>
Kategorie: Apple Telefony Testy

Testowałem iPhone 15 Pro Max przez 2 miesiące. Oto moja recenzja ideału dla leniwych

iPhone 15 Pro Max był moim głównym smartfonem przez 2 miesiące. Znam go na wylot, dostałem kilka aktualizacji i już wiem, czy warto go kupić w Polsce.

Doświadczenie nauczyło mnie, że pisanie recenzji sprzętów Apple w tydzień po premierze nie ma wiele sensu. Ci, którzy kupują je w przedsprzedaży, recenzji nie czytają. Ci, których recenzje i opłacalność interesują, czekają z zakupem do Black Friday albo nawet do świąt. Dlatego nasz test iPhone 15 Pro Max pojawia się po dwóch miesiącach intensywnego użytkowania.

Dla porządku dodam, że dostarczony mi przez producenta egzemplarz iPhone 15 Pro Max ma 1 TB pamięci. Taka wersja w Polsce kosztuje 9599 złotych. Najtańsza wersja z 256 GB na dane kosztuje u nas 6749 złotych.

Specyfikacja iPhone 15 Pro Max:

  • Ekran: 6.7″ LTPO Retina AMOLED 120 Hz, rozdzielczość 1290 na 2796 pikseli, proporcje 19.51:9.
  • Procesor: Apple A17 Pro (3 nm).
  • Pamięć: 8 GB RAM; 256, 512 GB lub 1 TB na dane użytkownika.
  • Aparat: 48 MP główny, PDAF, OIS. Szeroki kąt 12 MP, pole widzenia 120 stopni, 12 MP teleobiektyw z PDAF i OIS.
  • Bateria i ładowanie: 4441 mAh, ładowanie do 25 W, brak ładowarki w pudełku.
  • Łączność: 5G, eSIM, Wi-Fi 6e, Bluetooth 5.3, NFC.
  • Wymiary i waga: 159.9 na 76.7 na 8.3 mm, 221 g.

iPhone 15 Pro Max nie przynosi rewolucji, ale ewolucja jest tu w cenie

Choć na pierwszy rzut oka design iPhone 15 Pro Max nie zmienił się w stosunku do poprzednika, to różnicę czuć po wzięciu do ręki. Tytan czy nie tytan – smartfon jest wyraźnie lżejszy. Nie miałem najmniejszych problemów z używaniem go jedną dłonią. Dystrybucja wagi pomaga, a ergonomia stoi na wysokim poziomie. Zaokrąglone krawędzie boczne zapewniają pewny chwyt.

iPhone 15 Pro Max / fot, gsmManiaK.pl

Front smartfona wypełnia ekran o przekątnej 6.7 cala. Matryca nie zmieniła się specjalnie w stosunku do poprzedniej generacji. Odchudzono za to ramki, co wyraźnie widać w wymiarach iPhone 15 Pro Max. Obok Xiaomi 14 to obecnie najcieńsze ramki w telefonie. Do tego ślizg palca po wyświetlaczu jest idealnie płynny.

iPhone 15 Pro Max / fot, gsmManiaK.pl

Nowością widoczną już na pierwszy rzut oka jest złącza USB-C. Teraz skorzystasz z dowolnej ładowarki (*USB-C na USB-C), jaką akurat masz po ręką. To potężna wygoda i dobrze, że Unia Europejska nareszcie wymogła to na Apple. Dodam też, że kabel dołączony do zestawu jest naprawdę wysokiej jakości. Obok złącza są głośniki stereo. Co tu dużo mówić – są najlepsze.

iPhone 15 Pro Max / fot, gsmManiaK.pl

Przechodząc na tylny panel, widzimy matowe szkło o minimalnie zaokrąglonych krawędziach. To niewielka zmiana, która znowu poprawia ergonomię. Krawędzie nie wrzynają się już w dłoń. Ja pochwalę matowe wykończenie tytanowej ramki. Nie zbiera tylu odcisków palców i moim zdaniem wygląda o niebo lepiej.

