Jaki tani smartwatch ma najlepszą baterię? Mój test Rogbid Mille udowodnił mi, że to prawdziwy rekordzista. Miesiąc pracy to dla nieco nic. Czy warto go kupić? Tego dowiesz się z naszej recenzji.
Kiedy w marcu testowałem Rogbid S2, sądziłem, że to największy zegarek, jaki kiedykolwiek znajdzie się na moim nadgarstku. Myliłem się. Mamy maj, a ja właśnie skończyłem test Rogbid Mille. To kolosalny smartwatch, który ma zaskakująco dużo dobrego do zaoferowania za małą kasę.
Jeśli jesteś zainteresowany zakupem tego zegarka, to mamy dla Ciebie kupon rabatowy. Przy użyciu kodu BGMANIAKMill cena spada do poziomu 118 złotych. Oferta jest aktualna do 30 czerwca.
Przy okazji recenzji wspomnianego modelu pisałem, że po otwarciu pudełka opadła mi szczęka. Taki był wielki. Rogbid Mille ma dokładnie takie samo pudełko, ale… jest jeszcze większy. I to w każdą stronę. Trzeba przyznać, że na pewno przykuwa uwagę. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że producent bardzo mocno chciał podkreślić odporność smartwatcha. Toporny to słowo, które jako pierwsze przychodzi mi do głowy.
Rogbid Mille to smartwatch o bardzo nietypowym kształcie koperty. Na jej froncie znajduje się ekran o przekątnej 1.91 cala. To nie AMOLED, choć takie czasami zdarzają się już w tej cenie. Jest jasny, wyraźny, ale kolory od razu zdradzają, że to przeciętny panel IPS. Obudowa spełnia normę IP69K oraz 5 ATM. Z boku są trzy przyciski, a pokrętło na środku daje możliwość przewijania listy. Nie ma co się śmiać – to rzadkość w tej cenie.
Osobny akapit muszę poświęcić na pasek. Jest bardzo sztywny i naprawdę trudno dostosować go do swojego nadgarstka. To głównie wina jego sztywnego mocowania, więc wymiana na inny model nic tu nie da. Niech o jego toporności świadczy fakt, że w pudełku znajdziesz miniaturowy… śrubokręt.
Producent dość odważnie zapowiada, że Rogbid Mille na jednym ładowaniu może działać do 75 dni w trybie czuwania. Przy mocnym użytkowaniu czas ten ma skrócić się do dwóch tygodni. Być może przy codziennym treningu faktycznie by tyle wynosił, ale nikt nie będzie go do tego używał. Dowiesz się tego z następnej sekcji. Ja przez prawie miesiąc nie byłem w stanie go rozładować.
Powtórzę – przez miesiąc. Przez ten czas trenowałem z nim 3 razy w tygodniu, cały czas był połączony ze smartfonem, często zapominałem wyłączyć dźwięk (tak, ten Rogbid może służyć za miniatury głośnik, czego zdecydowanie nie polecam). Powiadomienia też nie robią na nim wrażenia. Jeśli miałbym wybrać jeden powód, dla którego ten zakup ma sens, to czas pracy bez ładowania jest nim bezapelacyjnie.
Kiedy zaczynałem testy Rogbid Mille, nie miałem okazji sprawdzić go podczas biegania. Służył mi podczas treningów siłowych i jogi. Na tym etapie byłem zaskoczony, że całkiem nieźle radzi sobie z pomiarem. Zestawiony z Amazfitem GTS 4 pokazywał zbliżone wartości, a przecież kosztuje 10 razy mniej. Nie od dzisiaj testuję jednak zegarki i – zgodnie z moimi oczekiwaniami – później się wykłada.
Nie jestem maratończykiem, co najwyżej amatorem z nieco dłuższym stażem. Znam jednak swoje tętno i trasy biegowe na tyle, żeby wychwycić mniejsze i większe bzdury. Czy Rogbid Mille nadaje się jako towarzysz biegania? Nie, nie ma szans. Zmierzona przez niego trasa (oczywiście nie za pomocą GPS, bo takiego tu nie ma) różniła się długością o prawie 30%. Wow, tak źle jest rzadko.
Puls to osobna historia, ale ten zarzut regularnie stawiamy tanim smartwatchom. Uśrednione tętno pokazywane przez Rogbida wynosiło 155 uderzeń na minutę. Ja wiem, że na tym treningu pracowałem nad szybkością, byłem w treningu anaerobowym, bliskim VO2 MAX, czyli jakieś 17 uderzeń na minutę więcej. Krótko mówiąc – Rogbid Mille całkowicie gubi się przy wysokim tętnie.
A co z aplikacją? Jest dokładnie taka, jakie się spodziewasz. Znajdziesz w niej tylko najprostsze informacje zbierane przez zegarek. Nie jest przynajmniej źle przetłumaczona. Działa sprawnie, ale nie spodziewaj się estetycznych fajerwerków oraz wysypu funkcji.
Zakup Rogbid Mille jestem w stanie polecić tylko tej grupie użytkowników, której podoba się jego design, a do tego chcą smartwatcha z bardzo długim czasem pracy bez ładowania. Bateria jest tutaj wybitna i nie da się z tym dyskutować. Ostrzegam jednak, że to kolosalny sprzęt w swojej kategorii. Na pewno nie każdy będzie mógł wygodnie nosić go na co dzień. IP69K to przynajmniej gwarancja bezproblemowego działania w terenie.
Pomiary i ich dokładność są tu na bardzo niskim poziomie. Nawet początkujący amatorzy nie będą mogli korzystać z niego jako z urządzenia pomiarowego. Długość trasy, poziom tętna – tutaj zawodzi wszystko.
Na koniec przypomnę tylko, że mamy dla Ciebie kupon rabatowy. Przy użyciu kodu BGMANIAKMill cena spada do poziomu 118 złotych. Oferta jest aktualna do 30 czerwca.
Mając do wydania podobną kwotę, można postawić na coś nieco bardziej subtelnego. Najlepsze smartwatche do 200 złotych w 2023 roku potrafią pozytywnie zaskoczyć specyfikacją.
https://www.gsmmaniak.pl/1251391/jaki-smartwatch-do-200-zlotych-top10/
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Uber nie chce wozić już tylko Polaków, ale także ich paczki i przesyłki. Taka nowość…
Black Friday 2024 rozpoczął się na dobre. Multum promocji zaczęło pojawiać się w sklepach i…
Android zyska świetną nowość, którą warto będzie znać. Nowa funkcja sama zaloguje nas do wszystkich…
WhatsApp wprowadza globalnie funkcję transkrypcji wiadomości głosowych. To genialne rozwiązanie, które pozwoli odsłuchać głosówkę nawet…
Apple na Black Friday i Cyber Monday przygotował promocje od 29 listopada do 2 grudnia.…
Niesamowita nubia Z70 Ultra to mój faworyt 2024 roku. Specyfikacja flagowca zaskakuje w każdym calu.…