>
Kategorie: Motorola Telefony Testy

Takich superśredniaków powinno być więcej: test Motorola edge 30 fusion

Nie tak dawno na polskim rynku zadebiutowała nowa seria smartfonów marki Motorola. Wśród niej jest Motorola edge 30 Fusion, która zdaje się być tak kompletnym średniakiem, jak mało który inny model na rynku. Mój test edge 30 Fusion powie Ci, czy warto kupić ten telefon.

Przegląd i testowanie nowych smartfonów z rodziny Motorola edge 30 zaczęliśmy od flagowego modelu edge 30 ultra z topowymi podzespołami, w tym z aparatem o rozdzielczości 200MP.

Teraz przyszedł czas na smartfon klasy średniej, jakim jest tytułowa Motorola edge 30 Fusion. Model ten na podzespoły godne ubiegłorocznego flagowca, a co jeszcze bardziej istotne jest wydajniejszy od najmocniejszego modelu z ubiegłego roku, jakim jest edge 20 Pro.

W zasadzie ma wszystko, ale czy cena na poziomie 2999 złotych jest faktycznie adekwatna? Za tyle można już kupić tegorocznego Xiaomi 12T, a także kilka innych mocnych propozycji?

Postanowiłem to sprawdzić i tym samym zapraszam do testu Motorola edge 30 Fusion.

Motorola Edge 30 Fusion

od: 900 zł »

Specyfikacja Motorola edge 30 fusion

Dane podstawowe
Wymiary 72 x 159 x 7.5 mm
Waga 168 g
Obudowa jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki)
Standard sim nanoSIM + nanoSIM, Dual SIM
Data premiery 2022
Ekran
Typ pOLED 6.55'', rozdzielczość 2400x1080, 402 ppi, 144 Hz
Kluczowe podzespoły
SoC +Qualcomm Snapdragon 888+
Procesor 3 GHz, 8 rdzeni
GPU Adreno 660
RAM 8 GB
Bateria 4400 mAh
Obsługa kart pamięci NIE
Porty USB (typu C)
Pamięć użytkowa 128 GB
System operacyjny
Wersja Android, My UX
Łączność
Transmisja danych 5G
WIFI 802.11a/b/g/n/ac/ax (2,4 GHz i 5 GHz)
GPS GPS, BEIDOU, GLONASS, GALILEO, QZSS
Bluetooth 5.2, A2DP, LE
NFC Tak
Aparat fotograficzny
Główny 50 MP, wideo, 30 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 13 MP + 2 MP
Dodatkowy 32 MP, wideo 4K (3840x2160)

Design klasy premium

Motorola edge 30 fusion / fot. gsmManiaK.pl

Kładąc obok siebie flagowy smartfon edge 30 ultra i średniaka edge 30 Fusion ciężko jest je od siebie odróżnić. Oba mają zakrzywione wyświetlacze, szklany tył i aluminiową ramę korpusu. Do tego w obu modelach zastosowano matowe wykończenie z tyłu (aksamitne szkło AG, Gorilla Glass 5), które jest niebywale przyjemne w dotyku i odporne na odciski palców. To nie koniec podobieństw.

Oba mają aparaty do selfie umieszczone w niewielkim otworze w górnej części ekranu, wąskie ramki i czujniki odcisków palców pod wyświetlaczem. Dzięki temu przód telefonu jest prawie niczym innym, jak ekranem.

Jedynymi prawdziwymi różnicami w designie są rozmiar wyświetlacza (oczywiste raczej jest, że wymiary i waga również) i układ tylnej kamery. Oznacza to mniej więcej tyle, że otrzymujemy smartfon, który wygląda jak urządzenie z najwyższej półki, ale za znacznie mniej gotówki.


Smartfon przy wymiarach 158,48 x 71,99 x 7,45 mm i wadze 175 gramów jest bardzo wygodny podczas codziennego użytkowania. Warto zauważyć, że edge 30 Fusion jest najgrubszy na górnej i dolnej ramce, gdyż boczne są tak smukłe, że sprawiają wrażenie, jakbyśmy trzymali w ręce znaczne smuklejsze urządzenie.

Jeśli z jakiegoś powodu uznacie, że smukły smartfon nie jest dla Was, albo obawiacie się o zarysowania, to oczywiście zawsze można skorzystać z dedykowanego etui, które znajduje się w zestawie sprzedażowym.

