Sony Xperia M5 to moim zdaniem jeden z ciekawszych średniaków w historii japońskiej marki. Pod niektórymi względami mógł on rywalizować z flagowcami. Właśnie dlatego po jego testach, zdecydowałem się na jego zakup.
Możecie wiedzieć lub nie – choć dawałem wam to mocno do zrozumienia, chociażby w tekście o najbardziej kultowych telefonach Sony Ericsson – ale jestem fanem smartfonów Sony.
Swego czasu miałem nawet bloga o Xperiach i wszystkim, co z nimi związane. Właśnie dlatego jednym z moich smartfonów była Xperia M5.
Specjalnie przed tym tekstem odpaliłem swojego starego bloga i przeczytałem, co wtedy pisałem o tym modelu. Zanim jednak do tego przejdziemy, zacznijmy standardowo i zobaczmy co Xperia M5 miała „pod maską”.
Sony Xperia M5 – specyfikacja
Sony Xperia M5 została zaprezentowana w drugiej połowie 2015 roku. Japończycy postawili na 5-calowy panel IPS o rozdzielczości 1920 × 1080 pikseli oraz oczywiście standardowe wtedy proporcje – 16:9. Za moc odpowiadał 8-rdzeniowy procesor Mediatek MT6795 Helio X10 (28 nm).
Jeśli chodzi o pamięci, RAM-u było 3 GB, zaś na dane producent przeznaczył 16 GB. Warto odnotować, że był dostępny slot na kartę MicroSD o pojemności nawet 200 GB. Bateria w tym modelu miała pojemność 2600 mAh, co jak pamiętam, nie dawało oszałamiających wyników.
Aparat główny miał 21,2 Mpix, światło f/2.2 oraz PDAF. To wyglądało dobrze, szczególnie że topowa Xperia Z5 miała 23 Mpix. Na przednim panelu również znalazło się miejsce dla potężnego oczka, ponieważ aż 13-megapikselowego i to ze światłem f/2.0. Nie kojarzę żadnego innego smartfona, gdzie przedni aparat ma niższą wartość przesłony niż ten główny.
Wymiary tego smartfona to 145 × 72 × 7,6 mm, a jego waga wynosiła 142.5 gramów. Xperia M5 miała oczywiście łączność 4G oraz wodoodporność potwierdzoną certyfikatem IP68. Na rynku pojawiła się w trzech kolorach: czarnym, białym i złotym. Startowała z systemem Android 5.0.1 (Lollipop), ale pojawiła się aktualizacja do 6.0.1.
Super średniak w wykonaniu Sony!
Pamiętam, że w swoich tekstach często nazywałem ten model super średniakiem. Jak się możecie domyśleć, było to określenie półki cenowej pomiędzy zwykłymi średniakami a flagowcami. Ten model nawiązywał pod niektórymi względami do sprzętów z najwyższej półki, właśnie dlatego taka klasyfikacja.
Wydaje mi się, że specjalnie się nie pomyliłem, ponieważ w naszym redakcyjnym teście, również pozytywnie oceniono wiele elementów. Przy niektórych współczesnych Xperiach ze średniej półki aż chciałoby się pokazać Japończykom taki test, żeby sobie przypomnieli, że kiedyś robili ciekawe telefony za rozsądne pieniądze.
Sony Xperia M5 — test ładnego telefonu dla kochających selfie
Xperia M5 miała bez wątpienia wiele zalet, ale ja zakochałem się w jej aparacie. Zdjęcia jak na tamte czasy miały świetne kolory, a przy tym wyglądały naturalnie. Tak, to zdecydowanie był element, który zbliżał ją do flagowców.
Ponadto spójrzcie tylko na zdjęcia tego modelu, czyż on nie wygląda pięknie? Nie każdemu podobała się charakterystyczna stylistyka Xperii, ale dla mnie była ona wyśmienita. No i średniak wizualnie nawiązywał do flagowców, a nie wyglądał jak dwa niechlujnie sklejone kawałki plastiku.
Kiedyś to było!
Część z was – szczególnie ta młodsza – może powiedzieć, że jestem już boomerem, ale muszę to napisać: Kiedyś to było! Mam wrażenie, że producenci smartfonów nieco bardziej kombinowali, żeby trafić w gusta klientów.
Obecnie wiele średniaków wygląda, jakby wyjechało z jednej linii montażowej, tylko zmieniono nieco kolor i może układ aparatów na pleckach. Ponadto raczej od razu widać, że nie kupiliśmy flagowca, ponieważ tańsze urządzenia mocno odstają wizualnie, a wtedy bywało z tym różnie. Xperia M5 prezentowała się zjawiskowo.
Mam również wrażenie, że te lata były ostatnimi, gdy smartfony były tematyczne. Ta Xperia była przeznaczona dla fanów selfie, pojawiały się też sprzęty stawiające bardziej na audio czy oczywiście fotograficzne potwory. Obecnie mamy albo wszystko mające i często nijakie produkty, albo to samo, tylko z dopiskiem gaming.
Co ciekawe, Xperia M5 najpierw trafiła do mnie na testy, a dopiero potem sam ją kupiłem. To raczej dość dobra recenzja.
A jak skończyła Xperia M5?
Niestety jak kilka moich telefonów, czyli w serwisie. Kilkukrotnie odsyłałem ten model, jeśli się nie mylę ze względu na przegrzewanie się. Xperia M5 była wyposażona w procesor MediaTeka, który miał sporo zalet, ale w tamtych latach ich układy nie grzeszyły niskimi temperaturami pod obciążeniem.
Co ciekawe, kilkukrotnie miałem wymienianą płytę główną, co według polityki Sony odnawiało mi gwarancję na kolejne dwa lata (nie każdy producent tak postępuje). Dzięki temu łączna ochrona gwarancyjna na ten model trwała jakieś 5 lat!
Ostatecznie skończyło się na wymianie urządzenia na Xperię XA1 Plus. Pamiętam, że wcześniej dostałem jeszcze chyba propozycję Xperii XA, ale ją odrzuciłem.
Sony Xperia M5 to jeden z moich ulubionych smartfonów!
Tak, Sony Xperia M5 to bez wątpienia smartfon, który będę bardzo ciepło wspominać. Moim zdaniem w tamtym czasie Japończycy wiedzieli, jak zrobić dobry telefon. Tak, już wtedy zdarzało im się nieco przestrzelić z wyceną, ale dostawało się konkretny sprzęt za te pieniądze.
Co więcej, to właśnie mając ten model stwierdziłem, że warto przetestować wodoodporność w praktyce. Pisałem wam już o tym, ale i tutaj warto wspomnieć, że moja Xperia M5 służyła mi za podwodny aparat. Wydaje mi się, że całkiem dobrze sprawdzała się w tej roli.
Cieszy mnie w tym wszystkim fakt, że najnowszy średniak, czyli Xperia 10 IV znowu jest ciekawym produktem. Przez długi czas Japończycy nie radzili sobie na tej półce, ale chyba w końcu przypomnieli sobie, że można pokazać coś fajnego.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.