Jaka powinna być szybka ładowarka do smartfona i laptopa? Na rynku mamy prawdziowe zatrzęsienie modeli – o różnych przeznaczeniach, cenach i specyfikacjach – co nie ułatwia wyboru, ale z pomocą przychodzi nasz MEGATEST szybkich ładowarek!
Ładowarka to urządzenie must-have, a wybór takowej nie jest łatwy. Są małe i duże, typowo podróżnicze i takie, które robią również za „przedłużacz”. Nie zapominajmy też o tych, które wyglądają jak duże HUBy ładujące wszystko, co znajdziesz w domu.
Jaki model będzie odpowiedni na Twoje potrzeby? Jaka szybka ładowarka do smartfona i laptopa jest najlepsza? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie nie tylko omawiając różne rodzaje ładowarek, ale również testując 11 urządzeń tego typu, dzięki czemu łatwo znajdziesz najlepszą ładowarkę dla siebie!
Zacznijmy od kwestii związanej z tym, co w zasadzie oferuje rynek w kontekście typów i rodzajów dostępnych ładowarek. Można byłoby skrócić to do „małe i duże, mocne i słabe, wieloportowe i jednoportowe” – i w sumie jest w tym trochę racji. Ładowarki dzielimy właśnie ze względu na rozmiary, moc, ilość dostępnych portów, ale nie tylko.
Trzeba również pamiętać o tym, jakie są to porty, w jakiej technologii została wykonana owa ładowarka, które protokoły szybkiego ładowania wspiera, jakie dodatkowe funkcje posiada. Krótko mówiąc, trochę tego jest, dlatego przejdźmy do tłumaczenia na przyjemniejszy w odbiorze język.
Jak już wspomniałem, rozmiar ma znaczenie, bo raczej nie chcemy taszczyć ze sobą wielkiej ładowarki w podróży. W domu natomiast możemy mieć jedną, by ładować wszystkie urządzenia.
W terminologii ładowarka podróżnicza znajdą się głównie modele, które wielkościowo schowamy do bocznej kieszonki w plecaku i jeszcze zostanie miejsca na 1-2 takie same. Oczywiście dla uświadomienia sobie skali możecie podziwiać jednego z bohaterów tego tekstu, o którym opowiemy sobie szczegółowiej w dalszej części materiału.
Są jednak także specyficzne wymagania niekiedy stawiane ładowarkom właśnie pod kątem wymiarów – a to nie za gruba, a to nie za długa. Czasami przykładowo mamy gniazdko w miejscu, gdzie by móc wpiąć ładowarkę, musimy np. odsunąć biurko. Przykładowy Baseus GaN(5)Pro Ultra-Slim Fast Charger okazuje się ciekawym rozwiązaniem tego problemu.
Jest bardzo cienki, a do tego można skorzystać tak z gniazdka „polskiego”, jak i „angielskiego” dzięki wymiennym „bolcom”. Rozmiar definiuje także zwykle to, w ile portów wyposażona jest ładowarka. Zwykle konstrukcje „podróżnicze” oferują 1-3 gniazda USB-C z dodatkowym USB-A.
Bardziej stacjonarne rozwiązania nie mają wielkich ograniczeń w tym punkcie specyfikacji, o ile nie mamy co do nich specyficznych wymagań rozmiarowych (np. pod kątem wspomnianej grubości). Rodzaj portów to kolejna różnica pomiędzy oferowanymi na rynku ładowarkami, lecz większość skupia się na USB-C oraz USB-A (gdzie te drugie stanowią powoli mniejszość).
Idziemy dalej i spotykamy ładowarki, które mogą także pełnić rolę przedłużacza. Tego typu „wynalazki” z pewnością ciekawie sprawdzą się właśnie w domu, gdzie bez problemu znajdziemy na nie miejsce i zastosowanie.
Nie jest jednak powiedziane, że wykorzystanie ich w innych miejscach, jak garaż czy biuro nie wchodzi w grę, a nawet bardzo ciekawie mogłyby się w takowych sprawdzić. Czasami oferują one jedno gniazdko, a czasami dwa, oczywiście zależne jest to od modelu. Różnice są także w maksymalnej mocy, którą mogą zaoferować owe gniazdka.
Bardzo ważnym aspektem jest także dobranie ładowarki odpowiednio do urządzeń, z którymi ma współpracować. Najczęściej spotykanymi obecnie protokołami szybkiego ładowania są Power Delivery 2.0 (bezpośrednio związane ze specyfikacją USB-C), a także Qualcoom Quick Charge 3.0.
Istnieją również inne standardy, jak chociażby technologiaa SuperVOOC od Oppo i do takiego urządzenia potrzebna będzie ładowarka oraz przewód, który ten standard obsługuje. Wracając jednak do najczęściej spotykanych, pierwszy jest w stanie zaoferować moc do 100W, podczas gdy drugi 36W. Najczęściej jednak ładowarki z „QC 3.0 / 2.0” zaoferują Wam 18W na porcie USB-A.
Jak możecie też zauważyć, PD w jakiejkolwiek wersji współgra jedynie z przewodami USB-C, ponieważ jest bezpośrednio powiązany ze specyfikacją tego złącza. Mowa tutaj o dodatkowych pinach, które mają za zadanie wysłać sygnał, że ładowane urządzenie korzysta właśnie z protokołu Power Delivery.
Z kolei Quick Charge jest kojarzone (częściowo słusznie) ze smartfonami oraz innymi urządzeniami wyposażonymi w procesory firmy Qualcomm. Mowa tutaj o popularnych Snapdragonach, które zaskarbiły sobie sympatię użytkowników, ale nie o tym teraz będziemy mówić.