Przycisk zasilania umieszczony został na prawym boku telefonu, a nad nim belka regulacji głośności. Przyciski rozmieszczone są prawidłowo, dzięki czemu korzystanie z nich nie wymaga od użytkownika gimnastykowania kciuka.

Dolne obrzeże zajęte zostało przez tackę na dwie karty SIM w standardzie nano, głośnik multimedialny, port USB 3.1 z interfejsem USB typu C (zgodność z cyfrowymi zestawami słuchawkowymi), a także mikrofon. Górna belka to natomiast dodatkowy mikrofon z redukcją szumów, a zatem wtórny.

Nad ekranem umieszczono maskownicę głośnika do rozmów, który jest jednocześnie drugim głośnikiem multimedialnym. To, co już teraz mogę o nim napisać to, to że nie jest on cichym kompanem, tak samo zresztą, jak we flagowym modelu.

Motorola edge 30 Fusion nie jest w pełni wodoszczelna i pyłoszczelna, gdyż spełnia wyłącznie normę IP52. To oznacza, że zastosowano powłokę hydrofobową, stanowiącą barierę chroniącą przed średnio intensywnym działaniem wody. Chodzi o przypadkowe zalanie, zachlapanie czy lekki deszcz.

Kolejna Motorola ze świetnym ekranem

Motorola edge 30 fusion / fot. gsmManiaK.pl

Motorola ostatnio naprawdę zintensyfikowała swoje podejście do wyświetlaczy w smartfonach, przechodząc na technologię OLED i ponadprzeciętnie wysokie częstotliwości odświeżania.

Panel edge 30 Fusion nie jest inny, subtelnie zakrzywiony po bokach i charakteryzujący się przekątną 6.55 cala. Rozdzielczość 2400 × 1080 może nie być tak precyzyjna jak w przypadku ekranów QHD widzianych w droższych telefonach, ale świetnie pasuje do średniej klasy. Tekst jest ostry jak brzytwa, nawet z bliska, a materiały wideo są bardzo szczegółowe.

Przy 144 Hz jest to jeden z najszybszych wyświetlaczy wychodzących poza dedykowane telefony do gier. Motorola w ustawieniach pozwala wybierać między adaptacyjną a wymuszoną częstotliwością odświeżania. Bardzo fajnie, że mamy możliwość ustawienia odświeżania na sztywno. Warto mieć na uwadze, że wpływa to na nieco zwiększone zużycie energii.

Ja i tak zalecam z tego korzystać. Tryb adaptacyjny nie zawsze chce wskoczyć na wyższą częstotliwość, nawet jeśli wykryje szybszą animację. Dzieje się tak przede wszystkim w grach – nawet jeśli tytuł obsługuje rozgrywkę z wysoką częstotliwością odświeżania.

Jest jednak na to pewne rozwiązanie, które pozwala wymusić określoną częstotliwość odświeżania dla każdej gry. Wystarczy zajrzeć do aplikacji Game Hub i ta dobra preferowane ustawienia.

Oczywiście sama technologia wykonania ekranu oznacza głęboką czerń oraz nieskończony kontrast, a to z kolei przekłada się na rewelacyjne i soczyste kolory. Ten 10-bitowy panel został skalibrowany pod paletę kinową, a kolory są bardzo przyjemne dla oka. Kolorystyka ekranu zależy także od wybranego trybu wyświetlania, a te są dwa (naturalne, nasycone). Możemy także dostosować temperaturę barwową.

Motorola edge 30 fusion / fot. gsmManiaK.pl

Jeśli chodzi o podświetlenie maksymalne (dochodzące w producenta do 1100 nitów), to nie można mieć absolutnie żadnych zastrzeżeń.

W trybie automatycznym czujnik światła zastanego odpowiednio dobiera luminację do panujących warunków oświetleniowych. To zapewnia komfortowe korzystanie ze telefonu nawet w bardzo słoneczne dni (ostatnio w Szczecinie takie się trafiły). Sam czujnik nie jest natomiast agresywny i zmiana jasności przebiega płynnie, choć szybko.

Oprogramowanie ekranu zawiera filtr światła niebieskiego (można samodzielnie sterować nasileniem żółtej barwy, a także zdecydować, czy filtr ma aktywować się według zaplanowanego harmonogramu). Jest również ciemny motyw, który pracuje w trybie automatycznym lub ręcznym – można go szybko aktywować lub wyłączyć z poziomu przełączników albo skorzystać z harmonogramu.

