Wytrzymały smartfon Blackview BV8800 wyróżnia nie tylko wzmocniona konstrukcja, ale również obecność ekranu 90Hz i kamery noktowizyjnej. Sprawdzam, czy warto kupić ten telefon.
Na pozór Blackview BV8800 to kolejny chiński smartfon o wzmocnionej konstrukcji, nie wyróżniający się niczym szczególnym na tle konkurencji. To jednak nieprawda, gdyż model ten należy do wąskiego grona urządzeń wyposażonych w dobrej klasy kamerę noktowizyjną, umożliwiającą fotografowanie w całkowitej ciemności.
Ile kosztuje Blackview BV8800?
Blackview BV8800 kupisz w oficjalnym sklepie marki na AliExpress. Sprzęt wyceniono na 1872 zł, ale w promocji kupisz go taniej, bo za 1685 zł. To nie wszystko, bo używając rabatu sklepowego (możesz go odebrać w koszyku, klikając przycisk „Uzyskaj kupony”) zaoszczędzisz kolejne 68 zł, więc cena końcowa wyniesie 1617 zł.
Gdyby kupon sklepowy był z jakiegoś powodu nieaktywny, do zamówienia możesz dobić specjalny kupon rabatowy PLBV8800, co pozwoli obniżyć cenę o identyczną kwotę, jak rabat sklepowy.
Dodam, że wysyłka jest darmowa i z europejskiego magazynu, a w cenę jest już wliczony VAT. Przy okazji warto wspomnieć, że 23 maja zadebiutuje również wersja BV8800 wyposażona w łączność 5G.
Czy smartfon jest wart swojej ceny? Czas to sprawdzić! Zacznijmy od przypomnienia specyfikacji Blackview BV8800.
Specyfikacja Blackview BV8800
Dane podstawowe | |
Wymiary | 84 x 176 x 17.7 mm |
Waga | 365 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nanoSIM + nanoSIM, Dual SIM |
Ekran | |
Typ | IPS 6.58'', rozdzielczość 2408x1080, 401 ppi, 90 Hz |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | MediaTek Helio G96 |
Procesor | 2 GHz, 8 rdzeni |
GPU | ARM Mali-G57 MC2 |
RAM | 8 GB |
Bateria | 8380 mAh |
Obsługa kart pamięci | NIE |
Porty | USB (typu C, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 128 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android, Doke OS 3.0 |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz) |
GPS | A-GPS, GLONASS, BDS i Galileo |
Bluetooth | TAK |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 50 MP, dodatkowe aparaty - 20 MP + 8 MP + 2 MP |
Dodatkowy | 16 MP |
Waga przytłacza, ale ten wygląd…
Blackview BV8800, jak na sprzęt wytrzymały przystało jest ciężki. Moim zdaniem za ciężki – nawet jak na smartfon o wzmocnionej konstrukcji, gdyż waży 365g. Jeśli zatem przypadkowo wypadnie z kieszeni, to z pewnością jego brak odczujecie, a do tego może narobić szkód. Dodając do tego jeszcze wymiary 176.2 x 83.5 x 17.7 mm, otrzymujemy ogromny kawał technologii użytkowej, mniej więcej o poręczności cegły.
Technologii, która przypomina dziesiątki innych wytrzymałych smartfonów z uwagi na połączenie ogromnej ilości tworzywa sztucznego z metalowym korpusem o sporych rozmiarach. Zdecydowanie odstaje od nowoczesnej filozofii smartfonów rugged. Jest jednak bardzo przyjemny w dotyku, co uznać trzeba za atut.
Jak to w przypadku pancernych smartfonów bywa, do produkcji obudowy wykorzystano trzy materiały: metal, szkło, jak również tworzywo sztuczne (TPU). Gumowy jest tylny panel z teksturowanym wykończeniem (jest to powłoka antypoślizgowa).
Wyświetlacz przed uszkodzeniami zabezpieczono szkłem CSG. Tylny panel wygląda dość przyzwoicie i może się podobać, aczkolwiek moduł aparatu o kształcie ośmiokąta mógłby być jednak nieco mniejszy. Na całe szczęście podczas codziennego użytkowania, to inni go oglądają, a zatem można to zaakceptować.
Smartfon spełnia normy IP68 i IP69K, jak również rygorystyczne normy MIL SPEC 810H. Oznacza to, że może zostać zanurzony w wodzie pozostać tam przez długi czas. Oczywiście w przypadku zanurzenia w cieczy pamiętać należy, że zaślepki powinny być zamknięte.
Ponadto smartfon wytrzyma również upadki z wysokości 150 centymetrów i radzi sobie z niskimi i wysokimi różnicami temperatur pomiędzy -25°C a 55°C. Raczej nie muszę wspominać, że kontakt z piaskiem dla tego modelu nie jest żadnym wyzwaniem. To po prostu sprzęt, który sprawdzi się w każdych warunkach, choć pamiętać trzeba, że nie jest niezniszczalny.
