AGM Glory G1S to smartfon o wytrzymałej konstrukcji, w którym zastosowano wszystkie wykorzystywane rozwiązania spotykane w urządzeniach typu rugged. Na wyposażeniu jest wskaźnik laserowy, czujnik termowizyjny i noktowizor. Czy mamy do czynienia z najbardziej kompletnym odpornym smartfonem? Sprawdziłem: oto test AGM Glory G1S.
Rynek wytrzymałych smartfonów stale się rozrasta, wprowadzając technologie mobilne do trudnych warunków. Jednak w większości trwałość jest przedkładana nad moc obliczeniową, pamięć, jakość aparatu i inne funkcje, które są dostępne w telefonach z najwyższej półki.
Nie inaczej jest w przypadku AGM Glory G1S, który z pewnością pod względem zastosowanych podzespołów nie jest demonem szybkości, aczkolwiek ma inne zalety, których bardzo często na próżno doszukiwać się w wytrzymałych smartfonach.
Mowa jest tutaj o wskaźniku laserowym, czujniku termowizyjnym i noktowizorze. Do tego dochodzi jeszcze dość poręczna konstrukcja. To wszystko jednak sprawia, że Glory G1S jest drogi, gdyż wyceniony został na niemal 3600 złotych. Czy zatem warto go kupi?
Zapraszam do testu AGM Glory G1S, a z pewnością poznacie odpowiedź na to pytanie. Przed lekturą zachęcam do zapoznania się ze specyfikacją tego telefonu na oficjalnej stronie producenta.
Nietuzinkowy wygląd i spora waga
AGM Glory G1S, jak na sprzęt wytrzymały przystało jest ciężki. Moim zdaniem nieco za ciężki, waży 315 g. Dodając do tego jeszcze wymiary 172,8 x 82,8 x 14,8 mm, otrzymujemy spory kawał technologii użytkowej, aczkolwiek całkiem poręcznej. Dodam jednak, że grubość konstrukcji nie uwzględnia dedykowanego modułu aparatów i reszty wybrzuszeń, gdyż w najgrubszym miejscu smartfon ten ma 18.4 mm.
Jak to w przypadku pancernych smartfonów bywa, do produkcji obudowy wykorzystano trzy materiały: metal, szkło, jak również tworzywo sztuczne (TPU). Gumowy jest tylny panel z przyjemnym dla oka wykończeniem (jest to powłoka antypoślizgowa).
Tylny panel wygląda dość przyzwoicie i może się podobać, aczkolwiek moduł aparatu z centralnie umieszczoną kamerą termowizyjną jest nietuzinkowy i zarazem ogromny. Zajmuje bowiem ze 40% powierzchni tylnego panelu. Na całe szczęście podczas codziennego użytkowania, to inni go oglądają, a zatem można to zaakceptować.
Smartfon spełnia normy IP68 i IP69K, jak również rygorystyczne normy MIL SPEC 810H. Oznacza to, że może zostać zanurzony w wodzie pozostać tam przez długi czas. Oczywiście w przypadku zanurzenia w cieczy pamiętać należy, że zaślepki powinny być zamknięte.
Ponadto smartfon wytrzyma również upadki z wysokości 150 centymetrów i radzi sobie z niskimi i wysokimi różnicami temperatur pomiędzy -25°C a 55°C. Raczej nie muszę wspominać, że kontakt z piaskiem dla tego modelu nie jest żadnym wyzwaniem. To po prostu sprzęt, który sprawdzi się w każdych warunkach, choć pamiętać trzeba, że nie jest niezniszczalny.
Standard MIL-STD-810H obejmuje dwadzieścia cztery laboratoryjne metody testowania – od zdolności do pracy na dużych wysokościach po zdolność do przetrwania wstrząsów wywołanych mechanicznie.
Wzmocniona obudowa może pochłaniać i rozprowadzać wstrząsy, a ramka wokół ekranu chroni go przed bezpośrednim kontaktem z twardymi, płaskimi powierzchniami podczas upadku. Przedni ekran wykonany jest z wytrzymałego szkła Gorilla Glass.
