Od ponad miesiąca używam flagowego Huawei Mate 50 Pro. Model ten robi piorunujące pierwsze wrażenie, a możliwości fotograficzne przyćmiewają każdy inny smartfon. I choć jestem zwolennikiem usług Google, to jednak z tym modelem Huawei jest mi bardzo po drodze. A to dlatego, że dzięki Gspace mam wszystkie potrzebne mi aplikacje.
Pomimo tego, że nie jestem wielkim fanem marki Huawei, to jednak wiele ich smartfonów, tabletów, a nawet laptopów po wprowadzeniu sankcji przetestowałem (a w swoim życiu jeszcze więcej) i za każdym razem dochodzę do niemal tego samego wniosku.
Huawei ma świetne urządzenia, których wielu nie jest w stanie docenić ze względu na brak usług Google (z pominięciem laptopów na Windowsie).
I choć od nałożenia rygorystycznych sankcji na Huawei minęło już sporo czasu (było to w maju 2019 roku), a producent mocno rozwinął swój system i usługi, to jednak wielu w dalszym ciągu powiela informacje o mizernej jakości usług i oprogramowania oferowanego przez chińskiego giganta.
To z kolei sprawia, że Huawei nadal nie jest traktowany poważnie i osoby zainteresowane zakupem nowego smartfona bardzo rzadko spoglądają w ich stronę.
Odstrasza brak dostępu do wszystkich usług Google. W szczególności do sklepu z aplikacjami, z którego mogliby pobrać wszystkie posiadane dotychczas na innym smartfonie z GMS na pokładzie.
Wcale jednak nie trzeba rezygnować z tego, co nam się podoba – wystarczy skorzystać z dostępnych rozwiązań, jak ja to uczyniłem.
Gwoli wyjaśnienia
Materiał ten nie ma na celu promowania urządzeń marki Huawei, a także nakłania kogokolwiek do ich zakupu. Postanowiłem go poczynić z bardzo prostego powodu – nie lubię jak się kopie leżącego, a także powiela informacje, które już dawno przestały być prawdziwe.
A tak jest niestety w przypadku Huawei, jego usług HMS, a także możliwości korzystania z oprogramowania dostępnego w sklepie Google Play i przede wszystkim rozwiązań Google.
Musicie jeszcze wiedzieć, że ze względu na charakter wykonywanej pracy potrzebuję stałego, wygodnego i szybkiego dostępu do arkusza kalkulacyjnego, edytora tekstu, a przede wszystkim poczty i komunikatorów.
To wszystko oferuje mi Google w swoim pakiecie aplikacji i usług i jestem z takiego rozwiązania bardzo zadowolony. Co istotne, po przesiadce na Huawei Mate 50 Pro też to niemal wszystko otrzymałem i to fabrycznie zainstalowane, ale od Huawei. Jestem jednak typem człowieka, który nie lubi zmieniać swoich przyzwyczajeń, a jeśli jest coś takiego, jak Gspace, to dlaczego nie skorzystać z tego?
No i tak mój Huawei Mate 50 Pro otrzymał niemal wszystko to, co oferują konkurencyjne smartfony z Androidem. I kluczowe jest tutaj słowo niemal.
Zaczynamy przygodę z HMS i GMS jednocześnie na smartfonie Huawei
Jeśli kupujecie smartfon Huawei, to podczas konfiguracji istnieje możliwość skopiowania zawartości poprzedniego smartfona na nowy. Kopiować można kontakty, wiadomości, rejestr połączeń, notatki, nagrania z dyktafonu, zdjęcia i filmy, a także aplikacje.
Te ostatnie są dość istotne, gdyż smartfon Huawei jest w stanie przenieść większość oprogramowania ze starego smartfona, ale aplikacji od Google nie. A to oznacza, że Gmail, Zdjęcia, YouTube, Dysk Google i wszystkie inne korzystające z GMS są poza zasięgiem narzędzia do przenoszenia danych.
A nawet jeśli się uda, to nie będą działały poprawnie, albo wcale. Do tego jeszcze wystąpią problemy z grami i ich zawartością, dostępem do kopii zapasowych zapisanych w chmurze Google. Ponadto do każdej aplikacji będzie trzeba zalogować się ponownie, wpisując nazwę i hasło, gdyż te dane nie zostaną przeniesione pomiędzy kontem Google a Huawei.
Taka jest cena przesiadki na ekosystem Huawei. Ale nie trzeba nad tym ubolewać, gdyż istnieje kilka alternatywnych rozwiązań, które przywrócą Wam ulubione aplikacje lub po prostu je zastąpią. Można bowiem przerzucić się na przeglądarkowe wersje aplikacji – takiego rozwiązania używałem korzystając niegdyś z Huawei Mate Xs 2.