Standard MIL-STD-810H obejmuje dwadzieścia cztery laboratoryjne metody testowania – od zdolności do pracy na dużych wysokościach po zdolność do przetrwania wstrząsów wywołanych mechanicznie.
Na prawym boku smartfona umieszczono włącznik ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych, jak również dwa przyciski dedykowane regulacji głośności. Rzeczone elementy są na odpowiedniej wysokości, dzięki czemu korzysta się z nich wygodnie. Sam czytnik został umieszczony w zagłębieniu, ale korzystanie z niego jest wygodne, a jego skuteczność na dobrym poziomie. Sam czas reakcji mógłby być nieco lepszy.
Na przeciwległej stronie umieszczono programowalny przycisk i szufladkę na dwie karty SIM w standardzie nano. Na wyposażeniu nie ma gniazda na kartę microSD, a zatem wewnętrzna pamięć nie jest rozszerzalna. Na dolnym obrzeżu umieszczono port USB typu C zabezpieczony zaślepką, którą dość trudno się otwiera, a do tego jeszcze utrudnia wetknięcie przewodu do ładowania. Po jego prawej stronie producent umieścił głośnik multimedialny, a po lewej mikrofon. Górna ramka nie została zagospodarowana.
Wyświetlacz 90Hz to atut
Wyświetlacz typu IPS zastosowany w Blackview 8800 jest naprawdę dobry i nie budzi zastrzeżeń. Proporcje 18:8 w połączeniu z przekątną 6,58” i rozdzielczością FHD+ (2408 x 1080 pikseli), przekładają się na komfortowe użytkowanie i odpowiednio ostre treści. W górnej części znajduje się wycięcie w kształcie łezki na aparat do selfie.
Blackview postawiło na panel z odświeżaniem 90 Hz, które jest ustawione na sztywno i nie ma możliwości zmiany. Po co jednak zmieniać, skoro takie odświeżanie przekłada się na płynniejsze przewijanie treści na ekranie, a także daje poczucie, że smartfon ma jakby więcej mocy?
Panel dostarczony przez JDI generuje odpowiednio nasycone kolory, które cieszą oko. Owszem nie jest to poziom matryc OLED, ale w odniesieniu do konkurencyjnych paneli IPS jest lepiej, niż dobrze. Sprawdzi się zatem podczas przeglądania stron internetowych, przesyłania strumieniowego filmów lub grania.
Maksymalna jasność na poziomie 480 cd/m2 jest wystarczająca do codziennego użytkowania, aczkolwiek w momencie gdy na panel pada bezpośrednio silne światło słoneczne, wtedy też czytelność spada. Czujnik światła zastanego pracuje bez wyraźnych problemów, choć ze sporadycznymi problemami, kiedy to za późno lub za ostro zmieni natężenie podświetlenia.
W oprogramowaniu wyświetlacza jest kilka dodatkowych funkcji, które mają poprawić jakość wyświetlanego obrazu, a także podnieść komfort użytkowania. Producent umożliwia sterowanie temperaturą barwową kolorów, ukrycie przycisków systemowych na rzecz gestów (zwiększamy obszar roboczy). O takich standardach, jak filtr światła niebieskiego, a także tryb ciemny oczywiście również nie zapomniano.
Działanie i system? Jestem pozytywnie zaskoczony
W smartfonie zastosowany został układ SoC MediaTek helio G96 wytworzony w 12-nanometrowym procesie litograficznym, który współpracuje z 8-gigabajtową pamięcią RAM typu LPDDR4X. Pamięć wewnętrzna typu UFS 2.1 ma pojemność 128GB. Pamiętajcie, że pamięci nie można rozszerzyć.
MediaTek helio G96 składa się z ośmiordzeniowego procesora (2x Cortex-A76@2.05 GHz + 6x Cortex-A55@2.0 GHz) i układu graficznego Mali-G57 MC2 o taktowaniu 850MHz.
Podzespoły sprawdzają się dobrze podczas codziennego użytkowania. Smartfon nie ma problemu z wielozadaniowością, a zarządzanie pamięcią RAM nie daje powodów do narzekań. Znaczna większość aplikacji jest w stanie pracować przez dłuższy czas w tle, a spowolnienia i przycięcia występują dość rzadko.
Wydajność graficzna urządzenia zapewniana przez zastosowany układ graficzny, pozwala na komfortowe granie nawet w bardziej wymagające gry, choć nie zawsze z płynną grafiką. Co ważne, smartfon nie nagrzewa się nawet po dłuższych sesjach, aczkolwiek to akurat zasługa konstrukcji i zastosowania systemy chodzenia cieczą.
