Poznaj moje największe smartfonowe zachwyty 2023 roku. Wskazuje, które telefony, zmiany i rozwiązania technologiczne polubiłem i doceniłem najbardziej. Co w branży mobilnej zachwyciło Cię najbardziej w ciągu ostatnich 12 miesięcy?
2023 rok już wkrótce stanie się historią. Przyznam szczerze, że w mojej opinii smartfonowy świat nie zmienił się zbytnio w tym czasie. Nie doczekaliśmy się żadnej rewolucji, która zmieniłaby nasze ManiaKalne życie.
To jednak nie znaczy, że w 2023 roku nic mnie nie zachwyciło. Wręcz przeciwnie. Są co najmniej cztery rzeczy, za które mogę pochwalić wydane w tym roku telefony i ich producentów.
Oto moje największe smartfonowe zachwyty 2023 roku.
Chyba każdy ManiaK lubi flagowce. Niekoniecznie je ma, niekoniecznie je kupuje, ale na pewno lubi o nich czytać. Chyba każda taka osoba wie, że procesor to jeden z najważniejszych elementów wyposażenia każdego telefonu.
Nie raz i nie dwa zdarzało się, że nieudana platforma mobilna mocno podcinała skrzydła niemal wszystkim flagowcom. Chyba każdy pamięta Snapdragona 810, SD888 i SD8 Gen 1 także nie należały do naszych ulubionych.
W 2023 roku pojawił się Snapdragon 8 Gen 2: moim zdaniem jeden z najbardziej udanych topowych procesorów w historii. Nie dość, że jest szalenie wydajny, to w znakomitej większości testowanych przeze mnie telefonów gwarantuje stabilną moc przy komfortowych temperaturach pracy.
Branżowe źródła donoszą, że Snapdragon 8 Gen 2 może zostać z nami na dłużej i trafiać do tzw. superśredniaków. Już teraz dostępny jest na rynku jeden z takich modeli, który ten ex-topowy układ oferuje w cenie… 1260 zł. Szkoda, że w Chinach…
Ja już wiem, że w kwestii wydajności niczego więcej od telefonu nie potrzebuję i szybko nie będę potrzebował. Mam jednak zamiar kibicować trendowi zwiększania ilości pamięci w telefonach, co w 2023 roku zaczęło się na dobre.
Gdy kupowałem pierwszy telefon za swoje własne, zarobione pieniądze, większość telefonów miała 1 GB RAM i 8 GB pamięci. Flagowce w najmocniejszych wersjach były dostępne w konfiguracjach 3/32 GB i to nie wszystkie.
Jak dobrze, że to już dawno za nami. Co prawda są producenci, którzy ciągle skąpią nam pamięci operacyjnej i wewnętrznej, lecz inni przekraczają kolejne granice i chwała im za to.
W ostatnim czasie korzystam z telefonów, które mają 12/16 GB RAM i 256 GB przestrzeni na dane. Są to wartości pozwalające na bezproblemowe przełączanie się między pracującymi w tle aplikacjami bez konieczności ich przeładowania oraz na przechowywanie wszystkich koniecznych nam plików bez przymusu ciągłego czyszczenia pamięci.
Nawet w niedrogich telefonach postęp w 2023 roku okazał się wręcz niesamowity. Kilka miesięcy temu pisałem o polskich premierach Redmi Note 12 8/256 GB, Redmi 12 8/256 GB czy Moto G52 6/256 GB. Ostatnio pojawił się zaś Infinix Note 30 8/256 GB. Ceny całej trójki wahały się w okolicach 1000 zł.
Cieszy mnie to niezmiernie, że w 2023 roku da się kupić bez większego problemu niedrogi telefon, którego pamięć nie zapcha się w mgnieniu oka.
Aktualizacje to temat ważny dla niejednego ManiaKa. Przez dłuższy czas tylko smartfony Apple miały w tym temacie coś więcej do zaoferowania. Na szczęście kilka lat temu Google i Samsung postanowili coś z tym zrobić, a wielu konkurentów poszło ich śladem.
To właśnie w 2023 roku Google postanowiło rozbić bank i smartfony Pixel 8 mają obiecane aż 7 lat aktualizacji, czyli do 2030 roku. Jeśli ktoś powie, że to jeszcze za mało, to nawet Ethan Hunt nie poratuje.
Samsung tym razem nic nie zmienił w przypadku flagowców, ale nie widzę w tym nic złego: polityka 4 duże aktualizacje + 5 lat nowych łatek zabezpieczeń to ciągle znakomity wynik.
Więcej Koreańczycy podziałali z telefonami z niższych półek i to naprawdę po byku. Takie samo wsparcie jak topowe modele ma otrzymać choćby Samsung Galaxy A15 (LTE i 5G), czyli następca jednego z najpopularniejszych telefonów na świecie. Przypominam, że to niskobudżetowiec.
Inne firmy także nie śpią. Wsparcie dla swoich telefonów wydłużyły OnePlus czy Xiaomi. Niektórzy niestety ciągle śpią, ale o tym porozmawiamy sobie przy rozczarowaniach.
Wisienką na torcie moich smartfonowych zachwytów w 2023 roku jest to, że już ostatecznie mogę uznać dobre telefony za średniej półki za w pełni zadowalającą alternatywę dla wyraźnie droższych, topowych modeli.
Jasne, pod pewnymi względami flagowce ciągle będą lepsze od znakomitej większości superśredniaków pod pewnymi względami. Tak było, jest i pewnie zawsze będzie.
Ja jednak nie miałbym teraz żadnego problemu, by przeskoczyć z flagowego modelu na średniopółkowy. Nie odczułbym przy tym takiej różnicy, jak jeszcze kilka lat temu.
Aparaty główne, szybkość ładowania, kultura pracy, jakość ekranów, wyposażenie, wsparcie aktualizacyjne (ostatnio nawet normy wodoszczelności). Najlepsze średniaki 2023 roku, jak choćby zaktualizowany ostatnio do Androida 14 OnePlus Nord 3 5G, pod tymi względami są w stanie zaspokoić potrzeby znakomitej większości użytkowników.
W 2023 roku mamy sytuację wręcz idealną. Wybierając między średniakiem a flagowcem, zawsze kupimy świetny telefon. Wiele wskazuje na to, że w 2024 roku trend ten będzie kontynuowany i rozwijany. Dobra nasza.
By nie było tak sielankowo, 29 grudnia podzielę się z Tobą moimi smartfonowymi rozczarowaniami 2023 roku 🙂
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Do rodzinki ciekawych flagowców niedługo dołączy vivo X200s. On również otrzyma potężną specyfikację na czele…
Do walki z oszustami wydzwaniającymi do nas i wykradającymi nasze dane zostały wytoczone ciężkie działa.…
Sony ostrzy zęby na FromSoftware, co potwierdzili sami zainteresowani. Mówimy tu o ogromnej transakcji, która…
Po premierze wybitnie opłacalnego iQOO 13 pojawiła się zapowiedź długości aktualizacji. Ten tani flagowiec może…
Xiaomi Smart Band 9 Pro dotarł do Europy. Specyfikacja zachęca do zakupu, tym bardziej że…
Tak będzie wyglądać Samsung Galaxy S25 Ultra. Do premiery niecałe dwa miesiące, a my już…