Samsung nie zdefiniował na nowo koła modelem Galaxy Z Fold 4, ale wprowadzone zmiany cieszą i zarazem pokazują, że firma idzie w dobrym kierunku. Mój test Samsung Galaxy Z Fold 4 powie Ci, czy warto kupić tego składanego superflagowca.
Czy Samsung Galaxy Z Fold 4 to najlepszy na rynku smartfon nastawiony na produktywność? Zapraszam na test Samsung Galaxy Z Fold 4, a z pewnością poznacie odpowiedź nie tylko na powyższe pytanie.
Cena Samsung Galaxy Z Fold 4 w Polsce startuje z poziomu ponad 8000 złotych. Najdroższy wariant, z 12 GB RAM i 1 TB pamięci, dostaniesz zaś za niecałe 10000 złotych, tylko w sklepie producenta.
Specyfikacja Samsung Galaxy Z Fold4
Dane podstawowe | |
Wymiary | 67 x 155 x 14.2 mm |
Waga | 263 g |
Obudowa | clamshell |
Standard sim | nanoSIM + nanoSIM + eSIM, Dual SIM |
Data premiery | 2022, Sierpień |
Ekran | |
Typ | Dynamic AMOLED 2X 6.2'', rozdzielczość 2316x904, 401 ppi, 120 Hz |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 8+ Gen 1 |
Procesor | 3.2 GHz, 8 rdzeni |
GPU | Adreno 730 |
RAM | 12 GB |
Bateria | 4400 mAh |
Obsługa kart pamięci | NIE |
Porty | USB (3.2 typu C) |
Pamięć użytkowa | 256/512 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android, One UI 4.1 |
Łączność | |
Transmisja danych | 5G |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac/ax (2,4 GHz i 5 GHz) |
GPS | A-GPS, GLONASS, BDS i Galileo |
Bluetooth | 5.2, A2DP, LE |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 50 MP, wideo, 60 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 10 MP + 12 MP |
Dodatkowy | 10 MP, wideo 4K (3840x2160), 30 kl/s, aparat pod ekranem 4 MP |
Kosmetyczne zmiany w designie, które cieszą
Nie będę ukrywał, że pierwszy kontrakt z Galaxy Z Fold 4 nie był dla mnie czystą przyjemnością, gdyż znacząco różni się konstrukcyjnie od Huawei Mate Xs 2, którego nie taki dawno dla Was testowałem.
Niemniej, czas spędzony z tegorocznym flagowcem Samsunga, sprawił, że stał się dla mnie bardziej przyjazny. Mało tego, naprawdę polubiłem tego Samsunga, aczkolwiek nadal jestem zdania, że nie wszystko tutaj zostało zrobione tak, jak powinno. Być może nie pozwala na to obecna technologa, a może po prostu Samsung zdecydował, że w tym roku skupi się na innych aspektach, aby Galaxy Z Fold 4 stał się jeszcze lepszy?
Samsung Galaxy Z Fold 4 nadal oferuje ten sam kształt klina, składany w pionie w stylu książki, wraz z wysokim wyświetlaczem zewnętrznym i składanym wyświetlaczem wewnętrznym, choć tym razem jest on krótszy o 3,1 mm i o 3 mm szerszy, aby był przyjemniejszy w dłoni i zarazem oferował lepsze proporcje obu wyświetlaczy.
Do tego jeszcze warto wspomnieć, że jest lżejszy niż jego poprzednik przy 263 g (w porównaniu do 271 g). Podobnie jest z grubością. Podczas gdy Samsung Galaxy Z Fold3 mierzy 6.4 mm rozłożony i 16 mm złożony, Z Fold 4 jest nieco cieńszy, odpowiednio 6.3 mm i 15.8 mm.
Względem poprzednika poprawiono ogólną trwałość, dzięki zastosowaniu Corning Gorilla Glass Victus+, które chroni zewnętrzny wyświetlacz i tylny panel przed zadrapaniami i innymi śladami dnia codziennego. Do tego jeszcze przeprojektowano zawias, który jest wyraźnie bardziej płaski i zarazem pracuje płynnie. Ponadto jest samoczyszczący, gdyż bez najmniejszego trudu wypycha ziarenka piasku, choć chrzęści przy tym niemiłosiernie.