Jest także charakterystyczny dla Motoroli ekran powiadomień z możliwością dostosowania stylu zegara. Aktywuje się po podniesieniu smartfona i oferuje aktywne powiadomienia – można wykonać kilka akcji (uzależnione od rodzaju powiadomienia).

I zanim przejdziemy do czujnika biometrycznego wspomnę, że ekran oferuje częstotliwość odświeżania dotyku na poziomie 360 Hz. Dzięki temu reakcja na dotyk jest wystarczająco szybka i nie powinni narzekać na nią nawet gracze.

A teraz czas na czytnik linii papilarnych w wyświetlaczu, który jest bardzo dobry. Jego szybkość reakcji i dokładność, to atuty, które deklasują niejednego konkurenta w podobny przedziale cenowym.

Szybkie ładowanie i dobre audio

Motorola edge 30 fusion / fot. gsmManiaK.pl

W Motoroli edge 30 Fusion energię dostarcza akumulator o pojemności 4400 mAh, co przy zastosowanych podzespołach nie jest ani wartością dużą, ani małą. Jak ma się to jednak do codziennego użytkowania?

Nie powinienem nikogo zaskoczyć, że energii w tym smartfonie wystarcza spokojnie na jeden dzień przy bardziej intensywnym użytkowaniu, a zatem jest całkiem standardowo. Oczywiście czas ten może ulec wydłużeniu, jak i skróceniu, gdyż wszystko zależy od scenariusza korzystania.

Gdyby jednak okazało się, że zabraknie Wam energii, to odzyskiwaniem nie musicie się jakoś specjalne przejmować, gdyż jest szybkie. Nieco ponad pół godziny wystarczy, by naładować akumulator do ponad 80%, a pełne naładowanie zajmuje około 50 minut. Ładowanie odbywa się bowiem za pośrednictwem superszybkiej ładowarki o mocy 68W, która jest dołączona do zestawu sprzedażowego.

Z uwagi na klasę smartfona, a dokładniej przedział cenowy, ładowanie indukcyjne nie jest obsługiwane. Co ciekawe, opcję taką ma jednak tańsza edge 30 neo.

Motorola edge 30 fusion / fot. gsmManiaK.pl

Na wyposażeniu są dwa stereofoniczne głośni z systemem dźwięku Dolby Atmos – jeden jest multimedialny, zaś drugi jest także głośnikiem do rozmów.

Z tego zestawu wydobywa się bogata barwa dźwięku oraz odpowiedni poziom głośności. Decydując się na słuchanie na najwyższym poziomie, odcinane są niskie tony, a zaczynają przeważać wysokie. Nie ma zbyt wiele basu, ale separacja stereo jest raczej dobra. Znakowanie Dolby Atmos na górnej krawędzi telefonu wyraźnie nie jest tylko na pokaz.

Dedykowany korektor dźwięku pozwala dobrać jeden z przygotowanych profili dźwiękowych, który dodatkowo można spersonalizować, albo stworzyć własny od podstaw. Można także polegać na inteligentnym przełączaniu w zależności od źródła dźwięku. Te same ustawienia są dostępne po podłączeniu zestawu słuchawkowego po kablu i przez Bluetooth.

Na wyposażeniu jest podwójne złącze kart w standardzie nanoSIM i modem 5G. Do tego NFC, dwuzakresowy moduł WiFi standardzie 802.11 a/b/g/n/ac/ax (2.4, 5 GHz i 6 GHz, Wi-Fi 6E), Bluetooth 5.2 z obsługą aptX & aptX HD & LDAC & AAC, a także system nawigacji satelitarnej GPS, GLONASS, systemy pozycjonowania Galileo i system satelitarny LTEPP i SUPL. Co ważne, każdy z wymienionych elementów działa całkowicie bezproblemowo.

Zastosowany modem jest wysokiej klasy, co przekłada się na bardzo dobrą jakość sygnału w miejscach, w których dotychczas na niego narzekałem – mam takich kilka w swoim domu.

Średniak, a działa jak flagowiec

Motorola edge 30 fusion / fot. gsmManiaK.pl

Qualcomm Snapdragon 888+ 5G (5 nm) z układem graficznym Adreno 660, współpracuje w edge 30 Fusion z 8GB pamięci RAM typu LPDDR5. Do tego dochodzi 128 GB wbudowanej pamięci, która jest bardzo szybka – UFS 3.1. Pamiętajcie, że Motorola zrezygnowała w tym modelu z gniazda microSD, a zatem o rozszerzeniu pamięci możecie tylko pomarzyć.

