Czy warto kupić iPhone 13 Pro Max w 2022 roku? Przeczytaj mój test po pół roku użytkowania. Dla mnie jest ideałem – ale tylko, jeśli korzystasz z aplikacji Google.
To już ponad pół roku, odkąd zacząłem korzystać z iPhone 13 Pro Max jako swojego prywatnego smartfona. O powodach przesiadki z Androida pisałem w poprzednim materiale.
Czy uważam, że był wart prawie 6 tysięcy złotych? Zapraszam do mojej mini recenzji.
Gdy kupowałem iPhone 13 Pro Max, nawet nie myślałem o noszeniu go bez etui. To za droga zabawka, a wymiana szkła na tylny panelu, o ekranie nie mówiąc, kosztuje krocie. Im dłużej go używam, tym częściej pozbawiam go ochrony. Dlaczego? Bo to przepiękny kawał designu. Designu, dla którego poświęcono sporo z ergonomii.
Apple stanęło przed dylematem. Jednocześnie starają się odpowiedzieć na potrzeby rynku i utrzymać spójny język produktowy. Rynek domagał się wielkiego smartfona. I go dostał. I o ile ostre krawędzie w 6.1″ wersji w niczym nie przeszkadzają, tak tutaj je czuć. iPhone 13 Pro Max waży 240 gramów– to też czuć.
Czy po pół roku w ogóle widzę notcha. Nie. Czy jestem świadomy, że zabiera mi część przestrzeni roboczej? Tak, ale i tak wolę go od pigułki, która znalazła się w jego następcy. Sam ekran jest wybitny, ale to wiedziałem jeszcze przed zakupem.
W sieci nie brakuje zdjęć iPhone’a 12, 13 czy 14, pokrytego siatką rys. Nie wiem, czy użytkownicy noszą rękawice z papieru ściernego, bo na moim nie ma nawet jednej. Wygląda prawie tak samo, jak po wyjęciu z pudełka. Dlaczego prawie? Bo jak szalony zbiera odciski palców, zwłaszcza na bocznej ramce.
Na wstępie dodam, że rzadko zdarza mi się zainstalować oprogramowanie w wersji beta. Jakaś nowość musiałaby mnie naprawdę zainteresować, żebym ryzykował spowolnienia, krótszy czas pracy czy wysypywanie się aplikacji. Owianego złą sławą iOS 16 zainstalowałem więc dopiero w wersji stabilnej.
iOS 16 jeszcze bardziej zbliżył iOS do interfejsu Androida. Dla mnie to dobra zmiana. System Apple da się lubić i przyzwyczajenie się do niego nie zajęło mi dużo czasu. O tym nieco później. Tutaj skupmy się na wydajności. Przez te pół roku nie było nawet momentu, w którym iPhone 13 Pro Max kazał na coś czekać.
Na smartfonie gram w kilka mobilnych gier. Przez jakiś czas z sentymentu grałem też w Diablo Immortal, które potrafi nieźle rozgrzać niektóre flagowce. iPhone pozostaje chłodny. W przeciwieństwie do mnie — ilość mikrotransakcji doprowadzała mnie do szału. Jeśli szukasz telefonu do gier, to wielu lepszych nie znajdziesz.
Apple dużą wagę przywiązuje do kondycji baterii. Tym również stara się wytłumaczyć żenującą szybkość ładowania. Oppo niedawno udowodniło, że nie mają racji. iPhone 13 Pro Max ładuje się w miarę szybko do 50%, wolniej do 80%, a później wszystko zajmuje wieczność. Po pół roku nadal nie jestem w stanie do tego przywyknąć.
Jeśli potrzebuję mieć w pełni naładowany telefon już od wczesnego ranka, to zostawiam go do bezprzewodowego ładowania na noc. Nie wiem, ile dokładnie to zajmuje, ale długo. Bardzo długo. Wszystko to jednak wynagradza to, jak wolno ten telefon traci naładowanie.
Kto gra w Pokemon Go, ten wie, że nawet skrócony, 3-godzinny Community Day rozłoży na łopatki prawie każdego flagowca z Androidem. Tutaj kończę go z niemal 30% naładowaniem. Jeśli w ogóle nie grasz w gry, to dwa dni są spokojnie do osiągnięcia. I chyba tylko dlatego nie zmieniłem jeszcze smartfona.
Po pół roku kondycja baterii wynosi 99%. Uznaję to za sensowny wynik. Sensowny, jak na kogoś, kogo średni czas przed ekranem to 9 SoT. Średnio, w ujęciu tygodniowym.
Kupując iPhone 13 Pro Max, nie zakładałem nawet przez chwilę, że będę korzystał z aplikacji Apple. Nie mam MacBooka, a wręcz jego przeciwieństwo – czyli Chromebooka. Od razu byłem pewien, że pozostanę przy aplikacjach Google. Chrome na iOS jest świetny, przynajmniej tak samo dobry, jak na Androida.
Gmail — to samo. Mapy? Nawet nie próbowałem dotykać tych od Apple. Chmura? Google Drive jest wygodniejszy. To może chociaż galeria? Nie mam pojęcia, jak się z niej korzysta. W 2022 roku używanie aplikacji Google na iPhone jest tak samo intuicyjne, co na Androidzie. Co zresztą wszystkim polecam.
Absolutnie najgorszym elementem iOS po pół roku jest systemowa klawiatura. Do niej akurat chciałem się przekonać, ale w końcu się poddałem. Pisanie w więcej niż jednym języku to koszmar. Być może dla władających tylko jednym językiem Amerykanów to nie problem. Ja piszę w trzech i klawiatura Apple kompletnie się tu poddaje.
Na szczęście — choć nie jest to proste i intuicyjne — da się korzystać z Gboard. Testuję telefony od ponad 5 lat i nigdy nie spotkałem się z sytuacją, w której producent tak bardzo próbowałby rzucać mi kłody pod nogi. Kiedy jednak przebrniemy przez personalizację, Gboard działa wybornie.
Absolutnie tak. I koniecznie z drugiej ręki, bo w polskich sklepach raczej go nie znajdziesz. W serwisach z ogłoszeniami lokalnymi znalazłem go poniżej 5 tysięcy złotych. To taniej od iPhone 14 o tej samej pojemności. Nie mam żadnych wątpliwości, którego z nich lepiej kupić w 2022 roku.
iPhone 13 Pro Max wygrywa ekranem 120 Hz (ProMotion. LTPO), nieporównywalnie lepszą baterią, dużo bardziej uniwersalnym ekranem. Dla niektórych jedynym problemem może być wielkość. I ja to rozumiem, a sam dłonie mam pokaźne. Nie zmienia to faktu, że to po prostu najbardziej opłacalny flagowiec, jakiego obecnie można kupić.
ZALETY
|
WADY
|
To samo dotyczy jednak w zasadzie każdego innego najlepszego smartfona w 2022 roku. Jeśli chcesz aparatu o pełnych możliwościach i sensownej baterii, to po prostu musisz zdecydować się na większy telefon. Nic nie wskazuje na to, żeby w kolejnych 12 miesiącach miało się to zmienić.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…