Czy iPhone 14 (Pro Max) jest najlepszym telefonem świata. Jeśli mieszkasz w Chinach, to na pewno nie. I wcale mnie nie dziwi, że i tam nareszcie zaczęli mieć go gdzieś.
Jeśli na bieżąco śledzisz newsy o technologii, to na pewno nie umknęła Ci rozczarowująca sprzedaż serii iPhone 14. Póki co zapowiada się, że nie uda się powtórzyć sukcesu poprzednika. I to nawet w Chinach, gdzie iPhone dorobił się statusu religii.
Wczoraj Paweł pisał dla Was o sprzedaży serii iPhone 14 w Chinach. Regres niby niewielki, bo mowa o 11%. Być może będzie to nareszcie moment, w którym Państwo Środka się obudzi. Czas najwyższy. Cały świat zazdrości wam oferty smartfonów.
Kupowanie iPhone 14 w Chinach to czysta głupota
No bo umówmy się. Kupowanie iPhone’a w kraju, gdzie można kupić dowolny smartfona świata, to trochę tak, jakby iść do restauracji w Pekinie po to, żeby kupić sobie donuta. Niby można, ale te wszystkie lokalne specjały ze składanymi ekranami mocno się do nas wdzięczą. I użytkownicy w Chinach chyba nareszcie zauważyli, że nie ma to sensu.
W Chinach iPhone 14 wcale nie jest tańszy niż w Polsce. Chińscy obywatele muszą na niego pracować niemal równie długo, co Polacy. Czyli długo. Dodajmy do tego ceny Xiaomi, Oppo, Vivo czy OnePlusa. Czy w takim scenariuszu chciałbyś kupować Apple? Może i tak – kim ja jestem, by oceniać. Przecież sam mam iPhone 13 Pro Max.
Drobna różnica jest taka, że ja nie mogę sobie kupić Vivo X Fold+, Xiaomi Mix Fold 2 czy Oppo Find N. To znaczy – mogę. Nie będę jednak w stanie wykorzystać w pełni ich możliwości. To znaczy – byłbym. Jestem już jednak za stary na to, żeby bić się z softem. I bać się o bezpieczeństwo na prywatnym smartfonie. Chińczycy nie mają jednak takich rozterek. Nie dziwię się, że nie chcą już kupować Apple.
Więcej na ten sam temat przeczytasz w poniższym wpisie. Opisałem tam preferencje wybierających poszczególne iPhone 14. Najwyraźniej fanom znudziło się kupowanie tego samego telefonu trzeci rok z rzędu.
Lepiej wydać 6499 złotych niż jeść odgrzewańca. Sprzedaż iPhone 14 kolejną niespodzianką
Źródło: własne, dane sprzedaży
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.