Od wersji 4.0 jest również kompatybilna z funkcją Power Delivery, zależnie od tego, z którego protokołu jest w stanie skorzystać nasza ładowarka oraz ładowane urządzenie.
Można w tym miejscu wspomnieć chociażby o zasadzie działania ładowarki. Bardzo często spotkamy takie z oznaczeniem GaN. Odnosi się ono do wnętrza i tego, z jakiego materiału półprzewodnikowego korzysta dana ładowarka. Czym w takim razie charakteryzują się właśnie te w technologii GaN?
Przede wszystkim dzięki wykorzystaniu tego materiału, zmniejszają się rozmiary względem rozwiązań tradycyjnych opartych o kwarc. Pozwala to więc stworzyć ładowarkę, która zaoferuje dużą moc, ale nie będzie „wielkim klocem”. Charakteryzować ma je również wyższa (teoretycznie) energooszczędność.
Mogą być jednak niekompatybilne z niektórymi urządzeniami, z uwagi na wyższy prąd (więcej amperów) ładowania, jednak uwaga o kompatybilności może się odnieść także do innych ładowarek. Oczywiście tutaj to kwestia materiału półprzewodnikowego, ale mogą to także być wspomniane już protokoły.
Nie zapominajmy jednak o tym, że to elektronika – fajnie, gdyby miały zabezpieczenia w razie jakiegoś nieprzewidzianego wypadku czy awarii ładowarki, ładowanego sprzętu, czy instalacji elektrycznej w miejscu, w którym podłączyliśmy nasz sprzęt. Jakie są to typy zabezpieczeń?
Warto, by wybierana przez nas ładowarka oferowała minimum w postaci zabezpieczenia:
Taki zestaw pozwala na „uratowanie” ładowanego sprzętu w większości zagrażających mu sytuacji. Pamiętajmy jednak, że czasem producenci nie podają (albo czasem podają w sposób trudniejszy do znalezienia), jakie (i czy) ładowarki mają zabezpieczenia. Takich nie trzeba z góry skreślać, aczkolwiek warto mieć na uwadze, że nie jest to dobra praktyka, tj. niepodawanie takich informacji.
W zasadzie nie ma tutaj zbyt dużej ilości zasad, jakimi powinniśmy się kierować, aczkolwiek jest z pewnością parę pytań, które ułatwią wybór:
To już ograniczy wybór w dużej mierze i pomoże dobrać nam odpowiedni dla nas model. Przykładowo, chcemy zakupić małą ładowarkę do podróży, by ładować nią laptopa i smartfon, które korzystają z protokołu Power Delivery. Wystarczą nam dwa porty USB-C i model wspierający ww. technologię,
Oprócz tego myślimy nad mocą 65W, ponieważ tyle maksymalnie obsługują nasze urządzenia. Używana będzie w podróży, w apartamentach, pokojach hotelowych etc. Zakładamy budżet 150 złotych i voila – zamiast mieć dziesiątki modeli do wyboru, mamy parę, góra paręnaście.
Takim zabiegiem bardzo ułatwimy sobie zadanie wybrania odpowiedniej ładowarki dla siebie i to właśnie elementy, na które warto zwrócić uwagę przy jej wyborze. Innymi są oczywiście ww. cechy ładowarek, jak chociażby ważne zabezpieczenia.
Powiedzmy sobie w takim razie, jakie konkretnie modele zdecydowaliśmy się dla Was przetestować. Jest to łącznie 11 urządzeń z różnych półek cenowych, o różnym przeznaczeniu, wyglądzie, rozmiarze etc:
Dlaczego akurat te? Mamy tutaj różnorodność – od małych modeli po duże, od takich oferujących 65W po propozycję z (teoretycznie) 268W mocy. Są także specyficzne, jak GravaStar Alpha65 dla fanów gadżetów, czy Baseus GaN(5)Pro Ultra-Slim oferujący bardzo smukłą budowę.
Nie zabrakło również rozwiązań „stacjonarnych”, nawet idących w łączenie ładowarki z listwą zasilającą, a także tych, które mają 2 porty i świetnie sprawdzą się w podróży. Mówiąc kolokwialnie – dla każdego coś dobrego. Skupiliśmy się także tak na bardziej i mniej znanych markach, by pokazać, czy ewentualna oszczędność „na znaczku” jest wskazana.
Tę opiszę zaczynając od sprzętu pomiarowego oraz urządzeń, jakich użyłem podczas testowania wszystkich ładowarek, o których tutaj przeczytacie:
Cały proces testowania rozpoczynał się oczywiście od wpięcia miernika wejścia do gniazdka, a do niego testowanej ładowarki. Do portu owej ładowarki natomiast wpinany był miernik wyjścia, dalej oczywiście przewód, a na drugim jego końcu ładowane urządzenie.
Poziom jego naładowania wynosił zawsze mniej niż 50%, by umożliwić sprawdzenie maksymalnej oferowanej przez sprawdzany model mocy na danym porcie USB. Korzystając ze smartfonów oraz laptopów, sprawdzane było także działanie protokołów Power Delivery oraz Quick Charge, który był również weryfikowany poprzez ww. wyzwalacz ze sztucznym obciążeniem.
Pod uwagę w kontekście mocy była brana najwyższa zanotowana wartość w trakcie testów. Jeżeli chodzi o napięcie, zapisywany był jego zakres. Sprawność obliczana była z odpowiedniego wzoru na podstawie zarejestrowanej pobranej mocy przez ładowarkę z gniazdka i przekazanej do urządzeń. To tyle jednak ze wstępu, przejdźmy do konkretów o każdej z testowanych ładowarek!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…