Wadą składanej konstrukcji Samsunga jest fakt, że obie strony nie zamykają się płasko po złożeniu, przez co konstrukcja typu klin jest wręcz idealnym magnesem dla kurzu i kłaczków gromadzących się w kieszeni spodni. To wszystko przedostaje się pomiędzy złożony ekran wewnętrzny, przez co bardzo często wycierałem wyświetlacz po wyjęciu smartfona z plecaka, kieszeni, czy też torby.
To spore zmartwienie, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że smartfon nie ma oficjalnej odporności na kurz – choć nadal pozostaje jednym z niewielu składanych na rynku, które oferują pełną wodoodporność IPX8.
To jednak nie zmiana faktu, że konkurencja jakoś potrafi zrobić smartfon składany o naprawdę płaskiej obudowie i szkoda, że Samsung nie próbował nawet zmniejszyć wyraźnie tej szczeliny.
Niezmiernie podoba mi się w składanym smartfonie Samsunga ergonomia i wygoda użytkowania. Środek ciężkości rozkłada się idealnie po otwarciu Galaxy Z Fold 4, a brak jakiegokolwiek wystającego grzbietu, jak ma to miejsce w Huawei Mate Xs 2 znacząco ułatwia trzymanie urządzenia zarówno lewą, jak i prawą ręką.
Nieznacznie zmienione proporcje obu wyświetlaczy
Podobnie jak w przypadku poprzednich generacji, jest to smartfon wyposażony w dwa wyświetlacze; dziwnie cienki i wąski zewnętrzny ekran o przekątnej 6.2 cala i większy, niemal kwadratowy składany wyświetlacz o przekątnej 7.6 cala.
Jednak dzięki niewielkiej zmianie szerokości i długości smartfona otrzymujemy nieco szersze, bardziej przyjemne wrażenia podczas oglądania treści na obu wyświetlaczach – choć jest to minimalna różnica, z proporcjami 23.1: 9 w przypadku wyświetlacza zewnętrznego i 21.6:18 na wyświetlaczu wewnętrznym. Dla porównania, ubiegłoroczny Galaxy Z Fold3 oferuje ekrany odpowiednio o następujących proporcjach 25:9 i 20:16.
Wewnętrzny wyświetlacz wykonany w technologii Dynamic AMOLED 2X, charakteryzuje się rozdzielczością 2176 x 1812 pikseli, gdzie ekran w Galaxy Z Fold3 ma 2208 x 1768 pikseli. Różnica wynika wyłącznie ze zmienionych proporcji.
Wyświetlacz obsługuje adaptacyjną częstotliwość odświeżania od 1 do 120 Hz. Niski zakres jest przydatny do oszczędzania akumulatora przez niemal nie odświeżanie ekranu, gdy nie jest to konieczne, podczas gdy wyższy zakres oznacza zdecydowanie płynniejszą rozgrywkę i materiały wideo.
Oprogramowanie radzi sobie tutaj bardzo dobrze i nie można mieć do tego zastrzeżeń. Podczas okresu testowego ani razu nie byłem świadkiem sytuacji, w której w dynamicznych momentach odświeżanie byłoby zbyt niskie.
Bez dwóch zdań jest to panel genialny, który generuje soczyście żywe kolory cieszące oko. Same kąty widzenia, jak na ekran OLED przystało są odpowiednie. Bardzo dobre są też poziomy jasności (jasność w trybie ręcznym 463 cd/m2 lewa strona i 447 cd/m2 prawa strona, na zgięciu jest natomiast 442 cd/m2).
Nawet w pełnym słońcu na ekranie widać praktycznie wszystko, bez względu na to, jaką czynność wykonujemy. Różnica w intensywności podświetlenia nie jest widoczna i w zasadzie niewykluczone, że dotyczy tylko mojego egzemplarza testowego. Do tego zanika w momencie korzystania z podświetlenia automatycznego.
