iPhone 15 Pro Max może nie zadebiutować we wrześniu wśród innych modeli marki. To dlatego, że nowy aparat smartfona okazał się na tyle skomplikowany, że producentowi nie uda się go dostarczyć na czas.
Już od wczoraj oficjalnie wiemy, że smartfony z serii iPhone 15 zadebiutują już w czwartek, 7 września – czyli za nieco ponad dwa tygodnie!
Wyczekiwana premiera flagowców budzi zainteresowanie między innymi ze względu na kontrowersje dotyczące portu USB-C, który ma pojawić się na wyposażeniu nowych modeli. To wtedy dowiemy się, czy rzeczywiście już w tym roku Apple zdecyduje się na to rozwiązanie – a wiele wskazuje na to, że właśnie tak będzie.
Choć do debiutu zostały dwa tygodnie, to nie musi to wcale oznaczać, że od razu wszystkie sprzęty trafią do sprzedaży.
Jak donoszą najświeższe raporty, na model iPhone 15 Pro Max możemy poczekać nieco dłużej. Na ten moment opóźnienie ma wynieść około miesiąca. W czym tkwi problem?
iPhone 15 Pro Max ma zbyt skomplikowany aparat
Jak donosi redakcja 9to5mac, ma to mieć związek z bardziej skomplikowanym, nowym czujnikiem aparatu w iPhone 15 Pro Max. Najprawdopodobniej to producent nowego elementu, czyli Sony, jest winowajcą całego opóźnienia.
Nowy aparat w iPhone 15 Pro Max ma wykorzystywać system soczewek peryskopowych, który zapewni większy zoom optyczny. To właśnie ten element odpowiada za opóźnienia.
Jak podają nieoficjalne źródła, model Pro Max może zostać wyceniony w Stanach Zjednoczonych na kwoty od 1299 dolarów do nawet 2099 dolarów, co przekłada się na około 5300 do 8600 złotych.
To oznacza, że w Polsce będzie jeszcze drożej – już w ubiegłym roku najbardziej bogato wyposażonemu modelowi Pro Max udało się przebić w naszym kraju próg 10 tysięcy złotych.
Wraz z premierą serii iPhone 15 Apple najpewniej zaprezentuje także nowe smartwatche – Apple Watch Series 9 i Ultra 2:
Apple Watch 9 ma być nudziarzem bez szans na sukces. Też tak to widzisz?
Ceny Apple iPhone 15 Pro Max
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.