W dłuższej perspektywie czasu sprawdzało się to dość dobrze, choć i tak nie pozwalało mi na przykład na korzystanie z Dokumentów Google (w zasadzie z całego pakietu biurowego). Dlatego też niechętnie przesiadłem się wtedy na pakiet biurowy od Microsoftu.
Oczywiście w przypadku przeglądarkowych aplikacji możecie zapomnieć o powiadomieniach, a zatem pocztę sprawdzałem kilka razy w ciągu godziny, za każdym razem odwiedzając Gmail. Aby rozwiązać ten problem skonfigurowałem klienta email od Huawei i problem z notyfikacją połowicznie zniknął.
Nie ukrywam jednak, że było to rozwiązanie męczące i zacząłem wtedy poszukiwać zamienników od firm trzecich. Na całe szczęście teraz w przypadku Huawei Mate 50 Pro przesiadka jest zdecydowanie mniej odczuwalna. To spora zasługa aplikacji Gspace, którą pobierzemy i zainstalujemy bezpośrednio z poziomu AppGallery, czyli sklepu z aplikacjami od Huawei.
Po wykonaniu kilku kroków konfiguracyjnych i zalogowaniu się do konta Google możemy już zacząć instalować swoje ulubione aplikacje.
Co oferuje Gspace? Co zainstalujemy na smartfonie Huawei?
Fabrycznie aplikacja ma kilka skrótów do podstawowych aplikacji Google i innych, w tym Gmail, YouTube, Mapy Google, Zdjęcia, Meet, Facebook, Instagram, czy też WhatsApp. Jest także sklep Google, dzięki któremu możemy spokojnie wszystko zainstalować.
Wszystkie dostępne aplikacje Google działają bardzo dobrze i w zasadzie nie ma pozycji, która nie chciała by się zainstalować lub też skonfigurować poprawnie. Oczywiście wszystko z synchronizacją danych z chmury Google, a zatem tak samo, jak w przypadku smartfona innej marki z Androidem na pokładzie.
Jeśli macie ochotę zainstalować sobie klawiaturę Google, tak jak ja, to musicie pamiętać, że nie należy jej pobierać z Gspace, a z Huawei AppGallery. Wybierając pomocnicze środowisko dla GMS nie otworzy Wam się sekcja ustawień umożliwiająca wybór klawiatury domyślnej. Tylko raz wystąpił z nią problem – nie chciała się wysunąć, przycięła się. Wystarczyło jednak zrestartować telefon i od tamtego czasu działa, jak należy.
Podczas pisania tego materiału zaobserwowałem problem z klientem poczty Gmail, który objawiał się niewczytywaniem zawartości. Szybko jednak okazało się, że Google wypuściło aktualizacje dla swojej aplikacji, a ta na smartfonie Huawei sama się nie uaktualniła. I w zasadzie żadna z doinstalowanych za pośrednictwem Gspace tego nie uczyni. Niemniej po zainstalowaniu wszystko wróciło do normy.
Musicie wiedzieć, że usługi Google na smartfonie Huawei współpracują ze sobą, jak na tradycyjnym urządzeniu z Androidem. Dla przykładu klikając w link otrzymany mailem, zostajemy przeniesieni do przeglądarki Chrome, a nie tej systemowej (otwierając z aplikacji SMS od Huawei, otworzy się stockowa przeglądarka).
Jeśli jest to odnośnik do filmu na YT, to tam się rzeczony materiał otworzy. Google Discover także poprowadzi nas do Chrome lub do Google Play, jeśli akurat klikniemy reklamę aplikacji. Arkusze kalkulacyjne, czy też dokumenty tekstowe i pliki udostępnione to także żaden problem dla Gspace, gdyż wszystko otwiera się tam, gdzie powinno.
I to w sumie tyle, jeśli chodzi o aplikacje i usługi Google na smartfonie Huawei z HMS. To jednak nie koniec jeszcze tego materiału, gdyż czas jeszcze poruszyć kwestie innych aplikacji i ich działania oraz dostępności w sklepie Huawei.
Nie sposób jest wypisać wszystkie aplikacje, których nie znajdziecie w sklepie Huawei, gdyż jest naprawdę dużo. Oczywiście sporo brakujących, z których korzystacie, możecie przenieść za pomocą aplikacji Phone Clone, o czym już wspominałem.
Co jednak z tymi, których nie da się przenieść? Wtedy tez musicie skorzystać z Gspace lub alternatywnych sklepów z aplikacjami. Ja niegdyś korzystałem z APKPure i w sumie sprawdzało się w moim przypadku, ale oczywiście są jeszcze inne, Zdecydowanie odradzam Wam jednak pobieranie plików instalacyjnych z nieznanych źródeł, bo nigdy nie wiadomo, co dostaniecie w pakiecie.
Na przykład nie znajdziecie w Huawei AppGallery dość popularnej aplikacji Uber, dlatego też trzeba ją pobrać z Gspace, bo jednak korzystanie z przeglądarkowej wersji jest mniej komfortowe. Jeśli preferujecie przejazdy z Boltem, to tutaj akurat z pobraniem nie ma problemu.
