Kilka lat temu w mojej kieszeni wylądowała Xperia XZ, którą następnie zamieniłem na Xperię XZ1. Sony może i nie tworzyło wtedy najlepszych smartfonów na rynku, ale te modele były charakterystyczne. Teraz na rynku tego już nie ma!
To dość specyficzny retro wpis, ponieważ będzie dotyczyć dwóch smartfonów, a nie jednego. Jak możecie się domyślać, najpierw w mojej kieszeni wylądowała Sony Xperia XZ, a jakiś czas później zamieniłem ją na Xperię XZ1. Czemu nie napiszę dwóch osobnych tekstów, skoro to jednak różne modele?
Pod wieloma względami są one podobne na tyle, że nawet w mojej pamięci różnice się nieco zacierają. Do smartfonów pamięć mam dobrą, ale gdybym pomylił jakieś szczegóły, specjalnie bym się nie zdziwił. To po prostu była ewolucja w pełnym znaczeniu tego słowa. Sony przy tej generacji było dość zachowawcze.
Ponadto ich historia u mnie jest dość podobna, obydwie również skończyły niemal identycznie. Postanowiłem więc nie rozbijać tego na dwa teksty, a zamiast tego stworzyć jeden.
Sony Xperia XZ oraz Xperia XZ1 – garść cyferek
Sony Xperia XZ to sprzęt zaprezentowany w 2016 roku. Jego sercem jest 4-rdzeniowy procesor Snapdragon 820 (14 nm), którego pracę wspiera 3 GB pamięci RAM. Na dane przeznaczono 32 GB pamięci wbudowanej, co oczywiście można było rozszerzyć za pomocą karty MicroSD.
Wyświetlacz IPS miał 5,2 cala, rozdzielczość FullHD (1920 x 1080 pikseli) oraz proporcje 16:9. Japończycy chętnie chwalili się tym, że są one wyposażone w rozwiązania znane z telewizorów BRAVIA, jak Triluminos display czy X-Reality Engine. Xperia oczywiście mogła się pochwalić certyfikatami IP65 oraz IP68.
Główny aparat miał 23 megapiksele, światło f/2.0, laserowy autofocus oraz detekcję fazy. Na przednim panelu znajdowało się 13 Mpix oczko z przesłoną f/2.0. Dla fanów audio istotne były głośniki stereo.
Oczywiście Xperia XZ była metalowa, a jej akumulator miał pojemność 2900 mAh. Na rynek trafiła z Androidem 6.0 Marshmallow, ale można było zrobić aktualizację do Android 8.0 Oreo.
Czym się w takim razie różniła zaprezentowana rok później Xperia XZ1?
Przede wszystkim wydajnością, którą zapewniał 8-rdzeniowy procesor Snapdragon 835 oraz 4 GB pamięci RAM. Co istotne, pamięć wbudowana miała nie tylko 64 GB, ale to było UFS 2.1 (zamiast eMMC 5.1). W moich prywatnych testach oznaczało to niemal 3-krotny wzrost szybkości odczytu danych.
Sporo zmian również w aparacie, gdyż w nowszym modelu postawiono na 19-megapikselową matrycę (f/2.0). To były czasy, gdy wiele osób krytykowało Japończyków za dawanie tak matryc z tak dużą liczbą megapikseli. Teraz wystarczy spojrzeć, którzy producenci pukali się w czoło, a teraz oferują 200 Mpix.
Z istotnych zmian należy jeszcze dodać, że pojemność baterii… spadła do 2700 mAh! Nie zauważyłem, krótszych czasów pracy na jednym ładowaniu, ale sama decyzja była dość dziwna. Trudno się temu dziwić, że ludzie mocno krytykowali ten ruch.
Może jestem niedzisiejszy, ale uwielbiam stylistykę tych Xperii!
Skoro skończyliśmy już mówić o cyferkach, przejdźmy do rzeczy naprawdę istotnych. Obydwie Xperie były przepiękne!
Spodziewam się, że mogę być nieco odosobniony w tym twierdzeniu. Szczególnie jeśli ktoś będzie porównywać XZ oraz XZ1 do dzisiejszych smartfonów. Produkty Japończyków spokojnie można byłoby nazwać kanciastymi.
Ja jednak byłem po przeciwnej stronie barykady i uwielbiałem ich stylistykę. Moim zdaniem japońska firma idealnie potrafiła połączyć piękno i elegancje. Ogromnym plusem było metalowe wykonanie, które już od pierwszego kontaktu sugerowało nam, że mamy do czynienia z produktami premium.