iPhone 15 Pro Max / fot, gsmManiaK.pl

Pisząc o jakości wykonania iPhone 15 Pro Max, nie da się nie wspomnieć o wibracjach. Przy okazji każdej generacji rozpływamy się nad nimi, a one za każdym razem są coraz lepsze. W tym przypadku jest tak samo. To po prostu nieosiągalny poziom dla żadnego konkurenta. Naciskając na element interfejsu na ekranie, mamy wrażenie, że wibracje pojawiają się dokładnie tak. Telefony Apple to kwintesencja haptyki.

iPhone 15 Pro Max / fot, gsmManiaK.pl

Osobny akapit muszę to poświęcić etui FineWoven, które dostałem na testy razem z telefonem. Nie kupuj go pod żadnym pozorem. Kosztuje chore 349 złotych, ma niby zastąpić skórę i niszczy się po kilku dniach. Nawet ściereczka Apple za 140 złotych to lepiej wydane pieniądze. Za taką samą kasę kupisz kilka nieoryginalnych, ale zdecydowanie trwalszych case’ów.

Ekran jest świetny, FaceID bezbłędne, a bateria daje radę

O ekranie iPhone 15 Pro Max da się pisać jedynie w superlatywach i nic na to nie poradzę. Czy Dynami Island w czymś przeszkadza? Nie. Czy jest mniej inwazyjne od notcha albo daje realne zyski w przestrzeni roboczej? Też nie. To po prostu kolejny krok w rewolucji w stronę nieskazitelnego ekranu bez wcięcia.

Co do samej jakości matrycy, to nie da się mieć do niej żadnych zastrzeżeń. Ostrość wyświetlanego obrazu jest idealna, a dzięki ProMotion (jak Apple nazywa LTPO od 1 do 120 Hz) animacje iOS cieszą oczy i duszę. Jasność maksymalna wystarcza w każdych warunkach (około 1700 nitów). Pochwalę też powłokę oleofobową. Smugi pojawiają się rzadko i bardzo łatwo je doczyścić.

iPhone 15 Pro Max / fot, gsmManiaK.pl

Pisząc o iPhone 15 Pro Max (czy o rodzinie iPhone 15 w ogóle) nie da się nie wspomnieć o FaceID. Apple kompletnie zrezygnowało z FaceID, której już nigdy nie wróci. Rozpoznawanie twarzy jest jednak tak dobre, że nie będę za nim tęsknić. Płatności, odblokowanie, potwierdzenie haseł – to wygodna metoda. Dodam też, że pomimo moich grubych szkieł nie myli się już nigdy.

A co z baterią? Ja sam osiągałem około 5-6 godzin SoT na LTE i powyżej 6 godzin na WiFi. To bardzo dobry wynik, ale daleko mu do rekordowego. Nawet w obozie Apple znajdą się telefony, które działają dłużej. Pochwalę natomiast czas pracy podczas grania. Tu jest ponadprzeciętnie.

Muszę też zauważyć, że niektóre flagowce ze Snapdragonem 8 Gen 3 są tu lepsze. Przykładem może być Samsung Galaxy S23 Ultra, którzy w każdym teście czasu pracy bije najdroższego iPhone’a na głowę.

Co z szybkością ładowania? Nadal jest beznadziejna. Pół godzniy to 46%. Pełne zajmuje 109 minut. To absolutnie nieakceptowalne wyniki w 2023 roku.

Robi się gorąco, ale płynność pracy nigdy na tym nie cierpi

Po premierze nie brakowało doniesień, że iPhone 15 Pro / Pro Max potrafiły ugotować się podczas rozmowy telefonicznej. Mnie aż takie cuda się nie zdarzyły, ale faktem jest, że nowy flagowiec Apple jest bardziej gorący nic przed rokiem. Od oferującego bezbłędnie chłodną kulturę iPhone 13 Pro Max dzieli go przepaść.