Czy jest zatem ekran idealny? Niekoniecznie.
Niestety nowy system zawiasów niewiele zmiana w kontekście zagięcia ekranu po rozłożeniu. Jest ono jednakowo wyczuwalne, jak i bardzo dobrze widoczne. Jest to jednak coś, do czego w dużej mierze można przywyknąć, ale ze smartfonem trzeba obcować na co dzień.
Zdecydowanie mniej mi przeszkadzało owe zgięcie po kilku dniach użytkowania, aniżeli po pierwszym kontakcie. Zagięcie to pierwsza rzecz, którą inni komentują, gdy tylko rozkładam smartfon.
Musicie jednak wiedzieć, że najbardziej rzuca się w oczy gdy ekran jest ciemny, a jeśli przesuniesz palcem po ekranie, też to poczujesz. Podczas oglądania materiałów wideo i trzymania smartfona w poziomie zagięcie jest niemal niezauważalne, aczkolwiek czasami można dostrzec nieco ciemniejszy pasek. Kończąc ten temat, dodam tylko jeszcze, że ogólnie w pionie zagięcie jest bardziej widoczne i zarazem wyczuwalne.
Pod prawą częścią ekranu umieszczona została kamera, ale zwykle jest ona niewidoczna, gdy patrzymy na smartfon na wprost. Kiedy nadchodzi czas użycia aparatu, nagle pojawia się niewielki otwór, podświetlony pierścieniem. Podobnie jak zagięcie, zwykle nie zauważysz tego małego okręgu, gdy nie jest oświetlony, ale na niektórych jaśniejszych obrazach i scenach może być widoczny.
Do omówienia pozostał nam jeszcze zewnętrzny wyświetlacz, który podobnie, jak wewnętrzny wykonany został w technologii Dynamic AMOLED 2X i również oferuje adaptacyjne odświeżanie do 120 Hz, aczkolwiek od 48 Hz. Jest także wsparcie dla HDR10+.
Jego rozdzielczość to 2316 x 904 pikseli (w porównaniu do 2268 x 832 pikseli w Galaxy Z Fold3). Ekran ten jest o 2.7 mm szerszy niż w poprzedniej generacji. To całkiem sporo, aczkolwiek nadal mamy do czynienia ze stosunkowo wąskim i zarazem długim panelem dotykowym.
W dalszym ciągu nie jest to ekran uniwersalny, aczkolwiek tak, jak w przypadku zgięcia na ekranie głównym, tak i w przypadku proporcji trzeba do tego przywyknąć. W momencie pisania tej recenzji proporcje już nie przeszkadzają ni tak bardzo, jak na początku.
Nawet opanowałem pisanie na klawiaturze, aczkolwiek porzuciłem te od firmy Samsung na rzecz Google. Po prostu do tej drugiej jestem bardziej przyzwyczajony i pisze mi się na niej o wiele wygodniej i zarazem szybciej.
Aplikacje są dobrze skalowane, przez co zewnętrzny ekran nadaje się do poczty e-mail, przeglądania stron internetowych, mediów społecznościowych i jako wizjer do aparatu głównego. Ponadto nie ma problemu z korzystaniem z dwóch aplikacji na podzielonym ekranie w trybie pionowym.
To, co jednak najbardziej rzuca się w oczy to czarne pasy podczas oglądania filmów, aczkolwiek tyczy się to również ekranu wewnętrznego. Przełączanie się pomiędzy wyświetlaczami jest płynne i sporo aplikacji jest w stanie się automatycznie przeskalować.
Jeśli jednak z jakiegoś powodu tak się nie stanie (często wystarczy uruchomić jeszcze raz program na dużym ekranie), to wtedy również widoczne są czarne pasy i do tego jeszcze strzałki umożliwiające przesuniecie wyświetlanego obrazu.
Kolorystyka ekranów zależy od trybu, który wybierzemy, a do dyspozycji mamy dwa. Naturalny, który wiernie oddaje rzeczywistość, więc jest zdecydowanie najlepszą opcją dla fanów dobrej kalibracji kolorów. Tymczasem Żywy podkręca barwy w sposób zdecydowany, ale na pewno nieprzesłodzony, a na dodatek pozwala zmienić temperaturę barwową.