Niestety konkurencja była bardzo mocna. Samsung pokazał wtedy Galaxy S7 oraz S7 Edge, a rok później serię S8. Sony nadal wyglądało bardziej elegancko, ale jednak zagięty ekran w Edge robił niesamowite wrażenie i to trzeba Koreańczykom oddać.
Sony bez wątpienia chciało robić smartfony na swoich zasadach!
Z racji, że mocno byłem zaangażowany w społeczność fanów Xperii oraz miałem dedykowanego bloga, zbierałem o tych telefonach masę opinii. Mówiąc uczciwie, wiele z nich wcale nie różniło się od dzisiejszych. Ludzie chwalili smartfony Sony, a potem i tak wybierali Samsunga.
Dobrze pamiętam, jak sam się wahałem nad wyborem nowego telefonu (przy zakupie Xperii XZ). W swoich starych wpisach znalazłem nawet modele, które brałem pod uwagę (Honor 9, Samsung Galaxy S7, LG G6 oraz Motorola Moto Z2 Play). Postawiłem jednak na Xperię, ale czemu?
Nie będę ukrywać, że w dużej mierze ze względu na sentyment do marki. Byłem, nadal trochę jestem, a pewnie jeszcze przez jakiś czas będę fanem Xperii. Dzięki temu XZ, a potem XZ1 miały lekką przewagę na starcie.
Ponadto bardzo podobało mi się podejście Japończyków w tamtym czasie. Sony oferowało świetne ekran z technologiami znanymi z serii BRAVIA, choć były to jedynie matryce IPS. Aparaty miały więcej Mpix niż konkurencja, ale to miał być wyróżnik. No i nie pomijano fizycznego spustu migawki oraz wodoszczelności.
Wygląda na to, że lubię również relatywnie czysty system Android. Teraz jak wiecie korzystam z Motoroli edge 30 fusion, ale wcześniej znajdowałem to w Xperiach. Japończycy nie ingerowali mocno z nakładkę, dodając jedynie dobrze przemyślane zmiany.
Halo? Serwis?
No dobra, skoro tak chwalę Xperię, to pewnie mam je do dziś i trzymam w gablocie? Chciałbym, niestety obydwa modele skończyły podobnie, czyli w serwisie.
Smartfony Sony oprócz wielu zalet miały również wady. Metalowa konstrukcja była niesamowicie elegancka, ale jednocześnie niezbyt dobrze radziła sobie oddawaniem ciepła. Zarówno XZ, jak i XZ1 potrafiły się porządnie nagrzać, szczególnie podczas nagrywania filmów.
To były ich dobrze znana bolączka. Wystarczyło włączyć nagrywanie i po kilku minutach smartfon sam je wyłączał, ze względu na temperatury. Nie mówię tutaj o 4K, ale często to nawet FullHD sprawiało takie problemy.
Jak możecie się domyślić, po rozliczeniu Xperii XZ, kupiłem XZ1, którą po jakimś czasie reklamowałem. Za nią również dostałem rozliczenie i wtedy postawiłem na iPhone’a 11. Oczywiście przy każdym z przypadków nie było zbyt łatwo i dopiero za którymś razem dostałem taką decyzję.
Xperia XZ/XZ1 – czy wybrałbym ponownie?
Możecie się teraz zdziwić, ale chętnie wróciłbym do smartfona wyglądającego jak Xperia XZ1, tylko ze współczesnymi bebechami. Tak, te ramki porównywane do lotnisk jakoś specjalnie mi nie przeszkadzały.
Gdybym miał całą wiedzę z dziś, jest duża szansa, że ponownie wybrałbym obydwie Xperie. To — mimo pewnych wad — były świetne smartfony, które przez większość czasu nie sprawiały problemów. Nie mogę również zapomnieć o tym, że mogłem nic robić zdjęcia podwodne!
Szczerze mówiąc, nieco żałuję, że na rynku jest coraz mniej miejsca na takie urządzenia. Większość producentów tworzy bliźniaczo do siebie podobne produkty, a Xperie się wyróżniały.
Xiaomi odjechał peron?! Cena Xiaomi 13 odleciała w kosmos, nawet fani są wkurzeni:
Xiaomi dobre, bo tanie, odeszło. Zabójca zabił się sam?! Opinia o cenie Xiaomi 13
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.