Pierwszy telefon rzadko kiedy jest tym wymarzonym czy idealnym, u mnie było podobnie. W prezencie dostałem Motorola C350 i, mimo że był to przeciętny sprzęt — nawet w swoich czasach — to i tak byłem zachwycony. A jak było u Ciebie z pierwszym telefonem?
Lubię smartfony i to chyba nic zaskakującego skoro siedzę w tej branży od kilku lat, a od jakiegoś czasu piszę tutaj o GSM. Jak się dorobię dzieci i przyjdzie czas, żeby kupić im pierwszy telefon, zapewne będzie to gruntownie przeze mnie przeanalizowane.
Raczej nie wyobrażam sobie sytuacji, że pójdę do salonu czy sklepu, posłucham sprzedawcy i wezmę to, co polecą. To będzie konkretna decyzja z mojej strony, tak żeby sprzęt był, jak najlepiej dobrany dla dziecka.
Piszę o tym, ponieważ chciałbym w swoim retro wpisie opowiedzieć trochę o swoim pierwszym telefonie, który nie był w żadnym przypadku wymarzonym sprzętem. Zakładam, że to był raczej wybór całkiem odwrotny od tego, który opisałem powyżej. Mimo tego, mam z nim bardzo wiele wspomnień.
Hello Moto, czyli Motorola C350!
W ostatnich latach bardzo dobrze żyję z Motorolą, która moim zdaniem po kilku latach tworzenia takich sobie sprzętów, od jakiegoś czasu pokazuje fajne urządzenia. Można powiedzieć, że nawiązują do swojej historii, ponieważ kiedyś ta marka miała czym się pochwalić.
Wszyscy chyba pamiętają Motorolę ROKR E1 czy serię RAZR, która doczekała się ciekawego powrotu na rynek. Myśląc o tych kilku modelach, aż chciałoby się wrócić do tamtych czasów, niestety mój pierwszy telefon z kultowością niewiele ma wspólnego.
Motorola C350 była przeciętnym sprzętem, którego w 2003 roku pokazano sporo. Nie miała żadnego elementu, który wyróżniałby ją na rynku lub pozwoliłby, żeby ludzie wspominali ją po latach. Po prostu zwykły „głupi” telefon i tyle.
Dla mnie to oczywiście nie było ważne, ponieważ to był mój pierwszy telefon i w tamtym czasie sama możliwość posiadania go, sprawiała, że był świetny. Jednym ciekawym dodatkiem, który jak przez mgłę pamiętam do dziś, był dzwonek. Za nic nie przypomnę sobie melodii, ale był „kozacki” i wszystkim się podobał.
Mam nawet śmieszną historię związaną z tym telefonem. To był czasy dość drogich połączeń i „strzałek” lub „głuchaczy”. Jeśli chciało się z kimś skontaktować lub po prostu komuś się nudziło, puszczało się sygnał i zaraz się rozłączało. Wtedy nic to nie kosztowało, a osoba dostawała powiadomienie.
Niestety w sytuacji, gdy sygnał był kiepski, ktoś łapał się na pocztę i z konta automatycznie znikały pieniądze. Pamiętam, że znajoma kilka razy się tak nacięła i ściągnęło jej z konta chyba z 20 złotych. Teraz to brzmi śmiesznie, ale wtedy była naprawdę zirytowana.
Motorola C350 – co skrywała w środku?
Motorola C350 to jak już wspomniałem, telefon zaprezentowany w 2003 roku. Model ten był wyposażony w ekran wykonany w technologii CSTN, który wyświetlał 4096 kolorów oraz rozdzielczość 96 × 64 pikseli.
Obsługiwał technologię 2G, a jego skrzynka mogła pomieścić 100 kontaktów. Znalazłem informację, że miał zainstalowane 3 gry – MotoGP, AstroSmash, Snood21 – choć przyznać muszę, że sam ich nie pamiętam. Obsługiwał polifoniczne dzwonki, co było bardzo ważne w tamtym czasie.
Bateria ma pojemność 600 mAh i oczywiście można było ją wymieniać. Jego wymiary to 101 × 42 × 19 mm, a waga to 80 gramów.
Pierwszy telefon – może nie był ideałem, ale…
Zawsze pozostaje tym pierwszym i zapewne wielu prawdziwych ManiaKów również wspomina takie urządzenia z sentymentem. Motorola C350 nie był świetnym sprzętem, dlatego jak tylko mogłem, uciekłem w świat Sony Ericssona. Mam ją jednak przed sobą na biurku i miło się na nią patrzy.
Ponadto z ogromną przyjemnością obejrzałem podczas pisania tego tekstu recenzję tego modelu, w której była pokazana większość funkcji. Mój model już niestety nie działa, a wszelkie próby jego reanimacji spełzły na niczym. Czasem chciałoby się mieć sprawny egzemplarz, ale może kiedyś uda się kupić na jakiejś aukcji.
Po swojej sztuce mogę powiedzieć, że C350 była strasznie plastikowa i słyszeć to nawet lekko dotykając obudowę. Tworzywo trzeszczy aż miło, a otwarcie klapki wydaje trzask tak donośny, że mógłby pobudzić sąsiadów. Mimo tego, w miejscach, gdzie nie odszedł lakier, nie widać specjalnie rys na srebrnym kolorze.
Podsumowując, mogę dodać, że nie chciałbym wrócić do tego telefonu, ale całkiem miło się go wspomina. Raczej ze względu na sentyment, bo obiektywnie sprzętem był raczej dość słabym.
Jak to wygląda w waszym przypadku? Wasz pierwszy telefon był szrotem, który po kimś odziedziczyliście, a może nowym sprzętem „za złotówkę” w abonamencie czy mixie? Jeśli macie całkiem inne wrażenia i zaczynaliście od jakiegoś kozackiego telefonu, również dajcie znać.
Jaki telefon kupić w 2024 roku? Polecam modele najbardziej opłacalne w Polsce
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.