Do premiery smartfonów Samsung Galaxy Z Fold 5 i Samsung Galaxy Z Flip 5 zostało jeszcze dużo czasu, a ja już wiem, że żaden z nich nie miałby szansy na wylądowanie w mojej kieszeni. Ładowanie 25W w tak drogich flagowcach wygląda wręcz groteskowo w 2023 roku.
Nie ma smartfonów idealnych, to oczywiste. Dla niejednego ManiaKa najbliżej ideału są flagowce Samsung, lecz także w ich specyfikacji znajdziemy kilka słabych punktów.
Przykładowo, doceniam konsekwencje producenta w dodawaniu ładowania bezprzewodowego do swoich telefonów z wyższej półki, bo często zapomina o tym konkurencja. Mimo to trudno mi przeżyć tak wolne ładowanie przewodowe…
Już od dłuższego czasu większość telefonów Samsung obsługuje zasilacze 25W. Na szczęście te tańsze. Niestety, także te drogie. Taka moc pozwala na uzupełnienie energii w godzinę z mniejszym lub większym haczykiem.
Okazuje się, że nadciągające modele Samsung Galaxy Z Fold 5 i Samsung Galaxy Z Flip 5 nic w tej kwestii nie zmienią.
Nowe składane flagowce Samsung ciągle z ładowaniem 25W
Według certyfikatu CCC zarówno Galaxy Z Fold 5 (SM-F9460), jak i Galaxy Z Flip 5 (SM-F7310), będą wspierały ładowanie o mocy 25W. Oczywiście nawet tak wolnej w tych czasach ładowarki nie dostaniemy w zestawie sprzedażowym, więc trzeba ją dokupić osobno.
Na rynku znajdziemy niejeden telefon, który kosztować będzie nawet 3-krotnie mniej niż te drogie modele, a naładowanie do 100% zajmie mu dwa razy mniej czasu. Ba, niejeden flagowiec konkurencji naładuje się do pełna, gdy w Z Fold i Z Flip dojedziemy do 50%.
Dodatkowo pragnę zauważyć, że w oprogramowaniu One UI jest opcja wyłączenia szybkiego ładowania. Czemu więc potencjalnym właścicielom nowych składaków nie dać w końcu szybkiego ładowania z prawdziwego zdarzenia, które w razie potrzeby sami sobie dezaktywują?
W tym momencie pozwolę sobie przypomnieć, że poprzednicy tych modeli startowali cenowo z poziomu odpowiednio 5149 i 8399 złotych. Następcy tańsi raczej nie będą. To zaś oznacza, że jedne z najdroższych telefonów na rynku będą miały najwolniejsze ładowanie na rynku. Groteska.
Jakie ładowanie w smartfonie w 2023 roku?
Choćby się waliło i paliło, szybkie ładowanie to dla mnie konieczność. To jednak nie znaczy, że do szczęścia potrzeba mi kolejnych rekordów w mocy ładowania.
Moim złotym środkiem jest zasilanie między 65W a 80W, jak np. w moim prywatnym OnePlus Nord 2 5G. Dzięki niemu cała bateria odzyskuje 100% prądu w ok. 40 minut. W 15 minut bez problemu przebija ona barierę 50%.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.