Nie zmienia to faktu, że przez 90% czasu z iPhone 15 Pro Max korzysta się wybitnie przyjemnie. Jeśli szukasz telefonu do grania, to lepszego dzisiaj nie znajdziesz. Nawet nie dlatego, że wydajność jest tu jakaś wybitna. Po prostu dlatego, że większość najpopularniejszych gier jest idealnie zoptymalizowana dla iOS i najpopularniejszego smartfona Apple. Brutalna, ale nadal prawda.

iPhone 15 Pro Max / fot, gsmManiaK.pl

Co z wielozadaniowością? Nie będę nawet próbował dowodzić, że iPhone 15 Pro Max z 8 GB RAM oferuje choćby zbliżoną ilość aplikacji w tle do Androida. To raczej poziom średniaka za 1500 złotych. Aplikację są włączane „na zimno” zdecydowanie zbyt często. iOS tu nie pomaga, bo nie oferuje żadnej opcji personalizacji i sztucznego „zablokowania” wyłączania programów w tle.

OnePlus 11 czy Nothing Phone (2) z odpowiednio 16 i 12 GB są na zupełnie innym poziomie. Apple ma sporo do nadrobienia. Można udawać, że 8 GB RAM to wystarczająco, ale nie w telefonie markowanym jako ten dla „profesjonalistów”. I żaden 1 TB na dane tego nie zmieni, choć szybkość przesyłu jest faktycznie imponująca.

Czy iPhone 15 Pro Max to najlepszy fotosmartfon na rynku?

Pewnie, że nie. Tutaj chińskie smartfony odjechały i nic nie wskazuje, by konkurencja miała je nadgonić. Czy jednak iPhone 15 Pro Max jest najlepszym fotosmartfonem dla kogoś, kto korzysta tylko z trybu auto? Tutaj mam równie mało wątpliwości. Nawet taki laik jak ja nie potrafi zrobić nim złego zdjęcia. To ideał leniwego użytkownika, którym z wiekiem staje się każdy z nas.

iPhone 15 Pro Max / fot. gsmManiaK.pl

Nie będzie chyba niespodzianką, jeśli napiszę, że iPhone 15 Pro Max robi idealne zdjęcia za dnia. Oraz to, że balans pomiędzy poszczególnymi obiektywami jest tutaj perfekcyjny. Do tego Apple przyzwyczaiło nas przez lata.

Aplikacja się nie zmienia, ale ja bardzo lubię zbieranie informacji o głębi bez wiedzy użytkownika. Efekt? W edytorze jednym tapnięciem zmienisz punkt fokusu. Nie musisz się przejmować nim przy robieniu zdjęcia portretowego (nie tylko osoby, ale również i zwierzaka).


Jak dobre są zdjęcia nocne? Takie, jak zawsze, czyli świetne. Jeśli masz iPhone’a, to znasz zasady. 1s w automacie z głównego obiektywu, 2 lub 3 sekundy w przypadku teleobiektywu i szerokiego kąta. Kolory są naturalne, szumy raczej niezauważalne, a szybki fokus pomaga w ruchu. Nie ma się do czego przyczepić.

Największą nowością w aparacie iPhone 15 Pro Max jest teleobiektyw. Ten pozwala na uzyskanie powiększenia od 2 do 25 razy. Czy jest najlepszy na rynku? Absolutnie nie. Poza powiększeniem 2x (uzyskiwanego z głównej matrycy) iPhone wypada za konkurencją. Samsung Galaxy S23 Ultra, Honor Magic5 Pro i Huawei P60 Pro masakrują teleobiektyw od Apple detalami, szumami, kolorami i użytecznością. Koniec, kropka.


Pochwalę za to szeroki kąt i to w każdych warunkach oświetleniowych. Za dnia jest kapitalnie, to rynkowa czołówka, pewnie na równi z chińskimi markami. W nocy nadal jest świetnie. Nagrywanie wideo to z kolei inna bajka. Tutaj Apple nie ma żadnej konkurencji. Nagrywanie, edycja, prostota – to wszystko obecnie jest nieosiągalne dla nikogo innego.

