Wojny patentowe stały się w ostatnich latach niezwykle popularną formą „rozrywki” większych i mniejszych firm z sektora IT (dla uzyskania lepszego oręża w tej walce nierzadko dochodzi nawet do przejmowania wielkich graczy i ich patentowego portfolio), ale to nie znaczy, że firmy muszą się obawiać tylko siebie nawzajem. Jest też wymiar sprawiedliwości, użytkownicy produktów i różnego typu organizacje, które czuwają, by wszystko działało jak należy. Przykładem skuteczności takiego monitoringu jest wpadka Google.
Federalna Komisja Handlu USA nałożyła na internetowego giganta karę 22,5 mln dolarów (to rekordowa grzywna) za śledzenie użytkowników przeglądarki Safari. Google zgodziło się zapłacić wspomnianą sumę (w obliczu ich miliardowych zysków nie jest to duży wydatek), ale jednocześnie podkreślono, że nie oznacza to, iż firma przyznaje się do winy. Z tej perspektywy można zatem powiedzieć, że zrobili to dla „świętego spokoju”.
Działania Google miały polegać na obchodzeniu zabezpieczeń, które chroniły użytkowników Safari i śledzeniu ich aktywności w Sieci. Zdobyte informacje ułatwiały oczywiście personalizację reklam, a co za tym idzie, stawały się atrakcyjnym towarem.
Dobrze, iż wykryto i nagłośniono tę sprawę, ponieważ jeszcze bardziej wzmoże to czujność wielu organów i zwykłych Internautów, ale jednocześnie należy sobie zdawać sprawę z tego, że mamy w tym przypadku do czynienia z czubkiem góry lodowej…
Źródło: CNN
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.