Oprogramowanie ekranu zawiera oczywiście filtr światła niebieskiego (można samodzielnie sterować nasileniem żółtej barwy, a także zdecydować, czy filtr ma aktywować się według zaplanowanego harmonogramu).
Standardowo już nie zabrakło Always on Display i to na dwóch ekranach, który wyświetla powiadomienia na wygaszonym ekranie. Ekran może wyświetlać zegar, kalendarz, czy też poziom naładowania akumulatora. Do tego dochodzi jeszcze możliwość personalizacji poprzez dobranie odpowiedniego motywu lub ustawienie kolorów.
Warto jeszcze wspomnieć o dostosowaniu jasności, sterowaniu odtwarzaczem muzyki. Always on Display może być wyświetlany cały czas, po tapnięciu w ekran lub w określonych godzinach.
Samsung Galaxy Z Fold 4 wspiera także obsługę stylusa S Pen, aczkolwiek tylko tego dla niego dedykowanego, którego na późno szukać w zestawie sprzedażowym. Moim zdaniem to kpina – to akcesorium powinno być na wyposażeniu i do tego jeszcze otrzymać dedykowany otwór, albo smartfon powinien wspierać rysiki starszej generacji.
Ładowanie powinno być szybsze, ale odkupieniem jest czas pracy
Za czas pracy z daleka od gniazdka odpowiadają dwa akumulatory o łącznej pojemności 4400 mAh ze wsparciem dla ładowania o mocy 25W. Do tego dochodzi jeszcze ładowanie bezprzewodowe o mocy 11W i ładowanie zwrotne 4.5W.
Tyle teorii. Jak w praktyce wypada Galaxy Z Fold 4? Był w stanie dotrzymać mi kroku przez maksymalnie 1.5 dnia, a zatem jest naprawdę bardzo, ale to bardzo dobrze. Co prawda częściej ładowałem smartfona co jeden dzień, aczkolwiek z aktywnym przez cały czas modułem LTE.
Wyświetlacze są wtedy włączona na przemian przez niemal osiem godzin, aczkolwiek AoD miałem wyłączone, gdyż przy włączonym smartfon wytrzymywał mi nieco krócej.
Jeżeli postanowicie korzystać niemal przez cały dzień z WiFi, to możecie liczyć na dodatkową godzinę na włączonym ekranie, przy założeniu, że zarządzanie podświetleniem jest regulowane automatycznie przez czujnik światła zastanego. No i jeszcze z trybem aktywnego Always on Display po tapnięciu w ekran, a nie na stałe.
Uzupełnienie energii do 100% zajmuje około 90 minut, aczkolwiek ładowarką o mocy 25W, której w zestawie sprzedażowym niestety nie znajdziecie. Kwadrans wystarczy na osiągnięcie poziomu około 30%. Po 30 minutach mamy już natomiast połowę odzyskanej energii.
I choć nie ma tragedii, to jednak patrząc na konkurencję prędkość ładowania jest znacznie poniżej obecnych standardów.
Bardzo dobry zestaw aparatów
Samsung zdecydował się zastosować potrójny aparat na tylnym panelu, dzięki czemu możemy wykonać fotografie tradycyjne, z szerokim kątem, a także z optycznym przybliżeniem. To bez dwóch zdań dobre wyposażenie foto, tym bardziej że parametry aparatów są na dobrym poziomie.
- 50-megapikselowa jednostka główna 23mm ze światłem f/1.8, rozmiarem pojedynczego piksela 1.0µm, technologią łączenia sąsiadujących pikseli, Dual Pixel PDAF, a także optyczną stabilizacją obrazu (OIS);
- 12-meapikselowy ultraszerokokątny obiektyw 13mm ze światem f/2.2 i polem widzenia 123°, rozmiar pikseli 1.12µm;
- 10-megapikselowy teleobiektyw 66mm ze światłem f/2.4, rozmiarem pojedynczego piksela 1.0µm, z 3-krotnym zbliżeniem optycznym, a także optyczną stabilizacją obrazu (OIS);
- 10-megapikselową kamerkę Selfie na ekranie zewnętrznym, 24mm ze światłem f/2.2, rozmiarem pojedynczego piksela 1.22µm;
- 4-megapikselową kamerkę Selfie pod ekranem wewnętrznym, 24mm ze światłem f/1.8, rozmiarem pojedynczego piksela 2.0µm..
