Mój test Huawei Mate Xs 2 powie Ci, czy warto kupić ten wyjątkowy, składany telefon. Poznaj moją opinię, zalety i wady tego telefonu oraz jego cenę. Potem zdecyduj, czy Mate Xs 2 od Huawei zostanie Twoim smartfonem.
Dwa lata po premierze Huawei Mate Xs zadebiutował jego nastepca – Huawei Mate Xs 2, który jest mniejszy, lżejszy, mocniejszy, a do tego jeszcze nowocześniejszy i wykonany nareszcie, tak jak powinien.
Mam go od niemal miesiąca i już wiem, czy jest to smartfon wart swojej ceny, a do tego jeszcze czy jest faktycznie dużo lepszy od swojego poprzednika.
Huawei jako jedyny producent na rynku nadal trzyma się kurczowo smartfonów składanych do zewnątrz, co w pewnym sensie stało się ich znakiem rozpoznawczym. Ma to jednak swoje dobre strony, gdyż tegoroczny Huawei Mate Xs 2 wydaje się urządzeniem dojrzałym, i zarazem bardzo przemyślanym pod względem konstrukcyjnym.
I choć ekran na zewnątrz ma swoje wady, to jednak Huawei swoim najnowszym modelem udowadnia, że zalety je przyćmiewają. Czy jednak warto wydać na niego niemal osiem tysięcy złotych? Zapraszam do lektury mojego testu Huawei Mate Xs 2.
Huawei Mate Xs 2 | |||
System | EMUI 12 | ||
Ekran | OLED, odświeżanie do 120 Hz, próbkowanie dotyku 240 Hz, przyciemnianie PWM 1 440 Hz, rozłożony: 7,8″ (2480 × 2200 pikseli), złożony: 6,5″ (2480 × 1176 pikseli) | ||
SoC | Qualcomm Snapdragon 888 (4G) | ||
Pamięć | 8/512 GB | ||
Aparat | 50 MP True-Chroma (f/1.8, OIS) + 13 MP z obiektywem ultraszerokokątnym (f/2.2) + teleobiektyw 8 MP (f/2.4, OIS) z 3.5-krotnym zoomem | ||
Kamera | 10.7 MP | ||
Akumulator | 4600 mAh, ładowanie przewodowe 66W | ||
Wyposażenie | dual SIM, głośniki stereo, Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2, USB typu C 3.1, dual GPS, NFC, czytnik linii papilarnych | ||
Wymiary i waga | rozłożony: 156.5 x 139.3 x 5.4 mm, złożony: 156.5 x 75.5 x 11.1 mm, 255 gramów |
Niezmiernie cieszy fakt, że Huawei Mate Xs 2 pomimo tego, że jest urządzeniem skalanym to pod względem rozmiarów i wagi (poza grubością oczywiście) niemal nie różni się od topowych flagowców, przez co korzystanie z niego w trybie złożonym jest bardzo przyjemne.
Oczywiście z uwagi na obecność ekranu z tyłu i na grzbiecie jest bardziej śliski, niż szklane konstrukcje, a zatem warto rozważyć założenie dedykowanego etui dołączonego do pudełka. Tutaj jednak muszę wspomnieć, że poszerza ono smartfon i sprawia, że ergonomia zostaje zachwiana, przez co korzystanie z Mate Xs 2 nie jest już takie wygodne. Idzie jednak do tego przywyknąć po kilku dniach.
Aby zacząć przygodę z dużym ekranem tak jak w poprzedniku trzeba zwolnic zaczep blokady, poprzez naciśnięcie dedykowanego przycisku umieszczonego pod obiektywami aparatów. Ma on charakterystyczny czerwony pasek.
Po jego naciśnięciu ekran odskakuje, a dalsze rozłożenie jest już manualne i wymaga od użytkownika użycia nieco siły, jak również drugiej ręki, bo jedną jest to niewykonalne. Rozłożeniu towarzyszy przyjemny dla oka efekt przeskalowania ekranu.
Technologia zawiasów „Falcon Wing” opracowana przez Huawei powróciła do składanej konstrukcji Xs 2 i na szczęście miałem wiele okazji do zabawy z tym. Naprawdę zasługuje na swoją nazwę, płynnie przesuwając się i, w większości przypadków, cicho wchodząc i wychodząc ze złożonych i rozłożonych pozycji.