Na prawym boku smartfona umieszczono włącznik, jak również belkę dedykowaną regulacji głośności. Rzeczone elementy są na odpowiedniej wysokości, dzięki czemu korzysta się z nich wygodnie.
Na przeciwległej stronie umieszczono programowalny przycisk w kolorze pomarańczowym i szufladkę na dwie karty SIM w standardzie nano umieszczona pod zaślepką. Jeden ze slotów może obsłużyć kartę microSD, a zatem istnieje możliwość rozszerzenia pamięci.
Na dolnym obrzeżu umieszczono port USB typu C zabezpieczony zaślepką, którą dość łatwo się otwiera i nie sprawia trudności, przy wtykaniu przewodu do ładowania. Po jego prawej stronie złącze słuchawkowe (tez pod zaślepką). Głośnik multimedialny ma swój otworek na wysepce i jest wielkości szpilki, a na górnej ramce jest wskaźnik laserowy i mikrofon.
Już teraz pozwolę sobie nadmienić, że opisany powyżej wskaźnik jest tylko wskaźnikiem, a jego zastosowanie najlepiej pokazał sam producent na jednym z materiałów wideo. 🙂
W przypadku budowy warto jeszcze wspomnieć, że na tylnym panelu tuż pod modułem aparatów umieszczono okrągły czytnik linii papilarnych. Z jego użytkowania nie byłem specjalnie zadowolony z dwóch powodów.
Po pierwsze jest za mały, a po drugie został umieszczony za nisko, przez co palec nie kładzie się na niego naturalnie. Zdecydowanie częściej próbowałem blokować smartfon za pomocą kamery termowizyjnej, gdyż tam mojemu palcowi wskazującemu był bardziej po drodze. Na całe szczęście czas reakcji, a także skuteczność są na dobrym poziomie, aczkolwiek w cenie niemal 3600 złotych powinno być lepiej.
Poprawny wyświetlacz o standardowych parametrach
AGM Glory G1S wyposażony został w 6.53-calowy wyświetlacz IPS typu LTPS ze sporą łezką i odświeżaniem 60Hz. Rozdzielczość jest odpowiednia, gdyż wynosi 1080 x 2340 pikseli. Daje to dobre zagęszczenie pikseli na cal i proporcje ekranu 19.5:9, co jest obecnie coraz rzadziej spotykane.
Odwzorowanie kolorów jest naprawdę niezłe. Nie miałem akurat pod ręką kalibratora, aby sprawdzić dokładnie wartości, ale na moje oko pokrycie w palecie sRGB oscyluje pomiędzy 80, a 85 procent, co w przypadku tego typu urządzenia jest wystarczające. Do tego podczas codziennego użytkowania niezbyt imponujące pokrycie palety kolorów w niczym nie przeszkadza, a nawet można rzec, że kolory są dość ładne.
Pomimo tego, że w ustawieniach można dobrać jeden z trzech dostępnych schematów kolorów, niewiele to zmienia, gdyż różnice są tak delikatne, że aż niemal niewidoczne.
Panel ma dobre kąty widzenia i nawet mocniejsze odchylenie nie sprawia, że ekran staje się nieczytelny. Natomiast maksymalna luminacja jest genialna, gdyż przekłada się na komfortową pracę nawet w pełnym słońcu. I to się chwali, gdyż w tego typu smartfonach ważniejsze jest jednak podświetlenie, aniżeli kolorystyka.
Czujnik światła zastanego pracuje bez wyraźnych problemów, choć ze sporadycznymi problemami, kiedy to za późno lub za ostro zmieni natężenie podświetlenia.
Oprogramowanie ekranu zawiera podświetlenie nocne. Można samodzielnie sterować nasileniem żółtej barwy, a także zdecydować, czy filtr ma aktywować się według zaplanowanego harmonogramu.
Jest również ciemny motyw, który pracuje w trybie automatycznym lub ręcznym. Można go szybko aktywować lub wyłączyć z poziomu przełączników. Nie zapomniano nawet o trybie obsługi jedną ręką.
