Możecie się ze mną nie zgodzić, ale Japończycy na przestrzeni lat wypuścili wiele świetnych modeli z serii Sony Xperia. Kilka z nich, nawet teraz wspominam z łezką w oku. To były czasy, gdy konkurencja często mogła się uczyć od japońskiej firmy. Te telefony Xperia lubiłem szczególnie.
Niedawno pisałem wam o najbardziej kultowych telefonach Sony Ericsson, ale w 2011 roku japońska firma wykupiła udziały Szwedów i od 2012 roku nowe sprzęty pojawiały się już z logo Sony. Bacznie przyglądałem się tym zmianom, gdyż jak mogliście przeczytać, byłem jestem dużym fanem marki.
Zaskoczeniem dla nikogo nie będzie fakt, że Sony już nigdy nie nawiązało swoją świetnością do poprzednich lat. Oczywiście marka miała wzloty i upadki, ale pod względem sprzedaży zawsze była daleko za czołówką rynku.
Czy słusznie? Z jednej strony, Japończycy popełnili wiele błędów i często szli własną drogą, gdy lepiej byłoby się dostosować. Bez wątpienia jednak stworzyli kilka kultowych smartfonów, które robiły ogromne wrażenie.
Oczywiście moja lista jest subiektywna i możecie się z nią nie zgadzać w komentarzach. Dodam tylko, że testowałem zdecydowaną większość modeli od chyba Z3 czy Z5, więc coś tam wiem o Xperiach.
Sony Xperia Sola byłaby całkiem zwyczajnym średniakiem, gdyby nie jeden szczegół – technologia Floating touch.
Bardzo lubiłem japońską firmę w tamtych czasach za kilka elementów, ale jednym z nich bez wątpienia był fakt, że próbowali. Tak, Sony bywało nudne, ale zdarzało im się kombinować z nowymi rozwiązaniami. Kto wie, może ich pomysł okazałby się rewolucją?
Xperia Sola miała technologią Floating Touch, dzięki której nie trzeba było dotykać ekranu, żeby nim sterować. Jakby to dziwnie nie brzmiało, wtedy robiło to wrażenie. Jak oczywiście wiemy, pomysł się nie przyjął, ale ten model zdecydowanie warto zapamiętać.
Jednym z pierwszych smartfonów od Sony zasługującym na wyróżnienie jest moim zdaniem Xperia T. Jeśli macie nieco więcej lat na karku, możecie pamiętać, że mocno była ona promowana za pomocą filmu o przygodach Jamesa Bonda – Skyfall.
Sprzęt ten z przodu wyglądał dość standardowo, ale z profilu już zdecydowanie nie. Był on dość charakterystycznie wygięty, przez co miał być dużo poręczniejszy. Czy tak rzeczywiście było? Muszę przyznać, że chwilę go używałem, ale pamięć już nie ta.
Jego konkurentem był między innymi zaprezentowany kilka miesięcy wcześniej Galaxy SIII. Już wtedy było widać, że Sony idzie trochę swoją drogą, ale czy gorszą? Moim zdaniem to był świetny sprzęt z ciekawą nakładką systemową, ale jednak do popularności Samsunga brakowało mu sporo.
W tekście takim jak ten nie mógłbym pominąć Sony Xperii Z, która zapoczątkowała charakterystyczny wygląd urządzeń japońskiej firmy – Omnibalance.
Model ten znacząco urósł względem poprzednika, gdyż oferował aż 5-calowy panel FullHD. Dla wielu może to być niezwykle istotne, ale właśnie wtedy narodziły się te charakterystyczne pasy startowe, które wiele osób szczerze nienawidziło przez długie lata.
Co więcej, Sony już wtedy wiedziało, że warto stawiać na wodoodporność. To dzięki Xperii Z na stałe zagościła ona w produktach Japończyków, choć trzeba pamiętać, że wcześniej też pojawiały się sprzęty z certyfikatem IP. Konkurencja wtedy tego nie oferowała.
W tym przypadku pamiętam, że oglądałem pierwsze materiały oraz czytałem pojawiające się na świeżo teksty i byłem pod ogromnym wrażeniem. Dla mnie Omnibalance wyglądało znakomicie!
Pierwsza połowa poprzedniej dekady to czas, gdy smartfony bardzo szybko rosły, więc i Japończycy musieli wsiąść do tego pociągu. Właśnie wtedy zaprezentowali model Xperia Z Ultra.
Jeśli bym wam powiedział, że ten smartfon ma 6,4-calowy ekran, to zapewne nie zrobiłoby to na was wrażenia. Zupełnie inaczej wyglądało to w 2013. Wtedy ten sprzęt był jakimś gigantycznym potworkiem, któremu było bliżej do tabletu niż telefonu.
