii. Nazwał je „wielkim krokiem dla portfolio Pixela”. Jednocześnie nic nie mówi się o liczbach. Z innych raportów wiemy jednak, że Google to margines nawet w rodzimym USA. I najlepsze flagowce w historii wcale tego nie zmieniają.
Idźmy dalej w tych oderwanych od rzeczywistości zachwytach. Pixel 6 podobno cieszy się „świetnym odzewem od użytkowników”. Ciekawe, czy mają na myśli znikającą funkcję Magic Eraser. A może wolniejsze niż w specyfikacji ładowanie? Niedziałający czytnik linii papilarnych? Przecież nie mogli nawet do nich zadzwonić, bo Google Pixel 6 sam odrzuca połączenia.
Mogę tak wyzłośliwiać się bez końca, ale prawda jest taka, że Google Pixel 6 nie jest nawet najlepszym flagowcem z czystym Androidem. Ten tytuł przejęła Motorola i szukający smartfona bez nakładki powinni kupić jeden z ich modeli. Ciekawi mnie, jak spartolą Google Pixel Watch. Może nie będzie pokazywał godziny?
Najnowszym dodatkiem do rodziny smartfonów z czystym Androidem będzie Google Pixel 6a. Na miesiąc przed premierą wiemy już o nim wszystko i niestety nic z tego nie przekonuje mnie do zakupu. To po prostu iPhone SE z Androidem – i takimi samymi brakami.
Tak się kończy brak Xiaomi i realme. Google dobitnie pokazuje, że nie rozumie smartfonów
Ceny Google Pixel 6
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.