Motorola Edge 40 Pro zadebiutowała w Polsce, a ja już ją dla Ciebie testuję. W dniu premiery mam dla Ciebie pierwsze wrażenia z użytkowania nowego flagowca Motoroli. Czy Edge 40 Pro to najlepszy telefon 2023 roku?
Doczekaliśmy się polskiej premiery nowego flagowca Motorola. Jest nim Motorola Edge 40 Pro, którą mam okazję testować już od kilku dni.
Oczywiście jest jeszcze za wcześnie na pełny test i niech żaden recenzent nie mówi Ci, że jest inaczej. W dniu premiery postawiłem jednak przygotować pierwsze wrażenia z użytkowania Edge 40 Pro.
Pod względem ceny w Polsce Motorola Edge 40 Pro wypada dokładnie tak samo, jak Samsung Galaxy S23 i Xiaomi 13 (bez promocji). Czy ma szansę wygrać z nimi rywalizację o serca polskich ManiaKów?
Jak widać, na papierze Motorola Edge 40 Pro wygląda na rasowego flagowca, któremu trudno wytknąć jakieś słabe punkty. Czy w praktycznych zastosowaniach wszystko to się broni?
Parę lat temu Motorola na takich rynkach jak Polska postanowiła skupić się na średniej półce, odpuszczając sobie najwyższą półkę. Później polityka się zmieniła i dostawaliśmy więcej superśredniaków i flagowców.
Topowy status Edge 40 Pro podkreśla m.in. topowy procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2. Nasz lokalny wariant ma też 12 GB RAM LPDDR5x i 256 GB pamięci UFS 4.0. To wydajnościowa ekstraklasa.
Cieszy mnie też to, że Motorola Edge 40 Pro nie ma niepokojących problemów z przegrzewaniem bez wyraźnego powodu i całkiem nieźle radzi sobie z utrzymaniem stałej wydajności z czasem.
Testowana przeze mnie Motorola jest piekielnie szybka. Wszystkie aplikacje odpalane są tak szybko, jakby stale były przechowywane w pamięci operacyjnej. Animacje są idealnie płynne i aż miło się na nie patrzy. Mówiąc krótko: Motorola Edge 40 Pro zasuwa jak mój kot za surowym mięskiem.
Poza podzespołami odpowiadają za to dwa dodatkowe czynniki. Po pierwsze, świetnie zoptymalizowane oprogramowanie. Motorola umie w Androida. Dostajemy niemal czystą odmianę tego systemu, tylko z praktycznymi dodatkami Moto, w tym genialne gesty.
Drugim jest ekran o odświeżaniu podkręconym aż do 165 Hz. Można je ustawić na stałe lub wybrać np. 120 Hz z opcją automatycznego przeskakiwania do niższych wartości, optymalnych dla wyświetlanej w danej chwili treści.
Zastosowana matryca OLED wydaje się bardzo dobra, wręcz znakomita. Mamy dobrą rozdzielczość Full HD+, wsparcie dla HDR10+ czy Dolby Vision itd.
Ciekawe jest to, że jasność maksymalna jest na zadowalającym poziomie (minimalna jest za to ciut za wysoka), ale zastosowane szkło dość mocno się błyszczy, co trochę zakłóca wygodny odczyt informacji.
W tym momencie muszę dodać, że zarówno front, jak i tył są zagięte na bocznych krawędziach. To nie wszystkim się podoba (zwłaszcza w przypadku ekranu), ale ma pozytywny wpływ na wygodniejsze trzymanie telefonu w dłoni.
To oczywiście nadal nie jest sprzęt kompaktowy, lecz mi korzystało się z niego przyjemnie (lepiej niż w przypadku trochę mniejszego Galaxy S23+).
Na papierze aparat Edge 40 Pro oferuje naprawdę wiele dobrego. Dostajemy duży sensor z OIS, szeroki kąt o wysokiej rozdzielczości i szerokim polem widzenia oraz teleobiektyw. Żadnych zbędnych zapychaczy, same konkrety.
Już na pierwszy rzut oka zobaczyłem potężny przeskok jakościowy w porównaniu do Edge 30 Pro. Rok temu dostaliśmy flagowca z aparatem średniaka, teraz flagowca z aparatem flagowca.
Być może Motorola Edge 40 Pro nie jest najlepszym fotosmartfonem na świecie, lecz na pewno nie musi wstydzić się swojego aparatu. Robi fajne zdjęcia w każdych warunkach oświetleniowych.
Główna bohaterka tego wpisu radzi sobie także wtedy, gdy światła nie ma za dużo. Co prawda w automacie fotki są jak najbardziej okej, tak po uruchomieniu trybu nocnego poziom wyraźnie rośnie i dostajemy bardzo ładne obrazki. Może on działać automatycznie i radzę tak to ustawić, zostawić, trzymać pewnie telefon i pstrykać.
Szeroki kąt o dużym polu widzenia i ponadprzeciętnej rozdzielczości to zawsze miły dodatek, zwłaszcza że ten ma AF do zdjęć makro. Teleobiektyw może nie imponuje wartością przybliżenia, ale w ogóle jest (co wcale nie jest standardem), a do tego współpracuje z trybem portretowym.
Oczywiście na opis wszystkich możliwości fotograficznych Edge 40 Pro przyjdzie jeszcze pora w pełnym teście tego urządzenia.
Na ostateczne opinie przyjdzie czas w teście Edge 40 Pro, który pojawi się na łamach gsmManiaKa w pierwszej połowie kwietnia. Już teraz mogę powiedzieć, że widzę w tym flagowcu spory potencjał.
Głównie dlatego, że Motorola Edge 40 Pro dostarcza frajdy podczas użytkowania. Jest wygodna, ładna, szybka, wydajna, naszpikowana technologią i przede wszystkim nie jest najdroższym flagowcem na rynku.
Nie wiem tylko, co się stało, że 899 euro w Europie dało nam 4799 złotych w Polsce… Na szczęście daje to spore pole do promocji, a każda z nich tylko podniesie atrakcyjność tego modelu w oczach przyszłych właścicieli.
Swoją premierę miał również nowy smartfon OnePlus: sprawdź, jak sprawdza się w praktyce:
https://www.gsmmaniak.pl/1395958/oneplus-nord-ce-3-lite-5g-opinia-pierwsze-wrazenia/
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nowy tablet OPPO Pad 3 zadebiutuje już jutro. Na dzień przed premierą sporo o nim…
Dzieli nas dzień od prezentacji średniaków OPPO. O nowym OPPO Reno 13 (Pro) wiemy niemalże…
Już w najbliższy poniedziałek jeden z polskich sklepów odpali kolejne promocje z okazji Black Friday…
Pojemna bateria i energooszczędny procesor trafi do nowego realme C75. Długi czas pracy będzie kartą…
ASUS Zenfone 11 Ultra to tegoroczny flagowiec producenta. Podczas premiery kosztował grubo ponad cztery tysiące,…
Szukasz taniego smartfona z ładowaniem bezprzewodowym? Przeraża Cię wydawać grube tysiące na najnowsze flagowce z…