W zeszłym roku Huawei głośno zapowiedziało, że zamierza zerwać z mitem producenta tandetnych, chińskich smartfonów o ubogiej specyfikacji technicznej. W kilka miesięcy później zadebiutowały pierwsze telefony z rodziny Ascend. Model, oznaczony przez producenta jako P1 jest już dostępny w Polsce, kusi ciekawą specyfikacją techniczną oraz rozsądną ceną. Czy warto zaufać Huawei i kupić ten telefon? Między innymi na to pytanie odpowiemy w naszej recenzji.
Dominują plastiki, na próżno tu szukać jakichkolwiek metalizowanych elementów za wyjątkiem obwódki okalającej aparat. Warto zwrócić uwagę na fakt, że owe plastiki są całkiem dobrej jakości, jednak chiński producent nie ustrzegł się kilku błędów. Zamknięta bryła telefonu, która nie daje nam dostępu do baterii nieco skrzypi, gdy dociśniemy obudowę w okolicach aparatu, chociaż samo skrzypienie nie jest irytujące, trzeba odnotować to jako niedużą wadę.
Huawei Ascend P1 posiada bardzo komfortowe wymiary, dzięki czemu obsługa telefonu z użyciem jednej dłoni nie nastręcza żadnych problemów. Urządzenie nie ślizga się w rękach a jednolita bryła wygląda bardzo profesjonalnie.
Nie ma co ukrywać, chiński koncern pokusił się o zastosowanie ekranów z rodziny SuperAMOLED, czego efekty widać już przy pierwszym uruchomieniu smartfonu. Reakcja na dotyk nie pozostawia nic do życzenia, obraz cechują bardzo żywe, ciepłe – ale nie „przesłodzone” – barwy a dzięki zastosowaniu warstwy ochronnej GorillaGlass, można mieć nadzieję na relatywnie dużą wytrzymałość tego jakże ważnego elementu.
Porównując wyświetlacz zastosowany przez Huawei z tym, jaki możemy znaleźć w Galaxy Nexusie, skłaniałbym się ku temu, jaki znajduje się w testowanym przez nas telefonie, co utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że Huawei naprawdę zaczyna się liczyć w walce o klienta.
1670 mAh to zdecydowanie za mało. Zamknięta bryła urządzenia skutecznie uniemożliwia podmianę baterii na wydajniejszą, co dla wielu z Was może stanowić wadę urządzenia. Ile wytrzymuje Ascend P1 na jednym cyklu ładowania? Niedużo. Wystarczy kilka rozmów telefonicznych, nieco surfowania po sieci i godzina słuchania muzyki, aby bateria dosłownie zaczęła topnieć w oczach. Trzeba wyjść z założenia, że absolutnie górną granicą jest półtorej dnia, jednak na Waszym miejscu zawsze nosiłbym przy sobie podręczną ładowarkę, aby wieczorem nieco doładować smartfon.
Huawei Ascend P1, który trafił do naszej redakcji pracował pod kontrolą Androida 4.0.4 Ice Cream Sandwich. Nie jest to jednak w stu procentach czysty „Andek”, bowiem chińska korporacja pokusiła się o wprowadzenie kilku zmian, które – ku mojemu zdziwieniu – czynią nowego Androida jeszcze bardziej przyjaznym i komfortowym w użytkowaniu.
Warto zwrócić uwagę na zmodyfikowaną blokadę ekranową, kilka dodatkowych, przydatnych aplikacji, jak chociażby Latarka, RadioFM, Rejestrator dźwięku czy przyjazny w użytkowaniu Menedżer Plików. Wszystkie aplikacje są spolszczone, działają płynnie i bardzo dobrze sprawdzają się w codziennym użytkowaniu. Ze względu na fakt, ze wszystkie aplikacje nie wybiegają funkcjonalnością ponad standardowe rozwiązania od innych developerów, pozwólcie, że nie będę opisywał dokładnie, jak działa Radio, Rejestrator Dźwięku czy Rejestr Połączeń. Zapewniam Was, że działają dokładnie tak, jak powinny. Zatrzymajmy się jednak na moment przy aplikacji Ochrona, bowiem ta z całą pewnością jest warta kilku zdań.
