Nie ukrywam, że od momentu debiutu Lumii 800, bardzo liczyłem na to, że nieco zardzewiały, fiński okręt liniowy o nazwie „Nokia” zdoła jakimś cudem dopłynąć do krainy nowoczesności i po wielu latach posuchy, przyciągnie użytkowników nowymi, rozpoznawalnymi i – co bardzo ważne – modnymi smartfonami. Po braku aktualizacji do ósmego Windowsa dla Lumii 800 i 900, przełknąłem tę gorzką pigułkę, tłumacząc sobie, że podczas tegorocznego eventu Nokia World, zobaczymy prawdziwego terminatora mobilnego rynku smartfonów. Twardziela, który rozniesie HTC One X, Samsunga Galaxy S3 i każdego iPhone’a. Jak wyszło?
Cóż, moim zdaniem, wyszło jak zawsze. Napompowany na maksa balon jeszcze wprawdzie nie pękł, jednak wydaje mi się, że co bardziej łebscy pracownicy Nokii mogą już wysyłać swoje podania o pracę do konkurencyjnych firm. Nowym flagowym urządzeniem została Lumia 920, która – owszem – wnosi do sektora mobilnego kilka ciekawych rozwiązań, jednak im dłużej przyglądam się owym nowościom i całościowej specyfikacji technicznej tego urządzenia, tym większe zaczynam mieć wątpliwości. Moim zdaniem, ten telefon to dopiero rozpoczęcie właściwego pościgu względem świata Androida i Apple’a a nie pełnoprawny rywal tych dwóch, wielkich systemów operacyjnych.
Wielu blogerów zachwyca się mapami (Nokia Drive) dostępnymi w trybie offline. Android oferuje tę funkcję już od jakiegoś czasu. Kolejna rzekoma nowość, to usługa Nokia Lens, która ma być czymś na wzór poszerzonej rzeczywistości. Będąc w dużym mieście, unieś swój telefon do góry a urządzenie wskaże Ci, szanowny czytelniku ciekawe sklepy i miejsca, które powinieneś odwiedzić. Brzmi ciekawie. Ale brzmi też znajomo. Google Now, dostępne już od jakiegoś czasu, dodatkowo niedawno w pełni zaktualizowane dla Polski, oferuje niemal te same funkcje.
Bardzo ucieszyłem się, że Nokia postanowiła rozwinąć technologię wyświetlacza. Lumia 920 uraczy nas solidnym, wyrazistym obrazem wyświetlanym na ekranie o ładnie brzmiącej nazwie PureMotion+. Inwestycja w ten jakże ważny element każdego smartfonu zasługuje na pochwały jednak powstrzymam się z oceną do czasu, aż nowy flagowy smartfon od Finów nie wpadnie mi w ręce. Liczę, że ta technologia nawiąże równą walkę z rodziną AMOLED oraz odświeżonym LCD, na jakie postawiło HTC.
Ciekawi mnie także, jak w praktyce będzie się sprawowała bezprzewodowa ładowarka od Nokii. Jest to nowość, do tego taka, którą Nokia zapewnia możliwość lansowania się pośród znajomych, mających bzika na punkcie smartfonów a tych przybywa nam niemal z dnia na dzień.
Co do aparatu, który przeszedł małą rewolucję, również nie chcę podejmować się jego oceny. Zaczekam, postrzelam fotki, nagram wideo i z wielką chęcią przekonam się, czy 8.7 megapiksela może realnie zagrozić aparatom od konkurencji.
Wreszcie, co nowego w świecie Windows 8? Bardzo liczyłem i nadal liczę na ten system, zarówno w wersji dedykowanej dla komputerów PC jak i na smartfony. O ile o słynnych kafelkach wiemy już niemal wszystko, o tyle warto zwrócić uwagę na daleko idące – jak na Windowsa – możliwości personalizacji naszej Lumii 920. Jeśli tylko Microsoft nie zabije systemu oraz samego urządzenia tak brutalnie, jak zrobił to w przypadku Lumii 800, może być bardzo ciekawie.
Co mnie najbardziej zawiodło? Widać przecież jak na dłoni, że Lumia 920 to rozwojowy produkt, który chce nam zaoferować całkiem sporo. Cóż, przede wszystkim, jak pisałem już wyżej, nie chciałbym być posiadaczem smartfona, który dopiero goni konkurencję. Do tego w każdym niemal aspekcie. Wydając sporą ilość gotówki, każdy z nas podprogowo chce traktować swój telefon i swój zakup jako sukces, swoisty powód do dumy, który pochwali ktoś więcej niż mama czy wyrozumiali koledzy 😉 Pomijając już tę kwestię, po cichu liczyłem na zupełnie nowy, zapadający w pamięć design. Otrzymaliśmy niemal to samo, co oferowała Nokia N9 czy Lumia 800. Wygląda znajomo? Oczywiście że tak. Właśnie przez ten brak innowacji Nokia kilka lat temu podupadła. Dlaczego nie postawiono na nowy design, nie wiem. Przecież mając tak ogromne pole popisu i sporą ilość funduszy, niemal na pewno można było stworzyć coś nowego, świeżego.
Wstrzymam się z końcową krytyką Nokii, bo nie sztuką jest hejtować na jakieś urządzenie, nie mając go wcześniej nawet na kilka dni w dłoni. Jestem jednak pełen obaw, nie tylko o Nokię i jej nowy produkt ale i o potencjalnych użytkowników tego urządzenia. Obym był w błędzie…
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.