Huawei Watch Buds to z pozoru zwykły smartwatch. Jednak otwierana tarcza, pod którą ukryto parę bezprzewodowych wkładek dousznych, które są zadokowane i ładują się z wnętrza zegarka, to coś zupełnie nowego. Pytanie tylko, czy warto kupić Huawei Watch Buds? Tego dowiesz się z mojego testu.
Zdecydowanie widać, że Huawei bawi się gadżetami i próbuje na nowo zdefiniować możliwości oferowane przez smartwatch. Być może doszedł już do takiego momentu, że tworzenie standardowych urządzeń jest już dla niego zbyt łatwe, dlatego też podjął się stworzenia akcesorium ubieralnego dwa w jednym.
Taki właśnie jest Huawei Watch Buds, który być może wyznaczy nowy standard i tym samym konkurencja pójdzie w ślady. Zanim to jednak nastąpi, warto przyjrzeć się naszemu tytułowemu bohaterowi. Zapraszam zatem na test Huawei Watch Buds.
Słuchawki kupisz w cenie 2299 złotych.
Huawei Watch Buds jest dość nietypowy, gdyż producent umieścił w kopercie słuchawki, co od razu daje do myślenia i pobudza wyobraźnie odnośnie jego grubości i poręczności. Ku memu zdziwieniu Huawei udało się to zrobić, nie sprawiając przy tym, że Watch Buds jest ogromną bestią na nadgarstku.
A to dlatego, że przy grubości 14.99 mm pomimo tego, że nie jest tak smukły jak choćby Huawei Watch GT 3, to jednak bliżej mu do Apple Watch Ultra i jego 14.4 mm. Zegarek bez paska waży 66 g, a zatem jest cięższy o około 20-30 gramów w odniesieniu do serii Huawei Watch GT3 o podobnych wielkościach.
I choć to teoretycznie spora różnica, to jednak podczas codziennego użytkowania i noszenia na nadgarstku wcale się tego nie odczuwa. Ani razu nie doszedłem do wniosku, że muszę go na chwilę zdjąć, bo jest mi z nim niewygodnie.
Pod względem designu to bardziej klasyczny Watch GT 3 niż GT Runner, oferując bardziej dopasowany wygląd dzięki korpusowi z czarnej stali nierdzewnej i wysokiej jakości skórzanemu paskowi o szerokości 22 mm, który można zdjąć, jeśli zajdzie potrzeba wymiany na coś innego.
Tarcza zegarka otwiera się za pomocą przycisku pod tarczą i można ją ustawić pod kątem od 10 do 75 stopni. Zawias pracuje bardzo dobrze i nie miałem z nim żadnego problemu, choć nie wiem, jak będzie sprawował się w dłuższej perspektywie – czas to zweryfikuje. Niemniej Huawei twierdzi, że zawiasowa konstrukcja może być otwierana i zamykana 100000 razy, co powinno zapewnić dobrą ochronę przez pewien czas
Wkładki douszne utrzymują się dzięki magnesom w górnej części tarczy – nawet mocniejsze potrząsanie przy otwartym zegarku nie powoduje, że wypinają się przypadkowo. W korpusie znajduje się wbudowane etui ładujące, więc gdy tylko zegarek zostanie zamknięty, słuchawki zaczną się ładować. Zegarek za każdym razem informuje odpowiednim komunikatem i wibracją, gdy tarcza jest przez chwile otwarta. Natomiast otwarciu towarzyszy przyjemna animacja.
Nietypowa i nowatorska konstrukcja zegarka spowodowała, że nie jest tak wodoszczelny, jak konkurencyjne urządzenia na rynku. Podczas gdy większość inteligentnych zegarków Huawei ma wodoodporność do 5 ATM, Watch Buds ma dwie różne oceny – w zależności od sytuacji.
Gdy zegarek jest zamknięty, ma stopień ochrony IPX7, co chroni przed potem i deszczowymi wycieczkami, a wkładki douszne i po otwarciu zegarka stopień ochrony spada do IPX4, dzięki czemu są odporne na zachlapanie.
A zatem w Huawei Watch Buds nie można pływać ani kąpać się pod prysznicem i być narażonym na działanie wody. Być może po zanurzeniu nic się nie stanie, ale nie testowałem tego i Wam też nie radzę.
Wyświetlacz zastosowany w Huawei Watch Buds pokazuje, że firma nie poszła na żadne kompromisy. Dzięki temu otrzymujemy sporych rozmiarów ekran dotykowy AMOLED o przekątnej 1.43 cala i rozdzielczości 466 x 466 pikseli, który może być zawsze włączony, także podczas treningów.
