Sony niedawno zaprezentowało nowy odtwarzacz z serii Walkman – NW-A306. Jest to sprzęt klasy premium, ale większość osób patrząc na informację o nim, zadawała sobie jedno pytanie – czy to ma sens?
Pisząc tekst o najbardziej kultowych telefonach Sony Ericsson, jakie kiedykolwiek powstały, często padała tam nazwa Walkman. Dobrze pamiętam czasy, gdy ta marka była bardzo mocna, a wszystkie przenośne odtwarzacze kaset były nazywane Walkmanami. Trochę jak teraz z tabletami, dla wielu osób każdy taki sprzęt to iPad.
Kiedy Sony Ericsson wprowadziło pierwsze telefony z literą „W” w nazwie, można było spodziewać się powolnego zaniku takich odtwarzaczy. Jaki jest ich sens, skoro telefony, a następnie smartfony mogą pochwalić się świetną jakością audio, a przy tym mają masę innych funkcji?
Najwyraźniej Sony widzi to inaczej, skoro sukcesywnie pokazuje nowe Walkmany. Obecnie mamy 2023 roku, a niedawno został zaprezentowany kolejny – NW-A306.
Po co pani taki Walkman?
Kilka lat temu pracowałem w jednej sieci sklepów elektronicznych. Pewnego dnia przyszła Pani mająca na oko jakieś 50-60 lat i kupowała Walkmana. Dokładnego modelu nie podam, ale to również sprzęt Sony kosztujący jakieś 1500 złotych.
Mówiąc uczciwie, strasznie mnie to zdziwiło, więc postanowiłem chwilę z nią porozmawiać.
Klientka oczywiście chwaliła, że w takim sprzęcie będzie mieć świetną jakoś muzyki, dużo lepszą niż na jakimkolwiek smartfonie. Ponadto ma już porządne słuchawki przewodowe, więc będzie to idealny komplet z takim sprzętem.
Co jednak najważniejsze, dla niej telefon był do dzwonienia, a odtwarzacz muzyki do… odtwarzania muzyki. Jakby to zdanie dziwnie nie brzmiało, z każdym rokiem na ono moim zdaniem coraz więcej sensu.
W smartfonie jest wszystko!
Smartfony mają wiele niezaprzeczalnych zalet jak, chociażby swoją uniwersalność. Zadzwonię do kogoś, obejrzę film, zagram w grę, posłucham muzyki, włączę nawigację, wykorzystam go jako latarkę i jeszcze sporo innych rzeczy. Na takim Walkmanie po prostu posłucham muzyki.
Porozmawiałem sobie dłuższą chwilę z klientką i zrozumiałem jej motywację. Ona chciała po prostu posłuchać muzyki w dobrej jakości, żeby cieszyć się nią w pełni. Nie zamierzała przy tym sprawdzać miliona innych rzeczy na telefonie.
Ostatnio coraz bardziej zaczynam to rozumieć, ponieważ smartfon jest strasznym rozpraszaczem. Jadąc do pracy, słucham muzyki, przeglądam socjale, czasem w coś zagram i to wszystko jednocześnie. Często nawet nie patrzę za okno i chociaż jeżdżę tą samą trasą regularnie, nie wiem, co się dzieje wokół niej i jak się zmienia otoczenie.
Złapałem się na tym, że dawno nie słuchałem muzyki, ale w pełnym skupieniu. To zawsze jest tło do robienia czegoś innego, żeby być bardziej produktywnym. Przez takie podejście staram się z każdym dniem żyć coraz szybciej i nie pamiętam, kiedy ostatnio po prostu usiadłem i odpocząłem. Tak, bez robienia czegokolwiek.
Dla wielu z was może to być dziwne, ale rozmowa z klientką była naprawdę ciekawa, a jej podejście, mimo iż bardzo niedzisiejsze, to niesamowicie ciekawe. Ona chciała posłuchać muzyki. Tyle.
A gdyby tak rzucić wszystko i… kupić Walkmana?
Kilkanaście miesięcy temu miałem taki pomysł, żeby ograniczyć trochę czas korzystania z telefonu. Nieco odciąć się od zewsząd napływających wiadomości, śmiesznych filmików czy głupot udostępnianych przez celebrytów.
Pomyślałem, że mógłbym odratować stary telefon, jak chociaż Sony Ericsson W995, ale niestety ma on jedną poważną wadę – brak streamingu. Kolejnym urokiem naszych czasów jest to, że miliony osób na świecie nie mają już muzyki w wersji ani fizycznej, ani chociażby w postaci plików MP3.
Wszystko jest w usługach streamingowych. Niedawno pokazany Walkman NW-A306 byłby rozwiązaniem tej zagwozdki, ponieważ pracuje pod kontrolą Androida i obsługuje transmisję strumieniową muzyki.
Problemem niestety jest cena. Nie mam tak dobrego słuchu, żeby poczuć różnicę w jakości odtwarzanych utworów, a wydanie na taki gadżet ok. 1500-2000 złotych (oficjalna cena nie została jeszcze podana) trochę nie mieści się w moim budżecie na fanaberie.
Oczywiście, gdyby kwota nie była problemem, a miałbym jakieś przewodowe słuchawki klasy premium, bardzo możliwe, że zmieniłbym zdanie. W dzisiejszych czasach takie rozwiązanie może być po prostu chęcią odcięcia się od tysięcy informacji, które do nas trafiają każdego dnia.
Sam się łapie na tym, że znikam na telefonie, oglądając głupie filmiki. I to często nie na kilka minut.
Dajcie znać czy wam czasem nie chodzi po głowie takie rozwiązanie oraz, czy takie sprzęty jak Walkman mają waszym zdaniem sens. W pełni zrozumiem, jeśli powicie, że telefony mają zbyt dobre audio, żeby w ogóle interesować się takimi odtwarzaczami.
W remach ciekawostki powiem wam, że Walkman NW-A306 to nadal nie jest sprzęt z najwyższej półki. Patrząc jedynie na ofertę Sony, dostępny jest, chociażby model WM1ZM2 kosztujący 17 999 złotych. Zapewne idealnie sprawdzi się do pary ze słuchawkami Sony MDR-Z1R, które w niektórych sklepach można nabyć już za ok. 10 000 złotych!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.