Czy Motorola razr 40 Ultra to najlepszy składany smartfon flip na rynku? Sprawdziłem to w swoim teście. Z recenzji dowiesz się, dlaczego warto ją kupić.
Przez całe dwa tygodnie nosiłem w kieszeni Motorolę razr 40 Ultra. Poza pięknym kolorem magenty biła po oczach składaną konstrukcją, najlepszym zewnętrznym ekranem w swojej kategorii i czystym Androidem. Czy ten smartfon jest wart 5499 złotych, jakich producent chce za niego w Polsce? Tego dowiesz się z lektury mojej recenzji.
Specyfikacja Motorola razr 40 Ultra:
Motorola razr 40 Ultra jest przepięknym kawałkiem elektroniki użytkowej. Nie wiem, czy sam wybrałbym dla siebie bijącą po oczach Magentę. Wiem za to, że większość kobiet, którym pokazywałem Motkę, była nią zachwycona. Ja zachwycony byłem wykończeniem z wegańskiej skóry. Materiał jest nieskończenie lepszej jakości niż ten z Motoroli Edge 40.
Druga część obudowy to zewnętrzny ekran. Jest ogromny jak na standardy 2023 roku. Pozwolę sobie zauważyć, że przy przekątnej 3.6 cala jest większy od tego w iPhone 4. A tego 13 lat temu nikt nie nazywał małym. Szerzej na jego temat napiszę w następnej sekcji. Teraz powiem tylko tyle, że jest genialny. Oraz to, że są w nim trzy dziurki. Dwie na aparaty, jedna na diodę LED.
Boczne przyciski zostały solidnie osadzone w obudowie. Choć we flagowcu zabrzmi to śmiesznie, to jednak chcę coś zaznaczyć. Motorola razr 40 Ultra ma jeden z najlepszych czytników linii papilarnych w składanym smartfonie. Chyba nawet najlepszy. Nawet przy zabrudzonym palcu skaner jest błyskawiczny. Tylu pochwał nie udzielę za to głośnikom stereo, bo te niestety są po prostu przeciętne.
Pochwaliłem, chwalił będę w następnej sekcji, ale niestety muszę ponarzekać. Chodzi o to, że rozłożona Motorola razr 40 Ultra rozkłada się do jakichś 179 stopni. Da się rozłożyć ją całkiem, ale „naturalnie” zawias nie chce wskoczyć całkiem na płask. W niczym to nie przeszkadza, ale za ponad 5 koła jednak można oczekiwać więcej. Podejrzewam, że to wina zawiasu, który inaczej zrobiony powodowałby większą bruzdę w połowie ekranu.
Najpoważniejszym powodem, by kupić Motorolę razr 40 Ultra, jest ekran zewnętrzny. Kropka. Możliwość otwarcia w zasadzie każdej aplikacji z głównego ekranu na mniejszym, zewnętrznym to bajka. Dowodem niech będzie Pokemon Go, w które byłem w stanie bez problemu grać przy zamkniętej obudowie. Dotyczy to wszystkiego do tego stopnia, że… nie miałem ochoty otwierać smartfona.
To najlepszy ekran zewnętrzny, jaki kiedykolwiek trafił do składanego smartfona. Nie wierzę specjalnie, że debiut Samsunga Galaxy Z Flip 5 coś zmieni w tej kwestii. 144 Hz panel pOLED jest genialny. Jasny, płynny i czytelny. Klasa, Motorolo, klasa.
Co powiem o wewnętrznym ekranie? Że jest jeszcze lepszy od zewnętrznego. Spokojnie mogę napisać, że Motorola razr 40 Ultra ma najlepsze wyświetlacze, jakie kiedykolwiek zastosowano w składanym smartfonie. 165 Hz panel AMOLED jest przepiękny, wielki i cieszy oczy przy każdym otwarciu. Czy bruzda pośrodku w czymś przeszkadza? Nie, bo jest mniejsza niż u Samsunga i na poziomie Huawei.
Po testach Motoroli Edge 40 ciekawiło mnie, jak producent rozwiąże problem przegrzewania i throttlingu w swoim składanym flagowcu. Odpowiedź brzmi – wcale go nie rozwiązał. Motorola razr 40 Ultra grzeje się, aż miło, throttluje jeszcze bardziej. Przy tak smukłej konstrukcji nie spodziewałem się niczego innego. Taki już urok składanych flipów i musimy to zaakceptować.
Najważniejsze jest to, że nie wpływa to specjalnie na szybkość pracy. Kultura działania Androida 13 w jednej z najlżejszych wersji, podlana wydajnością Snapdragona 8+ Gen 1 i zapasem 8 GB RAM to zestaw, który zadowoli wszystkich poza graczami. Gracze natomiast nie powinni kupować telefonu z klapką, bo mija się to z celem. Poza temperaturami wszystko jest tu na plus.
