Seria FE to ulubione przez fanów, odchudzone wersje flagowców. Jak sprzedać Samsung Galaxy S23 FE z felernym Exynosem? Obniżyć jego cenę. To może się udać.
Pierwszego kwietnia w sieci gruchnęła wiadomość, według której Samsung Galaxy S23 miałby zostać wyposażony w felernego Exynosa. Tak, tego z Galaxy S22 w polskiej wersji. Smartfon, który ma zostać pokazany w czwartym kwartale 2023 roku, zdradza jednak szansę swojego odkupienia. Zgadza się – chodzi o pieniądze.
Samsung Galaxy S23 FE może i z Exynosem, ale za to tańszy
Przypomnijmy może, że w momencie debiutu S21 FE kosztował 699 dolarów. W polskiej sprzedaży przełożyło się to na 3499 złotych. Przelicznik to więc 1:5. Koreańscy analitycy uważają, że następca ma być tańszy. Ich zdaniem Samsung Galaxy S23 FE ma kosztować 599 dolarów. Przy takim samym przeliczniku cena w Polsce mogłaby zostać utrzymana poniżej 3000 złotych. Przynajmniej teoretycznie, bo przy średniakach Samsung ostatnio nieźle odleciał.
W teorii mamy tutaj sprawdzoną formułę specyfikacji. „Eks-flagowy” procesor Exynos (tak, niestety będzie to Exynos, więcej poniżej), aparaty z ostatnich flagowców oraz design, który trudno będzie odróżnić od Samsunga Galaxy S23. Wszystko to za 60% kwoty, którą trzy kwartały wcześniej trzeba było zapłacić za Galaxy S23+. Brzmi uczciwie? Całkiem, chętnych na pewno nie braknie.
O największym problemie modelu Samsung Galaxy S23 FE przeczytasz poniżej. Czy w świetle potencjalnie niższej ceny zechcesz rozważyć jego zakup?
Oby to był żart. Samsung dla fanów tylko z Exynosem: kto to kupi?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.