AGM G2 Guardian jest kolejnym wytrzymałym smartfonem w asortymencie marki. Model ten zdecydowanie wyróżnia się na tle konkurencji przede wszystkim termowizją z zasięgiem do 500 metrów, co robi wrażenie. A jeśli dodamy do tego jeszcze ogromny głośnik i wiele innych dodatków, to otrzymamy dość nietypowy i zarazem interesujący smartfon.
Wielu producentów wytrzymałych smartfonów stara się odchodzić od tradycyjnego, topornego designu kosztem funkcjonalności, która jest znakiem charakterystycznym. AGM zdaje się jednak konserwatywnie podchodzić do swoich urządzeń, co zresztą potwierdza najnowszy AGM G2 Guardian.
Model ten jest tak ciężki i gruby, że nosić trzeba go raczej w bocznej kieszeni bojówek albo w plecaku, ale przy tym został naszpikowany wszystkim tym, co powinien mieć smartfon pozwalający przetrwać w najtrudniejszych warunkach i sprawdzić się w rękach fachowców. Czy warto zatem rozważyć jego zakup?
Głównego bohatera tego wpisu kupisz w sklepie producenta na platformie Amazon.pl. Zachęcam Cię także do zapoznania się z produktem na stronie producenta.
AGM G2 Guardian jest najcięższym i najgrubszym smartfonem, jakiego miałem przyjemność testować – waży, aż 405 gramów, przy wymiarach 177.5 x 85.3 x 25.3 mm. Jest zatem bardzo nieporęczny i dość szybko męczy nadgarstek podczas przeprowadzania rozmów telefonicznych. Do tego wypycha kieszenie spodni, więc lepiej nosić go w plecaku, torbie lub po prostu w ręce.
Jego grubość jest jednak jeszcze większa, gdyż producent uwzględnił wyłącznie metalową ramkę, a wszystkie elementy wystające na tylnym panelu – masywna wysepka w kształcie okręgu i centralnie umieszczony w niej głośnik wystają znacznie ponad lico. To niestety sprawia, że nie jest to najlepiej wyważony smartfon – ma tendencję do przechylania się w kierunku górnej krawędzi.
Jest jednak niezwykle wytrzymały, gdyż spełnia normy IP68 i IP69K, jak również rygorystyczne normy MIL SPEC 810H. Oznacza to, że może zostać zanurzony w wodzie pozostać tam przez długi czas. Oczywiście w przypadku zanurzenia w cieczy pamiętać należy, że zaślepki powinny być zamknięte.
Ponadto wytrzyma upadki z wysokości 150 centymetrów i radzi sobie z niskimi i wysokimi różnicami temperatur pomiędzy -10°C a +60 °C. Raczej nie muszę wspominać, że kontakt z piaskiem dla tego modelu nie jest żadnym wyzwaniem. To po prostu sprzęt, który sprawdzi się w każdych warunkach.
Standard MIL-STD-810H obejmuje dwadzieścia cztery laboratoryjne metody testowania – od zdolności do pracy na dużych wysokościach po zdolność do przetrwania wstrząsów wywołanych mechanicznie.
Wzmocniona obudowa może pochłaniać i rozprowadzać wstrząsy, a ramka wokół ekranu chroni go przed bezpośrednim kontaktem z twardymi, płaskimi powierzchniami podczas upadku. Niestety nie ma informacji co zostało dokładnie zastosowane na froncie, ale zapewne jest to jedna z generacji szkła Corning Gorilla Glass.
Umieszczony na prawym boku włącznik jest zintegrowany z czytnikiem linii papilarnych. Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak szybko i dobrze działa to zabezpieczenie biometryczne w AGM G2 Guardian. Spokojnie mogę napisać, że jest na topowym poziomie – za każdym razem rozpoznaje prawidłowo zdefiniowany uprzednio odcisk, a działać przestaje tylko, gdy jest mokry.
Nad umieszczono belkę regulacji głośności, a na lewym boku programowalny przycisk w pomarańczowym kolorze. Tuż nad nim jest zaślepka, po otwarciu której otrzymujemy dostęp do tacki na dwie karty nanoSIM lub na jedną kartę nanoSIM i microSD – jest to zatem rozwiązanie hybrydowe.
Odnośnie programowalnego przycisku, to jestem troszkę rozczarowany jego funkcjonalnością, gdyż jest ona mocno ograniczona i odnosi się tylko do przytrzymania i akcji zaproponowanych przez producenta. Możemy między innymi włączyć latarkę, aparat, rozpocząć odtwarzanie audio, aktywować PPT, lub włączyć alert SOS.