W porównaniu z poprzednikiem, zdjęcia wykonane za pomocą głównego czujnika są bardziej szczegółowe, z charakterystycznymi dla Samsunga żywymi kolorami i imponującym zakresem dynamiki.
Co ważne, ta wydajność jest spójna, niezależnie od tego, czy fotografujesz w dobrze oświetlonym otoczeniu, czy w bardziej wymagających sceneriach, dzięki szerokiej gamie trybów fotograficznych. Nie zauważyłem także problemów z działaniem pomiaru ostrości – autofocus szybko ostrzy i zarazem bezbłędnie trafia w punkt.
standardowy obiektyw
Nawet kiedy światła do obiektywu wpada mniej, aparat nadal trzyma wysoki poziom, dzięki połączeniu optycznej stabilizacji obrazu i większej przysłony, która wpuszcza do 23% więcej światła. Pozwala to nawet z pełnego mroku wyciągnąć więcej detali.
Jestem bardzo zadowolony z pracy czujnika pomiaru ostrości, zarejestrowanych szczegółów, czy też ilości szumów na zdjęciach, które są, jak najbardziej w ilości do przyjęcia.
szeroki kąt
Jeśli chodzi natomiast o fotografie z szerokim kątem, to jest bardzo dobrze – efekt zakrzywienia na bokach nie występuje. Aparat radzi sobie całkiem dobrze nawet w nieco gorszych warunkach, aczkolwiek po zmroku ciężko będzie uzyskać naprawdę fajny efekt, gdyż obiektyw ten nie ma optycznej stabilizacji obrazu.
Wartością dodana jest jednak wsparcie dla trybu nocnego i spora ilość szczegółów na krawędziach. Co jednak jest najważniejsze, kolory i zakres dynamiki są dopasowane do głównego aparatu, co zapewnia spójność między nimi.
teleobiektyw
Teleobiektyw umożliwiający 3-krotne zbliżenie optyczne i do tego jeszcze 30-krotne cyfrowe przy użyciu technologii Space Zoom firmy Samsung jest użyteczny. Fotografie w korzystnych warunkach cieszą oko, a optyczna stabilizacja obrazu sprawia, że nawet w pogorszonym oświetleniu jest naprawdę dobrze. Jakość zresztą możecie ocenić spokojnie sami.
Filmy nagrywać można w wielu rozdzielczościach, a maksymalna to 8K i 23fps. Warto jednak mieć na uwadze, że przełączanie się pomiędzy obiektywami jest możliwe w rozdzielczości do 4K i 60 klatkach na sekundę (w przypadku przybliżenia i głównego) i do 30 klatek przy wszystkich obiektywach.
Stabilizator sprawuje się bez zastrzeżeń, dzięki czemu redukuje drgania, a autofocus ostrzy pierwszy plan, jak należy. Nie mam zastrzeżeń do jakości nagrywanego dźwięku. Szkoda jednak, że przejścia podczas przełączania się pomiędzy obiektywami nie są bardziej wygładzone.
Aplikacja aparatu jest rozbudowana, dzięki czemu otrzymujemy wszystkie niezbędne tryby fotografowania, a także kilka dodatków. Po interfejsie poruszamy poprzez przesuwanie palcem po ekranie, zmieniając tym samym tryby. Jest ich całkiem sporo: między innymi noc, pro, zwolnione tempo, czy też nagrywanie z dwóch kamer jednocześnie. Tryb pro jest dobrze rozbudowany i jest nawet podczas nagrywania wideo.
Dodam jeszcze, że HDR jest automatyczny, a przełączanie się pomiędzy obiektywami jest ulokowane obok przycisku spustu migawki i jest bardzo wygodne.
