Czy wolne ładowanie oszczędza baterię? Samsung i Apple twierdzą, że tak. Oppo właśnie udowodniło, że to bzdura. Nie ostrożność, ale zwyczajne skąpstwo. W końcu powerbanki muszą się sprzedawać, prawda?
Samsung i Apple od lat tłumaczą swoje żenująco wolne ładowanie dbaniem o kondycję baterii. Kolejni producenci z Chin pokazują, że to nie jest troska o użytkownika, a zwyczajne skąpstwo. Kiedy to się wreszcie skończy?
Samsungu i Apple – uczcie się. Szybkie ładowanie nie zabija baterii
Oppo Reno 8 Pro uzyskał właśnie certyfikację TUV Rheinland. Według uznanego organu ogniwo utrzyma 80% pojemności po 1600 cyklach ładowania. Dla porównania – Apple uważa, że taka pojemność po roku jest w porządku. Nie jest. Przypomnę tylko, że smartfon Oppo potrafi to zrobić przy ładowaniu 0 mocy 80 W.
Jak oszczędzać baterię w smartfonie? Prosty poradnik dla każdego.
Te 1600 cykli to jakieś cztery lata użytkowania. Mało kto używa średniaka przez tak długi czas. Apple i Samsung tracą absolutnie wszystkie argumenty za tym, żeby nadal ograniczać ładowanie swoich smartfonów do żenujących 25 czy 30 W. I tak, zdaję sobie sprawę, że niektóre Galaxy oferują 45 W. Sęk w tym, że realny zysk w czasie ładowania to kilka minut.
Poza Apple, Google i Samsungiem w zasadzie każdy producent oferuje już możliwość naładowania smartfona do pełna w czasie poniżej 30 minut. Większość z nich schodzi nawet poniżej 20 minut. Te półtorej godziny, które trwa to u Samsunga i Apple, w 2022 roku jest zwyczajną kpiną z użytkownika.
Na koniec pozwolę sobie zostawić prawdziwy chichot losu. Pomimo tej „ostrożności” baterie u Samsunga nadal puchną przy przeciętnym użytkowaniu.
Te popularne smartfony Samsunga mają puchnące baterie. Sprawdź, czy wyrzucić je przez okno
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.