Ciekawa, autorska aplikacja Huawei, która skupia w sobie funkcję rejestru połączeń, czarnej listy (czyli kontaktów, które możemy ignorować, zarówno jeśli chodzi o połączenia telefoniczne, jak i o wiadomości tekstowe) czy chociażby funkcję szyfrowania plików. Nie wiem, jakiego algorytmu używa program, jednak funkcja ta z całą pewnością znajdzie wielu zwolenników, którzy obawiają się o bezpieczeństwo swoich danych. To bardzo ciekawa, autorska aplikacja, która powinna być cały czas rozwijana przez chiński koncern. Jeśli chodzi o jakość działania aplikacji Ochrona, nie można się do niczego doczepić.
Nie ma się co oszukiwać, dobra specyfikacja techniczna urządzenia pozwala na wykręcenie odpowiednio wysokich wyników w popularnych benchmarkach. Najnowszy produkt sygnowany logiem Huawei osiąga wyniki zbliżone do tych, jakie prezentuje chociażby Samsung Galaxy S2, Galaxy Nexus czy LG Swift 2X. To solidne osiągi, które każą kategoryzować Huawei Ascend P1, jako całkiem dobry telefon, który – rzecz jasna – nie może konkurować z 4-rdzeniowymi potworami, ale w świecie układów 2-rdzeniowych radzi sobie bardzo dobrze.
Telefon bezproblemowo radzi sobie z nowymi produkcjami, zarówno typowymi platformówkami, jak i tymi, których akcja osadzona jest w trójwymiarowym świecie. Podczas grania w gry sieciowe nie zaobserwowałem żadnych kłopotów związanych ze zrywaniem połączenia, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że mamy do czynienia z dojrzałym urządzeniem.
Domyślna przeglądarka radzi sobie bardzo dobrze, zarówno w orientacji pionowej, jak i poziomej. Strony wczytują się szybko. Oczywista sprawa, nie ma też żadnych kłopotów z multidotykiem. Generalnie, Huawei Ascend P1 czerpie z dobrodziejstw internetu pełnymi garściami. Nie napotkałem na żadne problemy podczas korzystania z mobilnego Facebook’a, Google+ czy Twittera. Smartfon poprawnie wykrywa ogólnodostępne hot-spoty i bez żadnych kłopotów łączy się z nimi. Raz czy dwa sygnał został na chwilę zerwany, jednak jestem skłonny uznać te wypadki za zdarzenie losowe, bowiem internet z tego hot-spota doprawdy był kiepskiej jakości. Niestety, ale dłuższe surfowanie po sieci skutecznie utrudnia mała pojemność baterii o czym wzmiankowałem już wyżej.
Widać duży progres względem poprzednich smartfonów od Huawei. Zapewne swoje dodaje tutaj wsparcie dla technologii Dolby Mobile, która pozwala na wyciśnięcie całkiem dobrej jakości dźwięku z plików multimedialnych.
Ekran uzbrojony w technologię SuperAMOLED Plus gwarantuje prawdziwą ucztę dla oka podczas oglądania plików wideo rejestrowanych w jakości HD, w niczym nie można się też doczepić do jakości muzyki, chociaż – nie wiedzieć czemu – domyślny odtwarzacz Muzyka+ dość szybko zastąpiłem aplikacją Meridian. Chyba kwestia nawyku… 😉
Mamy tutaj do czynienia z domyślnym wybieraniem połączeń, jaki Google zaproponowało w Androidzie 4.0 ICS, Huawei nie pokusiło się o modyfikacje tego trybu. Skłaniam się ku stwierdzeniu, że ta funkcja może zostać rozwiązana nieco lepiej, ot chociażby w taki sposób, jak w TouchWiz’ie od Samsunga, jednak jeśli już się „naklikamy”, aby rozpocząć połączenie głosowe, telefon wynagrodzi nam ten trud dobrą jakością dźwięku oraz poprawną siłą sygnału. W miejscach o słabej sile sygnału urządzenie potrafiło płatać figle, jednak dokładnie w taki sam sposób zachowywał się Nexus. Można więc wyjść z założenia, że w codziennym użytkowaniu, z daleka od telekomunikacyjnych pustkowi, Ascend P1 radzi sobie dobrze.