Jeśli chodzi o zagięcie to w dalszym ciągu jest wyczuwalne pod palcami i widoczne pod pewnymi kątami, ale jednak względem poprzednika jest zdecydowanie lepiej i przyjemniej.
Po otworzeniu smartfona i obróceniu go ekranem do dołu widoczna jest spora zmiana. Huawei zamienił bowiem matowe aluminium na włókno szklane z widoczną i wyczuwalną fakturą, która jest przyjemna w dotyku.
To moim zdaniem bardzo dobra zmiana, gdyż smartfon jest teraz bardziej odporny na zarysowania, a co jeszcze ważniejsze dużo lżejszy – waży tylko 255 gramów. Dla przypomnienia Huawei mate Xs waży o 45 gramów więcej.
Te wszystkie wprowadzone zmiany spowodowały, że moim zdaniem Huawei Mate Xs 2 jest jednym z najładniejszych, a zarazem najbardziej przemyślanych smartfonów z elastycznym, składanym ekranem. I zapewne niejednokrotnie w tej recenzji się o tym przekonacie.
Ogromną zaletą Huawei Mate Xs pierwszej generacji był wyświetlacz pozbawiony jakiegokolwiek wcięcia i otworu, co skutkowało, że dopasowane aplikacje wyświetlały się na pełnym ekranie, a nas nic nie rozpraszało.
Huawei doszedł jednak do wniosku, że chcąc zaoferować bardziej tradycyjny smartfon, konieczne było dodanie kamery frontowej. Dlatego tez w najnowszym składaku kamera jest umieszczona w prawym górnym rogu i ma kształt bardziej pastylki, niż koła.
Ekran rozłożony charakteryzuje się przekątną 7.8”, proporcjami 8:7.1, jak również rozdzielczością 2480 × 2200 pikseli. Mamy zatem niemal idealny kwadrat w trybie rozłożonym, a to nijak ma się do komfortowego oglądania filmów, gdyż ogromne szerokie pasy na górze i dole filmu odbierały tę przyjemność.
Na całe szczęście tę niekomfortową sytuację idealnie rozwiązuje ekran złożony o przekątnej 6.5” pracujący w rozdzielczości 2480 × 1176 pikseli. Ma on proporcje 19:9. Na tym ekranie obraz jest jednak mniejszy, co nie każdemu może odpowiadać.
Wyświetlacz typu OLED zastosowany w Huawei Mate Xs 2 to panel strukturalny wzmocniony kompozytem, co można wyczytać na karcie produktu. Co to oznacza dla szarego Kowalskiego? Przede wszystkim bardziej wytrzymałą konstrukcję, względem poprzednika. Taki ekran jest bowiem 2.5x bardziej odporny na upadki, czy też 2.8x bardziej wytrzymały na uderzenie. Do tego jeszcze zwiększono jego wytrzymałość na zgniecenie.
Z technicznych rzeczy warto jeszcze dodać, że wyświetlacz charakteryzuje się dynamiczną częstotliwością odświeżania od 1 Hz do 120 Hz, częstotliwością próbkowania dotyku 240 Hz, a także przyciemnianiem PWM na poziomie 1440 Hz. Jest to zatem bardzo wysokiej klasy wyświetlacz, który sprawdzi się idealnie w wielu scenariuszach użytkowania.
Bez dwóch zdań jest to panel bardzo dobry, który generuje żywe kolory cieszące oko. Same kąty widzenia, jak na ekran OLED przystało są odpowiednie. Bardzo dobre są też poziomy jasności.
W trybie ręcznym luminacja maksymalna to około 504 cd/m2 jednak przełączenie się na automatyczną regulację jasności sprawia, że podświetlenie jest podbijane i to znacząco. Nawet w pełnym słońcu na ekranie widać praktycznie wszystko, bez względu na to, jaką czynność wykonujemy.
Kolorystyka ekranu zależy od trybu, który wybierzemy, a do dyspozycji mamy dwa. Normalny, który wiernie oddaje rzeczywistość, więc jest zdecydowanie najlepszą opcją dla fanów dobrej kalibracji kolorów. Tymczasem Wyraźny podkręca barwy w sposób zdecydowany, ale na pewno nieprzesłodzony. Na dodatek w każdym z nich można zmienić temperaturę barwową.