Co bardzo istotne, jest to identyczny wyświetlacz, co w 46-milimetrowej wersji Huawei Watch GT3. Obsługa zegarka może odbywać się za pomocą ekranu dotykowego lub przycisku umieszczonego po prawej stronie, który służy również do włączenia lub wyłączenia urządzenia.
Wysokiej klasy wyświetlacz oferuje bardzo dobrą maksymalną jasność, dzięki czemu nie miałem absolutnie żadnych problemów z jego czytelnością, a dodam, że podczas okresu testowego w Szczecinie było kilka naprawdę słonecznych dni. Do tego dochodzą, te głębokie i bogate czernie, które znamy bardzo dobrze z ekranów OLED w smartfonach.
Sama reakcja na dotyk też jest na flagowym poziomie, dzięki czemu nawigowanie po interfejsie odbywa się w sposób bezproblemowy. Czujnik odpowiedzialny za AoD także sprawował się dobrze, a z wybudzaniem nie było problemów.
Dokanałowe słuchawki umieszczone w zegarku mają błyszczące czarne wykończenie ze srebrnymi akcentami i ośmiokątnym wzorem. Są bardzo lekkie, gdyż jedna waży raptem 4 gramy, przy wymiarach 21.8 x 10.3 x 10.3 mm.
W zestawie sprzedażowym znajdują się trzy wymienne silikonowe wkładki douszne . Są całkiem wygodne w noszeniu, nawet przez długi czas. Trzeba jednak dobrze je osadzić, bo w innym przypadku potrafią uwierać i powodować dyskomfoet – wszystko wynika jednak z miniaturowej konstrukcji.
Fajnym rozwiązaniem są szerokopowierzchniowe przyciski dotykowe na uszach, co oznacza, że sterowanie dotykowe działa nie tylko na zewnętrznej krawędzi samych wkładek, ale także na zewnętrznych i wewnętrznych krawędziach ucha. Co zaskakujące, na uszach reakcja jest wyraźnie lepsza i wygodniejsza, niż na słuchawkach, które po prostu są dość głęboko osadzone i dostęp do nich jest nieco utrudniony.
Wyjątkową cechą słuchawek jest technologia adaptacyjnej identyfikacji – kanały audio zostaną automatycznie skorygowane, aby można było ich używać zamiennie. To znaczy, że możesz wyjąć słuchawkę z lewej strony i użyć jej w prawym uchu.
Słuchawki Huawei Watch Buds są wyposażone w pełnozakresową planarną membranę – to połączone z płaską cewką drgającą i poczwórną strukturą magnetyczną. Huawei twierdzi, że takowa konstrukcja ma zagwarantować przejrzystość, gładkość, bogactwo szczegółów i głęboki dźwięk.
Charakteryzują się zakresem częstotliwości 20 Hz-20 kHz, który jest zgodny z większością innych wkładek dousznych i odpowiada teoretycznemu zakresowi słuchu człowieka. Są odpowiednio głośne -do 104 dB. Do tego dochodzi Dynamic EQ, który może wzmocnić basy, wysokie tony i głosy.
W rzeczywistości na pewno nie odczułem tego, o czym wspomina producent, aczkolwiek jestem dość pozytywnie zaskoczony jakością emitowanego dźwięku, zważywszy na rozmiar wkładek. Sprawdzą się zatem dobrze podczas rozmowy i słuchania muzyki, aczkolwiek tylko wtedy, gdy zapomnicie swoich osobnych słuchawek, albo nie oczekujecie zbyt wiele.
Zanim zaczniecie swoją przygodę muzyczną ze słuchawkami, koniecznie doinstalujcie pakiet funkcji w aplikacji Huawei Zdrowie, abyście mogli skorzystać z dodatkowych ustawień i tym samym z korektora. Koniecznie dopasujcie też silikonowe wkładki, bo to połowa sukcesu w poprawie brzmienia i komfortu użytkowania.
Prawdą jest jednak, że grają ogólnie znacznie gorzej, niż Nothing Ear (1), ale lepiej, niż HTC Earbuds Wireless, czy też Redmi Buds 3 Lite. Nie ma jednak nawet sensu próbować porównać ich do Evolve2 Buds od firmy Jabra, bo one akurat miażdżą wszystkie przytoczone, a Huawei Watch Buds ze swoim pasmem nawet nie ma co podjeżdżać.
To, czego mi zabrakło w tym zestawie to przede wszystkim ciepłego basu. Jest on słyszalny w wielu gatunkach muzycznych, ale brzmi, jakby dudnił gdzieś z oddali. To zresztą tyczy się całego dźwięku, który jest wyraźnie gdzieś z daleka.