Możecie także zapomnieć o jakiejkolwiek aplikacji rządowej: mObywatel czy też eZUS. Ze społecznościowych wymienić trzeba Twitter, Facebook, Messenger czy Instagram, ale TikTok już jest. Bankowych aplikacji jest, jak na lekarstwo, gdyż raptem trzy (mBank, IKO, Millenium), a dla urządzeń ubieralnych konkurencji nie ma wcale.
I żeby teraz nie było, że hejtuję markę Huawei, to dla uściślenia wszystkie brakujące wyszukuje Petal z poziomu marketu, ale pobiera już z zewnętrznych źródeł, o czym zresztą informuje.
A zresztą możecie sami zapoznać się z zawartością Huawei AppGallery poprzez instalacje na swoim smartfonie. Wtedy też będziecie mogli zobaczyć, co jest, a czego brakuje.
Lubisz Pokemon GO? Zagrasz, ale nielegalnie
Nie będę tutaj przytaczał ogromnej listy gier, w które nie zagracie oficjalnie na smartfonach marki Huawei z HMS, gdyż powstałaby z tego niezła encyklopedia. Niemniej nie mogę nie wspomnieć o braku Diablo Immortal, mobilnym Call of Duty, Modern Strike, Genshin Impact, czy też Pokemon GO. Na otarcie łez pozostaje World of Tanks, PUBG Mobile, Asphalt 9: Legends, a nawet nieco starszy i moim zdaniem lepszy Asphalt 8: Airborne.
I tak jak w przypadku aplikacji, tak i w przypadku gier – wiele wyszukuje Petal, a wszystkie pobierzecie z Gspace. Nie wszystkie jednak zadziałają, a świetnym tego przykładem jest Pokemon GO.
Gra ewidentnie korzysta z usług Google i bez nich nie można jej uruchomić, nawet po doinstalowaniu Map gra zatrzymuje się na próbie zalogowania do konta. A zatem legalny i zarazem uczciwy sposób na łapanie ulubionych stworków jest po prostu niemożliwy na smartfonach chińskiej marki.
Szukając rozwiązań tego problemu w internecie natknąłem się na aplikację pgsharp, która to integruje w sobie Pokemon GO, narzędzie do pozorowania położenia, a także inne rozwiązania ułatwiające oszukiwanie.
Wiem, bo zainstalowałem i sprawdziłem na drugim koncie i działa wszystko, No może poza najważniejszym założeniem tej gry – chodzenie i zbieranie pokemonów, a nie siedzenie na pięciu literach i tapanie w ekran, aby nasza postać przemierzała teren.
Jak oceniam przygodę z flagowcem Huawei i Gspace?
Na początek tego zakończenia, serdecznie dziękuję polskiej agencji Huawei, która wypożyczyła mi ten smartfon i to w zasadzie w zupełnie innym celu. Jakim zapytacie? Żadnym, po prostu chcieli, abym się z nim zapoznał. To też uczyniłem i nadal czynię, a przy okazji postanowiłem podzielić się z Wami opinią o działaniu GMS na smartfonie z HMS.
Jak już zapewne zauważyliście po przeczytaniu tego materiału, brak Google na smartfonie Huawei jest, a raczej może okazać się sporym problemem dla wszystkich tych, którzy bez Google nie potrafią żyć.
Nie ukrywam i nigdy nie ukrywałem, że jestem jedną z tych osób, gdyż rozwiązania Google wykorzystuję przede wszystkim w swojej pracy, ale i do rozgrywki również.
I choć z góry przekreśla to smartfony Huawei, to jednak Gspace sprawił, że Google jest na nich obecne i działa naprawdę dobrze. O ile macie flagowca, bo jednak w przypadku tanich smartfonów musicie liczyć się z pewnymi problemami związanymi z płynnością działania i wydłużonym czasem wczytywania.
I choć Gspace nie jest w stanie zagwarantować Wam uruchomienia wszystkiego na smartfonie z Huawei Mobile Services, to jednak wiele aplikacji i gier jest dostępnych i sprawia, że warto rozważyć zakup smartfona Huawei. Nie róbcie jednak tego, jeśli nie czujecie się na siłach lub po prostu chcecie mieć wszystko od Google zaraz po uruchomieniu smartfona.
Na koniec dodam tylko, że bardzo żałuję, iż nie ma możliwości wypożyczenia urządzenia marki Huawei przed zakupem w celu przetestowania ich ekosystemu i przekonania się, czy będzie odpowiedni.
Mogłoby się bowiem okazać, że porzucenie Google będzie dobrym wyborem. Ja dalej pozostaję przy Huawei Mate 50 Pro, pomimo tego, że w domu mam gamingowego flagowca z Androidem i GMS na pokładzie, a to chyba o czymś świadczy.
Ceny Huawei Mate 50 Pro
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.