Popularna platforma streamingowa Netflix nawiązała współpracę z Microsoft. Czy spadek rentowności doprowadzi do przejęcia serwisu?
Subskrybenci coraz śmielej rezygnują z subskrypcji Netflixa. Powodów jest wiele a wśród nich rosnąca konkurencja, systematyczne podwyżki cen subskrypcji, a w końcu znienawidzone przez masy reklamy.
Netflix and no Chill
Ostatnio pisaliśmy o tym, jak wielu użytkowników rezygnuje z Netflixa.
Wzrost konkurencyjności ze strony m.in. HBO Max, Amazon Prime Video oraz Disney+ jest na tyle mocny, że wielu użytkowników skreśla z listy swoich comiesięcznych rachunków bardzo drogą subskrypcję Netflixa.
Optymizmem nie napawają również plany serwisu mające narzucać aktywnym subskrybentom reklamy. No, ale jak to, przecież płacę?!
Reklamy miałyby wynagrodzić platformie spadek liczby subskrybentów, ale pomysł ten przypomina podwiązywanie wadliwych komponentów silnika trytytkami, albo uszczelniania wycieku plastrem.
Jak bowiem można liczyć na większe zyski, obrzucając swoich klientów treściami reklamowymi, których w zamyśle każdy opłacając subskrypcje, chciał uniknąć?
Obiegowa opinia odnośnie sytuacji Netflixa to coś w stylu tonącego okrętu, gdzie kapitan w desperackim akcie próby ratowania łajby strzela do załogi popadającej w panikę, celem podniesienia morale.
Plotki, domysły i cichy partner — Microsoft
Można powiedzieć, że tonący chwyta brzytwy i nie inaczej wydaje się, jest w przypadku Netflixa.
Coraz śmielsze pomysły, stawiające na szali lojalność dotychczasowych klientów, a co za tym idzie osłabienia wizerunku marki niegdyś kojarzonej z absolutnym topem wśród platform VOD.
W przypadku systemu reklam na platformie Netflix zawiązał partnerstwo z Microsoftem, który ma korzystać z technologii firmy z siedzibą w Redmond. Dodatkowo Microsoft został partnerem sprzedażowym serwisu co świadczyć może o szerokim pełnomocnictwie i wglądu w struktury finansowe Netflixa.
Wielkie konsorcja raczej unikają takiego poziomu lustracji względem zewnętrznych podmiotów, więc ostatecznie można snuć domysły, że Microsoft zaciera ręce na wchłonięcie platformy z czerwonym N w logo.
Oficjalny tweet Dyrektora Generalnego Microsoft jasno potwierdza, że plany Microsoftu wobec Netflixa są przynajmniej… Ambitne.
We’re thrilled Netflix has selected Microsoft as its advertising technology and sales partner. We want publishers to have more long-term viable ad monetization platforms, so more people can access the content they love wherever they are. https://t.co/QmPszxJTOf
— Satya Nadella (@satyanadella) July 13, 2022
Co wyniknie z partnerstwa i jak zareagują klienci, którzy nie zamierzają rezygnować z opłacania Netflixa? Czy reklamy na starcie zniechęcą nowych klientów na tyle, że popularny serwis streamingowy całkowicie zmieni formę, lub zostanie zmuszony do sprzedaży?
Na tym etapie możemy mówić tylko o spekulacjach, jednak jeśli platforma nie pójdzie po rozum do głowy i nie postawi widowni na pierwszym miejscu, trudno wróżyć sukcesu i zachowania pozycji na rynku.
Być może bogaty Microsoft nie ma ochoty budować swojej platformy od zera i tworzy podwaliny pod wejście w branże. Warto przypomnieć, że amerykańska firma w tym roku sfinalizowała zakup wielkiej firmy, jaką jest Activision Blizzard, który również był w słabej kondycji finansowej, a skandal wewnątrz korporacji gonił kolejny skandal. Kto wie być może i w tej sytuacji algorytm działania będzie podobny.
Abonenci lawinowo uciekają z Netflixa. Na pewno pomoże opłata za współdzielenie konta
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.