Zebrałem pięć smartfonów, które sam miałem i najcieplej je wspominam. Moim zdaniem to te 5 smartfonów powinien znać każdy ManiaK mobilnych technologii. A jakie są Twoje?
Przy braku naprawdę interesującym premier zebrało mnie na wspominki i nostalgię. Zacząłem wypisywać sobie telefony, które miałem sam i wyjątkowo ciepło je wspominam. Na koniec znajdziesz też model, przez który na chwilę straciłem wiarę w Androida. Oto moje 5 ulubionych telefonów wszech czasów.
Mój ulubiony smartfon wszech czasów: OnePlus One
Zestawienie otwiera smartfon, który na dobre przekonał mnie do flagowców. Kosztujący śmiesznie brzmiące dzisiaj 1400 złotych OnePlus One sprawił, że przez dłuższy czas po prostu nie miałem ochoty nawet spojrzeć na konkurencję. Ekran, szybkość działania i nakładka powalały w tamtych czasach.
Mimo, że od premiery minęło już 9 lat, to nadal pamiętam tylny panel wersji Sandstone Black. Do tego stopnia, że ostatnio przesiadając się na OnePlusa 10T dokupiłem do niego etui z tego samego materiału. Nostalgia nostalgią, ale dawno nie miałem smartfona, którego do ręki z uśmiechem brałbym właśnie przez etui.
Najlepsza bateria w telefonie: Samsung Galaxy M51
Na smartfonie gram więcej niż na czymkolwiek innym. Dlatego przy wyborze smartfona obowiązkowa jest dla mnie albo kapitalna bateria, albo błyskawiczne ładowanie. To chyba całkowicie wyjaśnia mój wybór z poprzedniej sekcji. Samsung Galaxy M51 dawał jednak komfort użytkowania tak długiego, że o ładowarce naprawdę można śmiało zapomnieć.
Gargantuiczna bateria o pojemności 7000 mAh to eksperyment, na który koreański producent nie zdobył się już nigdy później. Oczywiście są telefony, które działają dłużej od Galaxy M51. Poza odpornymi monstrami z Chin mogę tu wymienić na przykład Sony Xperię 10 V. Ten model ma jednak zbyt mały ekran na moje potrzeby, ale czasem pracy faktycznie czaruje.
Aparat, który wgniótł mnie w fotel: Nokia Lumia 820
Nie zrozum mnie źle – Nokia Lumia 820 nie była nawet najlepszym fotosmartfonem 2012 roku. Po prostu nigdy wcześniej i już nigdy później nie poczułem tak kolosalnej różnicy w jakości zdjęć pomiędzy poprzednim i następnym telefonem. Wraz z ukochanym przeze mnie Windows Phone była w mojej kieszeni przez długie miesiące.
Do tej pory bardzo trudno jest zrozumieć, dlaczego ten system nie odniósł sukcesu. Kapitalnie działał zarówno na flagowcach, jak i na najtańszych telefonach. Współpracował z Windowsem na całkiem podobnej zasadzie, co iPhone z MacBookiem. Kosztował rozsądną kasę i był bardzo intuicyjny. Cóż – pewnie to samo pytanie zadaje sobie BlackBerry.
Pozytywne zaskoczenie wszech czasów: Huawei P10
Huawei P10 to jeden z telefonów, które kupiłem nie z entuzjazmu, ale z rozsądku. Naczytałem się, że jest dobry, podobał mi się jego design, akurat wtedy bardziej niż kiedykolwiek potrzebowałem smartfona z dobrym aparatem. Nie miałem wygórowanych oczekiwań, a Huawei szokował mnie przez kilka pierwszych dni.
Były to czasy, kiedy producentowi daleko jeszcze było do dominacji w świecie Androida z czasów jego następcy – Huawei P30 Pro. W Polsce wizerunkowo nadal nieco kulał przez kiepskie działanie najtańszych modeli z ofert operatorskich. Aparat, szybkie ładowanie, przepiękna metalowa obudowa – Huawei P10 po prostu nie dało się lubić.
Telefon, z którego korzystało mi się najlepiej: Xiaomi Mi Max 3
Jak pewnie zdążyłeś zauważyć, nie jestem fanem kompaktowych smartfonów. Swojego czasu miałem nawet tendencje do wybierania tych najpokaźniejszych. Jednym z nich zdecydowanie był Xiaomi Mi Max 3. Powiem wprost – to jedyny telefon w historii, którego nie byłem w stanie obsłużyć tylko jedną dłonią. Nawet Huawei Mate 20 Max o jeszcze większym ekranie był przystępniejszy.
Gigantyczny Xiaomi Mi Max 3 miał kilka zalet. W zasadzie, to mnie przekonały 3. Pierwsza to oczywiście wielki wyświetlacz 6.9 cala. Grało się na nim bajecznie. Druga to bateria. Pomimo przekątnej naprawdę nie dało się go rozładować. Trzecia to element, za którym nadal tęsknię w nowych telefonach – aluminiowa obudowa.
Bonus: smartfon, który wspominam najgorzej
Jak obiecałem, w kilku słowach o najgorszym smartfonie, jaki miałem. Ten niechlubny tytuł należy się Sony Xperia M2. Nigdy nie miałem telefonu, który tak strasznie lagował, przegrzewał się i ubijał aplikacje podczas korzystania z nich. Wytrzymałem z nim raptem tydzień, zanim zdecydował się oddać go do sklepu. Nigdy później już mi się to nie zdarzyło.
Każdy z 5 wymienionych wyżej modeli ma jeden wspólny mianownik – w swoich czasach był bardzo opłacalnym smartfonem. Chcesz kupić taki w 2023 roku? W takim razie zajrzyj do naszego poradnika zakupowego.
Jaki telefon kupić w 2024 roku? Polecam modele najbardziej opłacalne w Polsce
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.