W świecie technologii bywa tak, że jeden producent inspiruje się twórczością drugiego. Tak też jest ze smartfonem, którego nazwa to Coolpad Cool 30 Pro. Czerpie on z ex-flagowca Xiaomi, a konkretniej modelu Xiaomi Mi 11.
Zwykle firmy produkujące smartfony inspirują się tym, co robi Apple, Samsung, czy nawet Huawei. Tutaj jednak mamy sytuację, gdzie zainspirowano się wyglądem Xiaomi Mi 11.
Czym w takim razie jest Coolpad Cool 30 Pro?
Specyfikacja i wygląd Coolpad Cool 30 Pro
Zacznijmy od tego, co ma napędzić tę oto maszynę. Aktualnie nie wiadomo, co to dokładnie za sensor, aczkolwiek znamy jego specyfikacje. Ma to być 8-rdzeniowy układ, który zaoferuje taktowanie na poziomie 2,4 GHz. Oprócz tego wiadomo, że znajdą się różne wersje pamięciowe, zapewne dwie. Pierwsza, tańsza z 6 GB pamięci operacyjnej oraz 128 GB pamięci wewnętrznej oraz druga. Ta z kolei zaoferuje 8 GB RAM i 256 GB „ROM”.
A tak właśnie wygląda. Podobieństwo jest, aczkolwiek można to określić jako tego niechcianego brata. Wracając jednak do specyfikacji, musi mieć jakiś wyświetlacz, prawda? Zgadza się, producent zdecydował się tutaj na 6,7-calowy panel TFT LCD, który zaoferować ma wysokie odświeżanie (90 / 120 Hz) oraz rozdzielczość 1080 x 2388 pikseli.
Co z aparatami, zapytacie — a ja odpowiadam. Znajdziemy tutaj łącznie 3 użyteczne sensory:
- Główny: 64 MP, PDAF;
- Ultraszerokokątny: 8 MP Sony IMX355;
- Makro / czujnik głębi: 2 MP;
- Selfie: 16 MP Sony IMX471.
Nie zabraknie nagrywania wideo w zapewne 4K@30 FPS.
Całość kończy zasilanie, za które odpowiedzialny jest akumulator o pojemności 4500 mAh. Wiemy także o tym, jakie wymiary oraz waga będzie cechowała omawiany smartfon, a jest to 165,1 x 76,42 x 8,4 mm i 190 gramów.
Kiedy premiera?
Na ten moment nie jest wiadome, kiedy można spodziewać się premiery omawianego smartfona. Tym bardziej że nie wiadomo o nim do końca wszystkiego, tak jak chociażby dokładnego modelu układu, który odpowiada tutaj za wydajność. Jak zaznacza jednak źródło, w nadchodzących dniach powinniśmy się o nim dowiedzieć jeszcze więcej.
Tymczasem możesz sprawdzić, co przygotowuje Nothing, a raczej XO.
To będą jedyne takie słuchawki na rynku. Particles by XO od Nothing ujawniają osobliwy design
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.