Teoretyczna wydajność tego zestawu jest wręcz fenomenalna, tak samo zresztą, jak i syntetyczna. Pomimo tego, że na pokładzie mamy układ z zeszłego roku. Praktycznie też nie daje absolutnie żadnych powodów do narzekań. Podczas okresu testowego problemy z utrzymaniem płynności działania i animacji niemal nie występowały.


Zarządzanie pamięcią RAM nie daje powodów do narzekań. Znaczna większość aplikacji jest w stanie pracować przez dłuższy czas w tle i szybko można do nich wrócić.

Sama wydajność graficzna też nie budzi absolutnie żadnych zastrzeżeń, dzięki czemu wszystkie tytuły dostępne w sklepie z aplikacjami Google nie stanowią problemu. Nawet te najbardziej wymagające pokroju Call of Duty, czy też PUBG działają genialnie i to na najwyższych ustawieniach.

Warto jednak odnotować, że smartfon robi się cieplejszy podczas długiego obciążenia, aczkolwiek niespecjalnie wpływa to na ogólną wydajność i nie powoduje dyskomfortu.

Na temat systemu Android 12 i jego funkcji przeczytacie natomiast w recenzji Motorola edge 30 ultra.

Zestaw aparatów adekwatny do ceny

Motorola edge 30 fusion / fot. gsmManiaK.pl

Szybki rzut oka na tylny panel ukazuje nam dwa spore obiektywy i można by pomyśleć, że Motorola edge 30 fusion to smartfon z dwoma obiektywami – ale w rzeczywistości z boku czai się trzeci, znacznie mniejszy czujnik.

Nie ma się co jednak egzaltować zbytnio, gdyż to skromne 2MP i poświęcone płytkiej głębi ostrości. Jestem przekonany, że procesor z poradzi sobie z przekonującym rozmyciem bokeh bez żadnej pomocy sprzętowej, więc wydaje się to trochę zbyteczne.

Pomijając rzeczony moduł, jest to bardzo fajny zestaw, z głównym czujnikiem 50 MP (OmniVision OV50A ze światłem f/1.8) i ultraszerokokątnym 13 MP (SK Hynix HI1336 z obiektywem f/2.2). Pierwszy z nich ma szybki autofokus z detekcją fazową i optyczną stabilizację obrazu (OIS), co pomaga odpowiednio zablokować obiekty i przeciwdziałać drganiom dłoni, podczas gdy drugi może służyć jako aparat makro.

Aparat 50 MP korzysta z technologii łączenia czterech pikseli w jeden, w efekcie czego otrzymujemy finalnie zdjęcie 12.5 MP, które oferują dużą ilość szczegółów, solidny zakres dynamiki i zwykle kolorystykę ciesząca oko. Kolory są tylko delikatnie podciągnięte programowo, dzięki czemu znacznie bliżej im do naturalnych, aniżeli przesterowanych, które znamy choćby ze starszych smartfonów marki Samsung i Huawei.


Oglądając zdjęcia w pełnej rozdzielczości można dostrzec trochę miękkości, ale większość obiektów trzyma się dość dobrze i w zasadzie w tym przedziale cenowym nie można narzekać.

Fotografowanie wykonane przy słabym oświetleniu są równie dobre, z dużą ilością zachowanych szczegółów. Szumy nie są zbyt zauważalne. Dostępny jest dedykowany tryb nocny, który potrzebuje nieco więcej czasu na ujęcie, ale zapewnia ostrzejsze, bardziej przyjemne dla oka ujęcia.

Aparat z szerokim polem widzenia zdecydowanie bardziej jest na równi z konkurencyjnymi smartfonami klasy średniej i zarazem dość daleko mu do tego, co oferuje edge 30 ultra.

Środek każdego ujęcia jest dość wyraźny, a zakres dynamiczny całkiem niezły, ale ostrość spada w kierunku krawędzi kadru. Po powiększeniu obrazu do pełnej rozdzielczej dostrzec można więcej szumów, nawet w dobrych warunkach oświetleniowych, a kolory nie zawsze są spójne z tym co oferuje aparat główny. Możliwości makro są raczej na przyzwoitym poziomie. Generalnie ujęcia nadają się do udostępniania w mediach społecznościowych.

