OnePlus 11 to poza Galaxy S23 najgorętsza premiera z początku tego roku. Smartfon niewątpliwie może imponować wyposażeniem i wydajnością, jednak czy podoba się Carlowi Peiowi, który, przypomnijmy, jest jednym z założycieli tej marki? Zobaczcie sami.
Carl Pei stara się, aby jego nowe dziecko, czyli firma Nothing, poza dostarczaniem oryginalnych i świetnie wycenionych produktów, była też marką bliską użytkownikowi.
Często podkreśla, że opinie klientów są dla niego bardzo ważne, a sam stara się być aktywny w mediach społecznościowych i otwarty na konstruktywną krytykę. Jednocześnie, nie boi się porównań z konkurencją, czego dowodem są ostatnie filmy na kanale YouTube Nothing.
W grudniu mogliśmy zobaczyć szczerą recenzję iPhone’a 14 Pro, który bardzo spodobał się Peiowi. Wielokrotnie zaznaczył on jednak, że Nothing Phone (1) jest lepszą ofertą, jeśli chodzi o stosunek wyposażenia/jakości do ceny. Teraz CEO brytyjskiej marki wziął pod lupę OnePlusa 11.
OnePlus 11 to solidny kawał hardware’u, ale…
Pei zaczął film od opisywania swoich wrażeń dotyczących obudowy. Przyznał, że smartfon bardzo przyjemnie leży w dłoni i wydaje się cieńszy, niż jest naprawdę. OnePlus 11 podoba mu się także z wyglądu, chociaż podkreślił, że brakuje mu jakiejś charakterystycznej cechy, która wyróżniałaby go na tle konkurencji. Pochwalił też wykonanie, jednak przyznał, że jego zdaniem przyciski boczne powinny być nieco większe.
Zauważył też ciekawą rzecz — wyspa aparatów i krawędź boczna obudowy, przy której się znajduje, są oddzielone. Nie jest to jeden element, jak mogłoby się wydawać po grafikach prasowych.
CEO Nothing pochwalił możliwości aparatów, a szczególnie ilość detali przy zdjęciach ze zbliżeniem. Jak sam to ujął: jego firma ma jeszcze nad czym pracować, chociaż w niektórych warunkach fotografie są porównywalne do tych z Phone (1).
Bardzo pozytywnie wypowiedział się także o wydajności, która jest jedną z mocniejszych stron tego telefonu. Pei przyznał, że nie jest mobilnym graczem, więc jego użytkowanie ogranicza się do mniej wymagających czynności, ale nawet podczas ich wykonywania czuł, że ma do czynienia z urządzeniem premium.
Najmniej przychylnie nasz bohater wypowiedział się na temat oprogramowania, które nie przypadło mu do gustu, podobnie jak dużej części fanów marki. Przypomnijmy, że niedawno OnePlus zamienił własną nakładkę Oxygen OS na tę z Oppo – Color OS, która jest teraz na pokładzie każdego urządzenia marki.
W podsumowaniu Pei doszedł do podobnych wniosków, jak w teście iPhone’a 14 Pro. Powiedział, że OnePlus 11 to świetny telefon i „solidny kawał hardware’u”, ale przez swoją cenę (ponad 4000 złotych) nie jest lepszą ofertą od dwa razy tańszego Nothing Phone’a (1).
Co ciekawe, nie byłby to również jego wybór, jeśli miałby polecić komuś smartfon bez uwzględniania ceny. W takim wypadku postawiłby na Pixela 7 Pro lub iPhone’a 14 Pro.
Niesamowita promocja: ten superflagowiec 16/256 GB staniał w błyskawicznym tempie!
Źródło: 1
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.