AGM G2 Guardian wyposażony został w 6.58-calowy wyświetlacz IPS typu INCELL ze sporą łezką i odświeżaniem 120Hz. Rozdzielczość jest odpowiednia, gdyż wynosi 1080 x 2408 pikseli. Daje to dobre zagęszczenie pikseli na cal i proporcje ekranu 20:9, co jest w zasadzie standardem.
Odnośnie wysokiej częstotliwości odświeżania powinniście wiedzieć, że jest ona ustawiona na sztywno i nie ma możliwości zejścia do standardowych 60 Hz, czy też skorzystać z atematycznej regulacji. Widać jednak, że faktycznie mamy do czynienia z szybszym odświezaniem – bardzo łatwo się o tym przekonać przeglądając strony internetowe w przeglądarce.
Odwzorowanie kolorów jest bardzo przyjemne, choć nie jest to najwyższa półka. Czerń jest lekko poszarzała, ale w zasadzie nie rzuca się to zbytnio w oczy. W oprogramowaniu nie ma żadnego scenariusza kolorów, możliwości dostosowania kontrastu, czy też balansu bieli.
Panel ma dobre kąty widzenia i nawet mocniejsze odchylenie nie sprawia, że ekran staje się nieczytelny. Natomiast maksymalna luminacja jest świetna, gdyż przekłada się na komfortową pracę nawet w pełnym słońcu. I to się chwali, gdyż w tego typu smartfonach ważniejsze jest jednak podświetlenie, aniżeli kolorystyka.
Czujnik światła zastanego pracuje bez wyraźnych problemów, choć ze sporadycznymi problemami, kiedy to za późno lub za ostro zmieni natężenie podświetlenia.
Oprogramowanie ekranu zawiera podświetlenie nocne. Można samodzielnie sterować nasileniem żółtej barwy, a także zdecydować, czy filtr ma aktywować się według zaplanowanego harmonogramu.
Jest również ciemny motyw, który pracuje w trybie automatycznym lub ręcznym. Można go szybko aktywować lub wyłączyć z poziomu przełączników. Nie zapomniano nawet o trybie obsługi jedną ręką.
Za czas pracy z daleka od gniazdka odpowiada akumulator o pojemności 7000 mAh, co jest zdecydowanie wartością ponadprzeciętną i w zasadzie rzadko spotykaną – nawet w smartfonach typu rugged. Jak zatem przekłada się to na realny czas pracy?
Podczas okresu testowego smartfon wytrzymywał mi średnio trzy dni bez konieczności sięgania po ładowarkę. Przy czym czas na włączonym wyświetlaczu (z aktywnym niemal przez cały czas LTE) wynosił nawet 11 godzin.
Przełączając się natomiast na WiFi, czas ten wydłużyć można o nawet dwie godziny. Nawet przy bardzo intensywnym użytkowaniu rozładowanie akumulatora w jeden dzień może okazać się bardzo trudnym zadaniem.
Całkowite naładowanie akumulatora zajmuje około 240 minut, co nie jest jakimś imponującym wynikiem. Co jednak istotne ładowanie może odbywać się zarówno poprzez port USB typuC, jak i poniekąd bezprzewodowo za pośrednictwem pinów na tylnym panelu i ładowarki stacjonarnej. Smartfon obsługuje ładowanie o mocy 18W.
Za pomocą smartfona możliwe jest także podładowanie innego urządzenia, wykorzystując smartfon jako powerbank. To plus podczas wszelakich podróży, na które nie trzeba zabierać innego banku energii. Warto jednak mieć na uwadze, że takie ładowanie jest dość powolne, a straty energii spore.
Kolejnym mocnym elementem wyposażenia AGM G2 Guardian jest głośnik AGM Iconic Speaker, o którym wspominałem już przy okazji budowy. Jest sporych rozmiarów, został umieszczony na tylnym panelu i charakteryzuje się maksymalną głośnością na poziomie 109 dB. Jest monofoniczny, aczkolwiek gra całkiem przyjemnie, no może poza tym, że dźwięk wydobywa się gdzieś z głębi – jakby ze studni. Niemniej i tak jestem pod jego wrażeniem.
Po podłączeniu zestawu słuchawkowego szału nie ma, aczkolwiek muzyki można posłuchać, czy też audycji z wbudowanego radia FM.
Siła sygnału i jakość rozmów przeprowadzanych przez ten smartfon wypada dokładnie tak, jak w innych modelach. Żaden z rozmówców nie uskarżał się na jakość samej rozmowy, a głośnik jest na tyle donośny, że rozmawiać można w każdych warunkach, nawet na ruchliwej ulicy.
