Wczoraj pojawił się u nas tekst mojego redaKcyjnego Kolegi Marcina Błociana. Przekonywał w nim, iż wojny patentowe są nam potrzebne i jest to zjawisko pozytywne. Marcin kibicuje firmie Apple, a ja niestety nie mogę się zgodzić z tym, co wczoraj przeczytałem.
Nie przeczę, iż smartfony oraz interfejsy są do siebie coraz bardziej podobne i jest to sytuacja, z którą ciężko się pogodzić. Ale wspomniane przez Marcina wojny patentowe raczej nie uzdrowią tej sytuacji. Obecny system patentowy jest niezwykle ułomny i często jesteśmy świadkami zjawisk patologicznych, jakie generuje. Wystarczy wspomnieć, iż w tylko w ubiegłym roku trolle patentowe wygrały w sądach blisko 6 tys. spraw i zarobiły na tym prawie 30 mld dolarów. To porażająca suma. Giganci z sektora IT, którzy padają ofiarą nieczystych zagrywek najczęściej idą na ugodę i zgadzają się wypłacić trollom pokaźną sumkę. Gorzej sprawa wygląda w przypadku mniejszych firm.
Wyobraźmy sobie, że młoda firma wystartowała ze świetnym produktem, który w jakimś stopniu rewolucjonizuje rynek, ale przy okazji wykorzystuje patent będący w posiadaniu trolla patentowego. Temu ostatniemu zależy tylko na tym, by ów produkt odniósł sukces i by można pozwać jego autorów. Ci znajdują się nagle w potrzasku: z jednej strony troll, który żąda wielkiego zadośćuczynienia, a z drugiej wizja walki w sądzie. To bardzo kosztowne (kancelarie działające w tej branży to prawdziwe machiny do zarabiania pieniędzy), a i tak nie ma pewności, że sprawa zakończy się pozytywnie dla pozwanego. I tak sporo firm kończy swój żywot, a trolle patentowe za zdobyte środki przejmują nowe patenty.
O tym, iż system patentowy stał się tworem anachronicznym mówił jakiś czas temu Tim Cook – szef przywołanego przez Marcina Apple. Dzisiejszy system patentowy w USA skomentował on dość dosadnie: to wrzód na tyłku (pain in the ass). Jednocześnie warto pamiętać, iż Apple bierze udział w sporej liczbie wojen patentowych, które są dość kontrowersyjne i wcale nie wskazują na Apple jako firmę pokrzywdzoną przez innego gracza z sektora IT. Od kilku dni w branży dyskutuje się o tym, czy przypadkiem pomysłodawcą designu (przynajmniej) iPhone’a 4 i 4S nie była korporacja Sony…
Na koniec jeszcze jedna kwestia: Apple nie odnosi tylko zwycięstw w tych bojach. Coraz częściej przeplatają je porażki. Niedawno brytyjski sąd uznał, ze oskarżenia Apple, dotyczące rzekomego kopiowanie iPada przez Samsunga są pomówieniem. Korporacja z Cupertino musi to ogłosić w prasie oraz na swojej brytyjskiej stronie. To bardzo poważny policzek i dowód na to, że Apple nie jest tylko ofiarą i niekwestionowanym pionierem sektora mobilnego. Wnieśli do niego dużo, nawet bardzo dużo, ale nie przesadzajmy. A wojny patentowe raczej nie sprawią, że producenci zaczną robić smartfony, których nie będzie można do siebie porównać. To po prostu niemożliwe i w dużym stopniu jest to wynik popytu na taki, a nie inny sprzęt. Miejmy zatem pretensje do siebie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.