Mam wrażenie, że czasy zwykłych, „głupich” telefonów pod wieloma względami były dużo ciekawsze niż teraz. Różnorodność na rynku była ogromna, a wiele lat temu, wpadł mi w oko Sony Ericsson W995. Zakochałem się z nim od pierwszego wejrzenia. Chciałbym, żeby dziś były takie telefony!
Dawno, dawno temu (zawsze lubię tak zaczynać teksty, ale to rzeczywiście było dawno, w latach 2008-2009), za czasów studiów udało mi się dostać stypendium i wyjechać na Tajwan. Dziś jednak nie będę opowiadać wam o moich przeżyciach w tym pięknym kraju, ale pewnym czasopiśmie, które wpadło mi tam w ręce. Było to jakaś „chińska” gazetka o smartfonach.
Przeglądając kolejne strony, w pewnym momencie zawiesiłem oko na jednym telefonie – Sony Ericsson W995. Jeśli nawet w małym stopniu interesowaliście się wtedy rynkiem GSM, na pewno będzie go kojarzyć. Było to topowy, muzyczny sprzęt japońsko-szwedzkiego producenta.
Podczas premiery ciężko było o lepszy telefon niż W995!
Lata 2009-2010 były bardzo interesujące, ponieważ zwykłe telefony nadal bardzo mocno się trzymały na rynku, ale coraz śmielej zaczynały sobie radzić pierwsze smartfony. Ja jednak nadal nie byłem przekonany do dotykowych ekranów, więc niedługo później zdecydowałem się postawić na SE W995.
Model ten oferował 2,6-calowy ekran TFT o rozdzielczości 240 × 360 pikseli, procesor o taktowaniu 369 MHz oraz 118 MB pamięci wbudowanej. Oczywiście w telefonie znajdował się slot na karty pamięci Memory Stick Micro (M2) o maksymalnej pojemności 16 GB.
Bateria miała pojemność 930 mAh, a zdjęcia robiłem 8,1-megapikselowym aparatem z diodą LED i autofocusem. To wszystko wyglądało wyśmienicie, ale seria „W” była muzyczna, więc najważniejsze były tutaj głośniki stereo o bardzo fajnej jakości.
Szkoda, że dość często brakuje tego elementu współczesnym smartfonom.
Japońsko-szwedzka firma podchodziło kompleksowo do tematu, więc na jednym boku był przycisk Walkman. Po prawej stronie oprócz głośności czy spustu migawki było również play oraz następna i poprzednia piosenka. Jeśli chcielibyście obejrzeć teledysk, na pleckach była podstawka, żeby smartfona wygodnie postawić na stole.
Prawie zapomniałbym o tym, że w tamtych czasach mieliśmy telefony ze zwykłą obudową, ale były również otwierane czy rozsuwane urządzenia. Do tych ostatnich należał właśnie W995. Taki był rok 2009, ponieważ w lutym zapowiedziano ten model.
Sony Ericsson W995 – telefon marzenie!
W tamtych czasach japońsko-szwedzka firma wiedziała, jak zrobić telefon, który może śnić się po nocach. Ten model nie był jednak ideałem dla każdego fana SE. Kilka miesięcy wcześniej został wypuszczony na rynek SE C905, czyli topowy telefon dla maniaków dobrej fotografii. Miał mniejszy ekran, ale wszędzie można było przeczytać, że robi zdecydowanie lepsze zdjęcia.
Czy to był problem dla posiadaczy muzycznego telefonu? Kompletnie nie, gdyż w Polsce istniała bardzo duża grupa ludzi, którzy udostępniali i pracowali nad oprogramowaniem do Sony Ericssonów. Wystarczyło wgrać software od aparatu C905 i ten model również zyskiwał na jakości.
Nie wspomniałem jeszcze o obudowie, która była wykonana z plastiku oraz metalu. To kolejny element, którego czasem nieco brakuje na rynku. Wielu producentów eksperymentowało z różnymi rodzajami metali, ale ostatecznie i tak większość sprzętów jest w szklana (oprócz ramek).
Nieco szkoda, ponieważ takie rozwiązanie ma swoje minusy, ale jednak wytrzymałość smartfonów z metalowymi pleckami mogłaby być dużo większa. To jednak dywagacja na osobny wpis.
Niestety takie telefony musiały odejść, a szkoda!
Niedługo później smartfony zadomowiły się na dobre i takie telefony, jak SE W 995 musiały odejść w zapomnienie. Sami dobrze wiemy, że featurephone’y to obecnie nisza i raczej nic nie wskazuje, żeby to się miało kiedykolwiek zmienić.
Żałuje jednak, że niektóre elementy nie przetrwały do dzisiejszych czasów. Jednym z nich są, chociażby fizyczne przyciski do sterowania muzyką czy spust migawki. Co prawda przycisk głośności w wielu urządzeniach również może pełnić taką funkcję, ale jego ułożenie, a przez to wygoda już nie jest taka sama.
Niestety nie tylko Samsung Omnia M nie przetrwał próby czasu. W przypadku SE W995 wadliwym elementem okazała się taśma ekranu. Telefon sam w sobie działa, tylko nic nie wyświetla na ekranie. Naprawa jest niestety nieopłacalna, a szkoda. Mam wrażenie, że byłby to świetny odtwarzacz plików MP3.
Dodam jeszcze, że Sony Ericsson W995 wylądował w zestawieniu najlepszych telefonów XXI wieku:
Oto najlepsze telefony tego wieku. Aż się łezka w oku kręci!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.