Na pokładzie nie zabrakło systemu pozycjonowania GPS, wspieranego przez A-GPS, BeiDou, GLONASS, a także Galileo. Nawigacja jest bardzo dobra i dokładna – jak w innych smartfonach konkurencji, ale z wyższej półki. Znajdziemy też dwuzakresowy moduł Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac/ax i Bluetooth 5.2. Oczywiście jest modem 5G. Jest nawet NFC, co jest miłym dodatkiem.
Smartfon posiada również latarkę o jasności 100 lumenów, która umieszczona jest na górnej krawędzi, dzięki czemu korzysta się z niej bardzo wygodnie. Dodatkowo posłużyć może jako doświetlenie w rowerze.
AGM G2 Guardian jest smartfonem wyposażonym w układ SoC, o którym raczej nie słyszałeś. Przyznaję, że nawet ja jakoś niespecjalnie o nim słyszałem. Jest to bowiem Qualcomm QCM6490, który został zaprojektowany z myślą przemysłowych i komercyjnych zastosowań IoT, takich jak transport, magazynowanie i zarządzanie logistyką. To świadczy o tym, że testowany smartfon sprawdzi się w korporacjach i wielu firmach.
Układ ten wytworzony jest w 6 nm procesie litograficznym i składa się z 8-rdzeniowego procesora bazującego na rdzeniach Qualcomm Kryo 670 (1x Kryo Gold Plus@2.7 GHz + 3x Kryo Gold@2.4 GHz + 4x Kryo Silver@1.9 GHz), a także układu graficznego Adreno 643L. Jest to jednostka o mocy obliczeniowej zbliżonej do Snapdragona 782G.
Jeśli dodamy do tego jeszcze 12GB pamięci RAM typu LPDDR5 i 256GB pamięci na dane i aplikacje (nie jest jednak zbyt szybka – UFS 2.2), to otrzymujemy zestaw, który radzi sobie w codziennych zadaniach bardzo dobrze, a do tego jeszcze pozwala uruchomić wszystkie gry dostępne w sklepie z aplikacjami.
Sporo z nich może zadziałać na wysokich ustawieniach, ale te najbardziej wymagające pokroju Genshin Impact, czy też Diablo Immortal nie zawsze zachowują swoją płynność na najwyższych ustawieniach, dlatego też warto je obniżyć, aby rozgrywka była bardziej przyjemna.
Podczas okresu testowego nie odnotowałem żadnego przycięcia podczas poruszania się po interfejsie, a przełączanie się pomiędzy otwartymi aplikacjami było zawsze w odpowiednim tempie. To bardzo pozytywne zaskoczenie, zważywszy na fakt, że mowa jest przecież o wytrzymałym smartfonie, a te nieszczególnie oferują responsywność na dobrym poziomie.
AGM G2 Guardian po wyjęciu z pudełka pracuje pod kontrolą systemu Android 12 z zabezpieczeniami ze stycznia tego roku. Oprogramowanie jest dość czyste i zawiera tylko dodatki potrzebne do wykorzystania w pełni możliwości smartfona, w tym aplikację kamery termowizyjnej, czy przycisku programowalnego. To kolejny powód do uznania dla AGM, gdyż brak oprogramowania śmieciowego nie jest oczywistością nawet we flagowych smartfonach.
Na wyposażeniu AGM G2 Guardian są, aż cztery aparaty, choc nie są to takie tradycyjne, jakie spotkać można w zwykłych smartfonach. A to dlatego, że mamy tutaj aparat główny o rozdzielczości 108 MP, kamerę marko 2 MP, 20-megapikselowy obiektyw do zdjęć nocnych, który wykorzystuje światło podczerwone do generowania zdjęć monochromatycznych. A wisienką na torcie jest kamera termowizyjna (obiektyw 10 mm) o zasięgu, aż 500 metrów.
Kamera termowizyjna jest w stanie wykryć samochód z odległości 1000 m, osobę z odległości 500 m, a także dokładnie mierzy temperaturę w zakresie od 0 do 150 stopni Celsjusza przy odległości od 2 do 8 metrów. Jednocześnie interfejs wyświetla minimalną, średnią i maksymalną temperaturę w czasie rzeczywistym, co pozwala na dokładny pomiar danych.
Funkcje kamery termowizyjnej przydadzą się w różnych sytuacjach: poszukiwania i ratownictwo, obserwacja zwierząt podczas polowania, badanie konstrukcji pod kątem uszkodzeń, wykrywanie wycieków gazu lub cieczy w urządzeniach przemysłowych itp.
Dotychczas numerem jeden był i nadal jest dla mnie CAT S62 Pro, aczkolwiek przegrywa z AGM G2 Guardian ze względu na wspomniany już zasięg kamery. Niemniej w dalszym ciągu FLIR Thermal Lepton 3.5 oferuje szerszy zakres pomiaru, gdyż pracuje od -20 do +400 stopni Celsjusza, a do tego jeszcze jest znacznie dokładniejsza. Widać to przede wszystkim po pomiarach temperatury ciała, gdzie wyniki uzyskane przez AGM G2 Guardian są zdecydowanie za wysokie. Niestety nie wiem, jaki jest margines błędu przyjęty przez producenta.
