Wraz z premierą iPhone 5 ze wsparciem dla szybkiej transmisji danych LTE, firma Apple napytała sobie biedy i narobiła wrogów, pośród których znalazł się południowokoreański Samsung oraz tajwański HTC. O co właściwie rozchodzi się cała sprawa i jaki to ma wpływ na premierę najnowszego smartfonu giganta z Cupertino?
Kodeks Hammurabiego głosi: „Oko za oko, ząb za ząb”. Tak jest też w tym wypadku. Zapewne większość z Was pamięta przegraną w ostatnim czasie wojnę na patenty, w której to na ławie sądowej znalazł się Apple dochodzący swoich praw oraz pozwany Samsung. W tej burzliwej sprawie kalifornijski sąd przyznał rację gigantowi z Cupertino, a na Koreańczyków nałożył karę pieniężną w wysokości ponad miliarda dolarów oraz zakaz sprzedaży niektórych modeli na amerykańskim rynku. Ponadto firma Apple zrezygnowała definitywnie z dostaw procesorów oraz układów pamięci produkcji Samsunga, o czym szerzej przeczytacie we wpisie Krzyska. Jak widać Samsung ma powody, aby pałać nienawiścią do nadgryzionego jabłuszka.
Na kilka dni przed prezentacją iPhone 5 w sieci zaczęły krążyć informacje, z których wynikało, że wraz z premierą nowego modelu ze wsparciem dla technologii LTE, Samsung pozwie firmę za naruszenie patentów. O ile Apple dysponuje dużym wachlarzem praw patentowych, o tyle Samsung dopatrzył się nadużycia firmy i chce wytoczyć proces, w którym domagać się będzie blokady sprzedaży iPhone 5 nie tylko na amerykańskim rynku. Dodatkowo dołączył do tego HTC, który już złożył doniesienie do US International Trade Commission.
W takim wypadku nie będę wcale zdziwiony, jeżeli premiera rynkowa iPhone 5 trochę się opóźni. Tak czy inaczej, postaramy się informować Was na bieżąco o rozwoju sytuacji, która jest dość kuriozalna.
źródło: ubergizmo
Ceny Apple iPhone 5
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.