Oprogramowanie ekranu zawiera oczywiście filtr światła niebieskiego (można samodzielnie sterować nasileniem żółtej barwy, a także zdecydować, czy filtr ma aktywować się według zaplanowanego harmonogramu). Jest też tryb ciemny, ale niestety nie ma dla niego harmonogramu.
Jest oczywiście Always on Display, który wyświetla powiadomienia na wygaszonym ekranie. Ekran może wyświetlać zegar, kalendarz, czy też poziom naładowania akumulatora. Do tego dochodzi jeszcze możliwość personalizacji poprzez dobranie odpowiedniego motywu lub ustawienie kolorów.
Always on Display może być wyświetlany cały czas lub w określonych godzinach. Dodam jeszcze, że Huawei nie zapomniał o trybie nocnym, który korzystnie wpływa nie tylko na nasz wzrok, ale również na zużycie energii. Niestety pracuje on tylko w trybie ręcznym.
Na wyposażeniu jest podwójne złącze kart w standardzie nanoSIM (na dwóch slotach jest pełne wsparcie dla sieci LTE), dwuzakresowy moduł WiFi standardzie 802.11 a/b/g/n/ac/ax (2.4 i 5 GHz), Bluetooth 5.2 z obsługą BLE, SBC, AAC, LDAC, a także system nawigacji satelitarnej GPS (podwójne pasmo L1 + L5), AGPS, Glonass, BeiDou (potrójne pasmo B1I + B1C + B2a), Galileo (podwójne pasmo E1 + E5a), QZSS (podwójne pasmo L1 + L5), NavIC. Do tego nie zabrakło oczywiście NFC. Co ważne, każdy z wymienionych elementów działa całkowicie bezproblemowo.
Rzeczony slot na karty SIM jest w wariancie hybrydowym i pozwala zrezygnować z drugiej karty na rzecz rozszerzenia pamięci poprzez wykorzystanie karty NM (Nano Memory). Warto także zaznaczyć, że smartfon nie obsługuje sieci nowej generacji, a pracuje wyłącznie w sieciach 4G.
Zastosowany modem jest wysokiej klasy, co przekłada się na bardzo dobrą jakość sygnału w miejscach, w których dotychczas mogliście na niego narzekać. Nie mam również żadnych zastrzeżeń do wykonywania połączeń głosowych i ich jakości. Smartfon nie gubi zasięgu, dźwięk jest odpowiednio głośny, a mikrofony dobrze zbierają głos.
Na wyposażeniu są dwa stereofoniczne głośniki z systemem dźwięku przestrzennego – jeden jest multimedialny, zaś drugi jest także głośnikiem do rozmów. Z tego zestawu wydobywa się ciepła i bogata barwa dźwięku oraz odpowiedni poziom głośności.
Na prawym boku smartfona umieszczono fizyczny czytnik linii papilarnych. I choć jest to niemal już niespotykane rozwiązanie we flagowych smartfonach, to jednak w przypadku Mate Xs 2 sprawdza się bardzo dobrze.
Podczas okresu testowego nie miałem żadnego problemu z odblokowaniem telefonu, aczkolwiek czas reakcji powinien być nieco szybszy. Szkoda jednak, że Huawei nie postawił na czytnik optyczny umieszczony pod ekranem, bo byłaby to znacząca zmiana względem poprzednika.
Z uwagi na konstrukcję w smartfonie zastosowano dwa akumulatory o łącznej pojemności 4600 mAh wspierające ładowanie HUAWEI SuperCharge o mocy dochodzącej do maksymalnie 66W.
Oczywiście do zestawu sprzedażowego dołączona jest ładowarka o rzeczonej mocy, przy której wykorzystaniu akumulatory można naładować do nieco ponad 80% w zaledwie 30 minut. To tempo sprawia, że ubytkami energii nie ma się co przejmować. Pełne naładowanie zajmuje natomiast około godziny. O ładowaniu bezprzewodowym możecie zapomnieć, gdyż go tutaj zabrakło.
Energii wystarcza na średnio jeden dzień pracy, o ile korzystanie zarówno z ekranu głównego (6.5”), jak i tego większego. Jeśli rzadziej będziecie rozkładać Huawei Mate Xs 2 i do tego jeszcze sporadyczniej po niego sięgać, to z ładowarki będzie korzystać co 1.5 dnia.
Wyniki te można zatem uznać za naprawdę dobre, aczkolwiek trzeba mieć na uwadze, że smartfon nie ma usług Google, a zatem częsta synchronizacja nie jest wymagana.