Łączność mogę tylko chwalić. Motorola razr 40 Ultra ma świetne anteny, a rozmowy to czysta przyjemność. Nie miałem też żadnych problemów z WiFi, stabilnością Bluetooth, a GPS szybko łapie fixa. To po prostu bardzo dobre urządzenie do komunikacji.
Denerwowała mnie jednak ilość aplikacji, które Motorola bardzo chciała mi zainstalować na start. To nie godzi się w telefonie z niemal czystym Androidem. Serio – jak nie chcę mieć TikToka, to nie chcę mieć TikToka. Naprawdę nie trzeba próbować mi go zainstalować dwa razy. Wiem, że robią to wszyscy, ale Motorola do tej pory słynęła z powściągliwości w tej kwestii.
A co z baterią? Ta ma pojemność 3800 mAh i można ładować ją z mocą 30 W. Czas pracy jest okej… jak na składany smartfon. Jak nie będziesz za bardzo szaleć, to wytrzyma od rana do wieczora. Oppo Find N2 Flip wypada lepiej, Samsung Galaxy Z Flip 4 – gorzej. Pełne naładowanie zajmuje za to prawie półtorej godziny. Trochę za wolno w 2023 roku.
Na zewnętrzny panel Motoroli razr 40 Ultra trafiły dwa aparaty. To standard w tej stawce. Na zaplecze fotograficzne składają się główna matryca oraz szeroki kąt. Obie mają stosunkowo niskie rozdzielczości. 12 MP w aparacie głównym i 13 MP w szerokokątnym nie zapowiadały szokującej ilości detali. Dodam też, że tylko główny obiektyw jest stabilizowany optycznie (OIS). Jak taki zestaw sprawdza się na co dzień?
Aplikacja aparatu to niemal dokładnie to, co znamy z czystego Androida. Fajne jest to, że nawet przy zamkniętej klapce aparat można włączyć gestem Moto. To ten z szybkim przekręceniem nadgarstka dwa razy. W trybach nie znajdziesz niczego szokującego, a sam interfejs jest bardzo przemyślany.
Jakość zdjęć wypada na poziomie dobrego średniaka z wyższej części stawki. Czytaj – w dzień jest dobrze, ale nie wybitnie. Widać brak Quad-Bayer lub innego systemu łączenia sąsiadujących pikseli w jeden. Detali jest sporo, ale soft telefonu ma tendencję do przeostrzania. Podoba mi się reprodukcja kolorów, a szumy w słabiej doświetlonych fragmentach zdjęcia są pod kontrolą.
Zoomu optycznego oczywiście nie ma i nie polecam używać tego cyfrowego. Crop z 12 MP matrycy nie ma sensu, zrób to sam w postprodukcji. Szeroki kąt w dobrym świetle jest tak samo solidny, jak w przypadku głównego aparatu. Spodobały mi się zwłaszcza zdjęcia we wnętrzach, bo kolory wyglądają po prostu ładnie.
Portrety też mogę pochwalić. Linia odcięcia jest czysta, a bokeh wygląda całkiem naturalnie. Niestety, im światła jest mniej, tym gorzej radzą sobie wszystkie aparaty. Spada ilość detali, kolory blakną i zdecydowanie polecam korzystanie z trybu nocnego. Tutaj akurat Galaxy Z Flip 4 i Oppo Find N2 Flip wypadają po prostu lepiej.
Obecnie w 2023 roku użytkownik ma do wyboru kilka składanych telefonów z klapką. Samsunga Galaxy Z Flip 4 kupuje się dla IP68 i wsparcia aktualizacyjnego. Oppo Find N2 Flip – za baterię, aparat i największą uniwersalność. Motorolę razr 40 Ultra kupuje się dla designu i ekranu zewnętrznego. Czy to jest warte 5499 złotych? Jeśli tylko nie przeszkadzają Ci temperatury, to ja nie widzę przeciwwskazań.
Aparat jest niezły i choć zdecydowanie to nie jest jeden z najlepszych fotosmartfonów 2023, to „daje radę”. Bateria jest lepsza niż u Samsunga, a oba ekrany są po prostu najlepsze w tej klasie. Gdyby tylko procesor był chłodniejszy, to mielibyśmy do czynienia z najlepiej przemyślanym składanym telefonem w historii. Dobra robota, droga Motorolo!
Czujesz, że składane smartfony to nadal nie jest Twoja para kaloszy? W podobnym budżecie kupisz niemal każdy najlepszy telefon 2023 roku. W poniższym poradniku zakupowym zebraliśmy takie o lepszym aparacie, znacznie szybszym ładowaniu i dużo lepszej baterii. Jest z czego wybierać.
https://www.gsmmaniak.pl/1234565/najlepsze-telefony-top/
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…