Silną stroną nowych Lumii ma być ich design. Firma chce, by ich produkty w znacznym stopniu różniły się od sprzętu konkurencji i to się im zapewne uda. Sprzęt zaprojektowano tak, by tworzył spójną całość z platformą Windows Phone. Przedstawiciele korporacji zaczęli budować wokół tego tematu swoistą filozofię, co przywodzi na myśl korporację zarządzaną przez Tima Cooka. Obie firmy komplementują się za osiągnięcia w dziedzinie designu, ale jednocześnie Nokia nie ukrywa, iż chciałaby przejąć od Apple palmę pierwszeństwa w zakresie projektowania i wyglądu sprzętu. Także i tu można mieć pewne zastrzeżenia do innowacyjności Nokii. Smartfony Lumia faktycznie odróżniają się od propozycji konkurencji, ale jednocześnie da się zauważyć, iż Nokia nie szuka nowych rozwiązań w zakresie designu – Lumie przywodzą nam na myśl starsze słuchawki tego producenta i trudno polemizować z tym stwierdzeniem.
Prezentacja nowych Lumii musiała się spotkać z reakcją inwestorów i analityków, którzy czekali na to wydarzenie z równie dużym zainteresowaniem, co fani firmy i dziennikarze branżowi. Jak rynki zareagowały na nowe produkty? Negatywnie – akcje korporacji potaniły o kilkanaście procent, co nie napawa optymizmem i zapewne poważnie psuje humory decydentom fińskiej firmy. Dało się to wyczuć m.in. w wypowiedzi jednej z najważniejszych osób w Nokii.
Jo Harlow, piastująca stanowisko wiceprezes korporacji, zapewniła, iż Nokia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, a pokazane kilka dni temu modele są jedynie „kolejnym krokiem w podróży” producenta. Takie podejście trochę kłóci się z tym, co zapowiadano przed konferencją. Wcześniej zbudowano wokół tego wydarzenia otoczkę niezwykłości i doniosłości. Wydawało się, iż będzie to przełom nie tylko w historii firmy, ale całej branży mobilnej. Tymczasem brak entuzjazmu ze strony analityków i akcjonariuszy przemienił premierę w „kolejny krok na drodze do sukcesu”. Pytanie, ile takich kroków musi jeszcze wykonać producent, by wrócić na fotel lidera tego sektora?
Na koniec można sobie zadać pytanie: czy Nokia pokazała nam kiepski sprzęt? Nie, te produkty zasługują na uwagę, ponieważ widać, iż coś się dzieje u fińskiego producenta. Na przestrzeni dwóch ostatnich lat korporacja straciła kilka miliardów dolarów i żaden inny gracz nie potrzebował tak jak Nokia udanego sprzętu. Wyposażono go w dobre podzespoły, przydatne technologie i zaproponowano interesujące dodatki (słuchawki, głośniki), ale jednego elementu zabrakło: zaskoczenia. Po rozgrzaniu do czerwoności atmosfery wokół sprzętu, zabrakło prawdziwej petardy, która już na wstępie zapewniłaby temu smartfonowi pozytywne recenzje, a firmie wzrost kapitalizacji. Modele stały się w tym przypadku ofiarami zbyt poważnie napompowanego balonu spekulacyjnego. A za to w dużym stopniu odpowiadają jej pracownicy. Jeśli już buduje się przed premierą legendę swego sprzętu, to potem trzeba to odpowiednio wykorzystać i obronić się przed krytyką. Tymczasem po prezentacji w Sieci można było znaleźć rozmowę z CEO korporacji, który opowiadał o… tablecie z Windows 8. Z jednej strony można to oczywiście tłumaczyć faktem, iż wiele osób czekało na to urządzenie i spodziewało się, że zobaczymy je na Nokia World. Wypuszczanie rożnych sprzętów, współpracujących z platformami, które mają ze sobą wiele wspólnego może się opłacić i warto pochwalić za to Nokię, bo cały eksperyment jest ciekawy. Ale z drugiej strony, widać czarno na białym, iż niedosyt ratowany jest opowieściami o kolejnym produkcie.