Huawei Mate Xs 2 nie ma logo Leica na obudowie, a do tego jeszcze został pozbawiony czujnika ToF 3D, względem poprzednika. Nie oznacza to jednak, że stał się z tego powodu gorszy. Producent oferuje nam bowiem zestaw trzech bardzo użytecznych obiektywów, które radzą sobie w praktycznie każdych warunkach oświetleniowych, czyniąc Huawei mate Xs 2 jednym z najlepszych fotosmartfonów ze składanym ekranem.
Na tylnym panelu umieszczono aparat główny 50MP ze światłem f/1.8, OIS i laserowym czujnikiem pomiaru ostrości, jak również PDAF. Za fotografie z szerokim polem widzenia (120°) odpowiada 13-megapikselowy obiektyw ze światłem f/2.2. Do tego dochodzi jeszcze teleobiektyw z 3.5-krotnym zbliżeniem optycznym, wspierany przez optyczną stabilizację obrazu (OIS).
aparat główny
Zdjęcia wykonane tym zestawem cieszą oko i wyglądają bardzo dobrze. Fotografie z głównego aparatu oferują dużą ilość szczegółów, a do tego jeszcze nie ma problemu przy fotografowaniu złożonych obrazów. Zakres dynamiczny w tych ujęciach jest świetny, podobnie jak równomierność.
Kolorystyka jest przyjemna dla oka – bliżej jej do rzeczywistych, aczkolwiek dla fanów podbijania polecam włączenie asystenta sztucznej inteligencji, który zrobi swoje. Generalnie polecam z niego korzystać, gdyż pozytywnie wpływa na wynik końcowy.
Zdjęcia wykonane z 3.5-krotnym zbliżeniem optycznym wyglądają naprawdę dobrze i nie można mieć do nich większych zastrzeżeń. Szkoda jednak, że zbliżenie nie jest większe, takie przynajmniej 5x, jak ma to miejsce w innych flagowcach marki. Oczywiście można zadowolić się rozwiązaniem hybrydowym w przypadku 5x, ale to jednak nie to samo, bo przecież tutaj następuje crop zbliżonego obiektu.
Na plus obecność optycznej stabilizacji obrazu, która zapobiega poruszeniom i sprawdza się bardzo dobrze podczas fotografowania w pogorszonych warunkach oświetleniowych.
szeroki kąt
W Huawei mate Xs 2 docenić trzeba obiektyw z szerokim polem widzenia. I to już nie chodzi tutaj o brak zniekształceń na krawędziach, czy też dobra szczegółowość, a przede wszystkim za zbliżoną kolorystykę do aparatu głównego. Niestety nie jest to standardem nawet w klasycznych flagowcach.
Smartfon po zmroku radzi sobie dobrze. Tylko w niektórych sceneriach można dostrzec zanik szczegółowości na dalszym planie. Zdarza się to przede wszystkim w ciemniejszych sceneriach, w takich, gdzie jedynym źródłem światła są latarnie uliczne lub oświetlenie obiektu i to jeszcze gdzieś w oddali.
Czas zapisywania fotografii, jak również naświetlania w trybie nocnym jest relatywnie krótki, co cieszy. Dedykowany tryb współpracuje z każdym z dostępnych obiektywów, a do tego włącza się automatycznie, gdy korzystamy z algorytmów sztucznej inteligencji.
zoom optyczny
Smartfon zarejestruje materiały wideo w rozdzielczości do 4K, a do tego jeszcze w 60 klatkach na sekundę. Nie zabrakło oczywiście niższych rozdzielczości. Dostępny jest również tryb rejestrowania z dwóch kamer jednocześnie – przedniej i głównej. Miłym dodatkiem jest także możliwość przełączania się pomiędzy obiektywem głównym a szerokim kątem. Szkoda jednak, że tak mocno widoczne są szarpnięcia i zmiana kolorystyki.
Dedykowana aplikacja aparatu jest banalnie prosta w obsłudze, a do tego otrzymujemy kompletny zestaw trybów fotografowania wideo, a także kilka dodatków. Po interfejsie poruszamy poprzez przesuwanie palcem po ekranie, zmieniając tym samym tryby.
Qualcomm Snapdragon 888 4G (5 nm) z układem graficznym Adreno 660, współpracuje w Huawei Mate Xs 2 z 8GB pamięci RAM. Do tego dochodzi jeszcze 512 GB wbudowanej pamięci, którą można rozszerzyć.