Z uwagi na obecność dwóch ekranów, do dyspozycji otrzymujemy także funkcję dCover Screen Preview, umożliwiającą robienie selfie przy użyciu tylnej kamery po rozłożeniu smartfona, używając zewnętrznego wyświetlacza jako wizjera. Istnieje również opcja wyświetlania wizjera i ostatnio zrobionych zdjęć na dużym ekranie.
Aparat do Selfie umieszczony pod dużym wyświetlaczem nie jest najlepszym narzędziem do wykonywania autoportretów, aczkolwiek robi to lepiej, niż poprzednik – zwłaszcza, gdy pomagają narzędzia do przetwarzania obrazu – ale tak naprawdę nie jest przeznaczony do robienia selfie. Jest tam raczej, aby można było prowadzić rozmowy wideo na większym wyświetlaczu i w tym sprawdza się całkiem nieźle.
Na zewnętrznym ekranie mamy natomiast kamerkę do Selfie 10MP. Aparat charakteryzuje się przysłoną obiektywu f/2.2. Ponadto dochodzi jeszcze nagrywanie wideo w rozdzielczości do UHD. Jest także tryb rozmywania tła, jak również tryb nocny. Autoportrety wyglądają naprawdę dobrze i w zasadzie nie mam do nich żadnych zastrzeżeń.
Flagowa wydajność i rozbudowane oprogramowanie
Samsung Galaxy Z Fold 4 jest wyposażony w jeden z najwydajniejszych układów SoC bieżącego roku, a mianowicie Snapdragon 8+ Gen 1 firmy Qualcomm. Do tego dochodzi jeszcze 12 GB pamięci RAM i 256 GB / 512 GB / 1 TB pamięci UFS 3.1. Ja do testów otrzymałem wariant podstawowy.
Już teraz pozwolę sobie zaznaczyć, że smartfon nie otrzymał slotu na karty microSD, a zatem nie ma możliwości rozszerzenia wbudowanej pamięci. Warto zatem przed podjęciem decyzji o zakupie poważenie się zastanowić i tym samym rozważyć model pośredni.
Jak można się spodziewać po flagowym procesorze, Galaxy Z Fold 4 działa błyskawicznie i nie zacina się, nawet podczas jednoczesnego uruchamiania trzech aplikacji na dużym ekranie. Jest szybki w użyciu, częściowo dzięki częstotliwości odświeżania 120 Hz, dzięki czemu wszystko jest płynne i bardziej responsywne, a podczas grania możesz oczekiwać tego samego.
Niestety z uwagi na proporcje wyświetlaczy granie nie jest, aż tak przyjemne i wygodne, jak w przypadku tradycyjnych smartfonów. Prawdopodobnie nie będzie to wielkim problemem dla konsumentów skupionych na biznesie, do których skierowany jest Z Fold 4.
Niemniej wydajność graficzna jest absolutnie na najwyższym poziomie, dzięki czemu zagracie na tym urządzeniu w każdy tytuł dostępny w Google Play i Galaxy Store. Nawet uruchomienie dwóch gier Pokemon GO nie jest absolutnie żadnym wyzwaniem dla podzespołów.
Pamięci RAM jest wystarczająca aby aplikacje były trzymane długo w pamięci podręcznej, a także bardzo szybko przywracane. W zasadzie mało która aplikacja wymaga ponownego wczytania się po zminimalizowaniu, co tylko pokazuje klasę tego telefonu.
Jeśli jednak uznacie, że pamięci chcecie mieć więcej, to można skorzystać z RAM Plus, który wykorzystuje miejsce w pamięci masowej, aby zapewnić więcej pamięci wirtualnej i tym samym umożliwić większej ilości aplikacji na pracę w tle. Pamięć można zwiększyć o maksymalnie 8GB.
Samsung Galaxy Z Fold 4 po wyjęciu z pudełka pracuje w oparciu o interfejs One UI 4.1, który przykrywa wersję systemu Google Android 12. Jak można się spodziewać, istnieje wiele funkcji, które wykorzystują składany charakter Z Fold 4.