Zaskakująco dobre działanie
W dalszym ciągu wydajność w smartfonach o podwyższonym standardzie odporności jest spychana na drugi plan i nie inaczej jest w przypadku testowanego modelu. W AGM Glory G1S zastosowany został układ SoC Qualcomm Snapdragon 480 5G, który współpracuje z 8-gigabajtową pamięcią RAM typu LPDDR4X,
Pamięć wewnętrzna typu UFS 2.2 ma sensowną pojemność, bo 128GB. Warto mieć na uwadze, że do dyspozycji użytkownika pozostaje jeszcze możliwość szerzenia, rezygnując oczywiście z funkcjonalności dualSIM.
Qualcomm Snapdragon 480 5G został wytworzony w 8nm procesie litograficznym i składa się z ośmiordzeniowego procesora na dwóch rdzeniach Kryo 460 o taktowaniu do 2.2GHz i sześciu o obniżonym taktowaniu do 1.8GHz, jak również układu graficznego Adreno 619.
I choć z pewnością nie jest to zestaw, który w jakikolwiek sposób wyróżnia się na tle konkurencji, a już na pewno w tej cenie, to jednak podczas okresu testowego zaskoczył mnie pozytywnie.
Większość aplikacji systemowych, a nawet tych doinstalowanych otwiera się w dobrym tempie, nie dając nam powodów do narzekań. Nawet samo przełączanie się pomiędzy otwartymi proesami pokazuje, że zarządzanie pamięcią RAM jest prawidłowe, dzięki czemu nie wszystko musi wczytywać się od początku. Gdyby tylko odświeżanie ekranu było na poziomie 90Hz, to responsywność byłaby na jeszcze wyższym poziomie.
Niestety, pomimo posiadania wystarczającej mocy obliczeniowej do odtwarzania wideo w wysokiej rozdzielczości, telefon nie obsługuje przesyłania strumieniowego w wysokiej rozdzielczości, a z usług takich jak Netflix i Disney+ uzyskasz nie więcej niż 480p.
Są jednak aplikacje, które wyraźnie wymagają lepszej mocy obliczeniowej. Jedną z nich jest dedykowana kamerze termowizyjnej. Uruchamia się naprawdę długo, a do tego jeszcze mocno obciąża i spowalnia smartfon. Na dodatek przełączenie się na inną i powrót do rzeczonej powoduje przycięcie na około 5 sekund.
Pomimo sporadycznych problemów, jestem bardzo mile zaskoczony działaniem AGM Glory G1S, zważywszy na zastosowane podzespoły. Nie zmienia to jednak faktu, że w tej cenie powinna być dostępna bardziej wydajna jednostka.
Smartfon po wyjęciu z pudełka pracuje pod kontrolą niemal czystego systemu Android 11, w którym zmodyfikowano aplikacje aparatu i ponadto dodano oprogramowanie dla kamery termowizyjnej i programowalnego przycisku bocznego. Ogromna szkoda, że zabrakło tutaj aplikacji z podręcznymi narzędziami pokroju poziomica, linijka, kompas, czy też miernik hałasu.
Akumulator nie rozczarowuje
Energię w smartfonie dostarcza akumulator o pojemności 5500 mAh, który wspiera technologie szybkiego ładowania opracowaną przez firmę MediaTek. Czas pracy, jak również szybkość ładowania są raczej standardowe i nie powinny być dla nikogo żadnym zaskoczeniem.
Całkowite naładowanie akumulatora zajmuje około 180 minut, co nie jest jakimś imponującym wynikiem. Co jednak istotne ładowanie może odbywać się zarówno poprzez port USB typuC, jak i poniekąd bezprzewodowo za pośrednictwem pinów na tylnym panelu i ładowarki stacjonarnej. Smartfon obsługuje ładowanie o mocy 18W.
Za pomocą smartfona możliwe jest także podładowanie innego urządzenia, wykorzystując smartfon jako powerbank. To plus podczas wszelakich podróży, na które nie trzeba zabierać innego banku energii. Warto jednak mieć na uwadze, że takie ładowanie jest dość powolne, a straty energii spore.
