Przed nami kolejna historia z Apple Watch w roli strażnika naszego zdrowia i życia. Tym razem zegarek uratował użytkownika, który doznał krwotoku wewnętrznego.
O zegarkach Apple Watch ratujących życie słyszymy nie od dzisiaj. Zazwyczaj takie doniesienia dotyczą funkcji wykrywania upadków, która wzywa karetkę gdy jej właściciel traci przytomność.
To jednak niejedyne umiejętności smartwatchy – te potrafią też czasem wykryć poważną chorobę, co udowodniły już kilkukrotnie. Kilka dni temu zegarek zrobił to po raz kolejny.
Tym razem funkcją ratującą życie okazał się po prostu czujnik tętna i monitor natlenienia krwi w Apple Watch Series 7.
Apple Watch sam wykrył krwotok wewnętrzny
Swoją historię opowiedział pewien internauta, który poczuł się słabo i postanowił uciąć sobie krótką drzemkę. W tym czasie zegarek zaczął już wysyłać do niego powiadomienia dotyczące zbyt szybkiego pulsu.
Jak to się często zdarza, mężczyzna ich nie zauważył – jego smartwatch był bowiem w trybie nie przeszkadzać. To kolejny raz, w którym posiadacz Apple Watcha prawie przegapił z tego powodu ratujące życie wskazówki zegarka.
Po przebudzeniu mężczyzna zauważył powiadomienia i przestraszył się nie na żarty. Zauważył bowiem, że zegarek odczytuje bardzo niepokojące wyniki zarówno pulsu, jak i natlenienia krwi.
Posiadacz zegarka nie chciał zwlekać ani chwili – umówił się na szybką wideorozmowę ze swoim lekarzem, który po sprawdzeniu wyników od razu polecił wezwać karetkę. I bardzo dobrze – okazało się bowiem, że miał krwotok wewnętrzny z układu pokarmowego. Gdyby nie szybka operacja, mężczyzna mógłby stracić życie.
Robi wrażenie? To zobacz, jak nie tak dawno Apple Watch uratował życie tonącego:
Dramatyczna historia z zegarkiem Apple w roli głównej. Uratował życie tonącego mężczyzny
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.