Blackview BV8800 po wyjęciu z pudełka pracuje pod kontrolą systemu Android 11 ze zmodyfikowanym interfejsem Doke-OS 3.0 i dodatkami od producenta
Oprogramowanie jest przejrzyste i przyjemne dla oka, choć dla niektórych może okazać się za skromne. Po prostu nie ma tutaj specjalnych bajerów znanych z nakładek producentów, choć jest kilka przydatnych rozwiązań.
Otrzymujemy między innymi możliwość włączenia / wyłączenia szuflady aplikacji (domyślnie wyłączona), ustawienia siatki aplikacji, zmiany wyglądu ikon aplikacji i ich nazwy. Jest sterowanie gestami lub przyciskami systemowymi, czy też za pomocą przycisku pływającego. Nie zabrakło nawet opcji personalizacji poprzez wybór motywu i tapety.
Do tego jeszcze Blackview dorzuciło kilka dodatkowych rozwiązań, w tym prosty menadżer gier, aplikację do przenoszenia zawartości pomiędzy starym a nowym smartfonem, strefę dla dzieci (jest tam tylko możliwość dodania aplikacji), jak również menadżer telefonu. Dodać jeszcze muszę, że na Blackview BV8800 jest preinstalowanych kilka gier firmy Gameloft.
Jak to w przypadku chińskich smartfonów bywa, oprogramowanie nie jest do końca przetłumaczone i w interfejsie znajduje się wiele angielskich zwrotów, a także aplikacji.
Czas pracy zdecydowanie na plus
Za czas pracy z daleka od gniazdka sieciowego odpowiedzialny jest akumulator o ponadprzeciętnej pojemności 8380 mAh, oferujący wsparcie dla technologii szybkiego ładowania o maksymalnej mocy 33W.
Akumulator oferuje do nawet 4 dni przy sporadycznym użytkowaniu. Częściej jednak podczas okresu testowego po ładowarkę sięgałem po 2.5 dnia. Co jednak bardzo istotne, czas na włączonym ekranie może wynieść nawet 11 godzin, choć częściej to jednak około 10 godzin.
Akumulator broni się również czasem ładowania. Uzupełnienie energii do 100% ładowarką dołączoną do zestawu testowego zajmuje około trzy godziny. Ładowanie odbywa się poprzez wspomniany już port USB typu C i ładowarką 33W. Nieco ponad połowę naładujecie natomiast w około 90 minut.
Za pomocą Blackview BV8800 możliwe jest także podładowanie innego urządzenia, wykorzystując smartfon jako powerbank. To plus podczas wszelakich podróży, na które nie trzeba zabierać innego banku energii. Warto jednak mieć na uwadze, że takie ładowanie jest dość powolne, a straty energii spore.
Jest NFC!
Pojedynczy głośnik umieszczony na dolnej ramce jest przyzwoity. Barwa dźwięku wydobywającego się z niego jest ciepła i nawet słyszalny jest bass, co akurat jest dość rzadko spotykane w urządzeniach typu rugged. Do tego jeszcze broni się donośnością. Nadaje się zatem do informowania o zdarzeniach, a nawet jako głośnik do multimediów.
Po podłączeniu zestawu słuchawkowego szału nie ma, aczkolwiek muzyki można posłuchać, czy też audycji z wbudowanego radia FM.
Siła sygnału i jakość rozmów przeprowadzanych przez ten smartfon wypada dokładnie tak, jak w innych modelach. Żaden z rozmówców nie uskarżał się na jakość samej rozmowy, a głośnik jest na tyle donośny, że rozmawiać można w każdych warunkach, nawet na ruchliwej ulicy.
Na pokładzie nie zabrakło systemu pozycjonowania GPS, wspieranego przez A-GPS, BeiDou, GLONASS, a także Galileo. Nawigacja jest całkiem dokładna, aczkolwiek do doskonałości jeszcze brakuje – jakieś 15 metrów. Znajdziemy też dwuzakresowy moduł Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac i Bluetooth 5.2.
Oczywiście jest modem LTE. Jest nawet NFC, co jest miłym dodatkiem.
Właśnie taki aparat powinien być w smartfonie rugged
Pozornie na tylnym panelu mamy zestaw niczym niewyróżniających się obiektywów, aczkolwiek wystarczy zagłębić się w specyfikację techniczną, aby przekonać się, że to zestaw wręcz idealny dla smartfona do zadań specjalnych.
Główną atrakcją jest tutaj 20-megapikselowy obiektyw do zdjęć nocnych, który wykorzystuje światło podczerwone (emitowane przez dwie diody) do generowania zdjęć monochromatycznych.
Aktywna noktowizja jest jako przełącznik na ekranie głównym w aplikacji aparatu, a zatem mamy szybki i komfortowy dostęp, co zdecydowanie trzeba uznać za plus.