Akumulator oferuje maksymalnie do dwóch dni przy umiarkowanym użytkowaniu. Częściej jednak podczas okresu testowego po ładowarkę sięgałem co około 1.5 dnia. Natomiast czas na włączonym wyświetlaczu (z aktywnym niemal przez cały czas LTE) oscylował między 6.5, a 8,5 godziny.
Jest NFC i WiFi ax-ready
Pojedynczy głośnik umieszczony na tylnym panelu jest bardzo słaby i w zasadzie niemal niewidoczny. Barwa dźwięku wydobywającego się z niego jest płaska i w zasadzie nadaje się wyłącznie do informowania o nadchodzących połączeniach i zdarzeniach.
Po podłączeniu zestawu słuchawkowego szału nie ma, aczkolwiek muzyki można posłuchać, czy też audycji z wbudowanego radia FM.
Siła sygnału i jakość rozmów przeprowadzanych przez ten smartfon wypada dokładnie tak, jak w innych modelach. Żaden z rozmówców nie uskarżał się na jakość samej rozmowy, a głośnik jest na tyle donośny, że rozmawiać można w każdych warunkach, nawet na ruchliwej ulicy.
Na pokładzie nie zabrakło systemu pozycjonowania GPS, wspieranego przez A-GPS, BeiDou, GLONASS, a także Galileo. Nawigacja jest całkiem niezła, aczkolwiek do doskonałości troszkę brakuje – +/- 15 metrów. Znajdziemy też dwuzakresowy moduł Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac/ax-ready i Bluetooth 5.0. Oczywiście jest modem 5G. Jest nawet NFC, co jest miłym dodatkiem.
Noktowizja, termowizja i żenujący tryb nocny
W AGM Glory G1S zastosowano 20-megapikselowy obiektyw do zdjęć nocnych, który wykorzystuje światło podczerwone (emitowane przez pojedyncze źródło) do generowania zdjęć monochromatycznych.
Taki sam znajduje się w Blacview BV8800, a także HAMMER Blade 5G. Na tylnym panelu jest również 48-megapiskelowy obiektyw główny z przysłoną f/1.79 (Sony IMX582, 1/2.0″, 6P), aparat makro, jak również kamera termowizyjna.
Na papierze zatem wygląda to naprawdę dobrze, ale jak ma się to do praktycznego zastosowania?
Aktywna noktowizja jest jako przełącznik na ekranie głównym w aplikacji aparatu, a zatem mamy szybki i komfortowy dostęp, co zdecydowanie trzeba uznać za plus.
Źródłem światła w przypadku tego aparatu jest światło podczerwone, a jego ograniczeniem jest ono samo. Oznacza to tyle, że możecie spokojnie fotografować obiekty oddalone o kilka metrów, które będą bardzo dobrze widoczne i to nawet w egipskich ciemnościach, a zatem tam, gdzie nawet najlepszy smartfon fotograficzny z genialnym trybem nocnym sobie nie poradzi.
Skoro mamy już za sobą obiektyw z noktowizją, to teraz czas na omówienie dwóch pozostałych obiektywów – głównego, a także kamery termowizyjnej. Ten smartfon robi poprawnej jakości fotografie przy dziennym świetle.
Cechują się odpowiednią ilością szczegółów, jak również niezłym zakresem tonalnym. Automat dobrze zarządza balansem bieli, kontrastem, jak również czasem naświetlania i ustawianiem ostrości. I choć nie jest to wybitny aparat, to jednak spokojnie spełnia swe zadanie i warto z niego korzystać.
Do użytku mamy dwukrotne zbliżenie, ale nie jest ono optyczne, a jedynie cyfrowe. W praktyce oznacza to tyle, że oprogramowanie kadruje fotografowany obiekt. Z tego też powodu ujęcia, choć są dobre, to jednak nie tak, jak w przypadku stricte aparatu głównego. Doceniam jednak fakt, że istnieje taka opcja i jest pod palcem.