Huawei usilnie próbuje przekonać nas do swojej klawiatury, jednak jak dla mnie, jest ona po prostu przeciętna. Po kilku godzinach przełączyłem się na domyślną klawiaturę Androida, która – jak dla mnie – jest po prostu lepsza. Wydaje się, że dobrym pomysłem byłaby rezygnacja z kolejnych wersji tej klawiatury w przyszłości…albo chociaż bardziej intuicyjne umieszczenie „małpki”, która w internetowych smartfonach powinna być jednym z najważniejszych przycisków a nie jednym z dokładniej ukrytych. 😉
8-megapikselowy aparat uzbrojony w podwójną diodę doświetleniową robi poprawnej jakości zdjęcia. Dostajemy od razu sporą ilość filtrów, dzięki którym można dopasować zdjęcie do naszych indywidualnych oczekiwań. Dobra zabawa gwarantowana. Zresztą zobaczcie, jakie zdjęcia dla Was ustrzeliłem podczas ostatniej wycieczki rowerowej 😉
|
||
|
Komórka potrafi rejestrować obraz w jakości FullHD i trzeba przyznać, że zazwyczaj tego typu wideo wychodzi bardzo ładnie. Trudno doprowadzić do „ubicia” naszego nagrania a plik po przeniesieniu na komputer nie traci niemal nic ze swojej dobrej jakości. Jest progres. Brawo, Huawei!
Przykładowe wideo w jakości HD 720p:
Przykładowe wideo w jakości Full HD:
Huawei Ascend P1 pokazuje, że „chcieć to móc”. Koncern, który jeszcze rok temu tworzył tandetne zabawki dla dzieciaków przeszedł daleką drogę, aby znaleźć się u progu jasnej strony mocy, gdzie od dłuższego czasu zasiada Samsung, Sony czy HTC. Jeśli tylko kolejne telefony z rodziny Ascend wejdą na rynek i nie zanotują żadnej wpadki, to będzie to jasny sygnał dla konkurencji, żeby lepiej obniżyli ceny swoich komórek.
Ascend P1, to solidny telefon do grania, multimediów oraz wszystkich funkcji, jakich należy oczekiwać od smartfonu z górnej półki. Minusy urządzenia to plastikowa obudowa oraz słabo trzymająca bateria. Po tym telefonie widać, że chińska firma obecnie jest na etapie Samsunga Galaxy S2. Jak dobry był to telefon, wiemy wszyscy. 😉
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
ZALETY
|
WADY
|
Telefon zasługuje naszym zdaniem na wyróżnienie “Dobry Zakup“.
Drogi CzytelniKu, powinieneś spojrzeć przyjaznym okiem na Samsunga Galaxy S2, który oferuje bardzo zbliżone parametry techniczne a przy tym wszystkim cieszy się ogromną renomą i dużym uznaniem w branży. Rozważ także zakup Samsunga Galaxy Nexus, który zapewni większą rozwojowość w kwestii aktualizacji Androida, nie powinieneś też przejść obojętnie obok Xperii P oraz Xperii S, chociaż cena tej drugiej cały czas jest – naszym zdaniem – nieco zbyt wygórowana.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
W końcu mamy oficjalnej potwierdzenie! nubia Z70 Ultra za kilka dni będzie dostępna globalnie. Smartfon…
Xiaomi Redmi K80 Pro będzie świetnym smartfonem dla gracza. Wyniki w wymagających tytułach mówią same…
Smartwatche Huawei otrzymują właśnie aktualizację, która daje użytkownikom możliwość korzystania z płatności zbliżeniowych we współpracy…
Motorola potężnie zyskuje na popularności w USA. Producent zajmuje już zasłużone 3 miejsce. Czyżby Amerykanom…
Spróbujesz zgadnąć w ciemno, co tak naprawdę zmieni się w specyfikacji Samsunga Galaxy S25? To…
Który smartfon wśród tych ze składanym ekranem będzie mieć największą baterię? vivo X Fold 4…