Google Pixel 8 Pro to dla mnie jeden z najciekawszych flagowców z Androidem w historii. Jestem o krok od kupienia go sobie w przedsprzedaży. Ba, zrobiłbym to nawet w polskiej cenie. Jest już tylko jeden szczegół, który mnie powstrzymuje.
Kurz po premierze Google Pixel 8 i 8 Pro już opadł. Na spokojnie próbuję sobie wyjaśnić, że zakup w przedsprzedaży to głupi pomysł, bo nowe Pixele będą pewnie cierpieć na stare przywary. Już dawno tak mocno nie chciałem, żeby flagowiec Google okazał się dobry. Kupiłbym go nawet w polskiej cenie.
Google Pixel 8 Pro to świetny flagowiec, ale ja nie dam się nabrać
Bawi mnie rozstrzał pomiędzy wypowiedziami YouTuberów z USA oraz komentarzami pod ich filmami. Ci pierwsi zwracają uwagę na oprogramowanie aparatu, bajery AI oraz 7 lat wsparcia. Drudzy – trzeźwo zauważają, że nikt nie używa telefonu przez 7 lat, a prawdziwym problemem Pixela jest przegrzewanie i beznadziejna bateria. I ja się pod tym podpisuję.
Jednocześnie bardzo chcę, żeby Google Pixel 8 Pro okazał się dobry. Odpowiednio schłodzony i z baterią na poziomie iPhone 15 Pro Max oraz Samsunga Galaxy S23 Ultra. Tyle wystarczy. Mały Pixel 8 może być kiepski, bo kompaktowe flagowce są dla mnie bezsensowne i mogą iść w diabły. Nie będę po nich płakać. Sam wyłożyłbym chętnie na niego te 5 tysięcy, gdyby tylko bateria spełniała moje oczekiwania. Jakoś przeżyję nawet to żenująco wolne ładowanie.
Pewnie nawet zrobiłbym to w przedsprzedaży, ale jestem już za stary, żeby się nabrać. Przedsprzedaż trwa jeszcze kilka dni. Wysyłka zaczyna się 12 października. I coś mi się wydaje, że do tego czasu nie zobaczymy żadnych recenzji, które ujawniają czas pracy na baterii oraz wykresy z throttlingiem. Klasyczne Google, którego naiwnie nadal nie chcę skreślić.
W Polsce jest za drogi? No chyba nie
Z jakiegoś powodu niektórzy postrzegają mnie jako hejtera produktów Google. To dość zabawne, bo nie jest wykluczone, że w życiu miałem więcej Pixeli jako prywatnych telefonów, niż 90% zarzucających mi hejt. Kolejnym mógłby być Google Pixel 8 Pro. Ma całkiem rozsądną cenę, co w 2023 roku oznacza, że nie trzeba za niego skasować 6 tysięcy złotych.
Załóżmy nawet, że zgodnie z panującą opinią ma najlepszy aparat na świecie. Podejrzewam, że będzie tak twierdzić większość recenzentów z USA. Ci jednak nigdy nie mieli w dłoni Huawei P60 Pro czy Xiaomi 13 Ultra. Cóż – my mamy lepsze opcje, jeśli chodzi o samą fotografię. Ja jednak chciałbym, żeby Pixel stał się nieco lepszym telefonem, nawet jeśli będzie przez to gorszym aparatem.
W sieci nie brakuje doniesień, że nowy Tensor G3 jest niewiele wydajniejszy od poprzednika. To świetna wiadomość. Naiwnie wierzę, że Google do spółki z produkującym ich telefon Samsungiem nareszcie odpowiednio go schłodzili. Naiwnie chcę kochać nowe Pixele, nawet mimo tego, że Google ma Polskę kompletnie za nic.
Ósemki to najfajniejsza próba zrobienia idealnego Androida od lat. Na koniec zapraszam do zapoznania się z porównaniem Google Pixel 8 z flagowcami konkurencji.
Bitwa flagowców: Google Pixel 8 kontra iPhone 15 i Samsung Galaxy S23. Który najlepszy?
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.