Nowy pasek zadań jest jednym z najbardziej użytecznych dodatków w oprogramowaniu Galaxy Z Fold 4. Obecny jest podczas korzystania z aplikacji na większym wyświetlaczu wewnętrznym – ułatwia szybkie przełączanie się między ulubionymi i ostatnio używanymi aplikacjami. Otwiera także szufladę ze wszystkimi aplikacjami.
Bezpośrednio z jego poziomu można skorzystać z funkcji podzielonego ekranu, za pomocą prostego dotknięcia i przeciągnięcia ikon na pasku zadań. Galaxy Z Fold 4 może uruchamiać do trzech aplikacji jednocześnie na podzielonym ekranie, a do tego jeszcze dochodzą pływające okienka. Wszystko wygląda naprawdę dobrze, a aplikacje skalują się bez większych problemów.
Jedną z ciekawszych funkcji w składanym smartfonie Samsunga jest tryb Flex, który umożliwiaj korzystanie z aplikacji z wyświetlaczem złożonym do połowy (jest możliwość odchylenia, choć aktywuje się pod kątem 90 stopni) jak laptop. Natywnie obsługuje aplikacje do przesyłania strumieniowego, takie jak YouTube i aplikacje wideo, aplikacje do czatów wideo.
Warto jeszcze dodać, że Samsung współpracuje z programistami, aby w przyszłości zintegrować obsługę z jeszcze większą ilością aplikacji. Zanim jednak lista aplikacji się powiększy można skorzysta z trybu Flex dla aplikacji bez natywnej obsługi, zasadniczo dzielący aplikację na dwie części, aby zapewnić touchpad i dedykowane przyciski do obsługi – wygląda ciekawie, choć nie zawsze się sprawdza.
Trzymając Samsunga Galaxy Z Fold 4 pionowo, wszystkie aplikacje wyświetlane są standardowo, jak na każdym innym smartfonie. Natomiast decydując się na poziome korzystanie ze smartfona aplikacje są uruchamiane w trybie tabletowym.
Niemniej niektóre nie zostały do tej orientacji dostosowane, przez co otwierają się na środku dużego ekranu i mają spore pasy po lewej i po prawej stronie i do tego jeszcze strzałki, które pozwalają na przyciągniecie programu do jednego z boków.
Oprogramowanie zawiera również:
- Ciemny motyw zmienia styl ekranu na ciemny, dzięki czemu mniej męczy wzrok po zmroku. Może być aktywny cały czas lub według harmonogramu.
- Tryb ułatwienia w przypadku Samsunga to przede wszystkim ukłon w stronę osób starszych, gdyż ikony są sporych rozmiarów, jak również czcionka. Tryb ten oferuje dostęp do najczęściej używanych aplikacji oraz kontaktów. Ponadto zmodyfikowane zostały przełączniki.
- Pielęgnacja urządzenia jest centrum zarządzania smartfonem. Ten program umożliwia między innymi przyspieszenie smartfonu poprzez zwolnienie pamięci RAM i zamknięcie aktywnych procesów; zarządzanie energią w telefonie, a także kontrolę antywirusową.
- Game Launcher – aplikacja jest agregatem gier zainstalowanych na urządzeniu. Przy jej wykorzystaniu można nagrać materiał wideo, zrobić zrzut ekranu, zarządzać powiadomieniami, a także zwiększyć wydajność.
Jest oczywiście również panel przy krawędzi. Jest to zestaw kart z szybkim dostępem do kontaktów, aplikacji, inteligentnego wyboru (pozwala wykonać zrzut ekranu, znaleźć można tam opcję przycięcia obszaru do zrzutu, czy też możliwość zgrania ekranu), a także wielu innych.
Do wyposażenia nie mam zastrzeżeń
Wyposażenie jest kompletne, a do tego jeszcze zdecydowanie nowoczesne. Samsung Galaxy Z Fold 4 ma bowiem nie tylko dwuzakresowy moduł sieci bezprzewodowej Wi-Fi 6 (802.11ax), Bluetooth 5.2 (obsługa kodeków A2DP, LE, aptX HD), czy system nawigacji satelitarnej Galileo (GPS, AGPS, GLONASS, BDS) i USB typu C (standard 3.2), NFC, ale także modem 5G pracujący na dwóch kartach SIM. Do tego dochodzi jeszcze wsparcie dla eSIM.
