Narzekasz, że ceny nowych flagowców nie pozwalają Ci na zakup wymarzonego telefonu? A co gdyby producenci nareszcie… zaczęli korzystać z tańszych procesorów? Rozważmy najlepszy scenariusz dla fanów technologii.
Przedwczoraj świat obiegła informacja o tym, że Samsung Galaxy S24 Ultra na wszystkich rynkach otrzyma procesor Snapdragon 8 Gen 3. Jeśli się potwierdzi, to mam dobrą i złą wiadomość. Dobra jest taka, że jego wydajność i temperatury są uratowane. Zła – że będzie koszmarnie drogi. A gdyby tak… zacząć korzystać z tańszych procesorów we flagowcach?
Tańsze „flagowce” ze słabszym procesorem to dla mnie rozwiązanie
Najdroższe smartfony są tak wypakowane technologią, że po prostu nie mogą już kosztować 3 tysięcy złotych. Widzę jednak możliwość, dla której pożądający designu i materiałów premium mogliby wydawać mniej. Co byś powiedział na flagowce z nieco słabszymi procesorami?
O co mi chodzi? Już tłumaczę. Weźmy – dla przykładu – takie Xiaomi 13 Pro, Galaxy S23 Ultra, iPhone 14 Pro czy nawet Sony Xperia 1 V. Wszystkie mają topowy układ, który akurat był dostępny w danym momencie. Teraz wyobraźmy sobie sytuację, w której zastępujemy SoC mniej wydajnym, ale w tej samej litografii.
Dla ułatwienia posłużę się wyjątkiem z rankingu procesorów AnTuTu. Różnica pomiędzy Snapdragonem 7+ Gen 2 i Dimensity 9000 wcale nie jest kolosalna. Dowód? Dimensity 8100 „siedzi” grubo pod Snapdragonem, a napędza Xiaomi 12T. Jeśli uważasz, że tyle mocy nie wystarcza do płynnej pracy, to przykro mi. Po prostu nie masz racji.
Wyobraźmy sobie więc sytuację, w której procesory pokroju SD7+G2 czy MTKD8100 zaczynają trafiać do „odświeżonych” wersji flagowców. Reszta pozostaje podobna lub nieco okrojona. Wszyscy producenci zarabiają ponownie na zaprojektowanych wcześniej konstrukcjach. Dlaczego do tego nie dojdzie? Bo nikt nie kupowałby nowych flagowców.
Nieco mniej „pożądanym” scenariuszem” jest po prostu… wybór. Dlaczego nie dać nam wyboru pomiędzy tańszym Galaxy S24 z Exynosem i droższym ze Snapdragonem? Przecież od lat producenci robią to z pamięcią RAM.
Chcesz lepszej pracy, bo jesteś wymagający? Dopłać do pamięci. Chcesz po prostu aparatu, design i ekranu? Proszę, możesz zaoszczędzić kilka stówek. Niemożliwe? Przecież właśnie to koreański producent zrobił przy okazji Samsunga Galaxy S20 FE.
Od lat czekam na takie rozwiązanie w składanych smartfonach
I tu dochodzimy do kategorii, w której właściwie… nie ma średniaków. Jedynym modelem, który przychodzi mi do głowy, jest Motorola razr 40. To znaczy – jest najbliżej, bo 4000 złotych to raczej nie jest średnia półka cenowa. Skoro składaki typu flip i tak nie porywają aparatami, to dlaczego by nie zaoszczędzić też na procesorze?
SoC w składanych smartfonach to temat-rzeka. Kategoria jest obecna na rynku od kilku lat. Coraz częściej widzę takie telefony w rękach polskich użytkowników na ulicach. Są świetne dla tych, którzy są zmęczeni wielkimi patelniami o przekątnej niemal 7 cali.
Premiera Oppo Find N3 Flip to nadzieja dla składanych smartfonów.
Tu pojawiają się jednak problemy, które w dużej mierze może rozwiązać mniej wydajny procesor. Cieniutka obudowa wyklucza dobre chłodzenie. Flagowy SoC zużywa masę energii, a pojemność baterii nie porywa. Na średniopółkowym procesorze wygraliby wszyscy – my najbardziej.
Chodzą plotki, że taki sprzęt planuje pokazać Samsung. Problem polega jednak na tym, że koreański producent obecnie nie ma w ofercie nawet pół dobrego procesora dla średniaka. Pozostaje mieć nadzieję, że do czasu premiery uda im się wreszcie taki wyprodukować.
Zastanawiasz, się, jaki procesor w smartfonie wybrać? Wcale nie musisz stawiać na flagowca ani godzinami studiować benchmarków. Wystarczy, że zajrzysz do naszego poradnika. Ten niedługo doczeka się gruntownego odświeżenia.
Jaki procesor w smartfonie wybrać? Oto kompletne zestawienie i porównanie mobilnych SoC
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.