Z ostateczną oceną tego, co pokazała Nokia będziemy się musieli jeszcze trochę wstrzymać. Wpływ na ewentualny sukces sprzętu będzie miało wile czynników, a testy i recenzje są tu tylko częścią składową. Ważna będzie cena słuchawek (warto w tym miejscu odnotować, iż sprzedaż nowych Lumii powinna wpłynąć na obniżkę cen starszych modeli – zapewne wzrośnie ich sprzedaż), termin wprowadzenia modeli na rynek, a także poczynania konkurencji. Jesteśmy przecież przed konferencją HTC – ta firma również planuje zdobyć silną pozycję w segmencie słuchawek z Windows Phone. Nokia nie będzie jednak konkurować tylko z producentami wypuszczającymi gadżety z platformą Microsoftu – alternatywę stanowią przecież produkty z Androidem oraz model, który pokaże nam kondycję Apple – iPhone 5. Od tego, co do powiedzenia ma konkurencja, będzie w dużej mierze zależało to, jak poradzi sobie na rynku Nokia. Nie należy jeszcze skreślać tej firmy, ponieważ po zeszłorocznej prezentacji iPhone’a 4S też można było usłyszeć na rynku jęk zawodu, a smartfon okazał się hitem sprzedaży. Podobnie było z modelem Samsung Galaxy S III – nie da się ukryć, iż rynek czekał na coś więcej i mogło się wydawać, że klapa jest blisko. Tymczasem smartfon bije kolejne rekordy sprzedaży i powiększa frustrację konkurencji. Z drugiej strony mamy HTC z serią One – opinie obserwatorów rynku i dziennikarzy były pozytywne, a jednak linia nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem klientów.
Redakcyjni Koledzy wyrazili już swoje opinie na temat smartfonów Lumia 820 i Lumia 920. Przyszedł czas na mnie, ale polemiki nie będzie – ja również czuję niedosyt. Doceniam krok, jaki wykonała Nokia i nie twierdzę, że to kiepski sprzęt. Może się on podobać potencjalnym klientom i pewnie będzie się cieszył dużo większym zainteresowaniem, niż poprzednie Lumie. Ale w ogólnym rozrachunku, Nokia zrobiła na mnie negatywne wrażenie. Po pierwsze aferą wokół technologii PureView, a po drugie (to nawet ważniejsze) swoją butą. Drwienie z Androida i Samsunga było ciekawym zabiegiem i mogło się podobać miłośnikom fińskiej marki, ale do takich gier trzeba mieć bardzo mocne podstawy. Jasne, że mamy tu do czynienia z zakrojoną na szeroką skalę akcją marketingową, w której PR odgrywa olbrzymią rolę, ale nie jestem przekonany, czy Nokia odnalazła się w rzeczywistości, którą sama kreuje.
Na dzień dzisiejszy nikt nie może ze 100-procentową pewnością odpowiedzieć na pytanie, czy firmie uda się wyjść z kryzysu i podjąć walkę o odbudowę swej pozycji. 5 września miał być przełomem w historii tego producenta, ale nie wydaje mi się, byśmy obserwowali przełom. Tu należy się zgodzić z panią Harlow – to był jedynie krok Nokii na drodze do wskrzeszania dawnej potęgi. Firma potrzebowała jednak czegoś więcej – skoku. Niedługo producent zmierzy się z najpoważniejszym arbitrem – klientami i to właśnie oni zdecydują, czy nowe Lumie są sprzętem, na który czekaliśmy kilka kwartałów.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Oppo Find X8 Mini będzie bardzo smukłym smartfonem, który do tego nie zrezygnuje z wielkiej…
Ulefone Armor 28 Ultra rozbił bank. Smartfon ma 16 GB RAM, MediaTeka Dimensity 9300+, 1…
Choć może się to wydawać niesłychane, Huawei dominuje na rynku smartfonów. Składane telefony w Chinach…
Samsung Galaxy M35 5G ma nową cenę w Polsce. Teraz najbardziej opłacalnego Samsunga kupisz u…
Świeżutki iPhone 17 Air jednak nie będzie taki, jak się spodziewaliśmy. Jego rozmiary mogą niestety…
Motorola Razr 60 przed premierą zdradza pierwsze detale specyfikacji technicznej. Tańsza składana Motorola przynosi dobre…