- « Poprzedni
- 13/13
- Następny »
Która szybka ładowarka jest najlepsza? Który model kupić?
Ładowarka – niby prosta rzecz, a jak bardzo jedna od drugiej może się różnić. No i oczywiście, nie każda ładowarka jest taka sama, są różne rodzaje, rozmiary – trochę tych różnic jest, tak, jak mogliście przeczytać już w zasadzie na początku. Teraz jednak spośród 11 modeli przydałoby się wyłonić te, które są godne kupna oraz te, które wyróżniają się czymś dodatkowo ponad swoich rywali.
Na początek powiedzmy sobie jasno, których modeli nie jestem w stanie polecić.
Ładowarka, która nie spełnia kompletnie specyfikacji
Oczywiście chodzi tutaj o model Bakeey YMS-868 GaN Pro 268W. Taka moc nigdy nie pojawiła się na miernikach, a oprócz tego, obciążenie wszystkich portów skutkowało rozłączaniem niektórych z nich. Jest to produkt, moim zdaniem, typu elektrośmieć. Nie jest warty ani złotówki.
Oprócz takich wad, wymieniłbym najkrótszą gwarancję (jedynie rok), kiepskie podzespoły i ogólną jakość wykonania (jak może tak śmierdzieć farbą!?), czy wątpliwości dotyczące zabezpieczeń. Z jednej strony są, z drugiej miała być 2-razy wyższa moc, niż udało się uzyskać.
Popularny producent i taka wtopa?
Mowa oczywiście o produkcie Green Cell PowerGaN 65W. Ładowarka reklamowana jako uniwersalna, mogąca współpracować z laptopami, smartfonami etc. nie była w stanie jakkolwiek naładować właśnie laptopów. Ani wymienionego w spisie użytego sprzętu Microsoft Surface Laptop Go 3, ani Toshiby X30-E.
Jest to dla mnie dużym zaskoczeniem, tym bardziej, że słabsza ładowarka tej marki (GaN 33W – nie była przedmiotem testów w tym artykule, ale miałem okazję ją sprawdzić dodatkowo) bez problemu poradziła sobie z podładowaniem testowych laptopów, więc to ewidentnie kwestia jednej serii urządzeń, nie marki jako takiej.
Koniec negatywów, czas na pozytywy
Skoro odrzuciliśmy dwa z 11 testowanych modeli ładowarek, to przydałoby się teraz rozdzielić te, które pozostały na myślę dwie kategorie. Pierwsza to oczywiście konstrukcje wyposażone jedynie w porty USB (tak A jak i C), druga poświęcona zostanie tym produktom, które oferowały również funkcję listwy zasilającej.
Dlaczego? A no dlatego, iż uważam za niestosowne stawianie obok siebie malutkiej ładowarki podróżniczej, czy nawet większej kostki z taką oferującą dodatkowo gniazdko AC. To jednak produkty innego kalibru.
Warto również dodać, że poniższe ładowarki są na tyle dobre, że której nie kupicie, nie wyjdziecie na tym źle.
Najlepsza ładowarka – czyli która?
„Trafność” napięć, sprawność, spełnianie „obietnicy” całkowitej mocy ładowarki – trochę tego jest. Końcowo zdecydowałem się wyróżnić dwa modele z tej kategorii jako „ogólnie najlepsze”, a do tego dorzucić dwa, które zasługują na wspomnienie z uwagi np. na swoją ciekawą budowę. Sprawdźmy w takim razie najpierw wykresy z najważniejszych parametrów, a później przejdziemy do poleceń.
Na pierwszy ogień napięcia. Te raczej nie wyróżniały się w żadnym produkcie, jedynie można powiedzieć, że w dwóch. Pozytywnie zaskoczyła ładowarka Baseus GaN5 Ultra, natomiast negatywnie Blitzwolf BW-i100 120W GaN, która to „wyjechała” sporo od konkurencji w przód. Niestety, negatywnie.
W kontekście sprawności natomiast zaskoczyły łącznie w zasadzie 4 produkty:
- Pozytywnie:
- VOLTME VITO Go EzTravel Desktop Charger;
- Baseus GaN5 Ultra;
- Belkin BoostCharge Pro GaN 65W;
- Negatywnie:
- Baseus GaN(5)Pro Ultra-Slim.
Podczas gdy pierwsze 3 wymienione propozycje radzą sobie świetnie w tym zakresie, tak ostatnia – cóż, odstaje negatywnie od reszty stawki.
I ostatnia kwestia, czyli spełnienie założenia mocy, o której mówi producent. W procentowej wartości najlepszą robotę zrobił model „zganiony” w sekcji sprawności, czyli Baseus GaN(5)Pro Ultra-Slim. Najgorszą natomiast, ten chwalony, czyli VOLTME VITO Go EzTravel Desktop Charger. Całość zestawienia jednak nie zeszła poniżej okolic 95%.
