Przy całej mojej sympatii dla poprzednich flagowców Oppo, nie mogę się nadziwić ich nowemu dziecku. Oppo Find X7 Pro jest bestią, ale na pewno nie w pozytywnym znaczeniu tego słowa.
Mobilna fotografia to rewolucja w świecie smartfonów, która powoli zaczyna zjadać swoje własne dzieci. Coraz więcej flagowców pozbywa się jakichkolwiek pozorów. Design, ergonomia i estetyka nie mają już znaczenia. Oppo Find X7 Pro to tego najlepszy przykład. Zobacz go na żywo i ciesz się, że będzie trzymać się od Ciebie z daleka.
OPPO Find X7 Pro na żywo wygląda przerażająco
Okrągła wyspa aparatów wypełniająca 50-60% szerokości flagowca nikogo w zasadzie już nie dziwi. Można wieszać psy na Apple i Samsunga ze względu na wiele ich wad. Dla mnie design na dobre przestał być jedną z nich. Rozumiem, że wielkie matryce i optyka muszą się gdzieś mieścić. Jestem jednak pewien, że nie chcę, by mieściły się w moim telefonie. To już po prostu zbyt wiele.
Ten OnePlus jest tak dobry i będzie tak tani, że aż trudno w to uwierzyć.
Egzemplarz testowy Oppo Find X7 Pro trafił do sieci już nie jako render, ale jako zdjęcie na żywo. Nie do końca jestem pewien, czy mieści w sobie 4, czy może 5 obiektywów. Na moje oko są to dwa peryskopy, teleobiektyw i szeroki kąt. Ponieważ jednak wadę wzroku mam sporą, to specjalnie nie sugerowałbym się moją opinią.
Ten flagowiec żywo przypomina mi Huawei Mate 40 RS. I na niemal 100% będzie miał z nim wspólną cechę – nie wyjdzie poza Chiny. Niespecjalnie jest mi przykro z tego powodu. Gratuluję inżynierom Oppo tego, że potrafili zamknąć takie aparaty w obudowie telefonu. Sam jednak jestem pewien, że to nie jest smartfon, z którego sam chciałbym korzystać.
Użytkownicy w Polsce powinni się w takim razie cieszyć, że z oferty Oppo to OnePlus 12 trafi do naszych sklepów. Zobacz wszystkie szczegóły specyfikacji przed jutrzejszą premierą. Tym razem zdecydowanie to my dostaniemy lepszego flagowca.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.