Do tego sporo pasm jest ucinanych, przez co w utworach instrumentalnych nie wszystko brzmi, tak jak powinno. Dla przykładu w genialnym i zarazem kultowym „Electric Kingdom” od Lexy & K-Paul, w którym to bass nie jest specjalnie nachalny, na słuchawkach Huawei prawie nie jest słyszalny. Natomiast w utworze „Sto tysięcy jednakowych miast” zespołu Coma, wokal Piotra Roguckiego, przy najwyższym poziomie głośności nie brzmiał najprzyjemniej.
To samo tyczy się utworów takich zespołów, jak: AC/DC, Metallica, czy też David Guetta. A fenomenalny „Röyksopp – What Else Is There” ku mojemu zaskoczeniu brzmi naprawdę nieźle i to nawet na najwyższym poziomie głośności.
Słuchawki są wyposażone w tryb aktywnej redukcji szumów (ANC) i otoczenia. Chociaż ANC blokuje pewien poziom hałasu, nie jest on na tym samym poziomie, co w konkurencyjnych słuchawkach.
Na przykład podczas jazdy tramwajem nadal generowany jest pewien poziom hałasu w tle. Oczywiście może to wynikać z rozmiaru wkładek, które po prostu nie zapewniają takiego samego poziomu uszczelnienia akustycznego, jak samodzielny zestaw słuchawek.
Podwójne mikrofony sprawdzają się przyzwoicie podczas przeprowadzania, choć rozmówcy od razu wyczuli, że rozmawiam z nim przez inne słuchawki, niż zwykle, gdyż nie wszystkie szumy tła zostały pominięte, aczkolwiek głos był całkiem czasy. To o tyle istotne, że z poziomu samego zegarka Huawei Watch Buds nie można przeprowadzić rozmowy – trzeba wyjąc słuchawki.
Huawei Watch Buds pracuje pod kontrolą HarmonyOS 2 i oferuje sporo podobnych rozwiązań, które znaleźć można na urządzeniach do noszenia od Google i Apple. Niemniej trzeba żyć bez niektórych funkcji. Najbardziej zauważalny jest brak czujnika temperatury, mikrofonu lub głośnika, co oznacza, że obsługa połączeń lub dostęp do inteligentnego asystenta Huawei jest niedostępny.
Poza tymi brakującymi funkcjami korzystanie z Watch Buds jest bardzo przyjemne i wygodne. Poruszanie się po ekranach i głównej galerii aplikacji (można wyświetlać w układzie listy lub rozproszonych ikon) jest płynne, a podstawowe funkcje, takie jak obsługa powiadomień, sterowanie muzyką, czy też wyświetlanie postępu aktywności, są dobrze zobrazowane.
Do tego Huawei oferuje sporą kolekcję tarcz zegarka, które. Jest nawet możliwość dodawania kart płatniczych za pośrednictwem aplikacji towarzyszącej Huawei Health i tam też trzeba gromadzić własne pliki audio, jeśli mamy ochotę skorzystać z odtwarzania muzyki w trybie offline.
Zegarek może odbierać powiadomienia ze smartfona i wchodzić w interakcje z niektórymi. Na przykład jest możliwość wysłania szybkiej odpowiedzi na wiadomość tekstową, a także emotikony. Wybór aplikacji dodatkowych nie jest tak wszechstronny, jak w WearOS (nie znajdziesz tutaj żadnych aplikacji do zegarków Google), ale jest lepszy niż sklep oferowany przez oprogramowanie Zepp OS, które jest na smartwatchach Amazfit.
Niestety sama aplikacja na smartfona jest jedną z gorszych rozwiązań w Huawei Watch Buds. Jest pełna reklam różnych produktów i oprogramowania Huawei, a do tego nie jest najbardziej intuicyjna w nawigacji – na przykład niektóre funkcje są ukryte głęboko w ustawieniach.
Niemniej w bardzo ładny i przystępny sposób wyświetla wszelkie informacje rejestrowane przez zegarek. Do tego jeszcze oferuje sporo wyzwań treningowych i ogólnie dużo ustawień.
Można w niej zobaczyć przebytą trasę (jeśli GPS był włączony), tętno podczas całej aktywności oraz dodatkowe dane dotyczące niektórych dyscyplin sportowych, takie jak średnie tempo i kadencja podczas biegu.
Watch Buds sprawdza się także bardzo dobrze podczas śledzenia tętna, poziomu SpO2 (tlenu we krwi) i stresu. Wyniki, które otrzymałem, były zgodne z tymi, które odnotowałem na innym zegarku. Urządzenie do noszenia wyświetla również średnie tętno z ostatnich siedmiu dni, co jest miłym akcentem.
Huawei Watch Buds oferuje ponad 80 różnych trybów treningu. Standardowe fabrycznie preinstalowane to: bieganie, chodzenie, jazda na rowerze, skakanie, trening przekrojowy i korzystanie z maszyny do wiosłowania – ale możesz dodać wiele innych, w tym jogę, boks i tenis. Zegarek posiada tryb automatycznego wykrywania treningów. Jednak próbowałem użyć tego do chodzenia i nie aktywowało się.