Wyróżnienie: Baseus GaN5 Ultra
Na początek – gratulacje dla producenta za stworzenie tak ciekawej ładowarki. Na pewno stosunek cena-jakość jest tutaj bardzo wysoki, dostajemy bowiem ładowarkę z trzema portami (2x USB-C + USB-A) za mniej niż 170 złotych. Cechuje się także małymi rozmiarami, co sprzyja zabraniu jej w podróż.
Wysoka jakość wykonania to kolejny element, który za nią przemawia, tak samo, jak dołączony przewód USB-C, który nie odbiega standardem od samej kostki. Wysoka sprawność w prawie każdej sytuacji, więc i niska ilość mocy tracona na ciepło, wysoki współczynnik spełnienia zakładanej przez producenta mocy. Cóż, jest wiele rzeczy, które za nią przemawia.
Czy ma jakieś minusy? Dla niektórych mogą to być „tylko” 3-porty, ale ogólnie rzecz biorąc ta ładowarka jest tym, czego większość szuka. Jest stosunkowo tanio i bardzo dobrze, jest również stabilnie, a ilość zabezpieczeń jest jak najbardziej zadowalająca. Możecie również
Wyróżnienie: VOLTME VITO Go EzTravel Desktop Charger
Kolejny produkt jest już bardziej stacjonarny z jednej strony, ale z drugiej dołączone akcesoria ułatwiają transport, a także dają poczucie, że to swego rodzaju „ładowarka premium”. Mamy na pokładzie łącznie 5 złącz (3x USB-C + 2x USB-A), a w zestawie choćby materiałowy woreczek do transportu i przewód USB-C oraz zasilający. To wszystko za mniej niż 290 złotych.
Świetna jakość wykonania, po raz kolejny wysoka sprawność, stabilne napięcia, czy spełnianie specyfikacji pod kątem mocy całkowitej to tylko parę z zalet, które ta ładowarka nam oferuje. Jest to produkt, obok którego nie można przejść obojętnie, tym bardziej, jeżeli szuka się narzędzia, które naładuje „wszystko”.
Jest bardzo uniwersalna, a jej rozmiary nadal nie są specjalnie duże (choć w porównaniu z tradycyjnymi kostkami zajmie trochę więcej miejsca). To może być właśnie minusem, stosunkowo większe rozmiary i większa waga, innych natomiast ciężko się dopatrzeć. Może „wolne” USB-A.
Honorowe miejsce: Baseus GaN(5)Pro Ultra-Slim
Pierwsza ładowarka, która została uhonorowana ze względu na „specjalne właściwości”, to właśnie ten model. Nietypowa budowa rozwiązuje częsty problem wielu osób, które szukają ładowarki pasującej właśnie gdzieś pomiędzy ścianę a jakiś mebel, typu biurko czy łóżko albo stolik. Jej aktualna cena to 129,90 złotych.
Z tym już tego problemu po prostu nie ma. Na plus bogate wyposażenie, zawierające chociażby dwa adaptery sieciowe, czy przewód USB-C, który jest jakościowo „okej”. Ponadto, cechuje się najmniejszymi odchyłami średnio napięć, a także najwyższym współczynnikiem spełnienia deklaracji o mocy całkowitej.
W zasadzie można powiedzieć, że ją spełnia, ponieważ różnica jest na granicy błędu pomiarowego. Jakość wykonania samej kostki także nie budzi zastrzeżeń, ale jej stosunkowo niska sprawność już tak. Średnio jest ona najniższa z całej stawki. Jak to mówią – coś za coś.
Honorowe miejsce: GravaStar Alpha65
No i drugi, tym razem robocik – ta ładowarka ma po prostu świetny design. Oczywiście w kontekście jego „praktyczności” znajdziemy bardzo łatwo lepsze ładowarki, natomiast żadna nie będzie wyglądać tak ślicznie (moim zdaniem), jak ta. Odpychać jednak może wysoka cena, która wraz z kosztami dostawy wynosi niemalże 300 złotych.
Oprócz tego na plus wyróżnia się jakość wykonania, mamy tutaj chociażby częściowo metal. Z plusów tego modelu można również wymienić dwa adaptery sieciowe, stabilne napięcia, czy wysoką zgodność z deklarowaną przez producenta moc całkowitą. Zabezpieczenia są również bardzo silną stroną tego produktu.
Widziałbym tu szczerze mówiąc z chęcią przewód jako miły dodatek, ale jest to produkt skierowany do konkretnej grupy – gadżeciarzy i fanów „figurek”. Jeżeli do takowych się zaliczasz (tak jak zapewne większość naszej redakcji na widok tej cudownej ładowareczki), to zdecydowanie jest to wybór dla Ciebie.
