Czy warto kupić Xiaomi Watch S1? Sprawdzałem to przez kilka tygodni. Znam jego wady i zalety. Wszystko znajdziesz w mojej recenzji. Czy to najlepszy smartwatch za 1000 złotych?
Przed ponad dwa tygodnie testowałem Xiaomi Watch S1. Miałem to szczęście, że robiłem to w kilka miesięcy po oficjalnej premierze. Po polskim debiucie nie brakowało błędów w sofcie i problemów ze smartwatchem. Sprawdzam, czy warto go kupić w II połowie 2022 roku.
Dla porządku przypomnę, że Xiaomi Watch S1 w Polsce kosztuje obecnie 1049 złotych.
Zacznijmy od pozytywów, bo jest ich całkiem sporo. Xiaomi Watch S1 na pewno przyciąga jakością wykonania. Biorąc jednak pod uwagę, że kosztuje ponad tysiaka, to nie ma się nad czym zachwycać. Ot, solidnie zrobiony zegarek. Na plus wyróżnia się zastosowany do wykonania koperty materiał. Stal nierdzewna nadal nie jest bardzo popularna.
Ma to swoje plusy – na przykład świetnie wygląda. Ma też minusy – nie tak trudno go zarysować. No i zbiera odciski palców. Xiaomi Watch S1 jest też dość ciężki. Przy 70 gramach wagi (z paskiem) na pewno czuć go na ręce. Skoro przy pasku jesteśmy, to w pudełku znajdziesz dwa. Jeden jest silikonowy i świetnie sprawdza się na co dzień. Jest też skórzany, ale jego jakość mogę określić jako marną. Poważnie, spodziewałem się więcej.
Do obsługi zegarka służy ekran dotykowy oraz dwa przyciski. Sama matryca to AMOLED o średnicy 1.43 cala. Z wyświetlaczem mam problem, bo automatyczna jasność zawodzi. W jasnym słońcu jest super. Gorzej, że taka sama zwykle jest w nocy – po prostu wypala oczy. Niestety mam też zastrzeżenia do wykrywania uniesienia i podświetlenia. Po prostu często nie działa. I to w kilka miesięcy po premierze.
Co do samych przycisków, to są bardzo solidnie osadzone w kopercie. Górny przenosi nas do menu z funkcjami. Dolny można sobie skonfigurować. Domyślnie to treningi, o których nieco później. Aż prosi się jednak, żeby górny przycisk po obrocie pozwalał na skalowanie elementów menu. Tak jest na przykład w Huawei Watch GT 3 Pro. Tutaj – niestety nie.
Ostatnie rozczarowanie to spód koperty. Jest plastikowy, podczas gdy niemal każdy konkurent w tej cenie stawia na ceramikę. Ja wiem, że na co dzień i tak tego nie widać, ale przecież Xiaomi Watch S1 pretenduje do półki premium.
Dochodzimy do momentu, w którym Xiaomi Watch S1 naprawdę błyszczy. Bateria jest po prostu świetna. Producent obiecuje, że smartwatcha wystarczy ładować co 12 dni. I nie kłamią! W ciągu każdego dnia traciłem 7-8% naładowania. Gorzej, że sam proces zajmuje niemal 3 godziny. Przy tak długim działaniu nie będę się jednak na to obrażał. Jeśli kupować ten model, to właśnie dla czasu pracy.
Instalowanie aplikacji? Zapomnij, to nie WearOS. Są dosłownie 3, każda o wątpliwej użyteczności. To może przynajmniej pozwala na działanie części z nich w tle? Pudło, nawet stopera nie da się zminimalizować. Serio, który mamy rok? Sama aplikacja jest taka sama, jaką znajdziesz w tańszych modelach tego producenta. Daleko jej do możliwości Apple czy nawet Huawei.
Dużą zaletą Xiaomi Watch S1 jest możliwość dokonywania płatności zbliżeniowych w sklepach. Oczywiście to nie Google Pay. Jeśli Wasz bank nie obsługuje Xiaomi Pay, to zawsze można skorzystać z Curve. Nie miałem żadnego problemu w żadnym przypadku.
Czy Xiaomi Watch S1 to dobry towarzysz sportowych przygód? Średni. Nie licz na to, że zapewni Ci dokładność pomiarów znaną z podobnie wycenionych Garminów. To raczej dokładnie to samo, co oferuje każdy nowszy Xiaomi Mi Band. Pobiegałem z nim, byłem na siłowni, zabrałem w góry. Puls tradycyjnie gubi się powyżej 170. Czasami gubi się też przy 90, wyświetlając niestworzone wartości.
W sieci znalazłem też informacje, że w porównaniu z bardziej „sportowymi” smartwatchami ma tendencję do zaniżania tętna maksymalnego. To samo można powiedzieć o wielu tańszych zegarkach, nie tylko Xiaomi. Krótko mówiąc – to nie jest najlepszy smartwatch dla sportowca. I to nawet amatora. Pochwalę jednak analizę snu, ta jest naprawdę rozsądna.
Jeśli dla kogoś jest to istotne, to najbardziej rozczarowujący jest tryb narciarski. W zasadzie ogranicza się do pomiaru tętna. Smartwatch ma przecież GPS i spokojnie mógłby robić to lepiej. To jednak szczegół, istotny dla niszowej grupy użytkowników, więc nie będę się czepiał.
Przyznam szczerze, że nie bardzo wiem, kto miałby to zrobić. Teoretycznie to ktoś, kto chciałby mieć smartwatch z dobrym czasem pracy na baterii oraz możliwością dokonywania płatności zbliżeniowych. Do tego jednak wystarczy większość zegarków Garmin w tej samej cenie. Możemy do tego dodać bardziej elegancką obudowę – wtedy faktycznie Xiaomi Watch S1 się sprawdzi.
Czy to jednak wystarczy, żeby wydać te 1049 złotych, które smartwatch kosztuje w Polsce? Moim zdaniem – nie. Za mniej można kupić Samsunga Galaxy Watch 4. Jasne, że tracimy świetną baterię. Zyskujemy jednak dokładniejsze pomiary, WearOS i możliwość instalowania aplikacji. No i ładniejszy design, chociaż to subiektywna kwestia. Stawiam też, że Samsung będzie dużo dłużej aktualizowany.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…