Indie przejęły równowartość ponad 3 mld złotych z lokalnych kont Xiaomi. Miejscowe organy zarzuciły chińskiej firmie nielegalne przekazy pieniężne pod pozorem opłat licencyjnych na zlecenie chińskiej centrali. Xiaomi zapewnia, że to nieporozumienie i cała operacja została przeprowadzona legalnie.
Xiaomi Polska wysłało nam oficjalne oświadczenie w sprawie opisanej poniżej:
Jako marka ściśle związana z Indiami, wszystkie nasze działania prowadzimy zgodnie z lokalnymi przepisami i regulacjami. Dokładnie przeanalizowaliśmy nakaz wydany przez indyjskie władze państwowe.
Wierzymy, że nasze opłaty licencyjne i oświadczenia dla banku są zgodne z prawem i stanem faktycznym. Opłaty licencyjne, które uiszczało Xiaomi India, dotyczyły technologii i własności intelektualnej, wykorzystywanych w naszych produktach w wersji indyjskiej.
Uiszczanie takich opłat licencyjnych przez Xiaomi India jest zgodnym z prawem porozumieniem handlowym. Jednakże jesteśmy zobowiązani do ścisłej współpracy z władzami państwowymi, aby wyjaśnić wszelkie nieporozumienia.
Xiaomi ma ostatnio coraz większe problemy w Indiach. Nie chodzi jednak o sprzedaż produktów, gdyż Xiaomi ciągle jest liderem na tamtejszym rynku smartfonów.
Kłopoty Xiaomi dotyczą finansów. Organy kontrolne indyjskiego rządu sprawdzają, czy chińska firma nie dopuściła się procederu uchylania się od płacenia podatku dochodowego.
Teraz Indie zdecydowało się przejąć sporą kwotę z lokalnych kont Xiaomi.
Indie przejęły ponad 3 mld złotych aktywów Xiaomi
Indyjska agencja walcząca z przestępczością finansową poinformowała, że przejęła z kont należących do indyjskiego oddziału Xiaomi aktywa o wartości aż 55,5 mld rupii, czyli równowartości ponad 3 mld złotych.
Władze twierdzą, że chińska marka miała przekazać dokładnie tę samą sumę trzem podmiotom zagranicznym na zlecenie centrali głównej pod pozorem opłat licencyjnych. Miało się to odbyć wbrew przepisom obowiązującym w Indiach i być zwykłym wyprowadzeniem gotówki z tego kraju.
Xiaomi oczywiście twierdzi, że wszystko odbyło się legalnie i zgodnie z prawdą. Przelane pieniądze rzeczywiście miały być opłatami licencyjnymi i dotyczyły technologii wykorzystywanych w indyjskich wersjach urządzeń Xiaomi.
Marka dodała także, że współpracuje z indyjskim rządem w celu wyjaśnienia wszelkich nieporozumień. Nie dziwię się, bo jeśli to rzeczywiście nieporozumienie, to nie chciałbym odcięty od moich 3 miliardów złotych nawet na chwilę.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.