Samsung Galaxy Z Fold 4 spisuje się należycie jako telefon. Nie odnotowałem żadnych niepokojących problemów. Pakietowa transmisja danych także nie dawała powodów do niezadowolenia, gdy zastosowany modem działa prawidłowo.
Mocnym akcentem wyposażenia są stereofoniczne głośniki, które grają na tym samym poziomie głośności. Wydobywający się dźwięk jest bardzo przyjemny dla ucha. Warto jeszcze dodać, że smartfon posiada dwa mikrofony z obsługą redukcji szumów.
Jako zabezpieczenie biometryczne Samsung proponuje w tym modelu czytnik linii papilarnych umieszczony na prawym boku. Jest on zintegrowany z włącznikiem i zaraz po skonfigurowaniu smartfona nie jest on aktywny, aczkolwiek nie stanowi to większego problemu, gdyż w ustawieniach można to zmienić.
Co jednak dziwne, konfigurowanie czytnika możliwe jest wyłącznie na dużym wyświetlaczu. Jeśli chodzi natomiast o jego skuteczność i szybkość działania, to nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń – jest szybko i bezbłędnie.
Czy warto kupić Samsunga Galaxy Z Fold 4?
Po pierwszym spotkaniu z Samsungiem Galaxy Z Fold 4 nie byłem do niego przekonany, ale obcowanie z tym smartfonem przez ponad dwa tygodnie i użytkowanie zmieniło mój tok rozumowania i spojrzenie na składanego smartfona od Koreańczyków.
Choć wcale nie widzę tutaj rewolucji względem poprzednika, to jednak ewolucja jest bardzo, ale to bardzo dobrze widoczna i zarazem dobrze wykonana. Samsung poprzez zmniejszenie wysokości i zarazem poszerzenie wyświetlaczy sprawił, że smartfon jest bez dwóch zdań bardziej użyteczny.
Tyczy się to przede wszystkim ekranu zewnętrznego, gdyż wewnętrzny w poprzedniku i tak był całkiem przyjemny. Nie jest to jednak jeszcze idealne rozwiązanie, gdyż daleka droga jeszcze przed Samsungiem, aby ich rozkładany smartfon był przyjazny dla wszystkich. Wszak przesiadka ze standardowego smartfona wymaga od użytkownika przyzwyczajenia do nowych, dość niestandardowych proporcji.
Ogromną poprawę w porównaniu do poprzednika widać również w zakresie fotografii, gdyż nowy Samsung sprawdza się lepiej, niż dobrze jako narzędzie do fotografowania i filmowania. Mamy tutaj bowiem zestaw zastosowany we flagowym Galaxy S22.
Jednak nadal ma podstawowe wady, które wymagają poprawy wraz z wprowadzeniem kolejnej generacji, z których jedną z największych jest widoczna szczelina po złożeniu telefonu. Biorąc pod uwagę, że nie ma oficjalnej odporności na kurz, wewnętrzny wyświetlacz jest magnesem na rzeczone roztocza, gdy jest w kieszeni na dłużej niż kilka minut.
Niemniej produktywność na najwyższym poziomie, jaką oferuje Samsung Galaxy Z Fold 4 zdaje się przyćmiewać jego niedociągnięcia i sprawia, że jest to smartfon wręcz stworzony dla ludzi poszukujących alternatywy dla laptopa w podróży.
Na tym urządzeniu da się bowiem spokojnie pracować i to bez zbędnego wysilania się i gimnastykowania. Tym bardziej że wydajność energetyczna, czy też podzespoły spokojnie na to pozwalają.
- Aparat9,0
- Bateria9,0
- Ekran9,5
- Jakość10,0
- Wydajność w grach10,0
ZALETY
|
WADY
|
Ceny Samsung Galaxy Z Fold 4
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.