Jeśli chodzi o wideo, tylny aparat główny może nagrywać do 8K 30 fps. Daje dobre kolory, a zakres dynamiki jest całkiem dobry. Ultraszeroki aparat może nagrywać do 4K 30 fps i zapewnia całkiem przyjemne dla oka kolory, ale zakres dynamiczny nie jest równy z aparatem głównym. Możesz także nagrywać filmy do 4K 30 klatek na sekundę za pomocą przedniego aparatu i chociaż zakres dynamiczny nie jest najlepszy, ogólna jakość jest powyżej średniej.

Czy warto kupić Motorola edge 30 fusion?

Motorola edge 30 fusion / fot. gsmManiaK.pl

Motorola edge 30 fusion oferuje całkiem sporo, jak za 2999 złotych. Ma bowiem flagową wydajność opakowaną w stylowy i nowoczesny design premium. Niestety nie obyło się bez kilku cięć kosztów, a także niekonicznie potrzebnych rozwiązań. Zacznijmy jednak od zalet.

Bezapelacyjnie wyświetlacz zaraz za wydajnością jest kolejnym bardzo mocnym atutem przemawiającym za zakupem tytułowego smartfona. Do tego otrzymujemy jeszcze bardzo dobre aparaty, przyjemny dźwięk i akumulator, który spokojnie wystarcza na jeden dzień.

Niekoniecznie rozumiem jednak brak ładownia bezprzewodowego, tym bardziej że takowe jest obecne w tańszym modelu edge 30 neo. Nie rozumiem także wciskania na siłę obiektywu do płytkiej głębi ostrości, skoro równie dobrze sprawdziłby się w tym zadaniu procesor.

Dobrą alternatywą dla Motoroli edge 30 fusion może okazać się realme GT 2, czy też nieco tańszy Xiaomi 12 Lite i Nothing Phone (1). Owszem te dwa ostatnie mają się nijak do wydajności Motoroli, ale oferują nietuzinkowy design i wystarczającą moc do płynnej pracy.

Z pewnością warto też pomyśleć nad zakupem Xiaomi 12 w najsłabszym wariancie, aczkolwiek osobiście wybrałbym Motorolę edge 30 fusion, gdyż bardziej mi się podoba.

Ocena końcowa testu [1-10]: 9.3

  • Aparat9,0
  • Bateria9,0
  • Ekran9,5
  • Jakość9,0
  • Wydajność w grach10,0
ZALETY
  • nowoczesny design
  • świetny wyświetlacz 144Hz
  • bardzo dobry aparat
  • przejrzysty interfejs
  • dobry system audio
  • świetna kultura pracy
WADY
  • brak pełnej wodoszczelności
  • brak ładowania indukcyjnego
  • zbędny obiektyw głębi

Wyróżnienie redaKcji techManiaK.pl

Ceny Motorola Edge 30 Fusion

Motorola Edge 30 Fusion

od: 900 zł »

Paweł Gajkowski

Najnowsze artykuły

  • Newsy
  • Telefony
  • Vivo

Cienka brzytwa z taką specyfikacją zasługuje, by nazywać ją flagowcem dla oszczędnych

Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…

21 listopada 2024
  • Gry i aplikacje
  • Newsy

Uber z masą nowych opcji. Idealne na wakacje i święta

Aplikacja Uber wzbogaca się o udane nowości, które mogą przydać się także w okresie świątecznym.…

21 listopada 2024
  • Bankowość
  • Newsy

Masz konto w mBank? W najbliższych dniach czekają Cię nieprzyjemności

Najbliższy weekend może być uciążliwy dla klientów banku mBank. Bank zaplanował przerwę w działaniu swoich…

21 listopada 2024
  • Newsy
  • Telefony
  • Vivo

Świetna bateria, mocarny procesor i obiektyw peryskopowy. To będzie dobra alternatywa dla drogich flagowców

Do rodzinki ciekawych flagowców niedługo dołączy vivo X200s. On również otrzyma potężną specyfikację na czele…

21 listopada 2024
  • Ciekawostki
  • Newsy
  • Technologie

To najlepsza rzecz, jaką wymyślono z AI w roli głównej. Ta Babcia daje czadu!

Do walki z oszustami wydzwaniającymi do nas i wykradającymi nasze dane zostały wytoczone ciężkie działa.…

21 listopada 2024
  • Newsy

Sony oficjalnie ostrzy zęby na FromSoftware. Szykuje się przejęcie studia?!

Sony ostrzy zęby na FromSoftware, co potwierdzili sami zainteresowani. Mówimy tu o ogromnej transakcji, która…

21 listopada 2024