Teoretyczna wydajność tego zestawu jest bardzo dobra, tak samo zresztą, jak i syntetyczna. Praktyczna też nie daje żadnych powodów do narzekań. Podczas okresu testowego problemy z utrzymaniem płynności działania i animacji niemal nie występowały. Zarządzanie pamięcią RAM nie daje powodów do narzekań. Znaczna większość aplikacji jest w stanie pracować przez dłuższy czas w tle i szybko można do nich wrócić.
Sama wydajność graficzna też nie budzi absolutnie żadnych zastrzeżeń, dzięki czemu wszystkie tytuły dostępne w sklepie z aplikacjami o te spoza nie stanowią problemu. Nawet te najbardziej wymagające pokroju Call of Duty, czy też PUBG działają genialnie i to na najwyższych ustawieniach.
Tyle teorii, a w praktyce wygląda to następująco: smartfon robi się cieplejszy podczas długiego obciążenia, aczkolwiek niespecjalnie wpływa to na ogólną wydajność.
Interfejs smartfona został dobrze zoptymalizowany pod kątem pracy na dużym wyświetlaczu – aplikacje bardzo ładnie się skalują i zarazem wracają do stanu pierwotnego po złożeniu ekranu. Do tego jeszcze coraz więcej aplikacji dostępnych w markecie Huawei jest zoptymalizowanych, co oznacza, że nie są już niedopasowane, jak czasem miało to miejsce w poprzednim modelu.
HarmonyOS 2.0 z interfejsem EMUI 12 zawiera wszystkie niezbędne aplikacje, w tym pakiet biurowy, klient poczty, czytnik książek elektronicznych, notatnik, odtwarzacze wideo i muzyki, komunikatory i wiele więcej. I choć jest na tyle kompletny, że po skonfigurowaniu można spokojnie używać, o ile oczywiście nie przeszkadza Wam brak wsparcia dla usług Google.
Zdecydowanie warto, jeśli poszukujecie składanego smartfona z normalnym wyświetlaczem w trybie złożonym. Pomijając cenę, która jest dość wysoka nie, jest to smartfon dla młodych użytkowników, gdyż brak dostępu do usług Google (część działa z poziomu przeglądarki) rodzi spore problemy.
Nie jest to nawet smartfon dla mnie, nad czym ubolewam, gdyż ja z usług rzeczonych korzystam na co dzień i nie wyobrażam sobie konieczności pracy wyłącznie na przeglądarce.
Niemniej zastąpienie GMS przez HMS w przypadku Huawei oznaczało pozostanie na rynku, co mocno doceniam, gdyż to solidny gracz, który modelem Mate Xs 2 udowodnił, że zewnętrzny ekran w składanym smartfonie ma sens i w zasadzie jest świetnym rozwiązaniem.
Pod względem technicznym nie mam nic do zarzucenia testowanemu modelowi, gdyż przez niemal miesiąc sprawował się należycie i nie budził większych zastrzeżeń. Bardzo dobrze radzi sobie pod obciążeniem, a obecność zeszłorocznego układu gryzie się jedynie z wysoką ceną, aczkolwiek ta podyktowana jest przez inne technologie.
Konstrukcja to prawdziwe dzieło inżynieryjne dzięki konstrukcji Falcon Wing, inspirowanej skrzydłami sokoła. Ten model wygląda wręcz fenomenalnie i swoich bezpośrednich konkurentów rozkłada na łopatki. Nie da się ukryć, że Huawei osiągnął zamierzony cel.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Tanie realme zdobyło kolejną certyfikację. Szykuje się globalne ogłoszenie niskobudżetowca. Niedługo realme Note 60x będzie…
Masz flagowca Apple? To przydałyby Ci się słuchawki. Jako fan marki na pewno słyszałeś o…
Nowy tablet OPPO Pad 3 zadebiutuje już jutro. Na dzień przed premierą sporo o nim…
Dzieli nas dzień od prezentacji średniaków OPPO. O nowym OPPO Reno 13 (Pro) wiemy niemalże…
Już w najbliższy poniedziałek jeden z polskich sklepów odpali kolejne promocje z okazji Black Friday…
Pojemna bateria i energooszczędny procesor trafi do nowego realme C75. Długi czas pracy będzie kartą…