Źródłem światła w przypadku tego aparatu jest światło podczerwone, a jego ograniczeniem jest ono samo. Oznacza to tyle, że możecie spokojnie fotografować obiekty oddalone o kilka metrów, które będą bardzo dobrze widoczne i to nawet w egipskich ciemnościach, a zatem tam, gdzie nawet najlepszy smartfon fotograficzny z genialnym trybem nocnym sobie nie poradzi.
Pamiętać trzeba, że fotografując obiekty, które odbijają światło musicie liczyć się z widocznym na zdjęciach źródłem światła, które emitują diody podczerwieni.
Doceniam również fakt, że smartfon ten potrafi zarejestrować materiały wideo przy wykorzystaniu tej kamery i to jeszcze w dość sensownej rozdzielczości – FHD. Taki materiał wygląda przyjemnie i jest z pewnością użyteczny, aczkolwiek mikrofon jest bardzo słaby i dźwięk jest metaliczny.
Główny obiektyw 50MP to czujnik Samsung (S5KJN1) ze światłem f/1.8 (26,79 mm, 1/2.76”, rozmiar piksela 0.64μm) z detekcją fazy. Taki sam obecny jest między innymi w realme 8i, a zatem tanim średniaku sprzed kilku miesięcy.
Rzeczonemu czujnikowi towarzyszy ultraszerokokątny obiektyw 8MP o polu widzenia 117°, jak również sensor 2MP do wykrywania płytkiej głębi ostrości, a zatem do rozmywania drugiego planu.
Aparat główny
Smartfon robi zdjęcia, które przy dobrym świetle i nawet w nieco pogorszonych warunkach wyglądają przyzwoicie. Ilość rejestrowanych szczegółów jest zadowalająca, odwzorowanie kolorów dość przyjemne, a jeśli chodzi o zakres dynamiki i kontrast, to również nie można mieć większych zastrzeżeń. Automatyczny HDR nie jest agresywny i nie wcina się do każdego kadru, a jeśli już to uczyni, to jego praca jest tylko delikatnie zauważalna.
Ujęcia nocne są na niezłym poziomie i nie budzą moich zastrzeżeń, zwłaszcza mając na uwadze fakt, że nie jest to typowy smartfon fotograficzny. Na zdjęciach pojawiają się zaszumienia, ale są na akceptowalnym poziomie, a sama szczegółowość zostaje zachowana. Świetnie sprawdza się dedykowany tryb nocny, który wyciąga detale na zdjęciu przez wydłużony czas naświetlania.
Niestety aparat z szerokim polem widzenia rozczarowuje, Przede wszystkim ze względu na bardzo duży dysonans pomiędzy obiektywem głównym. To, że rejestruje mniej detali, a ujęcia są bardziej miękkie, to akurat jestem w stanie zaakceptować, ale tak drastyczna różnice w kolorystyce już niekonicznie. Do tego jeszcze coś złego dzieje się z jasnością, która jest mocno podkręcana, a także z perspektywą. Zresztą ocenicie sami na przykładowych fotografiach
Szeroki kąt
Smartfon nagrywa materiały wideo w rozdzielczości do 2K (tylko główny sensor) w 30 klatkach na sekundę. Nie zabrakło oczywiście 1080@30fps. Fajnie, że bez względu na rozdzielczość możemy nagrać film z HDR.
Czy warto kupić Blackview 8800?
Zdecydowanie tak, jeżeli potrzebujesz smartfona o podwyższonym stopniu ochrony na uszkodzenia. Ma bowiem sporo dobrego do zaoferowania, a pewne niedociągnięcia wynikające przede wszystkim z niewygórowanej ceny, a także i być może nieumiejętności producenta można zaakceptować.
Doceniam kulturę pracy, gdyż model prezentuje się naprawdę fajnie i nie daje powodów do narzekań – wszystko otwiera się w odpowiednim tempie, a przeciętna wydajność graficzna, to akurat sprawa drugorzędna w tym urządzeniu, a zatem nie boli tak bardzo.
Za mocny punkt w specyfikacji można uznać także wyświetlacz, który ma bardzo ładne kolory, a zarazem odpowiedni rozmiar. Owszem maksymalna luminacja powinna być na wyższym poziomie, ale podczas okresu testowego nie cierpiałem z tego powodu jakoś bardzo.
Prawdziwym asem Blackview BV8800 jest oczywiście aparat do zdjęć nocnych, wspierany przez dwie diody podczerwieni. Jest to zdecydowanie coś, czego nie spotyka się na co dzień w smartfonach, a jest dość przydatne. Ten aparat sprawdzi się rzecz jasna w rękach określonej grupy użytkowników, a zatem nie każdy doceni jego walory.
Ceny Blackview BV8800
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.