Najlepsza ładowarka i power strip w jednym – czyli która?
Skoro powiedzieliśmy już sobie o bardziej tradycyjnych rozwiązaniach w rozumieniu ładowarek, to przyszedł czas na te, które łączą dwie funkcje, a tą dodatkową jest listwa zasilająca. Wybrałem jeden model, który sprawdził się ogólnie najlepiej + jeden, który bardzo wyróżnił się czymś w sobie nad resztę. Niemniej jednak sprawdźmy najpierw zbiorcze wyniki testów.
W pierwszym porównaniu oczywiście „trafność napięcia”, w którym to najlepszą robotę robi VOLTME VITO Go EzTravel Power Strip, natomiast najgorzej radzi sobie Baseus PowerCombo Digital PowerStrip. Są to jednak nadal wartości w pełni bezpieczne.
Kolejny parametr to sprawność, a w nim wygrywa Baseus Powercombo PowerStrip, o około 1pp. z propozycją od VOLTME. Najgorzej natomiast sprawuje się, po raz kolejny, drugi produkt Baseusa. Pozostała więc ostatnia zmienna.
Mowa jest o spełnianiu założenia „mocy całkowitej” w danej ładowarce. Nic się tutaj nie zmienia w kontekście kolejności względem sprawności. Mamy więc wszystko, przejdźmy do wyborów.
Wyróżnienie: Baseus Powercombo PowerStrip
Kolejny produkt tego producenta króluje. Na to złożyła się m.in. cena, która w przypadku tego modelu wynosi 239 złotych. Stosunek cena-jakość jest tutaj na wysokim poziomie, co potwierdzają tak wyniki testów, jak i rzeczy „dookoła”, jak chociażby jakość wykonania, czy gwarancja.
W stosunku do konkurencyjnego VOLTME mamy 6 miesięcy dłuższą gwarancję, a do tego dostępność w Polsce – bez konieczności zamawiania zza granicy. Ponadto, wypadł lepiej w testach. Mamy tutaj wyższą średnio sprawność, czy w zasadzie spełnienie obietnicy o 100W oferowanej mocy.
Dorzucając dobrą jakość wykonania, przewód w zestawie oraz ogólne wrażenia z użytkowania, myślę, że model ten zdecydowanie zasłużył na „wygranie” tej kategorii.
Honorowe miejsce: Baseus PowerCombo Digital PowerStrip
Zdecydowałem się uhonorować ten model z uwagi na wbudowany przewód, a także w jakiejś części budowę, która jest wieżowa. Mamy również dwa gniazdka AC zamiast jednego, a także dotykowy wyłącznik, który podświetla się, gdy ładowarka działa. Jej cena oscyluje w od 249 złotych.
Mamy tutaj naprawdę dobrze wykonaną „kostkę”, a także wbudowany przewód, który teoretycznie wytrzymać ma wg producenta 10 lat. Kuleje natomiast trochę kwestia sprawności, która jest najniższa z tych modeli, które przeszły testy. Minusem może być również stosunek mocy, którą jest w stanie podać do mocy, którą powinna być w stanie wygenerować.
Funkcja listwy zasilającej działa jednak bezproblemowo, możemy podłączyć przykładowo komputer i monitor, a do złącz smartfon, laptop, czy inne akcesorium. Całość jest solidna i skierowana do użytkownika, który wyobraża sobie urozmaicenie stanowiska o taki gadżet. Głównie oczywiście w kontekście lepszego zarządzania okablowaniem.
To już jest koniec, nie ma już nic
Jesteśmy wolni, możemy iść – ale może nie tak od razu. Dziękuję tym, którzy dotrwali do końca tego artykułu, ponieważ jest to mój najdłuższy artykuł w całej mojej paru-letniej karierze, jeżeli tak to można nazwać.
Mam nadzieję, że pomogłem Wam z wyborem nowej ładowarki, czy to z tych, które tutaj przetestowałem, czy innych, ale wskazówki wyciągnięte z tego tekstu Wam w tym pomogły. Jeżeli chcielibyście zobaczyć kolejne testy konkretnych ładowarek, to oczywiście dajcie znać w komentarzu – zobaczymy, co da się z tym zrobić.
Tymczasem jeszcze raz dzięki i do następnego.
Cya!
Sprawdź moje inne recenzje, chociażby test Amazfit Active Edge.
https://www.gsmmaniak.pl/1458819/amazfit-active-edge-test-recenzja-opinia-czy-warto-kupic-cena-wytrzymaly-smartwatch-dla-aktywnych/
- « Poprzedni
- 13/13
- Następny »
Spis treści
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.