Niestety dedykowany tryb nocny jest bardzo słabiutki. Pomimo dłuższego czasu naświetlania nie jest w stanie wydobyć odpowiedniej ilości szczegół z mroku. Fotografie wyglądają bowiem tak, jakbyśmy wykonali je tanim smartfonem sprzed kilku lat. Zdecydowanie nie polecam wykorzystywać Rego smartfona do ujęć w słabym oświetleniu, gdyż zdjęcia i tak są bezużyteczne.
Kamera termowizyjna charakteryzuje się rozdzielczością 256×192 pikseli i obejmuje zakres od minus 20 do plus 100 stopni C w pierwszym trybie i od 100 do 550°C w drugim trybie. To, co jest najistotniejsze, to możliwość łatwego rozpoznania nawet małych różnic temperatur.
Oprócz możliwości wykonania fotografii sprawdzanych obszarów, możliwe jest również rejestrowanie sekwencji wideo. I choć niewątpliwie cieszy obecność termowizji, to jednak mam nieodparte wrażenie, że kamera jest znacznie gorsza od tej obecnej w smartfonach marki CAT.
Niemniej w przypadku termowizji warto jeszcze pozostać przy dedykowanej aplikacji. Jest rozbudowana i zarazem intuicyjna w obsłudze. Możemy wybrać kilka punktów pomiarowych, dobrać odpowiedni filtr, a także zakres wyświetlanych temperatur.
Czy warto kupić AGM Glory G1S?
Niewątpliwie AGM stworzyło najbardziej kompletnego chińskiego smartfona typu rugged, jaki dotychczas zadebiutował. Owszem nie ma na wyposażeniu dalmierza laserowego, czy też czujnika jakości powietrza, ale to, co oferuje i tak jest imponujące.
Imponujące jednak tylko na karcie specyfikacji, gdyż podczas codziennego użytkowania dość szybko okazało się, że nie mamy do czynienia z komponentami najwyższej jakości, a do tego jeszcze mam niedoparte wrażenie, że AGM nie poradziło sobie z okiełznaniem wszystkiego. Przykłady?
Proszę bardzo. Kamera noktowizyjna pomimo tego, że jest identyczna, jak w DOOGEE V20, Blacview BV8800, a także HAMMER Blade 5G, to jednak radzi sobie wyraźnie gorzej i wpada najsłabiej z tych wszystkich przytoczonych. Zatem jeśli zależy Wam na tego typu ujęciach, to zdecydowanie lepiej wybrać model konkurencji.
Odnośnie kamery termowizyjnej, to również nie jestem do końca zadowolony z jej działania. Owszem spełnia swoje zadanie i w zasadzie pracuje w szerokim zakresie temperatur, ale jakościowo nijak ma się do CAT S62 Pro z 2020 roku. Po prostu oprogramowane jest uboższe w funkcje, a ponadto uruchamia się dłużej.
O wskaźniku laserowym raczej nie ma co nawet wspominać jeszcze raz, bo AMG przecież pokazało dobitnie jego zastosowanie, na filmie, który już obejrzeliście, prawda? Naprawdę ogromna szkoda, że producent nie pokusi się o dalmierz laserowy, który na pewno byłby bardziej użyteczny.
Szanuję jednak firmę AMG za odwagę i podejście do tematu odpornych smartfonów. Widać, że idą w dobrym kierunku i niewykluczone, że kolejne smartfony z takim wyposażeniem będą po prostu lepsze. Jednak na chwilę obecną nie mogę z czystym sumieniem polecić Wam AGM Glory G1S, choć bardzo bym chciał, bo na rynku nie ma drugiego takiego.
Za to polecam rozważyć zakup kamery termowizyjnej jako akcesorium podłączane do smartfona poprzez USB typu C, przytoczonego już smartfona CAT S62 Pro, jeśli zależy Wam na wytrzymałym urządzeniu z termowizją, albo po prostu coś od DOOGEE i Blacview.
- Aparat6,5
- Bateria8,0
- Ekran7,0
- Jakość9,0
- Wydajność w grach6,0
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.