Wykorzystując Huawei Watch Buds można skorzystać z zaawansowanego trybu śledzenia snu. Aplikacja podaje informacje o głębokim śnie, lekkim i fazie REM, a także wskazuje, czy budziliśmy się w nocy. Zapewnia również analizę snu na podstawie czasu, w którym Położyliśmy się spać. Można także dodać ręczny zapis snu, jeśli zapomnieliśmy akurat założyć urządzenie do noszenia.
Wszystkie wyniki wydawały się prawidłowe, a zegarek identyfikował wszelkie nieprzyjemne zakłócenia, które występowały w nocy. Informacje w aplikacji są dość obszerne w tej sekcji i zawierają nawet stosowny komentarz.
W przypadku wydajności energetycznej w Huawei Watch Buds można mówić na kilka sposobów. Trzeba bowiem poruszyć kwestię działania samego zegarka, gdy nie wykorzystujemy słuchawek, zegarka i czas pracy samych wkładek dousznych, gdy ANC jest włączone lub wyłączone, jak również wydajność energetyczna po przejściu na wbudowany tryb oszczędzania energii.
Huawei twierdzi, że przy korzystaniu z obu urządzeń należy spodziewać się do trzech dni na pojedynczym cyklu ładowania. Jeśli korzystamy tylko z wkładek dousznych, powinny one zapewnić do czterech godzin muzyki lub 2.5 godziny rozmów z wyłączoną funkcją ANC. Przy włączonym ANC czas działania spada to do trzech godzin odtwarzania muzyki lub dwóch godzin rozmów.
Do tego jeszcze jest tryb oszczędzania energii w ustawieniach akumulatora w zegarku, który pozwoli na tydzień użytkowania. Po aktywowaniu trzeba jednak poświecić możliwość ładowania wkładek dousznych po wrzuceniu ich z powrotem do komory ładowania.
Muszę przyznać, że czas pracy zegarka podany przez producenta przekłada się na realne użytkowanie, gdyż Huawei Watch Buds podczas okresu testowego lądował na ładowarce co trzy dni, a czasami nawet co cztery.
Oczywiście korzystałem z zegarka w pełni, a zatem otrzymywałem powiadomienia, wykorzystywałem monitorowanie aktywności fizycznej, aktywowałem funkcje ciągłego monitorowania stanu zdrowia i korzystałem ze słuchawek przez kilka godzin dziennie.
I choć zdecydowanie chciałoby się lepszych osiągów, to jednak coś w rodzaju kompromisu w stosunku do typowych 14 dni dostarczanych przez inne smartwatche Huawei jest dla mnie wystarczające.
Niestety w przypadku słuchawek czasy pracy są wyraźnie krótsze, gdyż przy włączonym ANC bateria szybko spadła o ponad 50%. Co jeszcze bardziej istotne, sporadycznie występuje nierównomierne rozładowywanie, zwykle o niewielki procent. Włożenie z powrotem do koperty zegarka powoduje, że ładują się w dość szybki sposób i zapewniają spore doładowanie w czasie krótszym niż godzina.
Huawei Watch Buds to niewątpliwie ciekawe podejście do akcesorium ubieralnego i co do tego wątpliwości mieć absolutnie żadnych nie można. To bowiem z pozoru tradycyjny zegarek, ale jednak o rozszerzonej i zarazem okrojonej funkcjonalności. Niemniej zegarek jest imponujący, a zadokowane w nim bezprzewodowe słuchawki są niepozorne, jak na swoje gabaryty i wygodne.
Ponadto smartwatch bardzo dobrze radzi sobie ze zbieraniem informacji na temat aktywności fizycznej, a także snu i monitorowaniu stanu zdrowia. Same słuchawki może i nie mają szans w starciu z osobnym tego typu akcesorium, ale ogólnie dają radę.
Co najważniejsze Huawei Watch Buds to nie tylko egzotyczne akcesorium, a mające swoje zastosowane w codziennym życiu – przydaje się bowiem podczas dojazdów do pracy i treningów, a to dlatego, że nie wymaga noszenia osobno zestawu słuchawkowego.
Jak to zawsze bywa w przypadku urządzeń, Huawei Watch Buds ma kilka wad, a jedną z nich dla niektórych może okazać się nieco gruba koperta, a dla jeszcze innych niższa wodoszczelność, niż w konkurencyjnych i zarazem tradycyjnych smartwatchach. Można zawsze zdecydować się na dwa świetne oddzielne produkty za mniej i otrzymać znacznie wygodniejszy i smuklejszy smartwatch.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…