Wymiary Xperii Z Ultra to 179,4 x 92,2 x 6,5 mm, co wraz z płaskimi pleckami tworzyło z niego bardzo nieporęczny kawał sprzętu, a mimo to znaleźni się zadowoleni użytkownicy. Dla porównania dodam, że zaprezentowany w tym samym roku Samsung Galaxy Note 3 miał 5,7-panel.
W 2014 roku Sony dostrzegło (a nawet rok wcześniej, patrząc po Ultrze), że smartfony rosną coraz bardziej i to się raczej nie zmieni. Doszli wtedy do wniosku, że trzeba też zadbać o fanów mniejszych urządzeń. Zaprezentowano wtedy pierwszego przedstawiciela chyba mojej ulubionej serii Japończyków – Xperię Z1 Compact.
Model ten jak możecie się domyślić, cechował się kompaktowymi rozmiarami. Standardowa Xperia Z1 (144 × 74 × 8,5 mm) miała 5-calowy panel, a mniejszy wariant (127 × 64,9 × 9,5 mm) oferował jedynie 4,3-calowy wyświetlacz. Wszystko jednak kręciło się wokół poręczności, a ta stała na świetnym poziomie.
Xperia Z1 Compact była bardzo ważnym modelem, gdyż to był prawdziwy flagowiec, tylko w mniejszym rozmiarze. Procesor, pamięci czy aparat nie różniły się względem większego wariantu. Moim zdaniem, można powiedzieć, że była to inspiracja dla Apple i serii Mini.
Sony lubiło iść swoją drogą, czasem dość zaskakującą. Takim smartfonem bez wątpienia jest Xperia Z5 Premium, czyli pierwszy na świecie telefon z ekranem 4K!
Smartfon ten został wyposażony w 5,5-calowy ekran IPS o standardowych proporcjach 9:16 oraz rozdzielczości 2160 × 3840 pikseli. Dzięki takiemu połączeniu zagęszczenie pikseli jest na horrendalnym poziomie – 806 ppi. Współczesne telefony, również te Sony, nawet nie zbliżają się do takiego rezultatu.
Japończycy jednak zdawali sobie sprawę, że taka liczba pikseli będzie zabójcą dla baterii, więc Xperia Z5 Premium przez większość czasu wyświetla obraz w rozdzielczości FullHD. Takie zabieg jest stosowany nawet w nowych flagowcach tej marki, więc z 4K możemy skorzystać tylko sporadycznie. Nie można jednak odmówić, że ten model był pierwszy na świecie.
W ostatnich latach na rynek trafiło sporo telefonów z dopiskiem Pro w nazwie. Każdy z producentów podchodzi do tego nieco inaczej, a Sony stawia w takich sprzętach na możliwości fotograficzne. Model Xperia Pro-I jest tego świetnym przykładem.
Największym jego wyróżnikiem jest matryca w standardzie 1 cala! Ponadto smartfon ten ma zmienną przesłoną (f/2.0 lub f/4.0), optykę ZEISS Tessar oraz sporo funkcji i trybów znanych z profesjonalnych aparatów Sony. Co więcej, Xperia Pro-I może służyć za zewnętrzny monitor do aparatów Sony Alpha.
Czy to jest horrendalnie drogi sprzęt, który podczas premiery został wyceniony na 8399 złotych? Tak, ale to nie tylko smartfon. To jest również potencjalnie dodatkowe narzędzie pracy dla osób korzystając z aparatów Sony Alpha. Japończycy tym modelem pokazali, że potrafią zrobić produkt, ale przeznaczony jedynie dla profesjonalistów!
Oczywiście Sony wypuściło jeszcze wiele innych smartfonów, ale powyższe modele są moim zdaniem najbardziej kultowe. Cieszy fakt, że Japończycy mimo coraz słabszej formy na rynku, nadal regularnie pokazują kolejne sprzęty. Co istotne, nowe Xperie nie mają się czego wstydzić, a pod niektórymi względami są nawet ciekawsze niż konkurenci.
Szkoda jedynie, że to już raczej zawsze będzie marka mocno niszowa. Robiąca ciekawe produkty, z wieloma interesującymi dodatkami czy innym podejściem do niektórych spraw, ale jednak już nigdy nie zawalczy o czołowe miejsca na rynku.
Jak pisałem na początku tego tekstu, korzystałem z wielu Xperii, a obecnie obok mnie leży Xperia 5 IV. Mam nadzieję, że to nie będzie koniec przygody, gdyż moim zdaniem Soniacze, to nadal genialne smartfony!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…