Pandora Gate to zjawisko, które wstrząsnęło całym światem internetowym i zmusiło do refleksji nie tylko zwykłych użytkowników, ale i korporacje. Internauci przechodzą przez historie sławnych YouTuberów w poszukiwaniu kontrowersji, a wyniki ich „śledztw” trafiają do firm, z którymi ci współpracują.
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak bardzo Internet i w szczególności YouTube mogą się zmienić w krótkim czasie? Skandale, afery, kontrowersje – coraz więcej rzeczy wychodzi na jaw, a twórcy zmagają się z realnym zagrożeniem dla swojej kariery.
- #Pandoragate zmiecie najgorszy polski YouTube, a Wardęga rozbił bank
- Na ten film czekało pół polskiego internetu! Konopskyy o Pandora Gate
Pandora Gate zmienił Internet?
Pandora Gate to fenomen, który otworzył prawdziwą puszkę Pandory w sieci. Dzięki niemu internauci zaczęli gruntownie przeszukiwać przeszłość twórców, którzy na YouTube funkcjonują od lat. Celem jest odnalezienie zachowań czy wypowiedzi, które mogą rzucić cień na ich reputację.
W tym kontekście najnowszą ofiarą stał się Gimper, znany obecnie z filmów w stylu commentary. Z liczbą 2,11 miliona subskrybentów na YouTube, jest jednym z bardziej znanych twórców w Internecie działającym od wielu lat.
Sprawa dotyczy sytuacji sprzed lat, ale to nie uchroniło Gimpera przed zainteresowaniem społeczności portalu Wykop. Fragment treści, która została wysłana do Banku Millenium, jest dosyć szokująca i brzmi następująco:
Tomasz Działowy „Gimper” znany jest w sieci z kontrowersyjnych filmów o treściach patologicznych, pedofilskich, a także obrażających religię i śmiech z samobójstw dzieci w szkołach. Czy wasz bank utożsamia się ze skandalicznymi i patologicznymi wartościami „Gimpera” prezentowanymi w sieci?
Konkretnie, chodzi o nagrania, w których Gimper rapował o wykorzystaniu seksualnym dziecka.
Poniżej możesz przeczytać treść maila, która została wysłana do banku Millenium:
Źródło: wykop.pl
Bank Millenium z decyzją
Bez wątpienia, zarzuty przedstawione wobec Gimpera spowodowały natychmiastową reakcję Banku Millenium. W oficjalnym oświadczeniu przekazanym do redakcji wirtualnemedia.pl bank podkreśla:
Prowadzimy szerokie działania reklamowe w różnych kanałach, współpracujemy w tym zakresie z różnymi podmiotami zewnętrznymi, w tym z agencjami influencerskimi. Natychmiast po uzyskaniu informacji o oburzających materiałach z przeszłości jednego z influencerów zakończyliśmy współpracę. Rozszerzyliśmy i wzmocniliśmy działania związane z weryfikacją treści oraz podmiotów reklamowych. Nie tolerujemy zachowań, które w jakikolwiek sposób naruszają normy społeczne, zasady etyczne oraz szacunek do drugiego człowieka.
Gimper, w odpowiedzi na to, zabrał głos na serwisie społecznościowym X. Podkreśla, że chodzi o sprawę sprzed 10 lat, która została już wyjaśniona.
Zaznacza również, że wielokrotnie za swoją przeszłość przeprosił i że nie żywi żalu do banku Millenium. Błędy przeszłości „bierze na klatę”.
W tym kontekście warto zauważyć, że to użytkownicy internetu musieli wskazać na błędy z przeszłości Gimpera, a nie sam bank.
To może sugerować, że firmy będą teraz bardziej skrupulatnie weryfikować swoich przyszłych partnerów, zanim zdecydują się na jakąkolwiek współpracę.
Co ciekawe, wydarzenia te wywołują pewien paradoks. Mimo że dzisiaj błędy przeszłości są pod lupą, w tamtym okresie, gdy one miały miejsce, prawie nikt na to nie zwracał uwagi.
Czyżbyśmy stali się bardziej wrażliwi na etyki i normy, czy może to tylko efekt zmiany społecznych oczekiwań?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.