Kamera pozwala nie tylko na wykonywane zdjęć, ale również na nagrywanie materiałów wideo w rozdzielczości 1080 x 1440 pikseli, przy 25 klatkach na sekundę. Podczas nagrywania czujniki dość szybko lokalizują cieplejsze źródła. Sama jakość nie budzi zastrzeżeń, a rejestrowany dźwięk jest bardzo czysty.
Przechodząc do aparatu głównego, jest to jednostka dobra, która sprawia, że fotografie mają ładny odcień, nawet przy umiarkowanym oświetleniu w pomieszczeniach. Nie da się ukryć, że niekiedy kolory są podbijane programowo i tym samym nieco bardziej ożywione, ale to raczej jest zaletą w tego typu urządzeniu.
Szkoda jednak, że brak stabilizatora obrazu z prawdziwego zdarzenia daje się tutaj mocno we znaki – sporo zdjęć jest poruszonych i nieostrych. Nie jest to zatem najlepszy smartfon do szybkiego uchwycenia chwili. Tym bardziej że fotografowanie poruszających się obiektów również nie jest takie proste.
To, co zaskakuje bardzo pozytywnie, to szybkość aparatu. Nie gorzej byłem zaskoczony ujęciami nocnymi, zważywszy na fakt, ze w oprogramowaniu zabrakło dedykowanego trybu nocnego. Jasne, że nie jest to poziom oferowany przez tradycyjne smartfony za około 3000 złotych, ale są wystarczająco szczegółowe i przyzwoicie jasne.
Jeśli jednak chcecie robić zdjęcia lub filmy w totalnej ciemności, to skorzystać musicie z kamery noktowizyjnej. Źródłem światła w przypadku tego aparatu jest światło podczerwone, a jego ograniczeniem jest ono samo.
Oznacza to tyle, że możecie spokojnie fotografować obiekty oddalone o kilka metrów, które będą bardzo dobrze widoczne i to nawet w egipskich ciemnościach, a zatem tam, gdzie nawet najlepszy smartfon fotograficzny z genialnym trybem nocnym sobie nie poradzi.
Aplikacja aparatu jest bardzo odchudzona i nie ma wielu opcji ustawień znanych z innych smartfonów. Do tego jeszcze do trybu noktowizji nie można dostać się z głównego ekranu, a z zakładki „więcej”. Tam też jest tryb makro. W obu przypadkach jest tryb fotografowania i wideo.
Do testów smartfonów pokroju AGM G2 Guardian zawsze podchodzę z dużym dystansem i w zasadzie większość informacji opublikowanych na stronie produktu staram się traktować z dystansem. Nauczyłem się bowiem, ze chińskie marki wiele obiecują i malują swoje urządzenia w kolorowych barwach, a rzeczywistość szybko to weryfikuje. Tutaj jednak jest inaczej.
AGM G2 Guardian jest świetnym smartfonem typu rugged, choć oczywiście zawsze mógłby być lepszy. Jednak już dawno nie widziałem tak dobrze i szybko działającego „pancernika”, który jest w stanie poradzić sobie nie tylko z każdą aplikacją, czy też grą, ale przede wszystkim z oprogramowaniem kamery termowizyjnej. Aplikacja potrzebuje chwili na uruchomienie kamery, ale i tak później pracuje już płynnie.
Kolejnym mocnym akcentem jest oczywiście potężny głośnik, z którego wydobywa się nad wyraz przyjemny dźwięk i przede wszystkim bardzo donośny. Kamera noktowizyjna, mocna latarka, a do tego jeszcze bardzo dobry akumulator, to kolejne mocne strony, które sprawiają, że AGM G2 Guardian jest dobrym wyborem.
To, czego mi tutaj zabrakło najbardziej to chyba szybszego ładowania akumulatora, lepszego oprogramowania aparatu, czy też prawdziwego ładowania bezprzewodowego. Mógłby być także lżejszy i bardziej podręczy. No i w zasadzie powinien mieć zawieszkę na smycz, a nie ma.
Niemniej cieszy mnie, że AGM konsekwentnie poprawia swoje smartfony i niemal za każdym razem wskakuje na wyższy poziom. Oby tak dalej.
ZALETY
|
WADY
|
Jesteśmy Partnerem Amazon i otrzymujemy wynagrodzenie z tytułu określonych zakupów dokonywanych za pośrednictwem linków.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…