Czy warto kupić iPhone 15 Pro Max?

Jeśli popatrzymy na iPhone 15 Pro Max przez pryzmat opłacalności i porównamy go z dwoma bezpośrednimi poprzednikami, to odpowiedź brzmi… nie. Dopóki nie przesiadasz się z 11 Pro Max lub 12 Pro Max, to przesiadka nie ma sensu. Żaden teleobiektyw 5x czy USB-C nie zmienią mojego zdania. Co innego, jeśli to ma być Twój pierwszy flagowiec od Apple.

iPhone 15 Pro Max / fot, gsmManiaK.pl

Po rozwiązaniu problemów z temperaturami iPhone 15 Pro Max to ideał leniwego użytkownika. Niemal wszystko (poza ładowaniem) jest tu na poziomie co najmniej akceptowalnym, większość (bateria, aparat, temperatury) – dobrym, a niektóre elementy (FaceID, ekran) są wybitne. Czy to jednak wystarczy, by wydać 6749 złotych?

Moim zdaniem iPhone 15 Pro Max po prostu nie jest wart takich pieniędzy. Dopóki jego cena nie spadnie do poziomu 5500 złotych, konkurencja jest po prostu lepszym wyborem. Gdybym sam szukał dla siebie iPhone’a z dużym ekranem, to postawiłbym na iPhone 15 Plus (tak, nawet tego z 60 Hz ekranem) lub zeszłorocznego iPhone 14 Pro Max. Są po prostu znacznie bardziej opłacalne. Wersja z 1 TB pamięci to dla mnie po prostu wyrzucanie pieniędzy w błoto.

Ocena końcowa testu [1-10]: 7.5

  • Aparat8
  • Bateria8
  • Ekran10
  • Jakość10
  • Wydajność w grach9
ZALETY
  • Wybitny ekran OLED,
  • Gry działają jak marzenie,
  • Aparat w trybie auto,
  • Najlepsze wideo na rynku,
  • Lżejsza obudowa,
  • Bardzo dobra bateria,
  • iOS i jego wygoda,
  • Anteny
WADY
  • Żenująco wolne ładowanie,
  • Teleobiektyw poniżej oczekiwań,
  • Nowości nie usprawiedliwiają takiej ceny.

Konrad Bartnik

Najnowsze artykuły

  • Newsy
  • Realme
  • Telefony

W następnym miesiącu realme rozbije bank podkręconym Snapdragon 8 Gen 3 i baterią 7000 mAh

Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…

21 listopada 2024
  • Huawei
  • Newsy
  • Telefony

Ten telefon do zdjęć jest tak dobry, że nowy prezydent USA odbanuje dla niego Huawei

Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…

21 listopada 2024
  • Newsy
  • Telefony
  • Vivo

Cienka brzytwa z taką specyfikacją zasługuje, by nazywać ją flagowcem dla oszczędnych

Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…

21 listopada 2024
  • Gry i aplikacje
  • Newsy

Uber z masą nowych opcji. Idealne na wakacje i święta

Aplikacja Uber wzbogaca się o udane nowości, które mogą przydać się także w okresie świątecznym.…

21 listopada 2024
  • Bankowość
  • Newsy

Masz konto w mBank? W najbliższych dniach czekają Cię nieprzyjemności

Najbliższy weekend może być uciążliwy dla klientów banku mBank. Bank zaplanował przerwę w działaniu swoich…

21 listopada 2024
  • Newsy
  • Telefony
  • Vivo

Świetna bateria, mocarny procesor i obiektyw peryskopowy. To będzie dobra alternatywa dla drogich flagowców

Do rodzinki ciekawych flagowców niedługo dołączy vivo X200s. On również otrzyma potężną specyfikację na czele…

21 listopada 2024